Sex/Speed. Bb Easton

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Sex/Speed - Bb Easton страница 4

Автор:
Серия:
Издательство:
Sex/Speed - Bb Easton BB Easton

Скачать книгу

musiał zaprojektować jakiś ślepiec w latach siedemdziesiątych. Napakowany, owłosiony facet przypominający trolla, z gęstymi ciemnymi włosami wystającymi spod koszulki, przywitał mnie burknięciem, wziął kluczyki i zostawił mnie samą przy kontuarze. Nie wiedząc, co ze sobą zrobić, przeszłam przez drugie drzwi, spodziewając się, że wejdę do poczekalni dla klientów o ścianach pożółkłych od nikotyny, a zamiast tego trafiłam do hali warsztatu. Pewnie bym zawróciła i wyszła, gdyby mojej uwagi nie przykuł stojący tuż obok samochód na podnośniku.

      To była miłość od pierwszego wejrzenia. Mustang fastback z końca lat sześćdziesiątych, czarny mat, z czarnymi matowymi alufelgami, przyciemnionymi szybami i potężnym wlotem powietrza na masce. Wyglądał jak rodem z Mad Maxa.

      – W czym mogę pomóc?

      Odwróciłam się i napotkałam rozbawione spojrzenie barczystego, niebieskookiego mechanika o dziecięcej buźce. Jego ciemnoblond włosy były niedbale zaczesane do tyłu w stylu „pompadour”. Ramiona pokrywały mu oldskulowe samochodowe tatuaże. W wydatnej dolnej wardze tkwił kolczyk. Na opinającej jego umięśnioną klatkę piersiową firmowej koszulce A&J Auto Body odczytałam imię.

      Cześć, Harleyu.

      – Przepraszam – wybąkałam. – Wiem, że nie powinnam tu wchodzić, ale… – Spojrzałam jeszcze raz na gablotę na podnośniku i długie westchnienie wydobyło się z mojej piersi. – Nie mogę oderwać od niej oczu.

      Harley – jeśli tak miał naprawdę na imię – zaśmiał się i rzucił:

      – Lubisz panienki, co?

      – Co? Nie! – zaprotestowałam.

      – Dobra. – Harley ponownie się roześmiał i figlarne ogniki w jego oczach przypomniały mi, jak bardzo lubię chłopców.

      Starając się skierować rozmowę znowu na samochody, jak najdalej od mojej orientacji seksualnej, rozejrzałam się po warsztacie i pokazałam swoje czarne wyblakłe autko, stojące na najdalszym podnośniku.

      – Mam jej dziecięcą wersję.

      Harley spojrzał na moją najcenniejszą własność i pokiwał głową z aprobatą.

      – Piąteczka, co? Nieźle. Automat czy manual?

      – Manual – mruknęłam.

      – Nie gadaj… Twój chłopak nauczył cię, jak tym jeździć?

      – Nie – zaprzeczyłam i wydęłam usta, udając obrazę.

      – Aha. – Pokiwał głową. – Zaczęłaś z nim chodzić, jak już miałaś brykę.

      – Nie mam chłopaka – powiedziałam, przewracając oczami.

      O kurczę, był boski. Z twarzy wyglądał jak James Dean, a ciało miał jak Dean Cain. No i ten akcent. Jak mieszkasz na południu, nasłuchasz się południowego akcentu, choć ten Harleya był tak delikatny, że aż uroczy. Uroczy, uroczy, uroczy.

      Harley spojrzał na mnie z chytrym uśmieszkiem.

      – Niech zgadnę. Twój stary musi uwielbiać bryki, co?

      – Zgadza się. – Uśmiechnęłam się. – Od dziecka chomikowałam wszystkie jego magazyny o sportowych samochodach. Wycinałam fotki mustangów i przyklejałam je nad łóżkiem, ale tynk odchodził razem z taśmą, więc mama kupiła mi przezroczystą zasłonkę prysznicową z przegródkami na zdjęcia i…

      Harley przerwał mi gestem.

      – Jak dla mnie wystarczy – powiedział z rozkoszną miną. – Bo w tej chwili jedyne, co mogę sobie wyobrazić, to ciebie pod prysznicem, i na pewno nie zrozumiem nic z tego, co powiesz.

      O mój Boże!

      Czułam, jak gorący rumieniec wstydu wspina się stopniowo po mojej szyi. Musiałam aż zassać policzki, żeby usta nie rozchyliły mi się w szerokim, odsłaniającym zęby uśmiechu, jaki wywołał jego seksowny komentarz. Ten Harley miał pewnie koło dwudziestki, był przystojny jak diabli i ewidentnie ze mną flirtował.

      Nie wiedząc, co odpowiedzieć, znowu próbowałam zmienić temat.

      – A ty czym jeździsz?

      – Hmm… – Harley pokiwał głową i uśmiechnął się przekornie. – Czemu sama nie zgadniesz?

      Aha, teraz zaczynamy się bawić w zgadywanki. No dobra…

      Położyłam palec na ustach i spojrzałam na niego, usilnie myśląc.

      – Wyglądasz mi na gościa z volkswagenem garbusem albo czymś w tym stylu…

      Harley omal nie parsknął śmiechem i rzucił mi spojrzenie spode łba, udając oburzenie.

      – Nie? Już wiem… PT cruiser…

      Zacisnął wydatne usta, próbując ukryć uśmiech.

      – Pinto z pseudodrewnianymi panelami?

      Ze zgrozy aż zmarszczył nos.

      – Mam… Chciałeś mnie podejść! Jeździsz vespą!

      Aż prychnął.

      Wyczerpały mi się pomysły, więc rozejrzałam się po warsztacie i dostrzegłam niskopodwoziową impalę z sześćdziesiątego czwartego.

      – O! Już wiem. To tamten… – powiedziałam, wskazując na rzęcha. – Pozłacane felgi to niezły dodatek. Założę się, że ma nawet hydrauliczne zawieszenie, co?

      Harley w końcu nie wytrzymał i wybuchnął głośnym, zaraźliwym śmiechem, który wywołał we mnie dreszcze.

      – Coraz cieplej – stwierdził. – Faktycznie stoi teraz na podnośniku hydraulicznym. – Podniósł upaprany smarem palec i wskazał na pokrytą czarnym matem brykę nad moją głową.

      – Nie! – wrzasnęłam i klepnęłam go dłonią w barczystą pierś. – Nie gadaj!

      – Taaa. To moja staruszka. – Uśmiechnął się promiennie.

      – Ja cię kręcę. To twoje? Nie wierzę. To znaczy należy do ciebie? I ty nim jeździsz? O kurczę! Który to rocznik? Sześćdziesiąty dziewiąty? Jaki ma silnik? To oryginał?

      Harley przechylił głowę i rzucił:

      – Skoro twierdzisz, że jesteś samochodziarą, to ty mi powiedz!

      – O kurczę. – Zatarłam ręce, przyjmując jego wyzwanie. – Pomyślmy, skoro to rocznik sześćdziesiąty dziewiąty, i raczej na to wygląda, to musi to być grand tourer, mach 1 albo boss. Ewentualnie E, ale one są naprawdę rzadkie. GT mają inne wloty powietrza niż ten i jestem niemal pewna, że mach 1 ma wiązkę kabli i zapinkę maski. W takim razie to musi być boss, prawda? Tylko czy to jest boss 302, czy 429? Uff…

      Harley cicho zagwizdał i kilka razy klasnął pokrytymi olejem i tatuażami dłońmi.

      – Cholera,

Скачать книгу