Pożądana. Блейк Пирс
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Pożądana - Блейк Пирс страница 6
![Pożądana - Блейк Пирс Pożądana - Блейк Пирс](/cover_pre622477.jpg)
Ta prośba wydała się Riley dziwna. Prostytutki często znikają, niekoniecznie dlatego, że ktoś je zabił. Czasami decydują się na pracę gdzieś indziej. Albo po prostu rezygnują.
— Czy ma jakiś powód, aby tak myśleć? — drążyła.
— Nie wiem — odrzekł Meredith. — Może chce tak myśleć, aby zaangażować w to nas. Ale to prawda, że prostytutki są częstym celem seryjnych. Wiesz o tym.
Riley wiedziała, że tak jest. Styl życia prostytutek uważa się za bardzo ryzykowny. Są widoczne i dostępne, przebywają same z nieznajomymi, często bywają uzależnione od narkotyków.
Meredith kontynuował:
— Zadzwonił do mnie osobiście. Obiecałem mu, że wyślę moich najlepszych ludzi do Phoenix. I oczywiście — miałem na myśli także ciebie.
Riley była wzruszona. Meredith wcale nie ułatwiał jej odmowy.
— Proszę spróbować zrozumieć, proszę pana — powiedziała. — Po prostu nie mogę teraz wziąć żadnej nowej sprawy.
Riley czuła się nieszczera w niejasny sposób. Nie może czy nie chce? Zadała sobie pytanie. Po tym, jak została złapana i torturowana przez seryjnego mordercę, wszyscy nalegali, żeby wzięła urlop. Próbowała to zrobić, ale desperacko potrzebowała wrócić do pracy. Teraz zastanawiała się, na czym tak naprawdę polegała jej desperacja. Niegdyś zachowywała się lekkomyślnie i autodestrukcyjnie i teraz miała mnóstwo czasu, żeby odzyskać kontrolę nad swoim życiem. Kiedy w końcu zabiła Petersona, swojego prześladowcę, myślała, że wszystko będzie dobrze. Jednak on wciąż ją dręczył, a ona miała nowe problemy z rozwiązaniem jej ostatniej sprawy.
Po chwili dodała:
— Potrzebuję więcej czasu poza terenem. Technicznie rzecz ujmując, nadal jestem na urlopie i naprawdę staram się poukładać swoje życie.
Nastąpiła długa cisza. Nie zabrzmiało to tak, jakby Meredith zamierzał się kłócić, a tym bardziej wykorzystać swoje stanowisko. Jednak nie zamierzał też mówić, że mu to odpowiada. Nie odpuściłby presji.
Usłyszała, jak Meredith wydał długie, smutne westchnienie.
— Garrett od lat nie miał kontaktu z Nancy. Teraz to, co jej się przydarzyło, pożera go od środka. Chyba jest w tym jakaś lekcja, prawda? Nie bierz nikogo w swoim życiu za pewnik. Zawsze wyciągaj rękę.
Riley prawie upuściła telefon. Słowa Mereditha uderzyły w czułę miejsce, którego nie dotykano od dawna. Riley straciła kontakt ze swoją starszą siostrą wiele lat temu. Były sobie obce i od dawna nawet nie myślała o Wendy. Nie miała pojęcia, co teraz robi jej siostra.
Po kolejnej przerwie Meredith poprosił:
— Obiecaj mi, że to przemyślisz.
— Tak zrobię — odparła Riley.
Rozmowa została zakończona.
Czuła się okropnie. Meredith widział ją w najgorszych momentach i nigdy wcześniej nie okazał przed nią swojej wrażliwości. Nienawidziła myśli, że może go zawieść i właśnie obiecała mu, że to przemyśli.
I bez względu na to, jak desperacko tego pragnęła, Riley nie była pewna, czy potrafiłaby mu odmówić.
Rozdział 3
Mężczyzna siedział w samochodzie na parkingu i obserwował dziwkę, która szła ulicą w jego kierunku. „Chiffon”, tak o sobie mówiła. Oczywiście nie było to jej prawdziwe imię. I był pewien, że było o wiele więcej rzeczy, których o niej nie wiedział.
Mogłbym sprawić, że mi powie, pomyślał. Ale nie tutaj. Nie dzisiaj.
Zresztą, nie zabiłby jej w tym miejscu. Nie, na pewno nie w pobliżu jej pracy — tak zwanej siłowni „Kinetic Custom Gym”. Z miejsca, w którym siedział, przez okna witryny widać było rozpadający się sprzęt do ćwiczeń — trzy bieżnie, maszynę do wiosłowania i kilka maszyn do ćwiczeń siłowych, z których żadna nie działała. O ile się orientował, nikt nigdy nie przyszedł tu poćwiczyć.
W każdym razie nie w społecznie akceptowalny sposób, pomyślał, a na jego twarzy zagościł uśmieszek.
Nie przychodził zbyt często do tego miejsca — przynajmniej odkąd sprzątnął brunetkę, która pracowała tu kilka lat temu. Oczywiście nie zabił jej tutaj. Zwabił ją do pokoju motelowego pod pretekstem „dodatkowej usługi” i obietnicy znacznie większych pieniędzy.
Nawet wtedy nie było to morderstwo z premedytacją. Plastikowa torba, którą założył jej na głowę, miała jedynie stanowić element zagrożenia w jego fantazji. Jednak kiedy skończył, był zaskoczony, jak wiele dało mu to satysfakcji. Była to epikurejska przyjemność, wyróżniająca się nawet w jego życiu pełnym przyjemności.
Mimo to odtąd zachowywał większą ostrożność i powściągliwość. A przynajmniej tak było do zeszłego tygodnia, kiedy ta sama zabawa znów okazała się zabójcza dla tej escort girl — jak ona miała na imię?
O tak, przypomniał sobie. Nanette.
Podejrzewał wtedy, że Nanette może nie być jej prawdziwym imieniem. Teraz nigdy się tego nie dowie. W głębi serca wiedział, że jej śmierć nie była wypadkiem. Nie do końca. Chciał to zrobić. Jego sumienie było czyste. Był gotów zrobić to ponownie.
Kobieta, która mówiła o sobie Chiffon, znajdowała się około pół przecznicy dalej. Ubrana w żółty top bez rękawów i ledwie istniejącą spódnicę szła chwiejnym krokiem w kierunku sali gimnastycznej na niemożliwie wysokich obcasach, rozmawiając przez telefon komórkowy.
Naprawdę chciał wiedzieć, czy Chiffon to jej prawdziwe imię. Ich poprzednie spotkanie zawodowe było porażką — i był pewien, że to jej wina, nie jego. Coś w niej go zniechęciło.
Wiedział doskonale, że jest starsza, niż twierdziła. To było coś więcej niż jej ciało — nawet nastolatki miały rozstępy po porodzie. I nie były to także zmarszczki na jej twarzy. Dziwki starzeją się szybciej niż jakiekolwiek inne kobiety, które znał.
Nie potrafił tego rozgryźć. Było w niej wiele rzeczy, które go zastanawiały. Okazywała pewien rodzaj pseudodziewczęcego entuzjazmu, który nie był oznaką prawdziwej profesjonalistki, ani nawet nowicjuszki.
Chichotała za bardzo, jak rozbawione dziecko. Była zbyt chętna. I co najdziwniejsze, podejrzewał, że ona naprawdę lubiła swoją pracę.
Dziwka, która naprawdę lubi seks, pomyślał, obserwując, jak się zbliża. Czy ktoś kiedykolwiek słyszał o czymś takim?
Szczerze mówiąc, to właśnie go zraziło.
Cóż, przynajmniej był pewien, że nie była tajniakiem. Zauważyłby to w ułamku sekundy.
Kiedy