Dwie twarze. Życie prywatne morderców z Auschwitz. Nina Majewska-Brown

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Dwie twarze. Życie prywatne morderców z Auschwitz - Nina Majewska-Brown страница 3

Dwie twarze. Życie prywatne morderców z Auschwitz - Nina Majewska-Brown

Скачать книгу

Zrobiłam wszystko źle! Jak naiwna, roztrzepana i rozdygotana nastolatka wyłożyłam wszystkie karty na stół, nie zostawiając sobie niczego w zanadrzu. Ta niepewność, ta cała miłość najwyraźniej odebrała mi rozum. Nigdy się tak nie czułam, nie kochałam tak mocno. Wystraszona drżę, czy moje wyznanie coś zmieni w naszej relacji. Mam nadzieję, że nie.

      Tymczasem Hans ujmuje moją brodę i zmusza do uniesienia głowy. Kciukiem ściera ostatnią łzę, która nieśmiało wypływa spod powieki.

      – Przepraszam, nie powinnam tego mówić.

      – Wiesz, że jesteś głupiutka?

      – Dziękuję, właśnie tego się obawiałam. – Biorę głęboki oddech i zła na siebie mimowolnie zaczynam się dąsać.

      – Nie w tym sensie.

      – To znaczy? – Pogubiłam się zupełnie i już nie wiem, co powinnam o tym wszystkim myśleć.

      – Głupiutka, że się tym martwisz. – Hans uśmiecha się łobuzersko. – Cieszę się, że wprost powiedziałaś, co do mnie czujesz. To bardzo miłe. Mam nadzieję, że wiesz, że nie jesteś mi obojętna, ale…

      Nie słyszę, co mówi dalej, bo powoli docierają do mnie jego słowa: „nie jestem obojętna” to zdecydowanie inna skala niż miłość, w dodatku znowu powiedział, że jestem głupiutka, co przywołuje na myśl synonimy: naiwna, nierozsądna, dziecinna, śmieszna…

      – Słuchasz mnie?

      – Przepraszam, zamyśliłam się. Nie wiem, dlaczego dopiero teraz ze mną zrywasz, po tym, jak dałeś mi nadzieję…

      – Kotku, chyba nie usłyszałaś, co powiedziałem. – Lekko szczypie mnie w policzek. – Jesteś niemądra, że martwisz się tym wyznaniem. Myślałem, że nigdy nie usłyszę, jak bardzo mnie kochasz, a teraz tylko utwierdziłaś mnie w słuszności wyboru na żonę tak wspaniałej kobiety. Też cię kocham, jakbyś stała się moim powietrzem, słońcem, życiem. Jesteś dla mnie wszystkim i uczynię wszystko, żebyś była szczęśliwa.

      – Żebyśmy byli szczęśliwi – mówię bardzo cichutko i wspinam się na palce, by złożyć na jego ustach słodki pocałunek.

      Nie możemy pozwolić sobie na dłuższą pieszczotę, bo zza drzwi dobiega szuranie i postękiwanie świadczące o tym, że ojciec wstał z fotela. W obawie, że mógłby nas przyłapać na czułościach, pospiesznie wracamy do rozłożonych na stole dokumentów.

      – Jesteś pewien, że Günter i Friedrich się nie wycofają?

      – Oczywiście. Günter jest moim przyjacielem jeszcze z piaskownicy, a Friedricha znam od kilku lat. Służymy w tej samej jednostce i z pewnością zrobi to, o co go poprosiłem. Obaj potwierdzą twoje narodowosocjalistyczne przekonania. Zresztą wasza rodzina, z tego, co wiem, bardzo wspiera partię, więc nie masz się czego obawiać.

      – W sumie tak, ale jak sobie pomyślę, że nasze podanie o zawarcie małżeństwa może trafić na biurko samego Heinricha Himmlera2, mam ciarki na plecach.

      – Zupełnie niepotrzebnie. Ja mam nadzieję, że to właśnie on własnoręcznie podpisze zgodę na nasze małżeństwo i podejmie decyzję o wpisaniu nas do księgi rodów SS.

      – Wiem, jakie to dla ciebie ważne, i dlatego jestem pełna obaw. A jeśli się okaże, że w naszej rodzinie, nie daj Boże, był jakiś Żyd?

      – Nawet tak nie mów, wypluj te słowa! Ja boję się tylko tego, że może ktoś z naszych przodków pochodził z nieprawego łoża i że natkniemy się na wpis „ojciec nieznany”. Podobno sam Josef Mengele3, znajomy pana Kügla, miał właśnie taki problem i nie został wpisany do księgi.

      – Widzisz, a ty dziwisz się, że się stresuję. – Wydymam usta. – W takim razie zaczynam się martwić podwójnie.

      – Przecież twój ojciec należał do Thule4.

      Rzeczywiście, jakoś wyleciało mi to z głowy. Dowiedzieliśmy się o tym przez przypadek, ale do końca nie pojmowałam, co to może dla nas oznaczać, w dodatku papa nie chciał o tym nic więcej powiedzieć.

      Moje zmartwienia i obawy były udziałem wielu młodych kobiet, które pragnęły stanąć na ślubnym kobiercu z esesmanem. Wszyscy studiowali rodzinne dokumenty, przeglądali księgi parafialne i urzędowe akta.

      W zasadzie powinniśmy do podania do RuSHA5 dołączyć około stu osiemdziesięciu, albo więcej, poświadczeń tego, co działo się z naszymi przodkami, z kim mieszali krew i łączyli się w miłości, znaleźć dwóch wiarygodnych świadków, którzy zaświadczą o naszych politycznych przekonaniach, a ja, jako kobieta, strażniczka rasy, muszę przejść stosowny sześcio-tygodniowy kurs małżeński, na którym, obok szkolenia politycznego, dowiem się, jak prowadzić dom, opiekować się dziećmi i wychować nasze potomstwo w nazistowskim duchu, tak by kiedyś mogło zasilić szeregi SS.

      Jestem już w jego połowie, no, może trzech czwartych, i jestem bardzo podekscytowana. Nie tylko dowiedziałam się, jak być dobrą matką, ale też troskliwą, wyrozumiałą żoną, co jest szczególnie istotne teraz, w czasie wojny, gdy nasi mężowie narażeni są na ogromny stres. Oczywiście zostałam zachęcona do urodzenia jak największej gromady dzieci, ale akurat do tego nie musieli mnie namawiać. Zawsze żałowałam, że jesteśmy z siostrą tylko we dwie. Wyjaśniono mi też, co powinniśmy robić, by nasze pociechy wyrosły na dumnych Niemców. Jak sprawić, by miały właściwe podejście do rówieśników, jak wpoić im patriotyzm, oddanie, a także poświęcenie dla ojczyzny i miłość do Führera6.

      Kilka dni temu mama trochę mnie uspokoiła, gdy wspomniała o pewnym człowieku, który zawodowo zajmuje się takimi poszukiwaniami dokumentów. Nie jest tani, ale z pewnością lepiej przygotowany od nas i łatwiej mu będzie pozyskać stosowne zaświadczenia7.

      Poradnik dla przyszłych żon (z archiwum prywatnego)

      Tak czy inaczej, nie mogę się doczekać, kiedy złożymy podanie o zawarcie małżeństwa, no i oczywiście samego ślubu. Długo dyskutowaliśmy z rodzicami, gdzie powinniśmy zamieszkać. Rodzice Hansa nie są szczególnie zamożni i mają tylko mieszkanko na tyłach ponurej kamienicy w Ulm, w którym mieszka już ich najmłodszy syn z żoną i dwójką małych dzieci. Nie znoszę tych wiecznie rozwrzeszczanych maluchów, które nikogo nie szanują i nie słuchają, dlatego skłaniam się ku propozycji zamieszkania w Berlinie, blisko moich rodziców.

      Poradnik dla przyszłych żon (z archiwum prywatnego)

      – Dziecko drogie, jak ty sobie wyobrażasz mieszkanie tylko z Hansem?

      Bardzo

Скачать книгу


<p>2</p>

Heinrich Luitpold Himmler (ur. 7 października 1900 r. w Monachium, zm. 23 maja 1945 r. w Lüneburgu) – polityk, jeden z głównych przywódców nazistowskich Niemiec, zbrodniarz wojenny, Reichsführer SS, Komisarz Rzeszy do spraw Umacniania Niemieckości. Opętany ideą czystości i wyższości rasy aryjskiej. Sprawnie piął się po szczeblach kariery jako szef: SS (od 1929 r.), gestapo (od 1934 r.), policji (od 1936 r.), w 1943 r. został ministrem spraw wewnętrznych, w 1944 r. dowódcą Armii Rezerwowej. Jako prawa ręka Adolfa Hitlera stał się odpowiedzialny za eksterminację ŻydówEuropie.

<p>3</p>

Josef Mengele (ur. 16 marca 1911 r. w Günzburgu, zm. 7 lutego 1979 r. w Bertiodze w Brazylii) – lekarz, SS-Hauptsturmführer, doktor medycyny i antropologii, zbrodniarz wojenny, postrach w obozach koncentracyjnych, zwany Aniołem Śmierci. Znany z nieludzkiego okrucieństwa, niewyobrażalnych eksperymentów medycznych przeprowadzanych na więźniach, z celowym ich okaleczaniem i zarażaniem zakaźnymi chorobami. Ze szczególnym upodobaniem przeprowadzał badania na bliźniętach, pragnąc pojąć mechanizmy rządzące genetyką. I choć nie wpisał się do księgi rodów SS, zrobił w strukturach organizacji wielką karierę.

<p>4</p>

Towarzystwo Thule (Thule-Gesellschaft) – tajna organizacja rasistowskaokultystyczna, która powstała w Monachium w końcowej fazie I wojny światowej. Nazwa pochodzi od mitycznej wyspy Thule, która dla starożytnych Greków była najbardziej na północ wysuniętym lądem. Stąd nazwa ta miała duże znaczenie dla wyznawców nordyckich kultów. Towarzystwo powstało na przełomie 1917 i 1918 r. z grupy Germanenorden i założone zostało w Monachium przez Rudolfa von Sebottendorfa, któremu już podczas I wojny światowej Związek Wszechniemiecki służył jako znaczące centrum nacjonalistycznej agitacji. Do jego członków zaliczali się urzędnicy, prawnicy, profesorowie uniwersyteccy, policjanci, arystokraci, lekarze, naukowcy oraz bogaci kupcy. Na zewnątrz organizacja ta mieniła się „grupą badawczą nad starożytnościami germańskimi”, będąc w rzeczywistości zamaskowaną bawarską organizacją Zakonu Niemieckiego, który był zorganizowany na wzór loży masońskiej. Towarzystwo Thule można określić jako konspiracyjne, tajne stowarzyszenie o orientacji rasistowskiej, a w szczególności antysemickiej, przesycone ideologią okultystyczną.

Źródło: https://pl.wikipedia.org/wiki/Towarzystwo_Thule.

<p>5</p>

Rasse- und Siedlungshauptamt, Urząd Rasy i Osadnictwa SS.

<p>6</p>

Władze zachęcały, by kobiety rodziły jak najwięcej dzieci, i przekonywały, że ich miejsce jest w domu przy garnkach i pieluchach. Ta polityka zaczęła się zmieniać w 1943 r., gdy z powodu klęsk na froncie i braku rąk do pracy dostrzeżono w nich doskonałą siłę roboczą. Znalazły zatrudnienie w licznych fabrykach produkujących między innymi broń.

<p>7</p>

W tym czasie powstała nowa grupa zawodowa ludzi, którzy zajmowali się kompletowaniem dokumentów niezbędnych do zawarcia ślubu.