Perwersyjna miłość. Kuszący duet. Tom 2. Laurelin Paige
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Perwersyjna miłość. Kuszący duet. Tom 2 - Laurelin Paige страница 12
Chciałam się z nim zobaczyć; a jednocześnie nie chciałam. To deprymowało nawet mnie.
W każdym razie gabinet Westona znajdował się w przeciwnym kierunku, a poza tym to, czy Donovan tu był, czy nie, nie miało znaczenia.
Ruszyłam się do gabinetu Westona.
Po drodze minęłam przeszkloną salę konferencyjną i zauważyłam, że nie jest pusta. Weston, Nate i Dylan siedzieli na odległym końcu długiego stołu. Za nimi… stał Donovan. I wyglądał, jakby właśnie przyszedł i jeszcze nie zdążył usiąść.
Gdy tylko ich dostrzegłam, odwróciłam gwałtownie głowę i ruszyłam korytarzem przed siebie. Nie widzieli mnie. Byli pochłonięci rozmową. Nie musiałam im przerywać.
Boże, miałam motylki w brzuchu jak jakaś nastolatka. A to wszystko przez obecność Donovana. Nie chciałam go widzieć, ale chciałam, by on zobaczył mnie. Poczułam, że się rumienię, nie mogłam myśleć i…
– Sabrino – zawołał Weston przez otwarte drzwi, przyglądając się papierom w mojej ręce. – To dla mnie?
Zalała mnie adrenalina, bo poczułam się „przyłapana”. Spojrzałam na dokumenty – niemal zapomniałam, jaki miałam pierwotnie plan.
– Właśnie chciałam zanieść je do twojego gabinetu.
Przywołał mnie dwoma palcami.
– Wezmę je.
Moje serce biło tak głośno, że aż je słyszałam. Cholera, nagle zapomniałam, jak się chodzi w szpilkach. Jakimś cudem udało mi się do niego podejść, nie wyrąbawszy się na twarz. I udało mi się nie spojrzeć w stronę Donovana.
– Spotkanie kierownictwa? – zapytałam, jakby odezwanie się miało sprawić, że wydam się bardziej pozbierana niż w rzeczywistości.
– Tak naprawdę tylko się obijamy – stwierdził Weston.
– Ach. – Głupie, ale okej. W porządku. Poszło mi całkiem nieźle.
Jednak po tym, jak położyłam dokumenty obok Westona, uniosłam głowę i zobaczyłam Donovana dokładnie naprzeciwko. Patrzył na mnie tak jak zawsze – jakby potrafił przejrzeć mnie na wylot i mnie znał. Zawsze mnie denerwowało, gdy tak na mnie patrzył. Jednak dzisiaj przypomniałam sobie, że kocha to, co widzi, i znowu poczułam motylki w brzuchu.
– Cześć – powiedziałam cicho. Jak idiotka. Jak zakochany dzieciak.
Kąciki jego ust uniosły się lekko i tylko dla mnie. Gdybyśmy byli sami, pocałowałabym go. Jeden pocałunek w każdy kącik ust, a potem…
– Donovan – odezwał się Nate, przerywając moje sny na jawie. – Miałem ci powiedzieć… Widziałem wstępne nagranie z francuskiej kampanii reklamowej. Sun Le Chen wygląda zachwycająco.
I to by było na tyle – zniknęły motyle, szybko bijące serce i uśmiech Donovana. Została tylko surowa, smutna rzeczywistość.
– Sun była z tobą we Francji? – zapytałam spokojnym głosem, bo to wcale mnie nie szokowało. To miało o wiele więcej sensu niż te wszystkie wspaniałe rzeczy, które powiedział mi zeszłej nocy.
Nie odpowiedział. Panująca w pomieszczeniu cisza wystarczyła mi za odpowiedź.
– Wybaczcie, chłopcy. – Odwróciłam się i stanowczym krokiem wyszłam z sali konferencyjnej, jednak najpierw usłyszałam, jak Donovan mamrocze pod nosem „kurwa”.
W przeciwieństwie do jego zachowania w restauracji teraz wybiegł za mną od razu.
– Sabrino, zatrzymaj się.
Nie chciałam się zatrzymywać, ale czułam na sobie wzrok wszystkich mężczyzn, a poza tym kto wie, ile innych osób obserwowało tę scenę ze swoich gabinetów. Więc się zatrzymałam.
– Czego? – powiedziałam przez zaciśnięte zęby. – No dalej, powiedz mi to, co masz mi do powiedzenia. I tak zadbasz o to, bym to usłyszała, w ten czy inny sposób.
– Wczoraj wieczorem wyjaśniłem ci, że ona jest twarzą kampanii…
Przerwałam mu, unosząc głos:
– Powiedziałeś, że negocjowaliście warunki. Nie wiedziałam, że była z tobą przez cały ten czas.
– Nie była ze mną. – Wyglądał na sfrustrowanego. – Ona była…
Zerknęłam w stronę sali konferencyjnej. Weston nawet nie udawał, że się nie gapi.
– Ludzie się na nas gapią.
– Nie obchodzi mnie to.
– Ale mnie tak.
Oczywiście, jego to nie obchodziło. On był tu szefem. To ze mnie ludzie będą się śmiać, nie z niego. Z niego nigdy by się nie śmiali.
W ułamku sekundy, bez ostrzeżenia, Donovan złapał mnie za łokieć i brutalnie poprowadził korytarzem. Kiedy zauważył pierwszy otwarty pokój, zaciągnął mnie do środka i zamknął za sobą drzwi na klucz.
Założyłam ręce na klatce piersiowej, wkurzona patrzyłam mu w oczy. Przynajmniej teraz znajdowaliśmy się sami w pokoju biurowym i mogłam powiedzieć to, co naprawdę chciałam. Mogłam go zapytać o to, co chciałam wiedzieć.
– Pieprzyłeś się z nią?
– Nie pieprzyłem się z nikim, odkąd robiłem to z tobą. I wcześniej, odkąd zjawiłaś się w mieście, też z żadną nie byłem. – Stanął przed zamkniętymi drzwiami i oparł ręce o futrynę, uniemożliwiając mi ucieczkę.
– Byliście we Francji tylko przez dwa tygodnie. Najwyraźniej strasznie szybko załatwiono jej kampanię, skoro niezwłocznie się tam znalazła. A potem wróciła do Stanów w tym samym czasie, co ty? Cóż za przypadek.
Modelki umawiano na kampanie reklamowe na wiele miesięcy do przodu. Nie dostawały sesji zdjęciowych na zawołanie, chyba że z kimś się pieprzyły.
Ale Donovan na to również miał odpowiedź.
– Miała wziąć udział w tej kampanii, odkąd dzięki Westonowi Reach zaproponowało Elizabeth współpracę. Sama możesz sprawdzić informacje i datę w umowie. Gdy dotarłem do Francji, Sun już tam była. I wyjechała tydzień temu.
Okej. To do przyjęcia.
– Mimo to mieliście bardzo dużo czasu.
– W ogóle nie spędzaliśmy go razem. – Zrobił krok w moją stronę. – Co jeszcze? Zapytaj mnie, o co tylko chcesz.
Wciągnęłam powietrze do płuc, a potem je wypuściłam. Mięsień na moim policzku drgnął.
– Całowałeś się z nią? Włożyłeś twarz między jej nogi?