Perwersyjna miłość. Kuszący duet. Tom 2. Laurelin Paige

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Perwersyjna miłość. Kuszący duet. Tom 2 - Laurelin Paige страница 11

Автор:
Серия:
Издательство:
Perwersyjna miłość. Kuszący duet. Tom 2 - Laurelin Paige

Скачать книгу

sofy obok siostry. Nie zamierzałam nawet iść do szafy, żeby je odwiesić. Nie ma mowy. Mając wolne ręce, oparłam jedną pięść na biodrze.

      – Jeśli już, to on jest w takim wieku, że mógłby być twoim ojcem.

      Audrey przewróciła oczami.

      – Ale nie jest. Po prostu jest doświadczony i mądry.

      – Jest od ciebie o dwadzieścia lat starszy.

      – Może lecę na tatuśków. Nie krytykuj mojego zboczenia. Ja twojego nie krytykuję.

      Ten komentarz sprawił, że na chwilę się zamknęłam. Tak naprawdę nie powiedziałam jej o moim fetyszu, ale Audrey nie była głupia. Pewnie potrafiła domyślić się chociaż tego, że lubię mocne klapsy.

      – Dobra. – Opuściłam rękę. – Nie będę krytykować różnicy wieku. – Obeszłam kanapę i usiadłam obok siostry. – Tak naprawdę nie obchodzi mnie, co cię kręci, póki jest to odwzajemnione. – Taka była prawda. Nie zamierzałam wciskać jej ściemy. – Nie chcę tylko, żeby stała ci się krzywda. Nie wspominając już o tym, że mieszkacie na dwóch różnych kontynentach.

      – To był tylko pocałunek! Boże – prychnęła i wyprostowała nogi. – Nie planuję za niego wychodzić.

      – Tylko pocałunek. – Brzmiałam sceptycznie, bo z Audrey to nigdy nie był „tylko pocałunek”. Zaraz zacznie bazgrać ich inicjały na serwetce i zmieni status na Facebooku na „w związku”. Wraz ze śliną oddała mu całe swoje serce. Ona nie była dziewczyną na jedną noc. Nie kręcił jej przygodny seks. To nie był „tylko pocałunek”.

      Audrey westchnęła, patrząc na mnie oczami jak u łani.

      – Współczuję temu facetowi. Cała ta czarna rozpacz. Narzekanie, że miłość umarła. On potrzebuje dla odmiany czegoś miłego.

      Mhm.

      – Więc stwierdziłaś, że go pocałujesz i wtedy mu się odmieni. Że w magiczny sposób znowu uwierzy w serduszka i romans.

      – Zamknij się – rzuciła nadąsana.

      Tego się właśnie obawiałam. „Tylko pocałunek”, a ona już była po uszy zabujana w Dylanie „Miłość to tylko mit”, Locke’u. Dzięki Bogu, że Audrey wyjeżdża za sześć dni. I on również. Możliwe, że już nigdy więcej go nie zobaczy.

      Audrey głębiej zapadła się w sofę.

      – Uważasz, że jestem naiwna.

      Spojrzałam na młodszą siostrę, gotowa przedstawić jej wszystkie swoje obawy, ale powstrzymałam się w ostatniej chwili. Nie mogłam nakazać jej zmienić tego, jak się czuła, tak samo jak ona nie mogła mi nakazać zmienić swoich uczuć do Donovana.

      Ona nigdy by mi nie kazała modyfikować uczuć. Ona zachęcałaby mnie do tego, bym się z nimi pogodziła.

      Więc zamiast tego pocałowałam ją we włosy.

      – Uważam, że jesteś niesamowita.

      Spojrzała na mnie i uśmiechnęła się szeroko. To była właściwa odpowiedź. Siostrzany punkt dla mnie.

      Audrey szturchnęła mnie w ramię.

      – Hej. Opowiedz mi, co się wydarzyło między tobą a Donovanem. Nie był na randce z tamtą kobietą, prawda? – zapytała, chociaż brzmiała na przekonaną, jakby miała swoje źródła.

      – Powiedział, że nie był. – Oparłam stopy na stoliku przed nami. – Skąd wiedziałaś?

      Wzruszyła ramionami.

      – Widziałam, jak na ciebie patrzył. – Ona również oparła stopy na blacie. – Co jeszcze?

      – Powiedział, że wrócił do Stanów dla mnie.

      – Żeby z tobą porozmawiać? Czy żeby z tobą być?

      – Tego jeszcze nie wiem. Oczywiście będzie trzeba o tym porozmawiać.

      Złapałam za kosmyk włosów i zaczęłam owijać go wokół palca, powtarzając w głowie wszystko, co powiedział. Tak wiele chciałam zapamiętać. Tak wiele słów chciałam obsesyjnie odtwarzać w głowie i trzymać je blisko serca.

      – Powiedział, że mnie kocha – oznajmiłam miękko. Cóż, tak naprawdę tego nie powiedział. Ja to powiedziałam, a on potwierdził. Czy to to samo? Miałam nadzieję, że tak.

      – Wow. To poważna sprawa. – Widziałam, że próbuje powstrzymać swój entuzjazm, bo wydawała się zupełnie wyluzowana. Podejrzewam, że robiła to dla mnie. Pewnie chciała wybadać, jak się z tym czuję, zanim ujawni swoją ekscytację.

      Pokiwałam głową. To rzeczywiście poważna sprawa. Ale…

      – Ale ty już wiedziałaś, że on cię kocha – powiedziała Audrey, wymawiając na głos to, czego ja nie potrafiłam.

      – Tak. Wiedziałam.

      I w tym tkwił problem. Wszystko, co powiedział, tylko potwierdziło moje podejrzenia. Jednak jeśli o niego chodzi, w ogóle nie zbliżyłam się do rozwiązania sytuacji. I minie kilka kolejnych dni, zanim będziemy mieć szansę na poczynienie jakichś postępów.

      – Mimo to – odezwała się Audrey – na pewno miło było to usłyszeć.

      Miałam już całą listę argumentów świadczących o tym, że „miło” nie ma żadnego znaczenia. Ale potem sobie przypomniałam, że powinnam po prostu skupić się na uczuciach, a nie na analizowaniu.

      – Tak – odparłam szczerze. – To naprawdę było miłe.

      Wcześniej słyszałam, jak Donovan mówił Dylanowi, że następnego dnia będzie w biurze. I tak naprawdę nie rozmyślałam nad tym, dopóki nie nastał następny dzień. Nagle poczułam niepokój i zdenerwowanie. Miałam wrażenie, że jestem zupełnie nieprzygotowana. Całą noc przerzucałam się z boku na bok, wierząc, że minie kilka takich nocy, zanim znowu go zobaczę. A teraz istniała możliwość, że dojdzie do tego wcześniej, i to sprawiało, że odchodziłam od zmysłów.

      Postawiłam na najprostszy z możliwych planów – ukryję się.

      Mój gabinet nie znajdował się w pobliżu gabinetu Donovana, a poza tym skoro brałam wolną środę, by spędzić ten czas z siostrą, musiałam nadgonić tylko parę rzeczy związanych z pracą, więc byłam zajęta. Wykonam swoje zadania, schowam się w moim małym gabinecie i wszystko będzie w porządku.

      Ten plan działał przez większość dnia. Późnym popołudniem skończyłam już większość najbardziej naglących projektów. Przez cały dzień nie wychodziłam nawet z gabinetu.

      Musiałam tylko zanieść parę dokumentów do podpisu. Nie mogłam wysłać ich mailem,

Скачать книгу