Perwersyjna miłość. Kuszący duet. Tom 2. Laurelin Paige

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Perwersyjna miłość. Kuszący duet. Tom 2 - Laurelin Paige страница 4

Автор:
Серия:
Издательство:
Perwersyjna miłość. Kuszący duet. Tom 2 - Laurelin Paige

Скачать книгу

      Dwa

      Konwersacja sztuki? – zapytał Weston godzinę później, zatrzymując widelec w połowie drogi do ust.

      Oczywiście przyjęłyśmy zaproszenie na kolację. Audrey wydawała się tak zachwycona brytyjskim akcentem Dylana, że chybaby mnie zabiła, gdybym się nie zgodziła. Poza tym i tak bym nie próbowała. Kiedy współpracownicy dokądś cię zapraszają, starasz się pójść.

      Chociaż gdybym wiedziała, że wybierzemy się do Gaston’s, dwa razy bym się zastanowiła, bo nie chciałam przebywać w restauracji, której właścicielem był Donovan.

      Może dlatego byłam taka podenerwowana. Nie wiedziałam jednak, dlaczego pozostali sprawiali takie wrażenie.

      – Konserwacja sztuki – powtórzyła Audrey z naciskiem. Po tym poznałam, że nie była do końca trzeźwa. Został jej nieco ponad semestr do ukończenia studiów na University of Delaware na kierunku konserwacja sztuki, a Dylan właśnie pytał o jej studia.

      Weston przełknął kawałek swojego foie de veau i pokiwał głową.

      – Teraz to ma więcej sensu. Czy to coś jak odnawianie obrazów, co robią ludzie w muzeach?

      – Mniej więcej. Trochę się to wiąże z chemią, trochę z archeologią, trochę ze sztuką i w dużym stopniu z historią.

      Według mnie siostra była zdecydowanie zbyt skromna.

      – Nie jestem pewna, co Weston robi na co dzień, ale to brzmi o wiele ciekawiej niż moja praca – skomentował Dylan.

      Po winie Weston stał się głośniejszy, a Dylanowi rozwiązał się język. Właściwie miło było poznać nowego mężczyznę. Chociaż ja dowiedziałam się tylko kilku szczegółów – urodził się w Southampton, przez kilka lat mieszkał w Stanach, a potem wrócił do Londynu, w sekrecie uwielbiał Metallicę, grał w zespole na gitarze elektrycznej i występował w pubach… Okazał się całkiem fascynującym człowiekiem.

      – To dlatego, że zajmujesz się finansami. A w finansach nie ma niczego kreatywnego – powiedział Weston, widocznie zadowolony z tego, że pracował w marketingu.

      – Myślę, że twój ojciec udowadnia, że w finansach też można się wykazać kreatywnością – zripostował Dylan.

      – To tylko plotki. Nikt niczego nie może udowodnić. – Weston upił łyk wina. – Ale właśnie z tego powodu dla niego nie pracuję.

      Ojcowie Donovana i Westona zdominowali branżę finansów. Nigdy nie poznałam całej historii kryjącej się za tym, dlaczego ich synowie postanowili pójść w reklamę, zamiast podążyć śladami ojców w rodzinnej firmie.

      Ta informacja od razu mnie zainteresowała.

      – Korupcja w King-Kincaid? – Nieco bardziej przysunęłam do niego krzesło. – Czy mogę zapytać o szczegóły?

      Zaśmiał się i odepchnął mnie lekkim ruchem ręki.

      – Nie. Nie możesz.

      Popatrzyłam na niego niezrażona. Najwyraźniej picie sprawiło, że stałam się bezczelna.

      Westchnął.

      – Tak naprawdę to nic, czego ludzie nie podejrzewaliby od czasu do czasu. I wiem tyle, co ty. Ale to zdecydowanie jeden z powodów, dla których Donovan i ja postanowiliśmy obrać własną drogę. Żebyśmy z ręką na sercu mogli powiedzieć, że nie wiemy.

      Szczerze wątpiłam, by Donovan kiedykolwiek wolałby nie wiedzieć, jednak w przypadku Westona mogłam w to uwierzyć.

      – Cóż, podejrzewam, że to była mądra decyzja. I nudna. I kto mi teraz zdradzi jakieś plotki? – Obróciłam się do mojego drugiego szefa. – A jak było z tobą, Dylan? Jak doszło do tego, że stałeś się częścią Reach wraz z tymi przygłupami?

      Uśmiechnął się i otarł usta serwetką.

      – Miałem doświadczenie w zarządzaniu inną agencją reklamową. Donovan wykazał się rozsądkiem i zauważył, że w firmie jest potrzebny drugi racjonalny mężczyzna, by zarządzać tymi niesfornymi.

      – Drugi racjonalny mężczyzna? A kto według ciebie jest pierwszym?

      Natychmiast pożałowałam tego pytania, bo wiedziałam, że odpowiedź brzmi „Donovan”. To on założył Reach. To on zatrudnił pozostałych facetów. On stał za tym wszystkim.

      Nie zamierzałam więc czekać na odpowiedź. Tak naprawdę to o nim chciałam się dowiedzieć czegoś nowego, niezależnie od tego, czy się do tego przyznawałam, czy nie. Równie dobrze mogłam to zrobić.

      – A jak poznałeś Donovana? Nie wydaje mi się, że obracacie się w tych samych kręgach.

      – Ha. Nie. Zdecydowanie nie – przyznał Dylan. – Poznaliśmy się wiele lat temu. Byłem mężem matki jego narzeczonej.

      Zrobiło mi się zimno pomimo rozgrzewającego krew alkoholu. Tego się nie spodziewałam.

      – Mówisz o Amandzie?

      – A więc o niej słyszałaś.

      – Tak. Donovan mi o niej opowiadał.

      A przynajmniej wspominał w samych ogólnikach – że ją kochał, że miał na jej punkcie obsesję, że obwiniał się o jej śmierć. Powiedział mi, że próbowała uciec przed prywatnym detektywem, którego on zatrudnił, i przez to miała wypadek samochodowy i zmarła. Jakiś czas temu szukałam o niej jakichś informacji, gdy przez przypadek natknęłam się na teczkę Donovana na swój temat.

      – Naprawdę? – zapytał widocznie zdumiony Dylan. – To dobrze, że o niej mówi. Wcześniej w ogóle tego nie robił. Źle zniósł jej śmierć. Jak my wszyscy. To była taka słodka dziewczyna. Bardzo młoda.

      Spojrzałam na Westona, bo chciałam, żeby się wtrącił, ale on wydawał się zadowolony z tego, że wypowiadałam się w imieniu Donovana.

      – Wydaje mi się, że wciąż go to dręczy – powiedziałam.

      Poza tym, że obwiniał się o jej śmierć, Donovan powiedział mi również o tym, że odkąd umarła, nie był w stanie nikogo pokochać. Z powodu tego wszystkiego, co jej zrobił. I najwyraźniej to samo zrobił mnie, jeśli miałabym zgadywać bez żadnego prawdziwego dowodu.

      – Nie dziwi mnie to – stwierdził rozczarowanym tonem Dylan. – Udręczony skurwysyn. Ten związek od samego początku był skazany na porażkę.

      – Dlaczego tak twierdzisz? – zapytałam, starając się nie brzmieć na zbyt zaciekawioną, co nie było najłatwiejszym zadaniem, skoro chciałam wiedzieć o Donovanie wszystko.

      – Był w niej zbyt zakochany – odparł Dylan. Odłożył widelec i zaczął rozlewać resztę wina do kieliszków.

      Audrey zmarszczyła brwi.

      –

Скачать книгу