Zła wola. Jorn Lier Horst
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Zła wola - Jorn Lier Horst страница 4
Ich ścieżki zawodowe wielokrotnie się krzyżowały. Jej jako dziennikarki i jego jako śledczego. Ich role były jasno określone i oboje dbali o zachowanie swojej niezależności, ale nie życzył sobie, żeby jego córka przebywała w pobliżu takiego człowieka jak Tom Kerr, wcielenie zła.
Line myślała dalej i szerzej. Zapewniła sobie prawo pierwszeństwa do późniejszego wykorzystania nagrań w filmie dokumentalnym i była w stałym kontakcie z producentami, którzy zainteresowali się jej pomysłem. Nietrudno było to zrozumieć. To, czego dopuścił się Tom Kerr, było czystym bestialstwem, a jego proces nie przyniósł odpowiedzi na wszystkie pytania. Wręcz przeciwnie. Kerr miał nieznanego pomocnika. Kogoś, kogo media nazywały „Tym drugim”.
Wisting protestował, wskazując na mieszanie się ról i możliwy konflikt interesów. Line nie mogła pracować nad filmem dokumentalnym i jednocześnie realizować zlecenia dla policji. Wiedziała, że musi formalnie zakończyć współpracę z Kripos, zanim zaangażuje się w produkcję filmu, ale uważała, że udział w wizji lokalnej pomoże jej stworzyć unikalną technikę narracyjną. Tym bardziej, że do filmu było jeszcze daleko. Najpierw trzeba było rozwiązać sprawę zabójstwa Taran Norum, a Tom Kerr musiał zostać skazany prawomocnym wyrokiem. To mogło ciągnąć się latami, ale Line zamierzała śledzić ten proces.
Wisting cofnął się do pozostałych, którzy stali w półokręgu przed mikrobusem. Kerr pojawił się w drzwiach. Kiedy zrobił ostatni krok i zszedł na ziemię, zabrzęczał łańcuch spinający kajdanki na nogach.
Przez chwilę stał nieruchomo. Potem podniósł głowę i spojrzał na niebo, a następnie rozejrzał się po twarzach wszystkich osób, które zebrały się tam z jego powodu. W końcu jego wzrok zatrzymał się na adwokacie.
– Musimy porozmawiać – powiedział.
Claes Thancke zrobił krok do przodu i spojrzał na Stillera.
– Gdzie mogę spokojnie porozmawiać z klientem? – spytał.
– Możecie wrócić do środka – zaproponował Stiller, wskazując głową mikrobus.
Adwokat nie krył sceptycyzmu. Najwyraźniej obawiał się, że będą podsłuchiwani.
– Nie możemy tego zrobić w moim samochodzie? – spytał.
Stiller zerknął na Grama.
– Jeśli odda mi pan kluczyki – rzekł tamten.
Thancke wyjął kluczyki z kieszeni i rzucił je policjantowi w kombinezonie.
– Wyłączcie dźwięk – poprosił Tom Kerr.
Stiller podszedł do niego, wyciągnął przewód mikrofonu i wziął nadajnik, podczas gdy Gram sprawdził wnętrze mercedesa.
– Usiądźcie na tylnej kanapie – powiedział i przytrzymał drzwi.
Adwokat i jego klient wsiedli do samochodu. Umundurowani policjanci zajęli pozycje wokół pojazdu.
Claes Thancke reprezentował trzecie pokolenie obrońców i był jednym z najbardziej kontrowersyjnych adwokatów w kraju. Wisting spotykał go już wcześniej w związku z kilkoma sprawami i miał dla niego szacunek. O Thanckem dyskutowano i krytykowano go, ponieważ lubił prowokować. Poparł między innymi legalizację narkotyków, aktywnej eutanazji i prostytucji, chciał także zniesienia wieku uprawniającego do współżycia seksualnego. Jego kontrowersyjne poglądy rozgniewały wiele osób. Nazywano go seksistą i mizoginem, chociaż Wisting uważał go za strażnika praw mniejszości i rządów prawa. Był znanym i nieustraszonym profesjonalistą, stawał w obronie najsłabszych i wyrzuconych na margines społeczeństwa, podejmował się prowadzenia spraw, które nie przynosiły mu popularności. Nie był do nikogo uprzedzony i dbał o swoich klientów. Dużą ich część stanowili ludzie, którymi gardzono. Pedofile, gwałciciele, zabójcy, rasiści i damscy bokserzy.
Jedną z takich osób był czterdziestotrzyletni Tom Kerr. Po raz pierwszy Thancke bronił go dwadzieścia pięć lat temu. Wówczas Kerra skazano między innymi za siedem przypadków podglądactwa i uśmiercenie zwierząt domowych wielu osób ze swojego sąsiedztwa. Wisting czytał akta spraw. W sądzie Kerr tłumaczył, że dręcząc i zabijając zwierzęta, dawał upust złości.
Wisting dostrzegał kontury obu mężczyzn za przyciemnianymi szybami. Czasem rejestrował ruch, jakby jeden z nich coś pokazywał albo wyjaśniał.
– O czym oni rozmawiają? – spytał Hammer z rezygnacją w głosie. – Przecież przed wyjazdem dostali godzinę na rozmowę w zakładzie karnym.
Wisting zastanawiał się właśnie, czy podejść do Line, ale wtem otworzyły się drzwi mercedesa. Thancke poprawił marynarkę. Kerr przyjął postawę wyczekującą. Chwilę później podszedł do niego Stiller i ponownie podłączył mikrofon do nadajnika. Line nałożyła słuchawki.
– Gotowy? – spytał Stiller.
Kerr skinął głową i splunął na ziemię. Potem podniósł dłonie tak wysoko, jak pozwalały na to kajdanki, i wskazał ścieżkę po drugiej stronie łąki.
– Pójdziemy tamtędy – oznajmił.
4
Ścieżka była mało uczęszczana. Line szła piąta, tuż za Stillerem, i musiała ciągle odgarniać smagające ją po twarzy gałęzie gęsto rosnących drzew.
Znała Stillera z dwóch spraw. Pierwszy raz zetknęła się z nim, gdy pracowała w „VG”. Przygotowywała wówczas podkast o niewyjaśnionej sprawie zaginięcia, do którego doszło jeszcze w latach osiemdziesiątych. Po raz drugi pracowali przy sprawie w ubiegłym roku. Line została włączona do ekipy dochodzeniowej, która miała wyjaśnić pochodzenie sporej sumy pieniędzy znalezionych w letniej posiadłości znanego polityka. Line przyczyniła się do rozwiązania obu tych spraw.
Stiller był dobrym śledczym, ale we wszystkim, co robił, zawsze miał ukryty jakiś cel.
To było trzecie zlecenie, które wykonywała dla niego i sekcji cold cases. W pierwszym chodziło o dostarczenie dokumentacji zdjęciowej do wewnętrznej publikacji. W drugim o udokumentowanie tego, jak pewien mężczyzna przyznaje się do zbrodni popełnionej niemal dwanaście lat wcześniej.
Tym razem było inaczej.
Gdy tydzień temu zadzwonił, w pierwszej chwili miała wrażenie, że chce ją zaprosić na randkę. Czuła to. I była gotowa uprzejmie mu odmówić. Wprawdzie był atrakcyjnym mężczyzną, a różnica wieku między nimi – był od niej sześć lat starszy – nie stanowiła dla niej problemu. Ale chciała, żeby ich relacje miały charakter czysto zawodowy.
Długi konwój poruszał się ścieżką w całkowitym milczeniu.
Line nie wiedziała, co Tom Kerr powiedział śledczym o zabójstwie Taran Norum, ale znała szczegóły dwóch pozostałych zbrodni.
Kerr okazał się prawdziwym zwyrodnialcem. Obie dziewczyny były więzione przez kilka dni. Zostały poddane torturom i zadręczone na