Jak przejąć kontrolę nad światem 2. Dorota Masłowska

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Jak przejąć kontrolę nad światem 2 - Dorota Masłowska страница 10

Автор:
Серия:
Издательство:
Jak przejąć kontrolę nad światem 2 - Dorota Masłowska

Скачать книгу

kiedy indziej (taxi tomorrow) i sekcję rozmaitości (horses! waterfalls! horses to waterfalls!).

      Na początku nas to śmieszy, stopniowo jednak dochodzi do nas nasza kondycja zepsutego mięsa: nie możemy ani na chwilę usiąść albo się zatrzymać, bo od razu obsiadają nas ludzie i masują, masują, moszczą się na nas tymi łapkami! Gdy tylko gdzieś znużeni przycupniemy, dopada nas Silvio i zaczyna robić pokaz sztuczek: tu piłeczki, tam skrzyneczki, tu karty, kubeczki! Widząc to, sprzedająca jakieś amulety z jarzębiny babcia też nie chce się sfrajerzyć i przyłącza się do urabiania nas, od razu jak spod ziemi pojawiają się kelnerzy i wciskają nam swoje wodniste paramojito, a wszyscy pozostają w jawnej zmowie i ścisłej współpracy, i już siedzimy, a oni wymachują naszymi rękami, biegają naszymi nogami, kręcą naszymi głowami jak piłkami, cały czas naliczając za to jakieś opłaty. W dodatku zewsząd dochodzą te karaibskie plumkania i trele, na początku urocze, ale bardzo szybko nawet ktoś, kto umie liczyć tylko do trzech, może z łatwością policzyć wszystkie piosenki. Organizowany dla turystów spektakl ma bardzo krótkie nogi, ale jego aktorzy są nigdy niestrudzeni i właściwie mogą odtwarzać go bez końca, bo nie mają za bardzo nic innego do roboty. Pod dworcem autobusowym koczują tłumy naganiaczy, gawędząc niespiesznie – gdy tylko pojawia się autokar, zrywają się jak stada wron. Już kawałek dalej, na mniej turystycznych uliczkach – jakiś straszny spokój, zawieszenie. Człowiek ogląda telewizję. Koń śpi. Pies szczy. Starowina stoi i się gapi. Facet obcina sobie paznokcie, a jego żona z córką się na to patrzą. Na plaży ochroniarze pilnują, by nie wchodzili na nią tubylcy.

      Nie płakałam po Trynidadzie. Ale do Polski wracałam z pewnym żalem. W poczuciu duchowej odmiany, całkowitej resocjalizacji. Jeszcze nigdy nie czułam się tak obrzydliwie bogata, jak po powrocie z Kuby. Mieszkanie – może tylko odrobinę zapuszczona rezydencja Carringtonów. Siatkami cygara sobie możemy podpalać. Przepych, rozpasanie. W lodówce dwa keczupy. BOGACTWO. Na tym jednak korzyści się kończyły. Ciemność. Internet. Między betonowymi fortecami przemykają ludzie. W metrze znacząca cisza, każdy gra w kulki. Zakupy. Samochody. Zero muzyki. Alienacja, samotność. Zupełnie nierealne, że jeszcze chwilę temu szliśmy sobie beztrosko, szczęśliwi i żywi, żywi jak nigdy.

      Szycie

      Nigdy niesyta awantury, swojego czasu zapisałam się na kurs szycia. Dzięki temu spędziłam wiele godzin w fascynującym świecie szwów, lamówek, zamków krytych, wiskoz, zaszewek, karczków biodrowych i włączonego na półgłośno Radia Plus. Wykroje „Burdy” objawiły mi się jako ponadpisywane na sobie dziesiątki map; map westymentarnych skarbów, które mogą nie zostać przeze mnie odnalezione nigdy. Ale samo zanurzenie się w plątaninie linii, wśród których wprawne oko potrafi namierzyć rękaw lub odszycie dekoltu, a moje widzi tylko bełkot rozpełzających się zarysów i zmylonych tropów, już przyprawiało mnie o poczucie niemożności, obezwładniającej pokory i konieczności uznania swojej całkowitej bezradności wobec tajemnic kroju, konstrukcji i mody.

      Jeszcze kręciło mi się w głowie, a już na stoły wjeżdżały bele tkanin; brzydkie żorżety, których nie szkoda na niewprawne ręce uczennic; już oko dręczyły desenie kojarzące w przykre, ale rozsądne małżeństwa kwiatki i kratkę albo jakieś gorejące błędne maziaje, zwane tu „picassami” („podaj mi tą w pikasy”). Oszpilkowane w intymnych miejscach manekiny i slalomujące wśród nich szykowne krawcowe – które w swoich świetnie skrojonych i dopasowanych kostiumikach tak bardzo różnią się od nas, dziodów, strachów na wróble w banalnych, nieforemnych projektach z sieciówek. Standaryzowanych łachach pasujących na każdego i na nikogo: za luźnych w łydkach, a za ciasnych w kroku, pijących w nadgarstkach, bułkujących się na piersiach; zwisami i deformacjami tkaniny drwiącymi sobie z ciała ludzkiego, że narodziło się tak niedoskonałe, rarogowate, nieprzystające do surowych wymogów H&M-owej rozmiarówki.

      I choć rzeczy, które uszyłam, nie włożę ani na bal debiutantek, ani na rozmowę o pracę, to kurs bardzo zmienił mój stosunek do odzieży. Co innego wciągać bezmyślnie co rano bluzkę kupioną za równowartość obiadu, co innego skonfrontować się z niegramotnością własnych rąk, które stają okoniem nad wdaniem głupiego rękawa albo na kwadranse zawieszają się nad jedną kieszenią. Tymczasem wielkie fabryki tłoczą, tłoczą, tłoczą, małe rączki szyją, szyją, szyje chylą się w mozole nad lichą bawełną, zapełniając H&M-y i Bershki bieżączką, która po kilku praniach nadaje się tylko do mycia okien. Jako że od pierwszych zajęć wiedziałam, że moje wysiłki i starania krawieckie niejako SYSTEMOWO naznaczone są bezsensem, zajęłam się obserwacją zawiązującej się podczas nauki wspólnoty.

      Конец ознакомительного фрагмента.

      Текст предоставлен ООО «ЛитРес».

      Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.

      Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.

/9j/4QAYRXhpZgAASUkqAAgAAAAAAAAAAAAAAP/sABFEdWNreQABAAQAAABkAAD/4QNraHR0cDovL25zLmFkb2JlLmNvbS94YXAvMS4wLwA8P3hwYWNrZXQgYmVnaW49Iu+7vyIgaWQ9Ilc1TTBNcENlaGlIenJlU3pOVGN6a2M5ZCI/PiA8eDp4bXBtZXRhIHhtbG5zOng9ImFkb2JlOm5zOm1ldGEvIiB4OnhtcHRrPSJBZG9iZSBYTVAgQ29yZSA1LjAtYzA2MSA2NC4xNDA5NDksIDIwMTAvMTIvMDctMTA6NTc6MDEgICAgICAgICI+IDxyZGY6UkRGIHhtbG5zOnJkZj0iaHR0cDovL3d3dy53My5vcmcvMTk5OS8wMi8yMi1yZGYtc3ludGF4LW5zIyI+IDxyZGY6RGVzY3JpcHRpb24gcmRmOmFib3V0PSIiIHhtbG5zOnhtcE1NPSJodHRwOi8vbnMuYWRvYmUuY29tL3hhcC8xLjAvbW0vIiB4bWxuczpzdFJlZj0iaHR0cDovL25zLmFkb2JlLmNvbS94YXAvMS4wL3NUeXBlL1Jlc291cmNlUmVmIyIgeG1sbnM6eG1wPSJodHRwOi8vbnMuYWRvYmUuY29tL3hhcC8xLjAvIiB4bXBNTTpPcmlnaW5hbERvY3VtZW50SUQ9InhtcC5kaWQ6QzBCMDEwMzVFNkU5RTYxMUI2ODBGNDU1Mjk1MzRFMTMiIHhtcE1NOkRvY3VtZW50SUQ9InhtcC5kaWQ6NzQzNDlCOUFDQkE2MTFFQTg3MzZBMTlFMjIwQzUwNDciIHhtcE1NOkluc3RhbmNlSUQ9InhtcC5paWQ6NzQzNDlCOTlDQkE2MTFFQTg3MzZBMTlFMjIwQzUwNDciIHhtcDpDcmVhdG9yVG9vbD0iQWRvYmUgSW5EZXNpZ24gQ1M1ICg3LjApIj4gPHhtcE1NOkRlcml2ZWRGcm9tIHN0UmVmOmluc3RhbmNlSUQ9InV1aWQ6MWU5YjVhMzItMzQzMy00MjE4LWJmYWEtMjdlMWRiOWFhNTBlIiBzdFJlZjpkb2N1bWVudElEPSJ4bXAuZGlkOjJDNEE0M0YwMzNENkVBMTE5RTQ4ODlBMTczRDc1NjYyIi8+IDwvcmRmOkRlc2NyaXB0aW9uPiA8L3JkZjpSREY+IDwveDp4bXBtZXRhPiA8P3hwYWNrZXQgZW5kPSJyIj8+/+4ADkFkb2JlAGTAAAAAAf/bAIQAAQEBAQEBAQEBAQEBAQEBAQEBAQEBAQEBAQEBAQEBAQEBAQEBAQEBAQEBAQICAgICAgICAgICAwMDAwMDAwMDAwEBAQEBAQECAQECAgIBAgIDAwMDAwMDAwMDAwMDAwMDAwMDAwMDAwMDAwMDAwMDAwMDAwMDAwMDAwMDAwMDAwMD/8AAEQgE2gMgAwERAAIRAQMRAf/EAKYAAQACAwEAAwEBAAAAAAAAAAAICQYHCgUBBAsDAgEBAQEBAQAAAAAAAAAAAAAAAAECAwQQAAEEAwEAAQMCBAIFCAcJAAADBAUGAQIHCAkREhMUCiEiFRYxF0Ejt3g6UXGRMkIkthizNHQlODl5YTO0dTZ2dxkpEQEBAAIBBAAEBQQCAgMAAAAAARECEiExQQNRcSIyYYGREzPwsUIjweFScmKCQ//aAAwDAQACEQMRAD8A7+AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA

Скачать книгу