Zakręt w twórczą stronę. Группа авторов

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Zakręt w twórczą stronę - Группа авторов страница 5

Zakręt w twórczą stronę - Группа авторов

Скачать книгу

okiem naszego mentora uczyliśmy się tych wszystkich podstaw. Pokazał nam, jak używać narzędzi, tłumaczył fizykę i prąd tak, że rozumieliśmy to na tyle, żeby samemu dojść do rozwiązania. Na początku czułam się niepewnie, bo brak wiedzy technicznej wydawał mi się przeszkodą nie do pokonania. Nigdy wcześniej nie miałam okazji obcować z techniką w taki sposób. Nauczyłam się jednak planu działania i wtedy przekonałam się, że mnie to naprawdę ciekawi. Najpierw wymyślamy niestworzone, nierealne, niesamowicie „odjechane” projekty pojazdów, napędów, sposobów poruszania się. Siedzimy po kilka godzin, dyskutujemy, inspirujemy się i z entuzjazmem ulepszamy swoje pomysły. Potem dopiero zastanawiamy się, jak to zrobić, szukamy rozwiązań. Nie wyobrażam sobie, żebyśmy najpierw mieli przebrnąć przez podstawy tych wszystkich technicznych dziedzin, żeby później, jak już to opanujemy, spróbować wykorzystać tę wiedzę. Lepiej nie, bo byśmy się dowiedzieli, że to, co planujemy, nie zadziała. A gdy nie wiemy i podchodzimy do tego z zapałem, to się udaje. I udało się, grupa czternastolatków bije konkurencję na głowę i jedzie do Stanów ze swoim pojazdem-kołem i automatyczną hydrauliczną dłonią.

      To wszystko było jak sen, ale żeby zrobić te niestworzone rzeczy, potrzeba mnóstwa zapału, który pozwoli przetrwać godziny wyczerpującej pracy. Nie wiem, czy są tacy, którym udaje się od razu zrobić coś, o czym nie mają pojęcia, ale ja na mojej drodze ciągle się potykałam. Pracujemy metodą prób i błędów (próbujemy, aż nam wyjdzie). Czasami od razu widzimy, co trzeba zrobić, a innym razem musimy wypróbować masę rzeczy, nim dojdziemy do rozwiązania. I tak właśnie pracujemy, sami testujemy swoje możliwości, co wymaga ogromnej siły i wytrwałości w działaniu. Dzięki temu zyskujemy swoje metody, nie schematy wymyślone wcześniej przez kogoś innego, ale własną wiedzę i doświadczenie, które są bezcenne.

Sukcesy i porażki

      Zdobyliśmy dwa złote medale na finałach światowych, nagrodę Ranatra Fusca za wybitną kreatywność i nagrodę Omera za postawę fair play. I to są duże osiągnięcia, które, jak można sobie łatwo wyobrazić, generują ogromne oczekiwania. Na drużynę, która wygrała w jednym sezonie, wywierana jest niejawna presja. Tymczasem zdarzyło się, że pomimo włożenia trzy razy tyle pracy w kolejnym roku, zajęliśmy trzecie miejsce na finałach ogólnopolskich. Rodziny już czekały, aby zobaczyć, jak podczas gali wchodzimy na scenę i odbieramy puchar – przepustkę na finały światowe, ale tak się nie stało. Nie wygraliśmy i byliśmy tym przybici, zwątpiliśmy w swoje umiejętności. Tylko że tak naprawdę czasami wygrywamy, a czasami się uczymy. Podobnie jak wtedy, gdy zajęliśmy czwarte miejsce na finałach światowych, mijając się z podium o jeden punkt. Wówczas przekonaliśmy się na własnej skórze, że doświadczenie to najsurowszy nauczyciel – najpierw daje test, a potem tym, którzy nie obrażą się na cały świat, przeklinając jego niesprawiedliwość, daje lekcję. Każdemu indywidualną: mnie, żeby się nie poddawać i dążyć do celu, bo to, że wydaje się nieosiągalny, to najmniejszy problem. Zawsze można się od kogoś dowiedzieć, podpytać, douczyć, ale wytrwałością nikt się z nami nie podzieli, bo nie da się jej wytłumaczyć, jej trzeba doświadczyć.

Co dalej?

      Cała Odyseja jest przeładowana wrażeniami, inspiracjami, energią, sukcesami, emocjami. Kiedy się skończyła, zaczęłam się zastanawiać, co ja zrobię z tymi kilkoma godzinami dziennie, nad czym będę się głowić całymi tygodniami. Gdzie będą uciekały moje myśli? Nie będę już odliczać dni do maja i nie zadzwonię do drużyny z pomysłem na pojazd na następny rok. Trudnością jest teraz dla mnie znalezienie równie pochłaniającego zajęcia, które utrzyma moją maszynę na wysokich obrotach i nie pozwoli odłożyć jej na bok ani zmarnować lat zdobytego doświadczenia.

      DYWERGENCJA, KONTEMPLACJA – TAKA SYTUACJA

      Szymon Grocholski

      Zapewne każdy, kto pisał tekst do tej książki, zastanawiał się, od czego zacząć. Przypomina mi to tłumaczenie komuś, co to jest Odyseja. Opowiedziałeś to już tysiąc razy i za każdym razem można zacząć od czegoś innego. Jest to dobry przykład zadania, w którym pomaga myślenie dywergencyjne, polegające na szukaniu możliwości rozwiązania jakiegoś problemu na kilka różnych sposobów.

Umiejętności przyszłości

      Otaczający nas świat jest pełen różnego rodzaju problemów, dynamicznie zmieniających swoje oblicze w czasie. Będąc kierownikiem projektu w zespole, pracujemy w systemach chaotycznych, skomplikowanych, a proste powiązanie przyczyny i skutku albo nie jest w ogóle możliwe, albo jest bardzo nieoczywiste. W tym wypadku myślenie konwergencyjne, czyli zakładanie, że istnieje tylko jedno wyjście, jedna droga, jedno rozwiązanie, skazuje nas na porażkę. W dzisiejszych czasach budując systemy informatyczne, poruszamy się w domenie, w której najlepsza praktyka niestety nie istnieje. Na znaczeniu zyskują techniki empiryczne polegające na próbkowaniu, eksperymentach oraz analizie ich wyników. Znaleźliśmy się w momencie, w którym najbardziej poszukiwanymi pracownikami są osoby mające takie umiejętności, jak szybkie uczenie się na podstawie doświadczeń, potrafiące prototypować, projektować eksperymenty, analizować ich wyniki oraz wyciągać wnioski, iteracyjnie poprawiając swoje rozwiązania i proces weryfikowanego uczenia się (zob. Eric Ries, The Lean Startup).

Przewodnicy

      Program Odysei Umysłu tworzy środowisko promujące właśnie myślenie dywergencyjne. Środowisko to zapewnia warunki do rozwoju umiejętności przyszłości. Ale same warunki to nie wszyst-ko. Aby procesy poznawcze zachodziły w poprawnej kolejności, dojrzewały w nas, kształtując i integrując nasz mózg, potrzebujemy przewodników. Jednym z miejsc, gdzie można ich znaleźć, jest Ośrodek DAMB. Przychodząc na zajęcia, nie do końca zdawałem sobie sprawę, że trafiłem na przewodnika jedynego w swoim rodzaju. Profesjonalistkę, inspiratorkę, osobę niestrudzenie dążącą do swoich celów, która dzieliła się ze mną swoją wiedzą i doświadczeniem, ale też (co mogę śmiało powiedzieć z perspektywy czasu) uczestniczyła w moim wychowaniu. Dorota Hazuka-Furgalska na pewno miała (i na pewno nadal ma) duży wpływ na to, jakim człowiekiem obecnie jestem. To ona, wraz z innymi cudownymi ludźmi, prowadziła mnie, ucząc współpracy, podstaw twórczego myślenia, prawdziwej pewności siebie, samoświadomości, tolerancji, odwagi, budowania zespołu, obserwacji, empatii, elastyczności myślenia oraz bycia w pełni sobą. Te umiejętności i cechy bardzo pomagają mi teraz w życiu zawodowym i osobistym. Nie wyobrażam sobie, jak wyglądałoby moje życie, gdybym nie trafił do DAMB-u.

Początki

      Gdy myślę o tym, kim byłem, przychodząc do ośrodka, to widzę nieśmiałego chłopca, który miał trudności z rówieśnikami w szkole, który wiedział, że nauka przychodzi mu łatwo, ale wcale nie pomagało mu to w budowaniu pewności siebie. Trudności sprawiało mi pisanie tekstów, byłem dość sztywny i mało spontaniczny, ale miałem pozytywne podejście do życia i łatwo było mnie zaciekawić. Jestem bardzo wdzięczny rodzicom, że umożliwili mi taką niezwykłą ścieżkę rozwoju i zaufali Dorocie, która namawia-ła ich długimi godzinami, że powinienem trafić do DAMB-u.

Zaufanie

      Zaufanie jest cechą leżącą u podstaw modelu Patricka Lencioniego opisanego w The Five Dysfunctions of a Team. To ono pozwala na odblokowanie możliwości rozwojowych zespołu. Drużyna odysejowa stanowiła niejako hermetyczną komórkę, w której wspólnie tworzyliśmy bezpieczną piaskownicę do eksperymentowania. Zaufanie do członków zespołu oraz wzajemne zaufanie trenerów i uczestników odgrywało kluczową rolę. Dzięki niemu mogliśmy się wygłupiać, eksperymentować, wymyślać nowe rozwiązania bez obawy, że będziemy oceniani, wyszydzani czy obmawiani. Takie warunki sprzyjają pojawianiu się nietuzinkowych pomysłów, które początkowo mogą

Скачать книгу