Zakręt w twórczą stronę. Группа авторов

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Zakręt w twórczą stronę - Группа авторов страница 6

Zakręt w twórczą stronę - Группа авторов

Скачать книгу

w żagle osobom, które skrzętnie ukrywają swój potencjał.

Tolerancja

      Tolerancja i akceptacja to kolejne wartości, które wyniosłem z zajęć. Ciekawość inności zamiast oceniania i pogardy. Próba zrozumienia poglądów zamiast wypowiedzenia swojej racji. Inspirowanie się pomysłami innych zamiast sprzeczania się o to, czyje rozwiązanie jest lepsze.

      Zauważyłem, że bardzo trudno było mi przenieść powyższe zasady i wartości pracy zespołowej do szkoły, w której moi koledzy nie mieli podobnych doświadczeń. To były trudne momenty projektów grupowych, których nikt nie nadzorował oprócz zadania tematu i odbioru efektów pracy. Osoby ubogie w pozytywne doświadczenia pracy w grupie zaczynają ich nabywać dopiero na studiach albo po rozpoczęciu kariery zawodowej. Jestem świadom, że już w liceum byłem bogatszy o doświadczenia i dobre wzorce, które miały zaprocentować w przyszłości.

Prawdziwa pewność siebie

      Zajęcia w DAMB-ie dały mi jeszcze jedną ważną rzecz. Pozwoliły mi na lepsze poznanie siebie, swoich możliwości, talentów i antytalentów. Zajęcia prowokowały do przekraczania własnych barier i wychodzenia ze strefy komfortu. Dzięki atmosferze wsparcia i zrozumienia było to możliwe i przynosiło mierzalne efekty. Okazuje się, że gdy tylko pozbywasz się blokad, poznajesz, kim tak naprawdę jesteś. To pozwala ci na dotarcie do prawdziwej pewności siebie, która jest oparta na samoświadomości. Według mnie samoświadomość prowadzi do szczęścia i pewności siebie. Dzięki niej wiem, w czym jestem dobry, a w czym nie. Rzeczy, w których byłem dobry, robiłem z zapałem. Kiedy natomiast okazywało się, że jestem w czymś kiepski, miałem szansę, by nad tym popracować. Nie miałem obaw, że przecież już powinienem to wiedzieć, z czym często spotykamy się w szkolnych ławkach. Widzę wśród moich znajomych ludzi, którzy w wieku 25 lat zaprzestali eksplorowania świata i próbowania nowych rzeczy z obawy przed porażką. Moja samoświadomość mówi mi: „Nie bój się, robisz to pierwszy raz, możesz się potknąć. Zrób to najlepiej, jak potrafisz, i na pewno czegoś się nauczysz”. Dlatego też piszę ten tekst. Inaczej nigdy bym się na to nie zdecydował, bo przecież nie potrafię pisać…

Obserwacja

      Po latach uczestniczenia w konkursie Dorota zaprosiła mnie do wspólnego trenowania. Spędziłem dziesiątki godzin, omawiając z nią strategię i program na kolejne zajęcia, analizując to, co się wydarzyło w grupie i jakie ćwiczenia warto przeprowadzić, aby w jeszcze większym stopniu rozwinąć potencjał młodzieży. Podczas tych lat trenowania nauczyłem się też obserwować i słuchać. Słuchać tego, co inni mają do powiedzenia. Będąc początkującym trenerem, chciałem zabłysnąć, przekazać młodym odyseuszom całą swoją wiedzę, byłem nastawiony na nadawanie. Dopiero później zrozumiałem, że więcej dobrego mogę zrobić poprzez słuchanie, obserwację i aktywne działanie w odpowiednich momentach. Miałem niesamowite szczęście, że mogłem uczyć się od tak doświadczonej osoby, która oddawała swojej grupie całe serce.

      W życiu zawodowym jestem odpowiedzialny za bardzo podobne obszary. Jestem kierownikiem projektu i moja praca polega na budowaniu samoorganizujących się zespołów, złożonych z ekspertów, którzy realizują skomplikowane projekty informatyczne. Transparencja, odwaga, ciągłe doskonalenie pomysłów, autonomia, skupienie na celu, wzajemny szacunek oraz otwartość – to wartości, które przyświecają w pracy każdemu wysoce efektywnemu zespołowi. Zaskoczyło mnie to, jak bardzo najlepsze drużyny odysejowe są podobne do najbardziej efektywnych zespołów IT. Zasady i wartości są wspólne, zmienia się jedynie domena ekspertyzy. Jestem wdzięczny, że mogłem spotkać tak niezwykłych ludzi podczas swojej DAMB-owej przygody. Ich po-mysły, podejście do życia, przyjaźń, doświadczenia zawsze inspirują mnie do tego, żeby żyć pełnią życia i nie obawiać się próbowania nowych rzeczy.

      DAMB NA SALONACH

      Iza Paluch

      Kiedy pod koniec zeszłego roku zadzwoniła do mnie Pani Dorota z pytaniem, czy nie napisałabym kilku słów o DAMB–owcach, nie wahałam się ani chwili. Później jednak przyszła refleksja. Czy moja pamięć jest wystarczająco dobra, aby powrócić do tych momentów sprzed… hm… ośmiu, dziewięciu lat? Ale co tam – niech te parę zdań będzie kolejnym wyzwaniem. Z DAMB-em kojarzą mi się wyłącznie wyzwania!

      Pierwsze spotkanie z supermłodzieżą z gdańskiego DAMB-u było dość nieoczekiwane. Pracowałam wtedy w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Donalda Tuska. Zajmowałam się kontaktami z mediami i dosyć niestandardowymi działaniami – wymyślałam i realizowałam różne aktywności dla Pana Premiera.

      Był czerwcowy dzień 2011 roku. W kalendarzu Szefa „na jutro” zaplanowane było spotkanie z młodymi wynalazcami i naukowcami. Zaproszeni byli głównie studenci z różnych polskich uczelni, którzy mieli przyjechać ze swoimi wynalazkami. Głównymi gośćmi mieli być autorzy łazika marsjańskiego Magma 2, sondy zbudowanej na Politechnice Białostockiej, która zwyciężyła w prestiżowych zawodach University Rover Challenge (URC) w USA. Zaproszeni młodzi konstruktorzy mieli też otrzymać stypendia od Premiera.

      W KPRM przygotowania trwały w najlepsze. Spotkanie miało się odbyć następnego dnia w Sali Kolumnowej. Wieczorem wszyscy jak zwykle oglądaliśmy programy informacyjne i nagle dzwoni telefon: „Iza, w Wiadomościach był materiał o młodych twórcach z Gdańska, zrobili pojazd z pułapki na myszy. Wiesz, Szef bardzo by się ucieszył, gdyby pojawili się u nas jutro, i jeszcze dodatkowo są z Jego Gdańska…”

      No i co miałam zrobić? Szefowi się nie odmawia. Zaczęło się szukanie… Kto to? Gdzie? Skąd kontakt? Jest wieczór, jak ściągnąć ludzi z Gdańska do Warszawy na jutro? Szkoła, praca itp., itd.

      Najpierw telefon do redakcji Wiadomości. Oni mi mówią, że materiał przygotowała osoba z Gdańska. Telefon do Gdańska. Szukają autorki reportażu. Oddzwania. Opowiadam, w czym problem. Znajduje namiary na jedną z bohaterek – dzwonię. Nie odbiera…

      W międzyczasie jestem bombardowana pytaniami: załatwiłaś? Będą? Udało się? Co mam powiedzieć Szefowi? Stres i nerwy…

      Chyba po godzinie telefon z Gdańska. Pani Dorota Hazuka-Furgalska. Opowiadam o wydarzeniu, o idei, zapraszam do nas młodzież, ze sprzętem i z wszystkim, co mogą przywieźć, po czym z wielką wątpliwością w głosie pytam, czy się uda. Pani Dorota mówi: „A spróbujemy, muszę porozmawiać z rodzicami, załatwić transport, posprawdzać, kto może, a kto nie. Dam znać”. Chyba koło północy dostaję informację: BĘDZIEMY!

      Załatwiłam przepustki, wjazdy dla wszystkich uczestników spotkania z Premierem, od rana w gotowości. Wszyscy powoli się zjeżdżają, montują sprzęt, ustawiają modele, pojazdy, a DAMB–owcy w trasie. Szczerze powiem – nie pamiętam, o której godzinie zaczynaliśmy, pamiętam, że wisiałam na telefonie z Panią Dorotą i bawiłam się w GPS, tłumacząc, jak do nas dojechać, które ulice najlepsze, którędy najszybciej. Czekałam na nich na dole przed budynkiem, kiedy z piskiem opon podjechali. Pamiętam ekspresowy rajd przez bramki z Myszomobilem, schody w KPRM i jeszcze szybsze instalowanie się w Sali Kolumnowej. Uff, zdążyliśmy. Pan Premier był zachwycony i dumny, że dzieciaki z Jego miasta są takie zdolne, twórcze, ambitne i otwarte. Było wspólne podziwianie pojazdu, wspólna jazda i wspólne zdjęcia (w linkach).

      http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C382690 %2Ctusk-mlodzi-polscy-naukowcy-zdobywaja-swiat.html

Скачать книгу