.

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу - страница 5

Автор:
Жанр:
Серия:
Издательство:
 -

Скачать книгу

ważniejsze, mogła wykorzystać tych kilka sekund przerwy na sprawdzenie, o co chodzi jej wnukowi.

      Feralne wideo – liczba odtworzeń wynosiła już cztery miliony i stale rosła – zostało zarejestrowane iPhone’em przez turystę w Central Parku. Widać było na nim, jak klient Hester, Simon Greene, w idealnie uszytym garniturze i z idealnie zawiązanym krawatem od Hermèsa, zaciska pięść i uderza w twarz rozmamłanego, niechlujnego młodego człowieka, o którym Hester wiedziała, że jest narkomanem i nazywa się Aaron Corval.

      Z nosa Corvala trysnęła krew.

      Obraz był w nieodparty sposób dickensowski: Uprzywilejowany Bogacz bez żadnego powodu wali w nos Biednego Ulicznika.

      Hester szybko obróciła głowę w stronę Matthew i mrużąc oczy w blasku telewizyjnych świateł, próbowała nawiązać z nim kontakt wzrokowy. Jako specjalistka od prawa karnego bywała częstym gościem w programach publicystycznych, a poza tym dwa razy w tygodniu „słynna obrończyni” Hester Crimstein miała w tej samej stacji własny program zatytułowany Crimstein on Crime. Jej nazwisko wymawiało się co prawda „krimstin”, a nie „krajmsztajn”, lecz aliterację i tak uznano za interesującą, a tytuł dobrze wyglądał na dolnym pasku.

      Matthew stał w cieniu. Widziała, że zaciera ręce, dokładnie tak jak robił to jego ojciec, i poczuła tak mocne ukłucie w sercu, że na chwilę zabrakło jej tchu. Zastanawiała się, czy nie podejść do niego i nie zapytać, po co tu przyszedł, ale wideo dobiegło tymczasem końca i Hipster Rick Chad cały się aż pienił.

      – Widziała pani? – Kropelki śliny z ust wylądowały mu na brodzie. – To jasne jak słońce. Pani bogaty klient bez powodu zaatakował bezdomnego.

      – Nie wiemy, co się działo, zanim sfilmowano tę scenę.

      – To nie ma żadnego znaczenia.

      – Owszem, ma. Po to mamy system sądowniczy, żeby samozwańczy stróże prawa, tacy jak pan, nie nawoływali w sposób nieodpowiedzialny do przemocy wobec niewinnego człowieka.

      – No nie, nikt tu nie mówi o przemocy.

      – Owszem, mówił pan. Kilka minut temu. Chce pan, żeby mój klient, ojciec trójki dzieci, bez żadnej kryminalnej przeszłości, trafił od razu za kratki. Bez procesu, bez niczego. Dalej, Rick Chad, pokaż, jakim jesteś kryptofaszystą. – Hester walnęła pięścią w biurko i Hipster Mądrala aż się wzdrygnął. – Zamknąć go w pierdlu, zamknąć go w pierdlu! – zaczęła skandować.

      – Niech pani przestanie!

      – Zamknąć go w pierdlu!

      Skandowanie Hester działało Rickowi Chadowi na nerwy i robił się coraz bardziej szkarłatny na twarzy.

      – Nie to miałem na myśli. Wszystko pani przeinacza.

      – Zamknąć go w pierdlu!

      – Proszę przestać. Nikt tego nie mówił.

      Hester miała całkiem niezły dar naśladownictwa i używała go czasami na sali sądowej, żeby w subtelny, aczkolwiek trochę niepoważny sposób wyprowadzać z równowagi prokuratora.

      – „Ten facet powinien siedzieć za kratkami, bez dwóch zdań” – powtórzyła wypowiedziane wcześniej słowa Ricka Chada, starając się jak najlepiej naśladować tembr jego głosu.

      – Decyzję w tej sprawie podejmie sąd, ale skoro człowiek zachowuje się w taki sposób, skoro w biały dzień bije ludzi po twarzy, może jednak należałoby go zneutralizować i zwolnić z pracy.

      – Dlaczego? Bo tak twierdzi na Twitterze pan, a razem z panem Deplorable-Dental-Hygienist i Nail-Da-Ladies-69? W ogóle nie zna pan sytuacji. Nie wie pan nawet, czy ten film jest autentyczny.

      Prowadzący znów nastroszył brwi.

      – Twierdzi pani, że wideo jest sfabrykowane? – zapytał.

      – Oczywiście, że może być sfabrykowane. Miałam kiedyś pewną klientkę. Ktoś zrobił fotomontaż, umieszczając jej uśmiechniętą buźkę obok martwej żyrafy, i napisał, że to ona zabiła ją na polowaniu. Okazało się, że zdjęcie zamieścił z zemsty jej były mąż. Wyobrażacie sobie, z jaką spotkała się falą hejtu?

      Historia nie była prawdziwa – Hester na poczekaniu ją zmyśliła – ale mogła być prawdziwa, a to czasami wystarcza.

      – Gdzie jest teraz pani klient, Simon Greene? – zapytał Rick Chad.

      – A co to ma do rzeczy?

      – Jest w domu, prawda? Wypuszczono go za kaucją?

      – Jest niewinnym człowiekiem, wspaniałym, troskliwym mężczyzną…

      – I bogatym.

      – Teraz chciałby pan zlikwidować możliwość zwolnienia za kaucją?

      – Bogatym białym mężczyzną.

      – Posłuchaj, Rick Chad, kiedy patrzę na tę twoją modnie przystrzyżoną bródkę i wełnianą czapeczkę… to od Kangola?… wiem, że jesteście wszyscy „przebudzeni” i tak dalej, ale wasze łatwe odpowiedzi i sprowadzanie wszystkiego do kwestii rasy jest tak samo wredne, jak łatwe odpowiedzi i sprowadzanie wszystkiego do kwestii rasy przez drugą stronę.

      – No, no, teraz zaczynamy mówić o dwóch stronach.

      – Nie, skarbie, to nie są dwie strony, więc słuchaj uważnie. Nie zdajecie sobie sprawy, że szybko stajecie się tacy sami jak ci, których nienawidzicie.

      – Spróbujmy to odwrócić – powiedział Rick Chad. – Gdyby Simon Greene był biedny i czarny, a Aaron Corval bogaty i biały…

      – Obaj są biali. Nie opowiadaj, że chodzi o rasę.

      – Zawsze chodzi o rasę, ale dobrze. Gdyby facet w łachmanach uderzył białego mężczyznę w garniturze, Hester Crimstein z pewnością nie podjęłaby się jego obrony. Siedziałby teraz w celi.

      No tak, pomyślała Hester. Musiała przyznać, że w tym, co powiedział Rick Chad, było sporo racji.

      – Hester? – odezwał się prowadzący.

      Czas tej części się kończył, więc Hester podniosła ręce na znak, że się poddaje.

      – Skoro Rick Chad twierdzi, że jestem świetną adwokatką, kimże jestem, by to podważać? – podsumowała.

      Wśród widzów rozległy się śmiechy.

      – To wszystko, jeśli chodzi o tę sprawę – oświadczył prowadzący. – Po przerwie zajmiemy się najnowszymi kontrowersjami wokół świeżo nominowanego kandydata w wyborach prezydenckich, Rusty’ego Eggersa. Czy Eggers jest pragmatyczny, czy brutalny? Czy naprawdę stanowi największe zagrożenie dla Ameryki? Zostańcie z nami.

      Hester wyciągnęła z ucha słuchawkę i odpięła mikrofon. Zanim jeszcze zdążyła wstać, zaczęła się przerwa na

Скачать книгу