Listy od astrofizyka. Neil deGrasse Tyson
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Listy od astrofizyka - Neil deGrasse Tyson страница 9
Wiele osób zapomniało jednak sprawdzić, czy Swift nie pomylił się przy doborze promieni orbit. Pomylił się. Pomylił się, i to bardzo, co zgodnie z przypuszczeniami wskazuje, że nie był jasnowidzem i nic nie wiedział o rzeczywistych księżycach Marsa.
Jeśli Cię to zaciekawi, promień orbity Fobosa, bliższego satelity Marsa, wynosi niespełna 9300 kilometrów (niespełna trzy średnice planety), a nie 19 800 jak u Swifta, zaś Dejmosa niespełna 23 500 kilometrów (ponad pięć średnic), a nie 33 000 .
Z pozdrowieniami
Neil deGrasse Tyson
Perpetuum mobile
W grudniu 2008 roku Shawn chciał podzielić się ze mną swoimi pomysłami na skonstruowanie perpetuum mobile. Był przekonany, że zasady termodynamiki nie są tak święte, jak twierdzą fizycy, i że jeśli tylko koncerny naftowe dowiedzą się o jego pomyśle, zatuszują to odkrycie. Zatem Shawn zwrócił się do mnie o pomoc z przedstawieniem jego wynalazku tak, by miał szanse zmienić świat.
~
Drogi Shawnie,
Urząd Patentów i Znaków Towarowych Stanów Zjednoczonych nie przyjmuje już projektów perpetuum mobile bez przedstawienia działającego prototypu. Dlaczego? Ponieważ tego rodzaju urządzenia naruszają sformułowane już dawno temu i wielokrotnie sprawdzone prawa fizyki.
Jeśli masz zatem pomysł na zbudowanie takiej maszyny, naprawdę nie możesz oczekiwać, żeby jakakolwiek osoba dysponująca wiedzą naukową poświęciła na to swój czas.
Pozostaje Ci zatem jedno jedyne wyjście: zbudować swoją maszynę i udowodnić, że działa. Jeśli będzie tak, jak to opisujesz, ludzie ustawią się do Ciebie w kolejce.
Z poważaniem
Neil deGrasse Tyson
Shawn odpowiedział w dość ostrym tonie, zaznaczając, że kiedyś wszyscy byli przekonani, że Ziemia jest płaska, atom niepodzielny, a prąd stały to jedyny sposób przesyłania elektryczności. Zasugerował też, że w swojej odpowiedzi uparcie trwam w swoich wąskich horyzontach myślowych. Na koniec życzył mi powodzenia w mojej działalności.
~
Drogi Shawnie,
wiele z Twoich założeń jest wynikiem niedokładnego zrozumienia tego, jak działa nauka. W epoce „nowożytnej” nauki doświadczalnej, którą zapoczątkowali zasadniczo Galileusz i sir Francis Bacon[6] (czyli przez ostatnie 400 lat), mamy do czynienia z nauką sprawdzoną, co do której osiągnięto konsensus, a także nauką pionierską. Ta ostatnia zmienia się co miesiąc, jeśli nie co tydzień, w miarę jak kolejne tezy oczekują na odpowiednio solidne dane, które pozwolą rozstrzygnąć kontrowersje. Nauka sprawdzona, co do której osiągnięto konsensus w kwestii obserwacji i doświadczeń, nie ulega zmianie. Przy czym możemy mieć i często mamy do czynienia z pojawianiem się nowych pomysłów poszerzających nasze rozumienie uprzednio zweryfikowanych idei, ale ich nie negujących.
Wymienione przez Ciebie przekonania o płaskości Ziemi i niepodzielności atomu pochodzą sprzed epoki nauki nowożytnej. Z kolei lampy naftowe i prąd stały nie są sposobami na weryfikację zasad naukowych. Stanowią przykłady ich praktycznego zastosowania, oczekujące na udoskonalenie. Nowe technologie wcale nie łamią ugruntowanych praw fizyki. Są (i dalej będą) technicznymi innowacjami działającymi w ramach znanych zasad.
Co ważniejsze, historia odkryć naukowych pokazuje nam, że Twoje starania są chybione, zatem ciężar dowodu w pełni spoczywa na Tobie.
Nie będę Cię jednak powstrzymywał. Jak już napisałem, ruszaj do dzieła i buduj swoją maszynę. Jeśli Ci się uda, wykażesz istnienie dotąd nieznanego prawa fizyki. To rzadkie przypadki, ale zawsze mile widziane. Z dnia na dzień staniesz się bogaty i sławny.
I dziękuję za życzenia powodzenia, choć po prawdzie to nie ja go tutaj potrzebuję.
Z poważaniem
Neil deGrasse Tyson
Przewidywania Dogonów
poniedziałek, 30 lipca 2007 r.
Doktorze Tysonie,
nazywam się Phil Dabney i jestem nauczycielem w szkole średniej Lake Taylor należącej do sieci szkół publicznych okręgu Norfolk. Spotkałem się z Panem dziś na konferencji fizycznej w Greensboro w Karolinie Północnej.
Dziękuję za wspaniałe wystąpienie. Największe wrażenie zrobiło na mnie Pańskie podejście polegające na przemawianiu do uczniów zrozumiałym dla nich językiem. To chyba głównie z tego powodu Pańskie książki są tak popularne we wszystkich grupach wiekowych.
Ze względu na ograniczenia czasowe nie mogłem zadać Panu pytania dotyczącego plemienia Dogonów, które przewidziało, że Syriusz jest gwiazdą podwójną, jeszcze zanim potwierdzono to w obserwacjach teleskopowych. Zdaje mi się, że fakt ten został dobrze udokumentowany przez dwójkę francuskich antropologów w książce The Pale Fox[7].
Czy mógłby Pan odnieść się do wiarygodności tych przewidywań?
Dziękuję za Pańską uwagę.
Z najlepszymi życzeniami
Phil Dabney
~
Szanowny Panie Dabney,
z przyjemnością ustosunkuję się do Pańskiego pytania.
Jak wiemy, Syriusz, najjaśniejsza gwiazda na nocnym niebie, był ważny dla plemienia Dogonów z Mali w zachodniej Afryce, a także dla innych kultur, w tym dla starożytnych Egipcjan, u których wzejście Syriusza tuż przed wzejściem Słońca (co określa się terminem „wschodu heliakalnego”) zwiastowało nadejście pory roku, w której Nil zalewał dolinę i przynosił tak potrzebną w pustynnym klimacie wodę. W kalendarzu Egipcjan to wydarzenie wyznaczało wręcz początek roku astronomicznego.
Dostrzeżenie gwiazdy towarzyszącej w układzie podwójnym Syriusza, nazywanej Syriusz B, gołym okiem, bez wsparcia zdobyczy techniki, jest fizycznie niemożliwe. Jasność Syriusza B na niebie jest mniejsza niż próg rejestracji światła przez ludzką siatkówkę. Ale co ważniejsze, ogromna różnica we względnej jasności tych dwóch gwiazd sprawia, że Syriusz B ginie w blasku Syriusza A, tak jak nie dostrzeżemy świetlika w świetle Słońca. Dodatkowo odległość kątowa między tymi gwiazdami jest mniejsza niż rozdzielczość kątowa ludzkiego oka. To ograniczenia narzucone przez fizykę ludzkiego wzroku, a nie wynikające z indywidualnych cech osobniczych.
Syriusz B został odkryty