Lwów kres iluzji. Grzegorz Gauden

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Lwów kres iluzji - Grzegorz Gauden страница 9

Автор:
Жанр:
Серия:
Издательство:
Lwów kres iluzji - Grzegorz Gauden

Скачать книгу

Ministerstwa Spraw Zagranicznych dr. Leona Chrzanowskiego i red. Józefa Wasserzuga z 17 grudnia 1918 roku wskazał początek pogromu na 22 listopada 1918 i godz. 9 rano26. Raport jednoznacznie nazwał wydarzenia we Lwowie pogromem.

      Sędzia Sądu Najwyższego Zygmunt Rymowicz27, który przewodniczył polskiej Nadzwyczajnej Rządowej Komisji Śledczej w pierwszych miesiącach 1919 roku, twierdzi, że rabunki rozpoczęły się 22 listopada ok. godz. 8 rano. Używa terminu „pogrom”. Pisze, że jego prace miały na celu ustalenie skali pogromu w dniach od 21 do 23 listopada 1918.

      Henry Morgenthau, wysłannik rządu amerykańskiego, nie podał godziny rozpoczęcia pogromu. Nie użył w ogóle terminu „pogrom” w odniesieniu do wydarzeń we Lwowie i umieścił je w przedziale czasowym 22 i 23 listopada 191828.

      Sir Stuart Samuel29, wysłannik rządu Wielkiej Brytanii, nazwał wydarzenia we Lwowie pogromem. Nie podał godziny jego rozpoczęcia, ale i on wydłużył jego czas trwania. Podał, że rabunki rozpoczęły się już 21 listopada i trwały 22 i 23 listopada 1918.

      Generał Edgar Jadwin i prof. Homer H. Johnson, skonfliktowani z Henrym Morgenthauem członkowie jego komisji, w swoim odrębnym opracowaniu, podobnie jak Stuart Samuel, umieszczają opisywane wydarzenia w przedziale 21 do 23 listopada 1918 roku30. Nie podają godziny rozpoczęcia pogromu, bo go nie zauważają. W odniesieniu do wydarzeń we Lwowie nie używają terminu „pogrom”.

      Kapitan Peter Wright, urzędnik brytyjski, uczestnik misji sir Stuarta Samuela, nie podał dokładnych dat. W odniesieniu do wydarzeń we Lwowie posłużył się terminem „rzekomy pogrom” i podał, że wydarzenia te miały miejsce w listopadzie 1918 roku31.

      Kapitan Czesław Mączyński, komendant obrony Lwowa, twierdził, że w dniach 22 i 23 listopada 1918 roku nie było w ogóle żadnego pogromu, a on i jego ludzie stoczyli „dalszą rzeczywistą walkę z wrogiem stokroć gorszym niż zewnętrzny” o wyzwolenie Lwowa32.

***

      Mroźną nocą 22 listopada 1918 roku z obszaru Lwowa znajdującego się pod polską kontrolą, przez lekko przyprószone śniegiem miasto, przez dzielnicę żydowską, mijając gmach teatru, a dalej głównym bulwarem miasta przeszedł do centrum oddział por. Romana Abrahama.

      „Sam z ppor. Zajączkowskim i resztą oddziału, przeszedłem ul. Szpitalną, obok teatru – na Rynek. Krótka strzelanina na obu kierunkach naszego posuwania się była wyrazem słabego już oporu przeciwnika” – napisał po latach Abraham33.

      Około godz. 3.20 oddziały por. Abrahama zajęły pl. Św. Ducha, Odwach, a następnie Rynek.

***

      Oddziały por. Abrahama podczas walk polsko-ukraińskich skutecznie broniły Góry Stracenia nazywanej także Górą Straceń lub Górą Hyclowską. To naturalne wzniesienie od XV wieku było we Lwowie miejscem publicznych egzekucji. Stojący tam szafot był dobrze widoczny.

      W tym miejscu 13 lipca 1847 roku Austriacy stracili dwóch polskich patriotów, działaczy niepodległościowych – Teofila Wiśniowskiego i Józefa Kapuścińskiego – i dlatego można czasami napotkać nazwę Góra Wiśniowskiego.

      Żołnierze por. Abrahama nosili na lewym ramieniu jako znak rozpoznawczy czarną naszywkę z trupią główką (!) oraz literami „G” i „S” (Góra Stracenia). Prawo do noszenia tego upiornego oznaczenia przyznał im kpt. Czesław Mączyński rozkazem z dnia 19 listopada 1918 roku34. Na pamiątkowej fotografii części oddziału zrobionej przed lwowskim ratuszem 22 listopada 1918 wyraźnie widać naszywkę na ramionach35. Emblemat trupiej główki okazał się wyjątkowo trafnym symbolem.

      Góra Stracenia przylega przez ul. Kleparowską do dzielnicy żydowskiej i jednego z najstarszych cmentarzy żydowskich we Lwowie, który powstał w XVI wieku. Ludzie por. Abrahama z ogromną zawziętością i odwagą bronili wzgórza. W momentach zawieszenia broni albo przerw w walkach część z nich formowała własne „patrole”, czyli bandy, które nocami wchodziły do bezpośrednio graniczącej z Górą Stracenia dzielnicy żydowskiej i rabowały mieszkańców.

      Inny oddział walczący przy pl. Bema dowodzony przez por. Jerzego Schwarzenberg-Czernego otrzymał prawo noszenia na lewym ramieniu czerwonej opaski z białym napisem „Bem”36, co zresztą spowodowało, że żołnierzy tych oskarżano potem o sympatie komunistyczne. Nic bardziej mylnego. Czerwień jako symbol krwi świetnie pasowała do wyczynów tego oddziału, który nie szczędził zarówno krwi własnej i przeciwników, jak i krwi żydowskiej.

      Oddziały por. Abrahama i por. Schwarzenberg-Czernego składały się z ochotników, wśród których byli wojskowi, ale w ogromnej mierze ludzie z nizin społecznych i zawodowi przestępcy.

***

      Dziś na Górze Stracenia stoi pomnik poświęcony polskim patriotom Wiśniowskiemu i Kapuścińskiemu.

      Po starym cmentarzu żydowskim nie ma śladu. Został zniszczony przez Niemców podczas wojny. Obecnie zaasfaltowany i zabetonowany został zamieniony w wielkie, tandetne targowisko.

***

      Po opadnięciu ciemności przed godz. 8 rano 22 listopada 1918 roku do centrum miasta ruszyli obrońcy Lwowa, w maciejówkach z orzełkami i bez nich, żołnierze i oficerowie odsieczy krakowsko-przemyskiej, a wraz z nimi tłum polskich mieszkańców Lwowa: kobiety i mężczyźni, ludzie prości i wykształceni, biedni i dobrze sytuowani, starzy i młodzi, mieszczanie, kolejarze, robotnicy, rzemieślnicy, subiekci, batiarzy, byli austriaccy a przyszli polscy policjanci, byli austriaccy a przyszli polscy urzędnicy.

      Tłum gromadził się w najważniejszym miejscu Lwowa, na Rynku. Na ratuszu powiewała już polska flaga.

      Zgromadzeni świętowali zwycięstwo nad wojskami ukraińskimi, które wycofały się w nocy ze Lwowa. I w narastającym, mrocznym podnieceniu czekali na sygnał inicjujący rabunki i przemoc wobec Żydów.

***

      Na Rynku od kilku godzin znajdowali się już żołnierze oddziału por. Abrahama. Ci pierwsze uderzenie skierowali się na jubilerski sklep Zippera, w kamienicy na rogu Rynku i ul. Szewskiej.

      Atak na sklep Zippera stał się idealnym detonatorem pogromu dla gromadzących się na Rynku Lwowian.

      W ich umysłach żądza odwetu za wyimaginowaną zdradę Żydów, religijna, etniczna i polityczna nienawiść wtłaczane latami do głów przez prasę narodową i Kościół katolicki mieszały się z chciwością i wyobrażeniami o bogactwach, które musiały kryć się w tym wielkim, pompatycznym budynku – źydowskim Sezamie.

      Cały Lwów znał kamienicę Zippera i firmę Zipper. Był to słynny sklep jubilerski i zegarmistrzowski, założony w 1882 roku – najbogatszy i największy we Lwowie, najbardziej znany i elegancki w całej Galicji.

      Idealny cel pogromowego rabunku.

***

      Od mojego pierwszego przyjazdu

Скачать книгу


<p>26</p>

J. Tomaszewski, Lwów, 22 listopada 1918, dz. cyt., s. 283.

<p>27</p>

D. Engel, Lwów, November 1918…, dz. cyt., s. 391.

<p>28</p>

The Jews in Poland, dz. cyt., s. 5.

<p>29</p>

Tamże, s. 26.

<p>30</p>

Tamże, s. 12.

<p>31</p>

Tamże, s. 45.

<p>32</p>

Cz. Mączyński, Boje Lwowskie, Część I. Oswobodzenia Lwowa (1–24 listopada 1918 roku), tom II, nakładem Spółki Wyd. Rzeczpospolita, Warszawa 1921, s. 5.

<p>33</p>

Obrona Lwowa 1–22 listopada. Relacje uczestników…, dz. cyt., s. 820.

<p>34</p>

J. Gella, Ruski miesiąc. 1/XI–22/XI 1918. Ilustrowany opis walk listopadowych we Lwowie, dz. cyt. s. 171.

<p>35</p>

Obrona Lwowa 1–22 listopada. Relacje uczestników…, dz. cyt., s. 819.

<p>36</p>

Tamże, s. 213.