Szalony detektyw. Zabawny detektyw. StaVl Zosimov Premudroslovsky
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Szalony detektyw. Zabawny detektyw - StaVl Zosimov Premudroslovsky страница 14
– Czego chcesz, śmierdzaku? – zapytała Ottila.
– Czy mogę palić, szefie? – zapytał niepewnie starzec.
– Co śmierdzi?
– Niewłaściwe słowo. Ty, wędrówka, odwróciłeś zgniłe zwłoki dinozaura?
– Nie, właśnie go strzepnąłem i wypuściłem małe dziecko, które samo się nie dotlenia.
– Dobra, dym.
Stary wyszedł i wyjął papierosa.
– Zaczekaj!
– Co szefie?
– Po prostu zostaw tyłek w stodole.
– Hehe, żart zrozumiał. – Przykucnął przy stodole i chciał zapalić papierosa…
– … Nie mogę, czy co? – Błąd robaka.
– Nie, szefie, tylko Belomor.
– Chodź tutaj.
Starzec wyciągnął papierosa. Ottila wziął go i zapalił. Papieros był czysty, bez dodatków.
– Włącz, pal. – Dał Ottilowi papierosa Toad.
– A ty przez długi czas do nas?
– Jestem tu od sześciu lat i myślę od zawsze. Pogodziłem się. Splunął na swoją karierę. Wymieniony za ten cudowny świat, z którego niesie gnój i gówno… Cholera. Krótko mówiąc, co mam już dość?
– Nie, kiedy mieszkałem tu do czasu mojej ostatniej służby, policjanci z dystryktu zmienili się jak rękawiczki.
– A dlaczego?
– Powody były różne: piły za dużo, a potem kradły.
– Cóż, to mi nie zagraża. Jestem wymieniony wśród moich przełożonych jako niepijący i sprzedający. Powiedz mi coś, czy mogę zakończyć budowę stodoły przed jesienią?
Starzec obejrzał budynek, który był w połowie z cegły. Zapadnięte luki w ścianach zostały załatane: albo zgniła sklejka, potem pokrycia dachowe, a potem worki.
– Możesz. Tylko to wszystko wymaga wymiany. Tak, a twoje ściany są przestarzałe.
– A ile mają lat?
– Och! Szefie, tak, o ile pamiętam, ten budynek stał. Tutaj był dziedziniec jakiegoś kupca. Mówią, że podczas rewolucji złapali uciekiniera z czerwonych piór i tam trafili z całą rodziną.
– Gdzie?
– Co, gdzie?
– Cóż, gotowe.
– Ach, więc tutaj w stodole. A potem był to magazyn, a po wojnie warownia.
– Zabawa. Umiesz to zrobić Oczywiście nie demontuj do końca. Młyny są nadal mocne, są również kamienne. Po prostu je skończ.
– Na dobry zegarek nie będzie działać. Ponadto potrzebujesz asystenta, a nie jednego, przynajmniej dwóch. I oczywiście zaliczka, wtedy pojawi się zachęta.
– Cóż, w miejscu z wyprzedzeniem będzie piękny zegar, ale zobaczymy. Ale zapłacę, jeśli będzie warto. Na przykład – dam chervonets, ale nie – sędzia da chervonets. Więc się zgodziliśmy. A u ucznia powiem ci Idot. Czy ty to wiesz
– Oczywiście. To kretyn z Kyzikhston. – starzec zamarł kwaśno.
– a co?
– Tak, on jest uzależniony od narkotyków, będę się pieprzył. – starzec nakłuł jabłko Adama palcami.
– A ty?
– ja? Cholera, to jest główny głupiec tego kretyna, którego słuchał.
– A co oni naprawdę komunikują się? jest dla niego dobra.
– Tak, zaoferował jej dodatkowy dochód. Oczywiście przez picie.
– Oczywiście w sądzie nie będziesz zeznawać przeciwko Idotowi.
– Za kogo mnie trzymasz, szefie. Nie jestem suką. Nie byłem w strefie i nie zatańczę do twojej fajki. Lepszy czas niż odręczne wiadro.
– Ochłodzić się. To ja Co jeśli?
Rozumiem, szefie.
– A czy Baba Klava będzie w stanie pracować?
– Oczywiście. Chociaż ma 65 lat, orka jak spychacz. Ale Idot? Będą problemy.
– Nie będą. Ja też ją przyciągnę.
– A pieniądze są równe dla wszystkich?
– Ty więcej, ale po dobrych godzinach.
– A jeśli to zrobimy i nie wypracujemy dobrego zegarka?
– Weź ode mnie ćwierkanie, a kara nie zostanie przyznana. Dużo pracy.
– Ale co jest do zbudowania?
– Chlew należy zwiększyć. Chcę mieć świnie. No więc, ręce?
Starzec wzruszył ramionami.
– Cóż, jeśli w tych warunkach trzy sztuki.
– Masz cztery lata i nie zapomnij o tym terminie.
«To i tamto» potrząsnął głową, mrużąc oczy w stodole, «oczywiście się zgadzam».
– Więc się zgodziliśmy. Zapłacisz Dam ci pieniądze, ale ty też jesteś popytem, obciąłeś je, Toad?
– Ooooch, ja?! Cholera, szefie, zróbmy to!! – Starzec wziął głęboki oddech i zapalił kolejnego papierosa. – Więc lubię brygadzistę?!
– Wygląda na to.
– A kiedy zacząć?
– Nawet teraz powiem Arutunowi, że przynoszą Idotę i babcię Klavkę. A tu jest Idot.
– Pamiętaj o kretynie, on się pojawi.
Idot pojawił się w drzwiach.
– Cóż, co przyniosłeś? – Pluskwa zwróciła się do Dzieciaka.
– W gotówce.
– ile?