Ze skarbnicy midraszy. nieznany Autor
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Ze skarbnicy midraszy - nieznany Autor страница 32
Tymczasem rycerz w sporej już odległości spostrzegł, że zgubił sakiewkę z pieniędzmi. Przypomniał sobie, że zbyt nisko pochylił się nad wodą, kiedy chciał się napić, i wtedy zapewne sakiewka wypadła mu z kieszeni. Natychmiast zawrócił. Dotarłszy do rzeki, zobaczył śpiącego na ziemi starego mężczyznę. Obudził go krzycząc:
– Oddaj pieniądze, które znalazłeś. Jeśli chcesz żyć, to natychmiast zwróć mi je!
Wyrwany ze snu stary człowiek spytał:
– Dlaczego pan krzyczy?
– Oddaj mi pieniądze! Tyś je znalazł i ty je masz!
– Na oczy nie widziałem twoich pieniędzy. To oszczerstwo!
– Poza tobą nie było przecież tu nikogo! Ty je masz! Ty je schowałeś. Oddaj je, jeśli życie ci miłe.
Słowa rycerza dotknęły starca do żywego. W gniewie powiedział rycerzowi kilka słów do słuchu i odwróciwszy się na pięcie, chciał odejść.
W przystępie złości, opanowany żądzą mordu, rycerz rzucił się na starca i zabił go. Następnie zaczął grzebać w jego kieszeniach, po czym obszukał torbę, ale pieniędzy nie znalazł. Zrezygnowany dosiadł konia i odjechał.
Mojżesz ujrzawszy te obrazy zawołał głośno:
– Boże, myślałem, że obrazy, które przede mną roztoczysz, przyniosą mi pociechę, tymczasem jeszcze bardziej wzmógł się mój ból i smutek. Przed chwilą widziałem, jak niewinny starzec zginął śmiercią należną złoczyńcy, a mały chłopiec w jednej chwili został szczęśliwym bogaczem.
Wtedy Bóg tak do Mojżesza powiedział:
– Popatrz na szczeble w stojącej przed tobą drabinie. Podniosę cię na najwyższy jej szczebel. Na szczebel, na którym dotąd żaden człowiek nie stanął. Otworzę ci oczy i wtedy przekonasz się, że wszystkie moje wyroki są sprawiedliwe.
I wszedł Mojżesz na najwyższy szczebel drabiny, i Bóg go zapytał:
– Co widzisz, Mojżeszu?
– Widzę kulejącego chłopa, obok niego zaś stoi mały chłopiec. Oprócz nich widzę starego człowieka, który podchodzi do kulawego chłopa. Nagle napada na niego, zabiera mu pieniądze i zabija. Z dala stoi żołnierz, który to wszystko widzi, ale nie reaguje. Nic go to nie obchodzi.
– Dobrze to wszystko zauważyłeś – powiedział Bóg. – Teraz słuchaj uważnie. Oświetlę przed tobą drogi, jakimi kroczy moja sprawiedliwość:
– Starzec zamordowany nad brzegiem rzeczki jest tą samą osobą, która zamordowała kulawego chłopa, rycerz, który jego zamordował, to ów żołnierz, który widział zbrodnię i obojętnie się jej przyglądał. Tenże żołnierz znalazł sakiewkę z pieniędzmi, która wypadła z rąk mordercy, kiedy zamierzał uciec. I dlatego że pieniądze nie należały do niego, zgubił je podczas pojenia konia. Pastuszek znalazł te pieniądze dlatego, że jest synem kulawego chłopa, po którym słusznie je odziedziczył. A teraz, Mojżeszu, widzisz, że Moje wyroki są sprawiedliwe. Ten, który zabił człowieka, stracił życie. Żołnierz, który nie chciał ingerować, kiedy starzec napadł na kulawego chłopa, zabił go później nad rzeką. Pieniądze zaś przekazałem pastuszkowi, który był prawnym spadkobiercą mienia ojca.
Kiedy Mojżesz wszystko to usłyszał, zawołał:
– Sprawiedliwym sędzią jesteś, Boże, jesteś samą sprawiedliwością. Z Twojej strony nie grozi nam żadna krzywda.
Wyżej i wyżej
Kiedy córki Celpechada dowiedziały się o tym, że Mojżesz345 kazał podzielić cały obszar kraju między plemiona, odbyły dłuższą naradę na temat celowości udania się do niego z następującym pytaniem i następującym żądaniem:
– Dlaczego ma zginąć imię naszego ojca, który nie pozostawił po sobie synów? Wydziel nam też pewien obszar ziemi pośród posiadłości braci naszego ojca.
Jedna z córek była jednak odmiennego zdania:
– Uważam – powiedziała – że nie powinnyśmy iść od razu do samego Mojżesza. Najpierw udajmy się do dziesiętników. Jeśli ci nie będą w stanie wydać decyzji, to skierują nas do kierowników pięćdziesięcioosobowych grup, a jeśli i ci nie powezmą żadnego postanowienia, pójdziemy do setników, a potem do tysięczników.
Dziesiętnicy wysłuchawszy ich, odpowiedzieli:
– Sprawa jest poważna. Tu chodzi o ziemię, a my przecież nie jesteśmy kompetentni. Idźcie z tym wyżej.
Poszły więc do kierowników pięćdziesięcioosobowych grup i przedstawiły swoją sprawę.
Po wymianie zdań ci orzekli tak:
– To, że dziesiętnicy przekazali sprawę nam do rozstrzygnięcia, świadczy o tym, że darzą nas szacunkiem, ale my nie powinniśmy zapominać, że nad nami są ważniejsi. Idźcie lepiej do setników.
Jak orzekli, tak córki Celpechada uczyniły. Udały się do setników i opowiedziały im o dotychczasowym przebiegu sprawy.
– Teraz – powiedziały – na pewno zapadnie już decyzja.
Setnicy po naradzie doszli do wniosku:
– Skoro kierownicy niżsi rangą okazali nam szacunek, to my nie możemy być gorsi wobec naszych przełożonych i dlatego radzimy wam udać się do tysięczników.
Kiedy kobiety zreferowały sprawę tysięcznikom, usłyszały w odpowiedzi:
– Setnicy skierowali was do nas nie dlatego, że nie znają przepisów prawa podziału ziemi, ale z czci i szacunku dla nas. Dlatego też my powinniśmy wziąć z nich przykład i skierować was do przywódców ludu żydowskiego. Ci tak im odpowiedzieli:
– Nie ma mądrzejszego i bardziej wyrozumiałego człowieka od Mojżesza. Idźcie do niego.
Nie zwlekając udały się do Mojżesza i po kolei przedstawiły swoje pretensje. Najstarsza córka Machla odezwała się pierwsza:
– Nasz ojciec umarł na pustyni!
Druga imieniem Noa dodała:
– Nasz ojciec nie należał do bandy Koracha346, który podburzał lud przeciwko Bogu.
A trzecia imieniem Chagala powiedziała:
– Ojciec zmarł z powodu grzechu, który popełnił zbierając w sobotę drzewo na opał.
A czwarta, Małka, uzupełniła:
– I synów po sobie nie zostawił.
Piąta z nutą gniewu w głosie spytała:
– A dlaczego imię naszego ojca ma zginąć?
345
346