Powrót bogini Część 2. P.C. Cast
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Powrót bogini Część 2 - P.C. Cast страница 9
![Powrót bogini Część 2 - P.C. Cast Powrót bogini Część 2 - P.C. Cast](/cover_pre401557.jpg)
Na moment zapadła cisza. Siedzieliśmy nieruchomo jak słupy soli. Moje słowa wywołały tak wstrząsające wrażenie, że musiały wybrzmieć, by mogły paść następne.
Wreszcie tata poruszył się, a potem powiedział cicho i łagodnie:
– Możesz opisać dokładnie, jak to się stało?
– Mogę. On tam był. Spowodował, że samochód wjechał prosto na… Suz… – W tym momencie, wiadomo, głos mi się załamał, zaraz jednak się opanowałam i mówiłam dalej: – Oczywiście wyglądało to jak wypadek samochodowy, ale i Clint, i ja wyczuwaliśmy obecność Nuady. Jesteśmy pewni, że Nuada zrobił coś z samochodem. Ale to nie wszystko, tato! Boję się, strasznie się boję, że Nuada wkrótce pojawi się tutaj.
– Tutaj?! Dlaczego?
– Ma obsesję na moim punkcie, i to już od dawna. Teraz dodatkowo jest przekonany, że to ja go przyzywałam i dlatego wróciło mu życie. A przecież wcale go nie wzywałam! Tego potwora! Nawet gdybym wiedziała, jak go sprowadzić z czeluści, nigdy bym tego nie zrobiła. To przecież takie oczywiste! Myślę, że ten, kto go wskrzesił, wykorzystał złe moce jednego z bogów partholońskich, boga ciemności. W każdym razie Nuada ożył i jest przekonany, że stało się to na moje życzenie. Kiedy dałam mu jasno do zrozumienia, że tak nie jest i absolutnie nie chcę mieć z nim do czynienia, wściekł się. Powiedział, że i tak będzie mnie miał, a zanim to się stanie, pozabija wszystkich, których kocham…
– No tak… Lubi zabijać. Mówiłaś, że widziałaś, jak zabija moje lustrzane odbicie w Partholonie…
– Tak, tato… A teraz Bogini przemówiła do mnie. Wszystko się potwierdziło. Ta pogoda, ten okropny śnieg, to dowód, że Nuada jest tutaj. Bogini powiedziała, że muszę go powstrzymać… – Urwałam na moment i dokończyłam ciszej: – Zanim wrócę do Partholonu.
– Wrócić?! – Tata natychmiast usiadł prosto jak świeca. – Shannon, oczywiście rozumiem, że zdążyłaś się przywiązać do tamtych ludzi, ale twój dom jest tutaj. Tu jest twoje miejsce. Spokojnie zastanowimy się nad tym wszystkim i na pewno znajdziemy jakiś sposób, by Rhiannon odesłać z powrotem do tych jej… obowiązków.
Obowiązków! Mimo woli uśmiechnęłam się. Cały tata! Na wieki wieków belfer.
– Nie, nie, tak nie może się stać – odparłam dobitnie. – To ja powinnam tam wrócić, nie ona. Nie tylko dlatego, że jestem tam potrzebna. Przede wszystkim dlatego… Tato, zrozum, bardzo kocham ClanFintana!
– No tak. Kochasz… Ale zaraz! Mówiłaś, że Clint jest jego lustrzanym odbiciem, czy tak?
– To prawda. – Nie mogłam zaprzeczyć, choć doskonale wiedziałam, do czego zmierza mój ojczulek.
Który wbił wzrok w Clinta i oznajmił:
– Nawet ślepy by zauważył, że on cię kocha. Czyż nie tak, synu?
– Tak, proszę pana – odparł bez wahania Clint.
– A sytuacja, w jakiej przyłapałem was w kuchni, świadczy o tym, że też do niego coś czujesz, Shannon. Przecież całowaliście się, prawda?
Jak się domyślacie, tato teraz mnie przewiercał spojrzeniem na wylot.
A mnie, czego też się domyślacie, policzki zaczynały palić.
– Tato, proszę… – zaszemrałam. – To naprawdę teraz nieistotne.
– A ja myślę, że jednak jest, bo w jakiś sposób rozwiązuje tę jakże trudną i skomplikowaną sytuację. – Przymknął oczy i w powietrzu punktował palcem, innymi słowy, układał plan podzielony na konkretne punkty. – A więc tak – oznajmił wreszcie. Po pierwsze, trzeba zabić Nuadę, zniszczyć gada raz na zawsze. Po drugie, Rhiannon i całe to zło odesłać z powrotem do Partholonu. A po trzecie, to ty, moja kochana, zostajesz tutaj.
– Tato, jestem w ciąży.
– Co?!
To króciutkie pytanie obaj panowie wyrzucili z siebie jednocześnie. Obaj też sekundę później i w tym samym momencie wydali głębokie westchnienie.
A ja uzupełniłam, postawiłam taką oczywistą kropkę nad i:
– Jestem w ciąży z ClanFintanem. Muszę tam wrócić.
ROZDZIAŁ TRZECI
– Do cholery! Shannon!
Nie przebierając w słowach, Clint zerwał się z krzesła, jednak gwałtowny ruch wyraźnie mu nie posłużył, bo okropnie się skrzywił. Nie po raz pierwszy pomyślałam, że bardzo bym jednak chciała wiedzieć, co jest z tymi jego plecami.
W każdym razie zerwał się z krzesła, zrobił kilka kroków i przystanął. Wyglądał na faceta, który ma wielką ochotę w coś rąbnąć.
Natomiast tata wprawdzie trwał w krześle, jednak odezwał się głosem nieswoim, prawie głuchym:
– Bugs! Jesteś pewna, że jesteś w ciąży?
– Absolutnie pewna, tato.
– Z tym centaurem?!
Ton taty świadczył dobitnie, że tym wariantem jest co najmniej zbity z tropu.
– Tak. Z tym centaurem.
Spojrzenie taty przemknęło na mój brzuch.
– Ale… ale jak ono tam się zmieści?
– Zmieści się. ClanFintan zapewnił mnie, że urodzę dziecko, które będzie w stu procentach człowiekiem. Ale które, jak również zapewnił, bez wątpienia będzie znakomitym jeźdźcem – zakończyłam z promiennym uśmiechem.
A mój kochany ojczulek po prostu ryknął śmiechem, i cudnie, bo atmosfera wreszcie trochę zelżała.
– Naprawdę tak powiedział?
– Tak, tato. ClanFintan mówi też, czy też raczej często powtarza, że urodził się po to, by mnie kochać.
– No cóż… W takim razie, Bugs, faktycznie musisz do niego wrócić. Dziecko potrzebuje ojca.
Niby oznajmił to twardo, po męsku, ale oczy miał bardzo smutne.
Rozumiałam go, jak dobrze go rozumiałam! Ale i on musiał coś zrozumieć w tych dziwnych okolicznościach, kiedy to jego ciężarna córka nie wybierała się do innego stanu, gdzie mógłby ją odwiedzać