Nic bez Boga nic wbrew Tradycji. Jacek Bartyzel
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Nic bez Boga nic wbrew Tradycji - Jacek Bartyzel страница 15
Gdyby spróbować w symbolicznym skrócie unaocznić przepaść, jaka rozwiera się pomiędzy światem ideowym i mentalnością tradycjonalisty a empiryczną rzeczywistością świata nowoczesnego – także w wydaniu konserwatywnym, to można tu przywołać okrzyk, który rozbrzmiewał właśnie podczas insurekcji los agraviados: ¡Viva la Inquisición y muera la Policía! Istnienie trybunału duchownego, który troszczy się o czystość Wiary i ład duszy, ścigając i karząc herezję, jest dla tradycjonalisty czymś naturalnym i pożądanym; co innego świecka instytucja represji, która w najlepszym wypadku troszczy się jedynie o porządek zewnętrzny, o to, co św. Paweł Apostoł nazywa ładem uczynków i ciała (Rz 8,12–13; Ga 5,21; Ef 5,5), lecz przede wszystkim może być, i bywa, instrumentem wszędobylskiej kontroli państwa nad obywatelami. Konserwatyzm może niekiedy obywać się bez Boga, czego szczególnie dobitnym przykładem jest myśl filozofa szkockiego Oświecenia, Davida Hume’a232; tradycjonalizm bez Boga byłby potworkowatym acephalus, tułowiem bez głowy.
Konserwatywno–tradycjonalistyczne transgresje
Jak już jednak napomknięto, istnieją przypadki zacierające ostrość rozgraniczenia pomiędzy tradycjonalizmem i konserwatyzmem. Najogólniej rzecz ujmując są one pochodną pewnego zjawiska z obszaru psychologii politycznej, występującego we wszystkich formacjach, a polegającego na tym, że w każdym obozie politycznym można znaleźć dwa typy ludzi. Jedni są „strażnikami świętego ognia” doktryny, pilnującymi nieugięcie jej czystości i bezkompromisowości obranej linii. Drudzy są nastawieni koncyliacyjnie, szukając takich punktów stycznych z konkurencyjnymi kierunkami, które umożliwią porozumienie i współdziałanie przynajmniej na niektórych obszarach. To nastawienie sprawia, że bardzo często znajdują oni „wspólny język” z podobnie nastawionymi reprezentantami innych obozów, podczas gdy we własnym traktowani są podejrzliwie i wrogo.
In concreto, w dziejach hiszpańskich derechas (prawic233) XIX i XX wieku możemy zidentyfikować następujące przypadki i warianty stanowisk pośrednich między tradicionalismo a conservadurismo, względnie ideowo–politycznych pasajes od jednego do drugiego (w obie strony), albo wreszcie prób porozumienia, sojuszy i fuzji:
(a) pozycja polityczna myślicieli i działaczy esencjalnie tradycjonalistycznych (zwłaszcza na obszarze religijnym), ale nastawionych wrogo (lub co najmniej obojętnie) do karlizmu, bo upatrujących w partyzantach Don Carlosa i jego następców siewców niezgody, uważających natomiast, że politykę tradycjonalistyczną można i należy prowadzić jako sektor systemu i grupa nacisku, wewnątrz porządku w danym czasie ustanowionego, a zatem albo w monarchii konstytucyjno–liberalnej (przypadek Donoso Cortesa po jego ultramontańskim przełomie, później zaś M. Menendeza Pelayo i Manuela Ortí y Lary za Restauración canovista), albo w autorytarnej dyktaturze (Vicente Marrero i G. Fernández de la Mora wewnątrz frankizmu);
(b) próba rekoncyliacji dynastycznej poprzez małżeństwo (i współpanowanie) wchodzącej w okres pełnoletności »Izabeli II« z najstarszym synem Karola V, D. Carlosem Luisem, hr. de Montemolín (na rzecz którego ojciec abdykował 18 V 1845), podjęta przez ks. Jaime’a L. Balmesa y Urpiá (1810–1848), myśliciela ultramontańskiego i skłaniającego się (niekonsekwentnie234) ku tradycjonalizmowi, lecz przed wszystkim ideologa prawicowej frakcji moderados, którą kierował II markiz de Viluma (Manuel de la Pezuela y Ceballos, 1797–1876), stąd też nazywanej Partido Vilumista, vilumistas, albo mniejszością monarchistyczną (minoría monárquica); Balmes, który w czasie wojny (choć w głębi serca uważał sprawę Don Carlosa za słuszną i szlachetną) trzymał się z dala od pleito dinástico, więc siłą rzeczy znajdował się wewnątrz país légal, czyli w el bando isabelino, w połowie lat 40. zyskał tak wielki wpływ na Karola VI, że ten powierzył mu nawet zredagowanie swojego pierwszego i oferującego pojednanie Manifestu do Hiszpanów z 23 maja 1845 roku235, stąd też historycy nazywają (nacechowany programem „minimalistycznym”) okres montemolinismo „fazą balmesjańską” (fase balmesina) w karlizmie236; Balmes atoli – myśliciel obdarzony wybitnie zmysłem socjologicznym237 – wskazywał, że pojednanie, aby się urealnić, musi także oznaczać pogodzenie interesów sił społecznych starego i nowego porządku238; plan matrymonialny spalił jednak na panewce, głównie wskutek działań dyplomacji francuskiej239, i zamiast małżeństwa Izabeli z Karolem doszło (10 X 1846) do podwójnego ślubu: Izabeli z jej stryjecznym bratem, księciem Franciszkiem (jako jedynie rey consorte), oraz jej młodszej siostry Ludwiki Ferdynandy z najmłodszym synem Ludwika Filipa, Antonim Orleańskim, ks. de Montpensier; dążący uparcie do pojednania „dwóch Hiszpanii” Balmes został wówczas przez poirytowanych karlistów zdezawuowany;
(c) przejście do karlizmu po rewolucji wrześniowej 1868 roku, która położyła kres monarchii izabelickiej, ideowych uczniów Donoso Cortesa, czyli tzw. neocatólicos (Cándido Nocedal, A. Aparisi, A.J. de Vildósola, F. Navarro Villoslada, ks. V. Manterola i kuzyn Donosa – Gabino Tejado), już od dawna par excellence tradycjonalistycznych240, lecz dotychczas tworzących ultrakonserwatywne skrzydło Partido Moderado, którzy zresztą od razu zajęli pozycje kierownicze241 w zreorganizowanej przez Karola VII Wspólnocie karlistowskiej;
(d) odkrycie Tradycji przez środowisko (R. de Maeztu, hr. de Santibáñez del Río, Eugenio Vegas Latapie242 i in.) Akcji Hiszpańskiej (Acción Española) – skupione w latach 1931–1936 wokół stowarzyszenia i pisma o tej samej nazwie243 – chętnie współpracujące z karlistami (V. Pradera, E. Ruiz Muñoz), wszelako bez absorpcji karlistowskiego legitymizmu i pozostające w obrębie monarquismo alfonsino, acz pragnące jego „tradycjonalizacji”, oraz permanentnie lokujące swoje nadzieje polityczne w inicjatywach polityków konserwatywnych (Antonio Goicoechea, José Calvo Sotelo) i tworzonych przez nich w okresie II Republiki ugrupowań i koalicji (Renovación Española244 / Bloque Nacional);
(e) cykliczne pojawianie się w obrębie karlizmu tendencji, którą najogólniej można nazwać „posybilistyczną” (posibilismo), a więc rezygnacji z części karlistowskiego ideario (najczęściej poświęcany jest tu aspekt legitymistyczny) po to, aby – mówiąc
232
Zob. wyborne studium Tomasza Tulejskiego:
233
Binomia prawica – lewica należy zasadniczo do porewolucyjnego świata ideowego, znamionując jego natychmiastowe pęknięcie o charakterze ideologicznym, toteż tradycjonaliści – jako spadkobiercy świata sprzed rewolucyjnej „schizmy bytu” – używają samookreślenia prawica rzadko i niechętnie; tu jednak stosujemy to określenie w aspekcie sytuacyjnym ogólnej geografii politycznej, w której tradycjonalizm (karlizm)
234
O sporach karlistów dotyczących oceny ideowej postury Balmesa piszę niżej, w podrozdziale
235
Zob.
236
Zob. J. Aróstegui et al.,
237
Akcentuje to m.in. A. Wilhelmsen,
238
Poświęcił temu cykl artykułów w redagowanym przez siebie czasopiśmie „El Pensamiento de la Nación” („Myśl Narodowa”) pomiędzy grudniem 1844 a grudniem 1845 roku.
239
Ludwik Filip, jako uzurpator we Francji, miał oczywisty powód obawiać się zadośćuczynienia prawowitości monarchicznej w sąsiedniej Hiszpanii, rządzonej przez tę samą dynastię. Niemałą rolę (skoro został za to nagrodzony godnością Granda Hiszpanii, tytułami wicehrabiego del Valle i markiza de Valdegamas, oraz odznaczony francuską Legią Honorową) w sprokurowaniu tych mariaży odegrał również zapiekły w swoim antykarlizmie Donoso Cortés, który pisał, że „syn Don Carlosa nie może wstąpić na ziemię hiszpańską inaczej niż jako poddany Izabeli II” – J. Donoso Cortés,
240
Na nasuwające się pytanie, dlaczego
241
Cándido Nocedal y Rodríguez de la Flor (1821–1885) został liderem karlistowskiej grupy parlamentarnej w Kortezach, a następnie szefem–delegatem Wspólnoty (pozostając nim do śmierci); Aparisi był autorem głównych tekstów doktrynalnych, zarówno pisanych pod własnym nazwiskiem, jak manifestów królewskich.
242
Warto przy tej okazji zauważyć, że ostatnim uczniem E. Vegasa był aktualny „strażnik ortodoksji” karlistowskiej, prof. Miguel Ayuso (zob. F.J. Fernández de la Cigoña,
243
Zob. L.M. Anson,
244
Zob. J. Gil Pecharromán,