Droga do kariery. Laura Iding
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Droga do kariery - Laura Iding страница 6
Wydawało jej się logiczne, żeby obchód rozpocząć od najciężej chorych.
– Nie, zaczniemy od chirurgii ogólnej. Obchód na OIOM-ie potrwa znacznie dłużej, pacjenci wymagają bardziej skomplikowanych procedur, dlatego zawsze zostawiam ich sobie na koniec.
Czyli jej logika okazała się nic niewarta. Hannah miała wrażenie, że bardzo trudno jej będzie zyskać uznanie Jake’a dla swojej wiedzy i umiejętności. Z udanym spokojem wyciągnęła z kieszeni notatnik. Na studiach nauczyła się zapisywać uwagi o każdym pacjencie na osobnych kartkach i potem wspomagać się notatkami.
To był jej pierwszy dyżur, kiedy miała samodzielnie podejmować decyzje. Decyzje, które Jake później na pewno skrytykuje, pomyślała.
Starała się nie ulec ogarniającej ją panice. Doszła do wniosku, że właściwie to dobrze, że Jake na całą noc zostaje w szpitalu. Jeśli sytuacja ją przerośnie, będzie mogła go wezwać. Dziwnym trafem, ile razy chciała o coś zapytać doktora Reynoldsa, zawsze był bardzo zajęty gdzieś indziej. Gdyby nie Jake, czułaby się osamotniona.
Przepisała informacje na temat stanu Jamesa Turkowa do notatnika i pobiegła na oddział chirurgii ogólnej spotkać się z Jakiem. Czyli z doktorem Holtem.
Powinna się cieszyć, że traktuje ją jak każdego innego młodego lekarza na rezydenturze, lecz przyłapała się na tym, że w miarę upływu czasu coraz częściej spogląda na niego, szukając… No właśnie, czego? Zrozumienia? Uznania? Wsparcia? Partnerstwa?
Niestety widziała tylko obojętną maskę człowieka skupionego na swojej pracy.
Kiedy skończyli obchód, Hannah miała gruby plik kartek z bardzo ważnymi uwagami o każdym pacjencie.
– Przepraszam, doktorze Holt, czy może mi pan powiedzieć, gdzie znajdują się dyżurki dla lekarzy z chirurgii urazowej?
Wcześniej się dowiedziała, że na każdym oddziale były osobne pokoje dla dyżurujących lekarzy, ale nie wiedziała, z którego mogłaby skorzystać.
– Naprawdę sądzisz, że będziesz miała czas zaszyć się w dyżurce? – spytał z ironią.
– Nie, ale chciałabym wiedzieć na wypadek, gdyby jakimś cudem udało mi się wykroić godzinę na sen.
Dostrzegła, że jeden kącik ust Jake’a drgnął. Czyli pod maską profesjonalnej obojętności kryje jakieś ludzkie odruchy, pomyślała. Znacznie bardziej podobał się jej Jake mężczyzna od doktora Jake’a Holta, ordynatora.
Przyzwyczaj się. Od teraz będziesz pracowała tylko z doktorem Holtem. Jake mężczyzna nie istnieje.
– Zachodnie skrzydło, korytarzem z oddziału ratunkowego. Klucz dostaniesz od recepcjonistki.
– Dzięki.
Była głodna. Na lunch zjadła tylko kilka krakersów z kuchni na OIOM-ie. Pobiegła więc szybko do recepcji po klucz do pokoju, potem udała się do bufetu.
Jake najwidoczniej wpadł na ten sam pomysł, by teraz zjeść kolację, ponieważ kiedy stała w kolejce po kanapkę z kurczakiem i frytki, kątem oka dostrzegła, jak wchodzi. Stanął tuż za nią. Piżmowy zapach jego wody po goleniu obudził wspomnienia. Psiakrew, musi coś zrobić, żeby tak nie reagować na jego bliskość!
Szybko zapłaciła i rozejrzała się w poszukiwaniu jakiegoś wolnego miejsca. Zauważyła kolegę ze szkolenia wstępnego. Podeszła, szybko przeczytała nazwisko na identyfikatorze: Kyle Franklin.
– Cześć? Mogę się przysiąść?
Kyle wskazał wolne krzesło.
– Proszę.
Usiadła z wdzięcznością.
– I na jakim oddziale wylądowałeś? – zagadnęła.
– Ginekologia i położnictwo – mruknął. – A ty?
– Ratunkowy.
– Niektórzy mają fart. Lato to najlepsza pora na staż na ratunkowym. Ja trafię tam dopiero w listopadzie. Nuda. – Ugryzł kawałek pizzy i właśnie wtedy zabrzęczał jego pager. Kyle jęknął i ze złością zerknął na wyświetlacz. – Cudownie! Przywieźli kobietę. Poród już trwa. Przepraszam, ale muszę pędzić.
Wetknął ostatni kawałek pizzy do ust i wybiegł z bufetu. Hannah została sama. Z ciężkim westchnieniem zabrała się do jedzenia kanapki. Nagle znajomy piżmowy zapach uderzył ją w nozdrza.
– Mogę się przysiąść?
Kęs kanapki utkwił jej w gardle. Musiała popić go wodą, by się nie udławić. Czy on to robi specjalnie? Po jakiego licha chce tutaj siadać?
– Proszę – wybąkała i tak energicznie odstawiła szklankę z wodą na blat, że omal jej nie przewróciła. – Doktora Franklina wezwano do porodu.
– Wyluzuj – poradził Jake, stawiając tacę na stole.
Wyluzować? On chyba żarty sobie ze mnie stroi!
– Podczas obchodu byłaś straszliwie spięta i zdenerwowana. Jeśli powodem jest to, że nie możesz znieść współpracy ze mną, chętnie podpiszę wniosek o przeniesienie cię na inny oddział.
Wniosek o przeniesienie? Na inny oddział?
Hannah dostrzegła błysk nadziei w oczach Jake’a. Chce się jej pozbyć, tak? Nic z tego, pomyślała. Kyle ma rację. Lato to najlepsza pora na staż na ratunkowym.
– Nie jestem spięta ani zdenerwowana, tylko przejęta – odparła. – Praca na ratunkowym jest frapująca. Tylko dzisiaj zrobiłam więcej przy pacjentach niż stażyści na chirurgii ogólnej w tydzień.
– Po przepracowaniu trzydziestu godzin ciurkiem zmienisz zdanie.
Hannah starała się nadać twarzy beztroski wyraz, lecz nie było to łatwe. Jak on niewiarygodnie wyglądał nagi! Przestań! Musisz przestać o tym myśleć!
– Podczas studiów dużo pracowałam po nocach, więc dla mnie to nie pierwszyzna. – Jake nie miał pojęcia, z jakim trudem brnęła przez studia. Biegała z jednej pracy do drugiej, a na trzecim i czwartym roku doszły jeszcze praktyki w szpitalu. – Wiem, że pracujemy dużo, zarabiamy niewiele, ale ja się zaparłam i chcę się jak najwięcej nauczyć.
– Zarobki nie zawsze będą takie nędzne.
Hannah ujrzała jego apartament w szkle i chromie.
– Wiem, ale to nie ma dla mnie aż takiego znaczenia. Zawsze ciężko pracowałam, a teraz przynajmniej robię to, co lubię. – I nic, nawet seksowny ordynator, nie jest w stanie zepsuć mi frajdy.
– Naprawdę? – Jake spojrzał na nią z ciekawością. – Co robiłaś?
Spuściła wzrok.
– Och, wszystkie