Na szczycie. K.N. Haner

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Na szczycie - K.N. Haner страница 65

Na szczycie - K.N. Haner

Скачать книгу

chyba dobrze, wiesz, że jej telefon oznacza kolejną prośbę o kasę.

      – Może powinnam ją jednak zaprosić?

      – Po co? Żeby narobiła ci wstydu?

      – To w końcu mój ślub.

      – Ja tam będę, Jenna, będą chłopaki, będzie Sed… Czego chcesz więcej?

      – Nie wiem, Trey. Po prostu czuję, że źle robię, nie zapraszając jej.

      – Na pewno nie ma pieniędzy na bilet.

      Westchnęłam. Dziewczyna przyniosła mi drugą suknię. O rany! Ale okropna. Przymierzyłam chyba ze dwadzieścia i nic nie wybrałam, ale chociaż miałam niezły ubaw. Trey wychodził z siebie, komentując te paskudne kreacje, a dziewczyna robiła, co mogła, by nam dogodzić. Przynajmniej jednak opiłam się szampana i wyszłam z salonu nieźle wcięta, Trey zresztą też. Przyjechaliśmy tu moim czerwonym BMW, które dostarczyli mi w tamtym tygodniu, ale po pijaku nie chcieliśmy wracać. Poszliśmy więc dobić się do baru.

      – Powiedzmy, że to twój wieczór panieński, mała! – Trey stuknął swój kieliszek czystej wódki o mój.

      – Lepszego sobie nie wyobrażałam! – Wznieśliśmy toast i straciliśmy rachubę, zresztą jak zawsze. Odkąd poznałam Seda, nie byłam z Treyem w barze. Dobrze się tak czasami oderwać. Ostatnio cały czas spędzałam w domu, Sed miał mnóstwo pracy, a ja się czułam się jak kura domowa. Gotowałam dla siedmiu facetów, sprzątałam po nich, próbowałam ćwiczyć, ale mimo tego, że nie mam już szwów, boli mnie noga i mam okropną bliznę. Maść niewiele pomaga i Sed mówił, że będzie to można zrobić u chirurga plastycznego tak, że nic nie będzie widać. Trey zadzwonił do chłopaków i przyjechali do nas do baru. Wiem, że nie powinniśmy dziś pić, bo jutro lecimy do Vegas, no ale cóż. Jedynie Sed jest zajęty, bo chłopaki przyjechali od razu z próby. To zwykły bar na plaży, więc zrobili niezłą sensację i musieliśmy się ewakuować pod eskortą ochrony. Całą gromadą, pijani, rozbawieni wróciliśmy do domu Seda. Biedak musi wszystko załatwiać, a my się bawimy.

      – Wybrałaś suknię, Reb? – zapytał Erick, któremu wskoczyłam na kolana.

      – Nie, nie było nic ładnego… – skrzywiłam się, próbując złapać ostrość obrazu.

      – Trzeba było nas zabrać, na pewno byśmy ci pomogli w wyborze! – wtrącił Alex.

      – Jasne, nie mogę iść do ołtarza w bieliźnie, Alex!

      – A dlaczego nie? To w końcu Vegas, tam można wszystko! – roześmiał się Nicki i podał mi drinka.

      – Mogę iść do ołtarza nawet nago? – pijana oczywiście nie kontrolowałam, co mówię.

      – Ja jestem za! – Clark uniósł rękę, jakby zgłaszał się na ochotnika. Wszyscy spojrzeli na niego zaskoczeni, bo on ogólnie bardzo niewiele mówi i jest raczej wycofany.

      – Ja też! – wtrącił Simon, ale puścił do mnie oczko.

      – Lepiej mówicie, gdzie go jutro zabieracie na wieczór kawalerski! – Siedząc na kolanach Ericka, zarzuciłam nogi także na Treya, który prawie spał.

      – No jak, gdzie? Oczywiście, że na striptiz!

      – Dwie striptizerki w domu to wam za mało? – zapytałam ironicznie.

      – Jenna ma faceta i nigdy nie daje się podglądać w łazience! – powiedział z oburzeniem Erick, za co dostał ode mnie w głowę.

      – Przecież macie wspólne próby, codziennie widzicie, jak tańczy.

      – No właśnie, tańczy, a nie robi striptiz… – dodał z rozrzewnieniem Nicki.

      – Mam się nie martwić? Wrócicie do domu cali i zdrowi?

      – No, Reb, proszę, nie ufasz nam? – Simon posłał mi rozbawione spojrzenie.

      – Jakoś nie.

      – Popatrzymy sobie, Sed wróci do ciebie i będzie pieprzył całą noc, a my będziemy sobie całą noc trzepać … – wypalił Alex, po czym spadł z sofy i położył się na dywanie.

      – Dobry plan, moje jaja spuchły jak cholera! Potrzeba mi porządnego pieprzenia! – zwierzył się Simon.

      – No, stary, dla ciebie dwanaście godzin bez spustu to dużo, a teraz chyba już ze dwa dni minęły od tamtej laski, co cię dorwała przed studiem… – roześmiał się Erick.

      – Dobrze ciągnęła, ale miała okropną mordę! Musiałem zamknąć oczy i wyobrazić sobie kogoś innego!

      – Simon! – Trzasnęłam go w żebra.

      – No co? Inaczej bym nie doszedł, robiła takie miny… – zaczął tak wykrzywiać twarz, że wszyscy parsknęli śmiechem.

      – Współczuję twojej przyszłej żonie – pokręciłam głową.

      – Ja nigdy się nie ożenię! Jestem za dobry, by miała mnie tylko jedna kobieta.

      – Mój Boże, czy można być bardziej zadufanym w sobie?

      Simon rzucił we mnie czipsem.

      – Też cię kocham, Reb! – dodał i posłał mi buziaka w powietrzu. Ten dupek potrafi być naprawdę uroczy. Od tamtej rozmowy mało czasu spędzamy razem, ale w większej grupie stara się opanować i czasami tylko coś walnie. Dał sobie spokój i bardzo mnie to cieszy.

      Chłopaki popadali jak muchy. Pierwszy Trey, potem Alex zasnął na dywanie, Erick wtulił się we mnie, Clark zniknął w mniejszym domu, a Nicki… Nie mam pojęcia, gdzie się podział. Zostałam tylko ja z Simonem i niedokończony alkohol. Sed powinien wrócić lada chwila.

      – Naprawdę chcesz za niego wyjść? – wybełkotał Simon, odprowadzając mnie do sypialni. Ja byłam w gorszym stanie niż on, bo on chociaż stał na nogach.

      Конец ознакомительного фрагмента.

      Текст предоставлен ООО «ЛитРес».

      Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.

      Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным

Скачать книгу