Japonizacja. Piotr Siuda

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Japonizacja - Piotr Siuda страница 9

Автор:
Серия:
Издательство:
Japonizacja - Piotr Siuda

Скачать книгу

emakimono był satyryczny charakter i operowanie podobnym do przedstawionego humorem (choć oczywiście zdarzały się także opowiadania poważniejsze, to jest o religijnym czy historycznym charakterze). Przyjmowały one często wulgarną formę, zajmowały je bowiem czynności wydalania czy pozbawiania ludzi genitaliów. Zdaniem Norrisa współczesne anime nawiązuje do emakimono, operując kpiącym humorem skierowanym przeciwko autorytetom; na przykład korporacyjnemu, rządowemu czy militarnemu establishmentowi. Poza tym nawet jeśli tego rodzaju humor nie ma w kreskówkach wyraźnie subwertywnego charakteru, na pewno występuje (najlepszym przykładem jest seria Kureyon Shin-chan [Crayon Shin-can] czy Dokutā Suranpu [Dr. Slump]). Podsumowując, współczesne animacje dzielą ze starszymi przejawami sztuki wizualnej zamiłowanie do przesadnego, obrazoburczego i przekraczającego granicę dobrego smaku humoru, który jest kulturową charakterystyką odróżniającą produkcje japońskie od tych pochodzących z innych stron świata.

      Anime, jako swoista mieszanka oddziaływania Ameryki oraz japońskiej tradycji, musi być rozpatrywane historycznie. Zderzenie obcych wpływów z kulturowym dziedzictwem nastąpiło, ponieważ Japonia podczas epoki Meiji, a przede wszystkim po drugiej wojnie światowej przyjęła zachodni, kapitalistyczny system gospodarczy oraz poddała się influencji Stanów Zjednoczonych. Paul Wells72 stwierdził, że adaptacja zagranicznych wzorów i jednoczesne pielęgnowanie spuścizny przodków zaowocowało produkcją tekstów, które zespalają odmienne estetyki i kulturowe formy. Fuzję owych oddziaływań można rozpatrywać w kategoriach nakładania się tego, co wpłynęło ze Stanów Zjednoczonych, na to, co już było. Nakładania nie należy tu rozumieć jako zakrywania skutecznie eliminującego tradycyjne elementy. Owo scalanie starego z nowym wypada rozpatrywać przez pryzmat postmodernistycznych teorii kultury, z jednym tylko wyjątkiem – dziedzictwo nie zostaje w przypadku Japonii wyrugowane i wpływa na współczesną kulturę w sposób niezwykle silny. Anime szczególnie nadaje się, aby ową tradycję przechować, ze względu na swoją tematyczną i estetyczną „giętkość”, zdolność przedstawiania różnych, często fantastycznych historii.

      Wells73 jako przykład pokazał twórczość Miyazakiego, który w większości swoich filmów serwuje widzom motywy związane ze sztuką zen, czyli sztuką kontemplacji dokonującej się w ogrodach przeznaczonych do medytacji – miejsca takie są rozpoznawalną częścią dzieł wspomnianego rysownika. Można w tych filmach również znaleźć odwołania do obrazów Utamaro Kitagawy i Hokusaia Katsushiki, z racji tematyki swoich prac nazywanych malarzami latających światów. Miyazaki często posługuje się zabiegiem przedstawiania lotu jako czegoś wyzwalającego, równie chętnie pokazuje swoje własne wersje latających światów (na przykład we wspominanym już filmie Spirited Away)74. Co równie istotne, mimo poruszania się w obrębie japońskiej spuścizny kulturowej, artysta jawnie inspiruje się największymi dziełami Disneya; widać to głównie w warstwie narracyjnej, w której wskazać można motywy spotykane w kreskówkach amerykańskich (być może właśnie ze względu na owe nawiązania Miyazaki odniósł na Zachodzie spektakularny sukces).

      O tym, że w przypadku anime mamy do czynienia z łączeniem odziaływań amerykańskich i japońskich, zaświadczyć może specyficzny styl rysowania powstały na bazie regionalnego (japońskiego) zaadoptowania technik wypracowanych gdzie indziej75. W momencie kiedy artyści z Japonii zaczynali tworzyć pierwsze dzieła, chcieli je robić identycznie jak w Stanach Zjednoczonych – nie było to jednak możliwe ze względu na zdecydowanie skromniejsze budżety. Zamiast pełnej animacji (full animation) ograniczenia finansowe wymusiły zastosowanie animacji ograniczonej (limited animation), zakładającej wyświetlanie ośmiu klatek filmu na sekundę (zdecydowanie mniej niż w tym pierwszym sposobie). Dodatkowo oszczędzaniu sprzyjać miało wykorzystywanie tych samych rysunków w wielu scenach, na przykład pozostawianie identycznego tła, które miało obrazować różne lokalizacje. Kilkukrotnego używania tych samych elementów albo nie maskowano w ogóle, albo wprowadzano tylko drobne modyfikacje związane ze zmianą kolorów czy postaci pojawiających się na drugim planie. Chociaż na początku krytycy zarzucali obrazom operującym takimi zabiegami prymitywizm i niezbyt wysoką jakość, z czasem Japończycy uczynili zeń znak rozpoznawczy swoich produkcji. W latach siedemdziesiątych XX wieku przedstawiany wyżej sposób rysowania, mimo że już niekonieczny ze względu na większe budżety, stał się czynnikiem decydującym o unikalnym stylu anime oraz zaczął zyskiwać wielu zwolenników na całym świecie. Odmienność w wyglądzie kreskówek okazała się bardzo atrakcyjna (w następnym rozdziale dokładniej opisane zostanie, jakie elementy owego oszczędnego sposobu tworzenia wzbudziły szczególne zainteresowanie).

      Podsumowując, jeśli mowa jest o japońskości animacji w sensie inspirowania się tradycyjną kulturą pochodzącą z Japonii, powinna być owa japońskość postrzegana w kategoriach naznaczenia amerykańskością, rozumianą jako powojenny (głównie) wpływ kultury Stanów Zjednoczonych, w tym obowiązującej w owym państwie logiki konsumeryzmu. Można zatem w wypadku anime twierdzić o połączeniu lokalnych historycznych i kulturowych naleciałości z zachodnią, euroatlantycką nowoczesnością76. Nie należy tego rozpatrywać jako wady – wręcz przeciwnie, ową fuzję uznać można za jedno ze źródeł popularności kreskówek. Kompilowanie elementów różnego pochodzenia nie niesie ze sobą sprzeczności.Odmienność, czyli japońskość, zmieszana z amerykańskością, jako czymś znanym, bo obowiązującym na globalnym rynku, zapewnia Japonii osiągnięcie pozycji światowego hegemona popkulturowego. Mieszanka podobieństwa i dystynktywności kulturowej jest gwarantem sukcesu. Różne elementy wcale się ze sobą nie kłócą – teksty są odmienne na tyle, aby wzbudzić fascynację ludzi z innych niż Japonia regionów, a jednocześnie nie odstraszają obcością, bo oparte są na sprawdzonych formatach amerykańskich, z którymi publiczność jest już zaznajomiona. Dystynktywne części składowe animacji, związane z narracją, podejmowanymi tematami, rodzajami i osobowością bohaterów, a także stylem wizualnym, są niewątpliwie ważne, ale nic by nie zdziałały, gdyby ich nasycenie było przytłaczające, to znaczy gdyby obcokrajowiec nie znalazł żadnego znanego mu kulturowego punktu zaczepienia. Podobieństwo anime do tego, co znaleźć można w popkulturze amerykańskiej, czyni z kreskówek towar strawny, jeśli porównać go na przykład do tradycyjnej wysokiej sztuki z Japonii. Warto zatem bardzo mocno podkreślić, że źródłem popularności animacji japońskich nie jest tylko kulturowa bliskość albo tylko kulturowe oddalenie. Mamy do czynienia ze współdziałaniem obu czynników – jeden bez drugiego nie zdziałałby wiele, w tym sensie, że anime nie stałoby się produktem o planetarnym zasięgu.

A może bezwonność?

      Nieprawdziwe są zatem wszelkie doniesienia mówiące o tym, że popprodukty płynące z Japonii (w tym kreskówki) należy traktować jako przejaw osiągania sukcesu przez dekontekstualizację, czyli oswobadzanie z lokalnych naleciałości. Z prawdą mijają się poglądy, iż aby skutecznie wejść z czymś na światowy rynek kulturowy, należy to uczynić narracyjnie transparentnym (narrative transaparency)77. W odniesieniu do japońskiej popkultury pisał o tym Koichi Iwabuchi78, który kwestionował japońskość tekstów wytwarzanych w omawianym kraju i eksportowanych globalnie. Uwagę tę poczynił między innymi w stosunku do anime, mając je za produkt bezwonny (odorless) i wirtualny, czyli nieosadzony w żadnym kontekście. Kulturowa obecność Japonii w popdobrach musi zostać złagodzona, w myśl zasady, że wyraźna japońskość równałaby się ograniczaniu oddziaływania i de facto obniżaniu zysków wskutek spadku sprzedaży.

      Warto zaznaczyć, że bezwonnym czynić można produkty w dwóch miejscach.

Скачать книгу


<p>72</p>

P. Wells, Hayao Miyazaki Floating Worlds, Floating Signifiers, „Art & Design” 1997, nr 53.

<p>73</p>

Tamże.

<p>74</p>

Zob. N. Chiba, H. Chiba, Words of Alienation, Words of Flight: Loanwords in Science Fiction Anime, w: Robot Ghosts and Wired Dreams: Japanese Science Fiction from Origins to Anime, red. Ch. Bolton, I. Csicsery-Ronay Jr., T. Tatsumi, Minneapolis: University of Minnesota Press 2007.

<p>75</p>

Zob. H. Azuma, dz. cyt., s. 11-15.

<p>76</p>

Hiroki Azuma (dz. cyt., s. 11-13) opisał owo scalanie jako dążenie do wyprodukowania pseudo-Japonii, co według niego oznacza próbę zachowania tradycyjnej kultury za pomocą form kulturowych charakterystycznych dla Stanów Zjednoczonych. Konieczność podtrzymywania japońskości ma wynikać z jej ciągłego zagrożenia przez obce wpływy. Dlatego też nawiązania do dziedzictwa obecne w filmach rysunkowych należy traktować nie w kategoriach bezpośrednich inspiracji tradycyjną sztuką, ale jako próbę ulokowania owej sztuki w formach pochodzących z Ameryki. Stąd zresztą różne reakcje krytyków japońskich na anime – część z nich zachwyca się nimi jako zwracającymi się w stronę tradycji, inni postrzegają je jako zniekształcające ową spuściznę krzywe zwierciadło. Za przykład często podawane są kreskówki operujące motywem miko, czyli służki w świątyniach szintoistycznych – ta tradycyjna postać jest w animacjach ukazywana jako czarownica, cyborg, osoba latająca statkiem kosmicznym czy zajmująca się innymi fantastycznymi sprawami.

<p>77</p>

S. R. Olson, Hollywood Planet: Global Media and the Competitive Advantage of Narrative Transparency, Mahwah: Lawrence Erlbaum Associates Publishers 1999.

<p>78</p>

K. Iwabuchi, How „Japanese” is Pokémon, w: Pikachu’s Global Adventure: The Rise and Fall of Pokémon, red. J. Tobin, Durham-London: Duke University Press 2004.