FOX. Frederick Forsyth
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу FOX - Frederick Forsyth страница 11
Nikt jednak nie wiedział, że kartka, którą Adrian Weston poprzedniego dnia podsunął prezydentowi Stanów Zjednoczonych, zawierała kluczowe informacje o tym, jak wcielić w życie jego plan, popierany obecnie przez dwie głowy państw.
Sir Adrian nazwał ten plan operacja Troja, w hołdzie Wergiliuszowi, który w swojej klasycznej Eneidzie opisał podstęp starożytnych Greków z użyciem drewnianego konia. Teraz on zamierzał sprokurować największe oszustwo w historii cyberprzestrzeni. Wszystko zależało od niezwykłego mózgu wycofanego brytyjskiego nastolatka o niespotykanych zdolnościach.
Już po dziesięciu minutach stało się jasne, że jeśli operacja Troja ma odnieść sukces, Weston powinien wkraść się w łaski Sue Jennings, a nie bezradnego ojca rodziny. To ona musiała zaakceptować zwerbowanie Luke’a w szeregi GCHQ, a także służyć praktyczną pomocą, ponieważ bez jej stałego wsparcia ten wrażliwy chłopak nie potrafił funkcjonować w dorosłym świecie. W tym małżeństwie niewątpliwie ona była silniejszą osobowością, ona kierowała rodziną i ją spajała – należała do tych spokojnych, ale zdeterminowanych kobiet, które stanowią sól tej ziemi.
Z materiałów, jakie otrzymał od jednego z pracowników przy Downing Street, Weston wiedział, że Sue Jennings skończyła liceum w Luton i była córką miejscowego drukarza i jego żony. Jako nastolatka poznała i poślubiła Harolda, który wtedy studiował księgowość. Banalna historia. Sue miała dwadzieścia jeden lat, gdy urodziła pierwszego syna.
Nie wyglądała na czterdzieści lat – pewnie chodziła na siłownię, a latem grała w tenisa w miejscowym klubie. Dość typowe. Zresztą w rodzinie Jenningsów nie było nic, co mogłoby wzbudzić zainteresowanie, nie licząc chorobliwie nieśmiałego, wycofanego osiemnastolatka, który siedział w kącie, podczas gdy jego rodzice prowadzili negocjacje z przybyszem z Londynu. Ten chłopak, pomimo swoich trudności, a może właśnie dzięki nim, najwyraźniej był geniuszem komputerowym.
Sir Adrian próbował włączyć go do rozmowy, ale na próżno. Luke nie potrafił albo nie chciał nawiązać z nim więzi. Za każdym razem to matka odpowiadała za syna, jak tygrysica chroniąca swoje młode. Sir Adrian nie miał żadnych doświadczeń z zespołem Aspergera, ale z materiałów, które pośpiesznie zebrał po porannym zatrzymaniu rodziny, dowiedział się, że zaburzenie to może mieć różne poziomy nasilenia. W rozmowie telefonicznej profesor Baron-Cohen oznajmił, że Luke to poważny przypadek.
Chwilami Sue Jennings wyczuwała, że syn staje się niespokojny, gdy dorośli mówią o czymś, co zrobił, a z czego nie zdawał sobie sprawy. Wtedy obejmowała go pocieszająco i szeptała mu coś do ucha. Tylko to go uspokajało.
Kolejnym etapem było znalezienie bezpiecznego miejsca, w którym chłopak i jego rodzina mogliby mieszkać i pracować. Wróciwszy do Whitehall, Weston zrobił przegląd setek rządowych nieruchomości. Przez dwa dni podróżował, oglądając je w terenie. Prawie nie sypiał. Nie licząc przekąsek, prawie nic nie jadł. Nie czuł takiej presji od czasów zimnej wojny, gdy dzięki biegłej znajomości rosyjskiego i bezbłędnej niemieckiego mógł przenikać przez żelazną kurtynę, starając się nie dopuścić, by urojenia Jurija Andropowa doprowadziły do wojny nuklearnej. Po trzech dniach uznał, że znalazł odpowiednie miejsce.
Wśród przechodniów zagadywanych na brytyjskiej ulicy nie sposób było znaleźć kogoś, kto chociażby słyszał o Chandler’s Court. To rzeczywiście był tajny zakątek.
Podczas pierwszej wojny światowej jego właścicielem był producent tkanin, który uzyskał kontrakt na dostawę mundurów khaki dla brytyjskiego wojska. Wtedy jeszcze sądzono, że wojna skończy się przed Bożym Narodzeniem 1914 roku. Wkrótce okazało się, że nie widać końca tej rzezi, a zamówienia na mundury stawały się coraz większe. Producent znacznie się wzbogacił i w 1918 roku, już jako multimilioner, kupił siedemnastowieczną leśną posiadłość w hrabstwie Warwick.
W czasie wielkiego kryzysu, gdy na ulicach ustawiały się kilometrowe kolejki bezrobotnych, tworzył miejsca pracy, zatrudniając ekipy murarzy i robotników do budowy dwuipółmetrowego muru wokół całej osiemdziesięciohektarowej posiadłości. Uważany za spekulanta wojennego, nie był lubiany, więc szukał prywatności. Znalazł ją dzięki murowi, w którym były tylko dwie strzeżone bramy.
Kiedy zmarł w wieku pięćdziesięciu kilku lat jako bezdzietny kawaler, okazało się, że ofiarował Chandler’s Court państwu. W posiadłości otwarto dom opieki dla ciężko rannych byłych żołnierzy. Potem przez pewien czas dom stał opuszczony. Pod koniec lat osiemdziesiątych zyskał nowe przeznaczenie. Przekształcono go w laboratorium badawcze, owiane atmosferą tajemnicy i ukryte przed wzrokiem świata, gdyż wytwarzano tam najgroźniejsze toksyny znane ludzkości.
Całkiem niedawno, gdy użyto nowiczoka do otrucia byłego rosyjskiego szpiega, pułkownika Siergieja Skripala, i jego córki Julii, to właśnie w Chandler’s Court, a nie w znacznie lepiej znanym Porton Down opracowano odtrutkę, która ocaliła im życie. Z oczywistych powodów w mediach przypisano całą zasługę Porton Down.
Obecnie rozległa posiadłość Chandler’s Court była opustoszała. Państwo ją utrzymywało, ale nikt w niej nie mieszkał. Na zalesionym terenie wznosiły się laboratoria badawcze oraz wygodne nowoczesne bloki mieszkalne dla pracowników niższego szczebla. Tylko starsi rangą naukowcy mieszkali poza posiadłością. Główna brama w murze była przeznaczona dla personelu, druga służyła dla dostaw. Obu pilnowali strażnicy.
W ciągu tygodnia przybyły tu ekipy rzemieślników i dekoratorów, które pracowały na kilka zmian, by przygotować dom do zamieszkania. Jenningsowie wprowadzili się zaledwie trzy tygodnie po zebraniu w Białym Domu. Doktor Hendricks przyznał, że siedziba GCHQ w Cheltenham, przypominająca miniaturowe miasto, nie będzie się nadawała do operacji Troja. Była zbyt rozległa i skomplikowana, zbyt rozpraszająca i zbyt zaludniona dla Luke’a Jenningsa. Chłopak, razem z dwójką współpracowników, również miał zostać przeniesiony do Chandler’s Court, gdzie przedstawiciele władz mogli obserwować jego pracę programistyczną i kierować tym młodocianym geniuszem.
Nie obyło się bez kłopotów i w przeddzień wyjazdu rodziny z Latimer sir Adrian był świadkiem nerwowej sytuacji. Od dziesięciu lat małżeństwo Jenningsów przeżywało kryzys. Rodzice starali się ukrywać swoje problemy przed synami, lecz przychodziło im to z coraz większym trudem, aż w końcu nie byli w stanie dalej udawać. Postanowili się rozejść.
Zdecydowano, że Luke zamieszka w Chandler’s Court, gdzie będzie pracował nad zadaniami zlecanymi przez GCHQ. Matka miała mu towarzyszyć i wspierać go w kontaktach z innymi ludźmi. Młodszy brat, Marcus, mógł się przenieść do dowolnej z kilku znakomitych lokalnych szkół. Tymczasem Harold, który po rozpadzie małżeństwa nie chciał już mieszkać z rodziną, nie zamierzał też wracać do Luton i dalej pracować jako księgowy.
Jego prośba zaskoczyła sir Adriana. Harold pragnął wyemigrować do Stanów Zjednoczonych i zostać mieszkańcem Nowego Jorku. Marzył o tym od lat, odkąd odwiedził to miasto podczas jakiejś konferencji.
Sir Adrian wspominał mu, że ma kontakty w Stanach Zjednoczonych i mógłby przyśpieszyć formalności związane z uzyskaniem obywatelstwa i pozwolenia na pracę.
Sprawę