FOX. Frederick Forsyth

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу FOX - Frederick Forsyth страница 10

FOX - Frederick Forsyth

Скачать книгу

arcydzieło.

      – O jaki układ chodzi? – spytał.

      – Jeżeli otrzymamy zgodę na to… – sir Adrian wskazał kartkę – …postaramy się, żeby dla nas pracował. Oficjalnie zobowiąże się do zachowania tajemnicy państwowej. Będziemy go trzymać w zamkniętym środowisku. Nadzorować jego działania. A jeśli to się sprawdzi i zdołamy pozyskać jakieś informacje, na pewno wam je przekażemy. Wszystkie bez wyjątku.

      – Panie prezydencie, nie mamy nawet cienia dowodu, że to może zadziałać – wtrącił sekretarz obrony.

      Zapadła głucha cisza. Potem potężna blond głowa podniosła się i zwróciła w stronę ministra sprawiedliwości.

      – John, zamierzam się na to zgodzić. Wycofaj żądanie ekstradycji. Niekoniecznie na zawsze. Ale spróbujemy.

* * *

      Dwie godziny później sir Adrian wrócił na lotnisko. Podróż powrotna była łatwiejsza dzięki wiejącym z zachodu wiatrom. Jego samochód czekał w Northolt. Po drodze Weston zadzwonił do pani premier. Dochodziła północ i Marjory Graham właśnie miała się położyć, nastawiwszy budzik na piątą rano.

      Okazało się, że jest wystarczająco rozbudzona, by udzielić mu zezwoleń, jakich potrzebował. Tymczasem gdzieś daleko, w okolicach Archangielska, lód na morzu zaczynał pękać.

      Rozdział czwarty

      Po wizycie w Waszyngtonie wszystko poszło jak z płatka. Dla mediów sprawa nigdy nie istniała, dzięki czemu zaangażowane w nią osoby mogły spokojnie naprawiać zniszczenia w Fort Meade i instalować nowy – lepszy – system bezpieczeństwa, podczas gdy Brytyjczycy rozmyślali o przyszłości głęboko zaburzonego chłopca, teraz znanego jako Fox.

      Waszyngton dotrzymał słowa i dyskretnie wycofał wniosek o ekstradycję, a ponieważ wcześniej nie ogłaszał swoich zamiarów, nie wywołało to żadnej reakcji. Ale pojawił się pewien kłopot.

      W Departamencie Sprawiedliwości działał uśpiony rosyjski agent niskiego szczebla. Była to kobieta, rodowita Amerykanka, gotowa zdradzić swoją ojczyznę dla pieniędzy, podobnie jak siedzący od dawna w więzieniu Aldrich Ames.

      Zwróciła uwagę na wycofanie wniosku o ekstradycję młodego Brytyjczyka oskarżonego o atak hakerski i napisała krótki raport dla swoich pracodawców. Nie przywiązywała do tej sprawy dużej wagi, ale kierowała nią chciwość. Dlatego przekazała tę informację swojemu opiekunowi w rosyjskiej ambasadzie, który następnie przesłał ją do Moskwy do Służby Wywiadu Zagranicznego Federacji Rosyjskiej, czyli SWR. Tam informacja trafiła do akt.

      Sir Adrian po raz drugi spotkał się z panią Graham, która nie kryła zadowolenia, że udało się uniknąć długiej wojny sądowej ze Stanami Zjednoczonymi, i zgodziła się na drugą część jego planu. W tym celu sir Adrian musiał przeprowadzić się z Dorset do Londynu, przynajmniej na czas trwania operacji. Umieszczono go w niewielkim rządowym mieszkaniu na tyłach Admiralty Arch i otrzymał całodobowy dostęp do nierzucającego się w oczy samochodu z kierowcą.

      Adrian Weston od lat nie mieszkał w Londynie i zdążył przywyknąć do spokoju, ciszy i samotności wiejskiego życia w Dorset. Od dawna także nie prowadził żadnej operacji, ostatnio przeciwko ZSRR i swojemu wrogowi, KGB, na terenie całego imperium radzieckiego oraz wschodnioeuropejskich państw satelickich.

      Potem pojawił się Gorbaczow i ZSRR się rozpadł, ale Federacja Rosyjska przetrwała, a tym bardziej Kreml. Aż do rezygnacji ze stanowiska zastępcy szefa służb wywiadowczych Weston bacznie obserwował rozległe tereny na wschód od Polski, Węgier i Słowacji.

      Wiedział, że KGB podzielił się pod rządami Gorbaczowa, jednak nie wierzył, że resort przestał istnieć. Drugi Zarząd Główny, wewnętrzna tajna policja, przekształciła się w FSB, ale przeciwnikiem Westona zawsze był walczący z Zachodem Pierwszy Zarząd Główny. Ten zmienił się w SWR, który wciąż miał siedzibę główną w Jasieniewie, na południowy zachód od Moskwy, i sir Adrian wiedział, kto obecnie nim kierował.

      Nawet podczas dziesięciu lat spokojnego życia w Dorset utrzymywał rozległe kontakty w brytyjskim establishmencie. Z Downing Street kazał się zawieźć na drugą stronę West Endu, do Klubu Sił Specjalnych, skąd zadzwonił do swojej sąsiadki, która zgodziła się wynająć furgonetkę z kierowcą, by przewiózł z jego domu wszystko, co mogło mu się przydać w rządowym mieszkaniu na tyłach Admiralty Arch. Obiecała, że wyśle dwa duże kufry pełne rzeczy, które miały zmienić funkcjonalne, ale pozbawione serca mieszkanie w namiastkę domu, a także pod nieobecność sir Adriana zajmie się jego psem.

      Przede wszystkim potrzebował rodzinnych fotografii. Każdej nocy przed zaśnięciem miał w zwyczaju patrzeć na zdjęcie zmarłej żony, która pięć lat wcześniej przegrała walkę z białaczką i którą wciąż opłakiwał. Wpatrując się w twarz tej spokojnej, mądrej kobiety, wspominał dzień, gdy poznała znerwicowanego młodego oficera z oddziału spadochroniarzy, który właśnie wrócił z Irlandii Północnej, i w ciągu godziny postanowiła, że wyjdzie za niego i poskłada go w całość. I tak też zrobiła.

      W ramach rytuału, którego nikt nie mógł być świadkiem, opowiadał jej, jak minął mu dzień, podobnie jak czynił to przez czterdzieści lat, zanim zabrała ją choroba. Obok jej zdjęcia postawi fotografię ich syna, jedynego, jakim obdarzył ją Bóg, którego czciła. Syn był komandorem na krążowniku na Dalekim Wschodzie. Kiedy już Weston zgromadzi wokół siebie swoje skarby, będzie mógł znów pokazać światu oblicze twardego jak stal asa wywiadu.

* * *

      W pierwszej kolejności odwiedził Latimer, żeby spotkać się z Jenningsami, którzy byli rozdrażnieni przedłużającym się zatrzymaniem.

      Harold i Sue Jenningsowie zrobili wszystko, o co ich poproszono. Przekazali przyjaciołom i znajomym w Luton, że ich syn Luke się rozchorował, przez co na czas wiosennych ferii musieli całą rodziną przenieść się do wynajętego domu na wybrzeżu dalekiej Kornwalii. Potem przestali odbierać telefony, więc kilka osób, które próbowały dowiedzieć się, co u nich słychać, musiało się zadowolić pocztą głosową.

      Marcus, młodszy z synów, znalazł w składziku sprzęt łuczniczy oraz tarczę i zaczął ćwiczyć strzelanie na trawniku przed domem, pod okiem ogrodnika, który był wytrawnym łucznikiem. Harold czytał gazety, które codziennie dostarczano, rozwiązywał mnóstwo krzyżówek i przesiadywał w bogato wyposażonej bibliotece, choć dziwiło go, że tak wiele jest książek po niemiecku i po rosyjsku, co musiało odzwierciedlać gusta poprzednich gości rezydencji.

      Luke był w fatalnym stanie, gdyż usychał z tęsknoty za swoim pokoikiem na poddaszu domu w Luton i za znajomym otoczeniem. Jego życie skupiało się wokół odzyskanego komputera. Odnalazł i uporządkował wszystkie pliki, zgodnie ze swoim zamysłem i dręczącym go przymusem. Matka stale go pocieszała, obiecując, że wkrótce wróci do swojego pokoju albo do jego dokładnej kopii.

      Pojawił się doktor Jeremy Hendricks z NCSC i poprosił, by Luke opowiedział krok po kroku, w jaki sposób ominął wszystkie zabezpieczenia i poradził sobie z pozornie niemożliwymi do złamania kodami broniącymi dostępu do bazy danych w Fort Meade. Gdy przyjechał sir Adrian, doktor Hendricks wciąż tam przebywał, więc mógł mu objaśnić przystępnym językiem kilka złożonych zagadnień jedynego świata, w którym funkcjonował

Скачать книгу