Odrodzona. Dzienniki, tom 1, 1947–1963. Susan Sontag
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Odrodzona. Dzienniki, tom 1, 1947–1963 - Susan Sontag страница 11
Chcę przemyśleć i podsumować minione pięć miesięcy, ponieważ za cztery dni wracam do Los Angeles [do domu matki i ojczyma]… Ostatnie częste spotkania z Irene trochę zakłócają spokój mojego ducha…jak łatwo byłoby dać się pokonać samotności i pozwolić pokierować sobą w taki sposób, by się od niej (w pewnym stopniu – ale nie całkowicie) wyzwolić. Jestem nieograniczona – nie wolno mi o tym zapominać… Pożądam zarówno zmysłowości, jak i wrażliwości… Dopiero będąc z H, naprawdę żyłam i czułam satysfakcję… Nie powinnam temu zaprzeczać… Jeśli mam błądzić, wolę nurzać się w brutalności i nie znać umiaru, niż przeżywać życie na pół gwizdka…
19/06/49
…Jak gdyby to wszystko nigdy się nie wydarzyło –
Lecz przeszłość nie staje się bardziej przeszła, gdy dotyczy jakiegoś obszaru geograficznego, który nieodwołalnie się opuściło, niż gdyby cała została spędzona w jednym miejscu…
A jednak ta okropna pustka – jak gdybym nigdy nie wyjechała, jakby ostatnie pięć miesięcy w ogóle nie minęło, jakbym nigdy nie poznała Irene i się w niej nie zakochała, jakbym nigdy nie odkryła seksu w ramionach H, jakbym nigdy nie odkryła siebie (a czy odkryłam?) – jak gdyby to wszystko nigdy się nie wydarzyło…
26/06/49
W dziwnym i nowym środowisku czas upływa bardzo powoli… Czułam to przez pierwsze tygodnie w Cal, a zeszły tydzień – pierwszy spędzony w domu – ciągnął się bez końca –
[Wpis niedatowany, najprawdopodobniej z początku lipca 1949 roku].
W tym sezonie letnim na UCLA nie ma miejsca dla wolnych słuchaczy – chodziłam na wykłady przez cztery dni, a potem mnie wyrzucili – Zajęcia (z jednym wyjątkiem: filozofia Meyerhoffa 21) i tak zapowiadają się kiepsko –
Mam już kartę ubezpieczenia społecznego i pracuję jako archiwistka w firmie ubezpieczeniowej Republic Indemnity Co. of America – w biurze Boba – Będę zarabiać 125 dolarów miesięcznie, pracując przez pięć dni w tygodniu, zaczynam w poniedziałek –
Czytam Zmierzch Zachodu [Oswalda Spenglera]…Świat Goethego. Znowu koncepcja… Idealna Roślina. To bardzo piękne –
Niektóre cytaty z Goethego u Spenglera:
„W życiu najważniejsze jest samo życie, nie zaś jego rezultat”.
„Ludzkość? To czysta abstrakcja. Z dawien dawna istnieli tylko ludzie, i tylko oni będą istnieli”.
…
„Właściwie pojęta funkcja to życie rozumiane jako działanie”.
[Wpis niedatowany, najprawdopodobniej z połowy lub końca lipca 1949 roku].
…Pomysł na opowiadanie:
agencja ubezpieczeniowa
dyrektor do spraw kadrowych – Jack Trater – biseksualista – nieszczęśliwy, zatruty pogardą + poczuciem wyższości – zalecał się do Cliffa – jednocześnie nagła promocja Scotta z szefa archiwum (zostaje nim Jack Paris) na asekuratora – i teraz Jack Paris ma wymagania –
wszystkie awanse w biurze zależą od jego dobrej woli
Terror.
29/06/49
Polecenie: przeczytać Pokarmy ziemskie Gide’a.
Znowu ta bolesna antyteza:
Myszkin:
Motto: „stabo” – („będę stał wytrwale”)
Pojęcie „szacunku dla życia” Alberta Schweitzera, jeśli je rzetelnie wyłożyć, oddaje samą esencję tak atrakcyjnego Myszkinowsko-chrześcijańsko-Aloszowskiego mitu – miłość + pacyfizm –
Jakie doskonałe i przystępne poglądy! Objawienie! Uzasadnienie i wyniesienie cierpienia, które człowiek i tak zmuszony byłby znosić
Medea:
Motto: „Wolle die Wandlung” – Rilke („Pragnij przemiany”)
Akceptacja własnego homoseksualizmu – pozbawione korzeni, gorączkowe życie – dramatyzuje moje nieszczęście, przeszłe, obecne i przyszłe – nadaje mu celowości – „rytm, równowaga, jedność w różnorodności i nieprzerwany ruch”
***
Keats:
„Jedyne, czego jestem pewien, to świętość płynących z serca uczuć i prawda wyobraźni”
„Pragnę, by moje życie wypełniały doznania, a nie myśli”
3/08/49
„Namiętność paraliżuje wybredny smak”
***
Rozumiem to wszystko. Tak łatwo byłoby się podporządkować:
Praca w biurze w ciągu dnia – maszynistka księgowa asyst. menedżera w Berlands
Nocą w barze
Samotna – chce seksu
Do zaakceptowania każda osoba właściwej płci, która nie jest brzydka, będzie mnie kochać + będzie wierna…
***
Slang gejowski:
gej