Problem trzech ciał. Cixin Liu

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Problem trzech ciał - Cixin Liu страница 15

Автор:
Серия:
Издательство:
Problem trzech ciał - Cixin  Liu s-f

Скачать книгу

to spotkanie.

      Dopiero po kilku sekundach dotarło do Wanga, że może odejść.

      Generał Chang uprzejmie odprowadził go do drzwi. Usłyszeli za sobą donośny głos Shi:

      – Tak będzie lepiej. Zresztą nie zgadzam się z tym planem. Zabiło się już tyle moli książkowych. Gdybyśmy go wysłali, byłby pierożkiem mięsnym rzuconym psom.

      Wang odwrócił się i podszedł do niego. Tłumiąc złość, oznajmił:

      – Dobrzy policjanci nie powinni się wypowiadać w taki sposób.

      – A kto powiedział, że jestem dobrym gliną?

      – Nie wiemy, dlaczego ci badacze się zabili, ale nie powinien pan mówić o nich z taką pogardą. Ich umysły wniosły trwały wkład do dobra ludzkości.

      – Mówi pan, że są lepsi ode mnie? – Nadal siedząc, Shi podniósł głowę i spojrzał Wangowi w oczy. – Przynajmniej się nie zabiłem, bo ktoś naopowiadał mi jakichś bzdur.

      – Myśli pan, że ja bym się zabił?

      – Muszę się troszczyć o pańskie bezpieczeństwo.

      Znowu ten ironiczny uśmieszek, który był znakiem firmowym Shi.

      – Myślę, że w takich sytuacjach byłbym bezpieczniejszy niż pan. Na pewno pan wie, że zdolność jakiejś osoby do poznania prawdy jest wprost proporcjonalna do wiedzy tej osoby.

      – Nie jestem tego pewien. Weźmy kogoś takiego jak pan…

      – Ucisz się, Da Shi! – powiedział generał Chang. – Jeszcze jedno zdanie i wylecisz stąd!

      – Nic się nie stało – rzekł Wang. – Niech pan pozwoli mu mówić. – Odwrócił się do generała. – Zmieniłem zdanie. Przyłączę się do Granic Nauki, jak pan sobie życzył.

      – Znakomicie! – Shi energicznie kiwnął głową. – Niech pan zachowa czujność. Niech pan zbiera informacje, kiedy to tylko będzie możliwe. Może pan na przykład zerknąć na ekrany ich komputerów, zapamiętać adres poczty elektronicznej albo strony internetowej…

      – Dość! Źle mnie pan zrozumiał. Nie chcę być szpiegiem. Chcę tylko udowodnić, że jest pan idiotą!

      – Jeśli przez jakiś czas po wstąpieniu do nich pozostanie pan przy życiu, to będzie wystarczający dowód. Ale obawiam się…

      Shi podniósł głowę i szyderczy uśmieszek zmienił się w drapieżny uśmiech.

      – Oczywiście, że pozostanę przy życiu, ale nigdy więcej nie chcę już pana oglądać!

      Generał Chang odprowadził Wanga po schodach i wezwał samochód, żeby go odwiózł.

      – Niech się pan nie przejmuje Shi Qiangiem. Taką ma osobowość. W istocie jest bardzo dobrym oficerem i doświadczonym antyterrorystą. Dwadzieścia lat temu służył pod moim dowództwem.

      Kiedy podeszli do samochodu, generał Chang powiedział:

      – Profesorze Wang, musi pan mieć wiele pytań.

      – Co to wszystko, o czym pan tam mówił, ma wspólnego z wojskiem?

      – Wojna to wyłączna kwestia wojska.

      Wang rozejrzał się zdumiony po otoczeniu skąpanym w promieniach wiosennego słońca.

      – Ale gdzie jest ta wojna? Nigdzie na świecie nie toczą się teraz walki. Mamy chyba najbardziej pokojowy okres w dziejach.

      Chang obdarzył go nieprzeniknionym uśmiechem.

      – Wkrótce dowie się pan więcej. Wszyscy się dowiedzą. Profesorze Wang, czy kiedykolwiek przydarzyło się panu coś, co zupełnie zmieniło pańskie życie? Coś, co sprawiło, że potem świat stał się dla pana zupełnie innym miejscem?

      – Nie.

      – To miał pan szczęśliwe życie. Świat pełen jest nieprzewidywalnych czynników, a mimo to w pana życiu nie nastąpił żaden kryzys.

      Wang obracał te słowa w myślach, nadal nic nie rozumiejąc.

      – Myślę, że można to powiedzieć o życiu większości osób.

      – Wobec tego większość ludzi prowadzi szczęśliwe życie.

      – Ale… tak żyło wiele pokoleń.

      – Wszystkie szczęśliwie.

      Wang roześmiał się, potrząsając głową.

      – Muszę przyznać, że dzisiaj nie grzeszę zbytnią bystrością. Sugeruje pan, że…

      – Tak, cała historia ludzkości była szczęśliwa. Od epoki kamiennej do czasów dzisiejszych nie zdarzył się żaden prawdziwy kryzys. Mieliśmy szczęście. Ale jeśli to wszystko jest kwestią szczęścia, to pewnego dnia musi się skończyć. Powiem panu: już się skończyło. Niech się pan przygotuje na najgorsze.

      Wang chciał się dowiedzieć więcej, ale Chang pokręcił głową i pożegnał się z nim, ucinając dalsze pytania.

      Kiedy Wang wsiadł do samochodu, kierowca zapytał go o adres. Wang podał mu go i zapytał:

      – O, to pan mnie tutaj przywiózł? Myślałem, że to taki sam samochód.

      – Nie, to nie byłem ja. Ja przywiozłem tutaj doktora Dinga.

      Wangowi przyszedł do głowy nowy pomysł. Poprosił kierowcę o adres Dinga i dostał go.

      5

      Partia bilarda

      Gdy tylko Wang otworzył drzwi do nowiutkiego, mającego trzy sypialnie mieszkania Ding Yi, poczuł alkohol. Ding leżał na kanapie przed włączonym telewizorem, ale gapił się w sufit. Mieszkanie nie było jeszcze w pełni urządzone. Stało tam tylko kilka mebli i wisiało parę ozdób, ogromny salon wydawał się zupełnie pusty. Najbardziej przyciągał wzrok stół bilardowy w rogu.

      Ding nie sprawiał wrażenia zirytowanego niezapowiedzianą wizytą. Był wyraźnie w nastroju do rozmowy.

      – Kupiłem to mieszkanie trzy miesiące temu – powiedział. – Dlaczego? Czy naprawdę myślałem, że zainteresuje ją założenie rodziny?

      Zaniósł się pijackim śmiechem.

      – Wy dwoje… – Wang chciał poznać szczegóły życia Yang Dong, ale nie wiedział, jak ma zacząć o to pytać.

      – Była jak gwiazda, zawsze taka odległa. Nawet światło, którym mnie opromieniała, było zawsze zimne.

      Ding podszedł do jednego z okien i spojrzał na nocne niebo.

      Wang nic nie

Скачать книгу