Seria o komisarzu Williamie Wistingu. Йорн Лиер Хорст

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Seria o komisarzu Williamie Wistingu - Йорн Лиер Хорст страница 12

Seria o komisarzu Williamie Wistingu - Йорн Лиер Хорст Mroczny zaułek

Скачать книгу

mógł jej powiedzieć?

      – Że ojciec pozwolił matce umrzeć. Bo Lennart właśnie tak na to patrzył.

      Krom skierował rozmowę na temat innych cech Bernharda Clausena. Opowiadał anegdoty z jego życia politycznego, aż w końcu rozległo się pukanie do drzwi i zanim ktokolwiek zdążył odpowiedzieć, do gabinetu wszedł Georg Himle. Otaczała go ta sama aura władzy, jak wówczas, gdy był premierem.

      Wisting i Mortensen wstali. Były premier uścisnął im dłonie na powitanie, a potem wszyscy czterej usiedli wokół stołu. Głos zabrał Himle:

      – W tej sprawie zależy mi na trzech rzeczach: uczciwości, sumienności i dyskrecji.

      Nie czekając na komentarz, mówił dalej:

      – Nie ma co ukrywać: śmierć Bernharda Clausena to dla nas niepowetowana strata. Jesteśmy w opozycji i Clausen byłby dla nas bardzo cenny w kampanii wyborczej. To był polityk z krwi i kości, twardo stąpający po ziemi, lubiany i popularny, który reprezentował prawdziwą socjaldemokrację. Gdy usłyszałem, co się stało, w pierwszej chwili nie wiedziałem, co o tym sądzić, ale chcę, żeby prawda wyszła na jaw. Zależy mi jednak na tym, żeby uniknąć plotek, które nikomu nie służą.

      – Mieliśmy nadzieję, że rzuci pan nowe światło na tę sprawę – zaczął Wisting.

      Himle potrząsnął głową.

      – Gdyby chodziło o informacje uważane za poufne, otrzymalibyście wyjaśnienia, obawiam się jednak, że w tej sprawie nic nie wiem.

      Wisting opowiedział, w jakich latach zostały wyemitowane poszczególne serie zabezpieczonych banknotów.

      – To oznacza, że pochodzą z okresu, kiedy Clausen zasiadał w pana rządzie – podsumował.

      W odpowiedzi Himle skinął lekko głową.

      – Czy istnieją fundusze państwowe w postaci rezerw gotówkowych przeznaczone na sytuacje kryzysowe? – spytał komisarz.

      Były premier zamyślił się.

      – Owszem, ale podlegają ścisłej kontroli – rzekł.

      – Czy inne państwa mogłyby zdeponować u nas takie środki?

      Himle przechylił się do przodu.

      – Rozumiem, że musiał pan zadać to pytanie. Moja odpowiedź brzmi: taka sytuacja jest nie do pomyślenia.

      – Kilka dni temu byłoby nie do pomyślenia, że Bernhard Clausen może przechowywać w swoim domku letniskowym ponad osiemdziesiąt milionów w gotówce – skomentował komisarz.

      – Ale nie istnieje żadne racjonalne wytłumaczenie, skąd i dlaczego miałby otrzymać tyle pieniędzy – odparł Himle. – I dlatego odrzucam taką opcję.

      Wisting przytaknął.

      – Potrzebujemy wykazu osób, z którymi Clausen utrzymywał bliskie kontakty. Chodzi o doradców i osobiste sekretarki.

      Himle ruchem dłoni scedował to zadanie na Kroma.

      – Z kim spoza partii moglibyśmy porozmawiać? – spytał Wisting. – Kto może nam opowiedzieć o jego życiu prywatnym?

      Politycy wymienili spojrzenia.

      – Oczywiście Edel Holt – rzekł Krom. – Obawiam się, że oprócz niej nie ma nikogo takiego. W każdym razie odkąd Lisa i Lennart nie żyją.

      – Tak, musicie koniecznie porozmawiać z Edel – potwierdził Himle.

      Wstał, dając do zrozumienia, że spotkanie dobiegło końca.

      – Edel ściśle współpracowała z Bernhardem – wyjaśnił Krom. – Zarówno tutaj, w siedzibie partii, jak i w rządzie. Nikt nie znał go lepiej niż ona.

      8

      Edel Holt mieszkała na Hausmanns gate, skąd można było dotrzeć pieszo zarówno na Youngstorget, do Ministerstwa Zdrowia, jak i do Ministerstwa Spraw Zagranicznych, gdzie pracowała dla Bernharda Clausena.

      Line nie bardzo wiedziała, jak zagaić rozmowę, gdy zadzwoniła z prośbą o spotkanie. Przedstawiła się jako niezależna dziennikarka i wyjaśniła, że chce napisać artykuł o Bernhardzie Clausenie. Holt okazała się otwarta i serdeczna. Stwierdziła, że śmierć jej szefa przyszła nagle i niespodziewanie, i zaprosiła Line do swojego domu jeszcze tego samego dnia.

      Edel Holt była niska, miała okrągłą twarz o łagodnych drobnych rysach. Z oczu ukrytych za okularami biło ciepło.

      Zaprowadziła Line do salonu, do stołu przy oknie, skąd rozciągał się widok na Akerselva. Na stole stały filiżanki i mały półmisek z herbatnikami.

      – Zaparzyłam herbatę – powiedziała. – Chyba że woli pani kawę?

      – Chętnie napiję się herbaty – podziękowała Line.

      Gospodyni zniknęła, by po chwili wrócić z dzbankiem naparu.

      – Podobno pani znała go najlepiej – zaczęła Line.

      – Pracowałam z nim aż do czasu, gdy partia przegrała wybory i rząd podał się do dymisji w 2009 roku – wyjaśniła. – Już wtedy byłam w wieku emerytalnym. Szczerze mówiąc, trudno mi się było przestawić na to, że wszystko trzeba zapisywać w komputerze.

      Line zerknęła na siwą kobietę siedzącą naprzeciwko niej. Była o dziesięć lat starsza od Clausena.

      – Od tamtej pory nie utrzymywaliście kontaktu?

      – Byłam profesjonalnym zapleczem Clausena, stwarzałam mu odpowiednie warunki do prowadzenia działalności politycznej. Gdy odszedł z polityki, nasza znajomość umarła śmiercią naturalną.

      – Na czym polegała pani praca?

      – Przede wszystkim na prowadzeniu jego kalendarza, organizowaniu spotkań i uroczystości, przesiewaniu przychodzących zapytań i przesyłaniu ich dalej do różnych miejsc w kraju i za granicą, gdzie Clausen aktualnie przebywał. Chodziło głównie o wynajdywanie praktycznych rozwiązań i usuwanie małych i dużych problemów życia codziennego.

      – Na przykład jakich?

      – Na przykład kiedy pilnie potrzebował czystej koszuli albo ciemnego krawata lub kiedy jadąc na spotkanie, utknął w korku. To mogło mieć poważne konsekwencje. Trzeba było o tym zawiadomić pozostałych uczestników spotkania, niektórzy z nich mogli mieć zarezerwowane bilety na samolot, na który teraz by nie zdążyli, i tak dalej. To do mnie należało ogarnięcie całej sytuacji, tak żeby Clausen mógł pomyśleć: „Jestem spóźniony, ale reszta się ułoży”.

      – Dużo o sobie wiedzieliście?

      Holt skinęła głową.

      – Uczestniczyłam

Скачать книгу