Zrozumieć kota. John Bradshaw
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Zrozumieć kota - John Bradshaw страница 12
Jeśli pierwsze koty żyjące w ludzkich osadach rzeczywiście były oswojonymi żbikami, to wątpliwe, by były w prostej linii przodkami dzisiejszych kotów domowych. We współczesnych społecznościach myśliwych zbieraczy młode dzikie zwierzęta, niezależnie od gatunku, rzadko są trzymane przed dłuższy czas i wychowywane w niewoli. Kiedy podrosną i utracą swoją dziecinną przymilność, zwykle są porzucane, przepędzane albo nawet zjadane, jeśli uchodzą za smaczne, i nie obejmuje ich żadne lokalne tabu. Tego rodzaju relacje występują dzisiaj na przykład pomiędzy niektórymi plemionami australijskich Aborygenów i dzikimi psami dingo. Dingo nie mają prawdziwie „dzikiego” rodowodu, wywodzą się od psów domowych, które kilka tysięcy lat temu porzuciły w północnej Australii człowieka i stały się drapieżnikami skutecznie polującymi na własny rachunek, dość podobnie jak koty na Cyprze. Niektórzy Aborygeni uważają, że szczenięta dingo są urocze, więc łowią je i trzymają jako swoich ulubieńców. Kiedy jednak zwierzę dorośleje, zaczyna sprawiać kłopoty, bo kradnie żywność i zagraża dzieciom, więc przepędza się je na powrót do dziczy. Nietrudno sobie wyobrazić, że związki między ludźmi i dzikimi kotami zaczęły się w podobny sposób.
Pierwsze wyraźne sygnały świadczące, że koty stały się zwierzętami domowymi, pochodzą dopiero z Egiptu sprzed ponad czterech tysięcy lat. W tym czasie koty zaczęły pojawiać się w malarstwie i rzeźbie. Nie zawsze jest jasne, jaki gatunek zwierzęcia te dzieła przedstawiają – na niektórych może być wyobrażony kot bagienny, zwłaszcza gdy nie widać pasiastego umaszczenia. Istnieją w każdym razie dowody, że w tym czasie Egipcjanie już od setek lat trzymali oswojone koty bagienne – znaleziony w grobie sprzed 5700 lat szkielet młodego kota bagiennego nosił ślady zaleczonego złamania kończyn, co świadczy, że zwierzę musiało być otoczone opieką na wiele tygodni przed śmiercią3. Nic nie wskazuje na to, by owe koty różniły się od swych dziko żyjących pobratymców, więc nie zostały udomowione w tym sensie, by ich genotyp uległ zmianie w wyniku obcowania z człowiekiem. Koty, aczkolwiek wyraźnie pręgowane, a zatem należące zapewne do gatunku Felis silvestris, pojawiają się jednak w przedstawieniach świata zewnętrznego, często na tle mokradeł, obok innych miejscowych drapieżników, takich jak żenety czy mangusty, więc chodzi tu raczej o zwierzęta dzikie, a nie oswojone. Jeśli zaś występują w scenach domowych, to często mają na szyi obrożę, co sugeruje, że są oswojonymi żbikami, a nie kotami domowymi. Już jednak w początkach Średniego Państwa, około czterech tysięcy lat temu, pojawia się zestaw hieroglifów – odczytywany jako „miu” – odnoszący się do udomowionego kota. Niewiele później Miu występuje jako imię nadawane dziewczynkom, co stanowi kolejny dowód, że kot stał się już trwałym elementem egipskiej społeczności4.
Są również pewne świadectwa, że historia kota jako zwierzęcia domowego sięga w Egipcie całe dwa tysiące lat wcześniej, do tzw. okresu predynastycznego. Znaleziony w Środkowym Egipcie nagrobek rzemieślnika sprzed 6500 lat zawierał kości gazeli i kota. Tę pierwszą umieszczono w grobie zapewne w celu zapewnienia zmarłemu żywności w życiu pozagrobowym, lecz pochówek kota, być może ulubieńca nieboszczyka, przypomina podobny, ale wcześniejszy o trzy tysiące lat pochówek z Cypru. Grób sprzed czterech tysięcy lat na cmentarzu w Abydos w Górnym Egipcie, 800 kilometrów na południe od wybrzeży Morza Śródziemnego, zawierał szkielety ni mniej ni więcej, tylko siedemnastu kotów. Obok nich znaleziono pewną liczbę małych naczyń, które zapewne pierwotnie zawierały mleko. Chociaż powody, dla których w jednym miejscu pogrzebano tyle kotów, są niezrozumiałe, sam fakt, że przydano im miski pokarmowe, świadczy o ich statusie domowych pupilów.
Kot na uwięzi – Egipt 1450 p.n.e.
Te wczesne koty domowe mogły pochodzić z miejscowego udomowienia, mogły też być importem z innych stron. Jeśli to prawda, że koty zostały udomowione znacznie wcześniej, nim Egipt stał się ośrodkiem cywilizacji, i doszło do tego dalej na północ, w Żyznym Półksiężycu lub na Cyprze, to jest prawdopodobne, że stały się one przedmiotem handlu w całym regionie, być może jako egzotyczna nowinka. Hipoteza ta tłumaczy znikomość śladów kota domowego w przeddynastycznym Egipcie. Koty, które dotarły tak daleko, musiały być bardzo cenione, gdyż właściciele drogo za nie płacili, ale też mogły być zbyt nieliczne, by utrzymały się na stałe w roli zwierzęcia domowego. Większość z nich nie była w stanie znaleźć udomowionego partnera przeciwnej płci, więc łączyły się z dzikimi albo oswojonymi żbikami. W ten sposób genetyczne różnice pomiędzy domowymi i dzikimi kotami szybko się rozmyły, przy czym przewagę zyskały „dzikie” geny. Każde kolejne pokolenie coraz mniej chętnie akceptowało domowy tryb życia.
Kot jako zwierzę domowe – Egipt 1250 p.n.e.
Domowy status kota w Egipcie staje się o wiele bardziej czytelny w ciągu następnych pięciuset lat, co zapewne odzwierciedla pojawienie się samowystarczalnej lokalnej populacji tych zwierząt. Koty siedzące w koszykach – niewątpliwy znak udomowienia – pojawiają się w egipskiej sztuce świątynnej 4000 do 3500 lat temu. Na malowidłach sprzed 3300 lat często siedzą – bez uwięzi – pod krzesłem ważnego członka rodziny, zwykle żony pana domu (zwierzęciem wyobrażanym pod krzesłem mężczyzny jest raczej pies, co chyba nie stanowi zaskoczenia). Na jednym z obrazów, pochodzącym sprzed 3250 lat, widzimy nie tylko dorosłego kota pod krzesłem żony, lecz także drugiego na kolanach męża. Egipska arystokracja najwyraźniej była bardzo przywiązana do swoich kotów. Nie był wyjątkiem najstarszy syn faraona Amenhotepa III panującego w tym właśnie okresie, który zmarł w wieku trzydziestu ośmiu lat. Żywił dla swojej kotki Ozyrys Ta-Miaut (co znaczy Kotka Ozyrys) tak ciepłe uczucia, że nie tylko kazał ją po śmierci zabalsamować, ale nawet wykonać dla niej rzeźbiony, kamienny sarkofag5.
Niemal wszystkie te koty są przedstawiane w kontekście domów arystokracji, co wskazuje, że wciąż były one wówczas egzotyczną zabawką dostępną tylko dla wyższych sfer społeczenstwa. Niewiele jest świadectw obecności kotów w domach warstwy pracującej, może jednak dlatego, że grobowce i świątynie, często usytuowane na skraju pustyni, zachowały się znacznie lepiej niż zwykłe siedziby ludzkie, rozmieszczone bliżej Nilu. Szczęśliwie artyści zatrudnieni przy zdobieniu tych obiektów 3500–3000 lat temu pozostawili także rysunki wykonywane przypuszczalnie dla własnej przyjemności. Często są humorystyczne i przypominają współczesne karykatury, co odróżnia je od sformalizowanych malowideł świątynnych. Na wielu z nich widzimy koty – niekiedy w codziennych domowych sytuacjach, kiedy indziej w scenach fantastycznych, takich jak wyobrażenie kota niosącego na ramieniu kij z zawieszonym na końcu tobołkiem, dziwnie