Cicha noc. Małgorzata Rogala

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Cicha noc - Małgorzata Rogala страница 6

Cicha noc - Małgorzata Rogala

Скачать книгу

przystrojonej w staroświeckim stylu choince migotały lampki, a na jednej z kanap koleżanka, sącząc drinka przez słomkę, słuchała z uwagą opowieści klienta. Zbliżały się święta i mężczyźni spędzali więcej czasu ze swoim bliskimi; pomagali żonom w robieniu zakupów, wybierali prezenty dla dzieci. Inni siedzieli dłużej w pracy, robiąc podsumowania, zestawienia i bilanse. Emma wiedziała, że przyjdą po świętach, znużeni kilkudniowym biesiadowaniem przy stole, żeby nie tylko zaspokoić ich fizycznie, ale również wysłuchać, przytulić i powiedzieć im, jacy są wspaniali. Niektórzy, ci najbardziej zaprzyjaźnieni, przynosili wtedy prezenty, zwykle biżuterię lub bieliznę. Byli też tacy, którzy żywili przekonanie, że Emma jest w nich zakochana.

      Wielu mężczyzn nie miało ochoty inwestować czasu i energii w pielęgnowanie swojego związku. Jedni uważali, że ich żony lub partnerki nie wiedzą, czego chcą, albo mają wygórowane oczekiwania, inni twierdzili, że kobiety chcą nimi rządzić, przyznając sobie prawo do decydowania nie tylko o tym, czy chcą się z nimi kochać, ale też kiedy i w jaki sposób. Ci mężczyźni woleli zapłacić za seks z dziewczyną, która bez słowa wypełniała ich żądania, i nie zawracali sobie głowy myśleniem o tym, jakie koleje losu sprowadziły ją na ścieżkę prostytucji.

      Emma usiadła na stołku przy barze, poprosiła o dżin z tonikiem i zerknęła na migoczący ekran telewizora. Nadawali rozmowę z reżyserem reality show, programu, którego pierwsza edycja zawładnęła uwagą kilkumilionowej widowni.

      – Byłem ciekaw reakcji odbiorców oraz tego, który z uczestników zdobędzie przychylność widzów. Chciałem pokazać, że tacy ludzie też istnieją: nieudacznicy życiowi, pokiereszowani przez los, spychani na margines. I że oni także zasługują na drugą szansę – powiedział Ryszard Urbaniak, patrząc na prowadzącą wywiad.

      Emma, na widok jego zadowolonej twarzy, z trudem przełknęła łyk napoju o delikatnym aromacie jałowca i lekko gorzkim smaku.

      – Nie wierzę – szepnęła do siebie.

      Wyjęła ze stojaka łyżeczkę o długim trzonku i przycisnęła do dna szklanki pływający na powierzchni plaster limonki. Zamieszała i upiła kolejny łyk alkoholowego koktajlu. Pomyślała, że życie wciąż funduje jej niespodzianki, z którymi musi umieć sobie radzić, a świat nigdy nie przestanie jej zaskakiwać. Stwierdziła również z uczuciem goryczy w sercu, że niektórzy źli ludzie chyba urodzili się pod szczęśliwą gwiazdą, skoro podłe uczynki uchodzą im bezkarnie.

      Obok Urbaniaka siedziało troje jurorów i młoda kobieta, która wygrała w programie główną nagrodę. Z informacji wyświetlonej na pasku wynikało, że uczestniczka nazywa się Maja Krzycka, o czym Emma od dawna wiedziała, jednak dane osobowe w dalszym ciągu nic jej nie mówiły. Podczas emisji poszczególnych odcinków próbowała umiejscowić twarz obecnej zwyciężczyni w jakimś kontekście, ale bez efektu. Dziewczyna radziła sobie dobrze z zadaniami przydzielanymi przez jurorów i najwyraźniej zdobyła również przychylność publiczności, ponieważ, mimo dwukrotnego zagrożenia, nie tylko nie odeszła z programu, ale go w końcu wygrała. Emma też polubiła Maję i kibicowała jej podczas każdego odcinka na żywo, chociaż nie rozumiała, jaki jest powód jej sympatii wobec uczestniczki Nowego życia, która teraz siedziała w studiu obok jurorów reality show oraz reżysera, zapowiadającego właśnie rychły nabór do drugiej edycji programu.

      Emma zamieniła kilka słów z barmanem, a później znów zerknęła w stronę monitora, akurat w chwili, gdy wyświetlono napisy końcowe. Kamera oddaliła się od prowadzącej i jej gości, którzy opuścili przypisane im miejsca i zaczęli ze sobą rozmawiać. Obserwując postacie, Emma mogła liczyć jedynie na mowę ciała, bowiem głośna muzyka zagłuszała wypowiadane słowa. Dziewczyna skupiła wzrok na zwyciężczyni programu, wiedząc, że odpowiedź na pytanie jest tuż, tuż, za ostatnią zasłoną. Niespodziewanie ręka, w której trzymała szklankę, zadrżała, a ona sama poczuła, że ma dreszcze. Kilkoma łykami dopiła drinka i postawiła przed barmanem puste szkło.

      – Tylko tym razem trochę więcej dżinu – poprosiła.

      – Jesteś pewna? – spytał mężczyzna, rzucając szybkie spojrzenie w stronę szefowej.

      – Tak, dam radę. Za godzinę zamykamy, będę pić wolno – przyrzekła, ale miała nadzieję, że tego wieczoru nie będzie musiała nikogo zabawiać, ponieważ bardzo chciała się znieczulić, a alkohol był dobrym środkiem przeciwbólowym.

      * * *

      – Uczestnicy naszego programu wiedli burzliwe, często nieciekawe życie, zmuszani okolicznościami do robienia czegoś, z czego nie są dziś dumni, czego się wstydzą – wyjaśnił reżyser, Ryszard Urbaniak. – Wielokrotnie próbowali zmienić swój los, ale mieli pecha, który nieustannie ich prześladował. My postanowiliśmy dać im szansę zawalczenia o zmianę, o nowe życie, i wybraliśmy tych, których historie najbardziej nas poruszyły – dodał i rozłożył ręce na znak, że to wszystko, co ma do powiedzenia.

      Program dobiegł końca, więc Agata, czując senność, wyłączyła odbiornik i spojrzała na zegarek. Dochodziła dwudziesta trzecia dziesięć, Tomczyk powinien być już dawno w hotelu, pomyślała. Borys przeciągnął się i oparł łapę o jej stopę. Górska delikatnie odczepiła koci pazur od swojej skarpetki i sięgnęła po telefon. W skrzynce odbiorczej czekał SMS: „Doleciałem. Kalicki wciąż żyje ;-)”.

      Policjantka uśmiechnęła się do siebie. Wzięła na ręce kota i zaniosła go do sypialni, a później wróciła do salonu, żeby sprzątnąć naczynia po posiłku. Gdy szła z powrotem z zamiarem udania się na spoczynek, potrąciła plik ulotek, który zostawiła wcześniej w przedpokoju. Kolorowe, cienkie kartki zawirowały w powietrzu, a oczom Agaty ukazała się leżąca pod nimi biała koperta bez znaczka, zaadresowana na jej nazwisko. Policjantka zmarszczyła brwi. Nikogo jeszcze nie informowała o zmianie adresu. Obejrzała przesyłkę w poszukiwaniu nadawcy, a później otworzyła ją i wyjęła złożoną kartkę formatu A4. Wewnątrz było jedno wydrukowane zdanie:

      Kup nową sukienkę, żebyś ładnie wyglądała w trumnie, suko!

      * * *

      Komórka zadzwoniła, gdy zamierzał iść spać. Mężczyzna, nauczony doświadczeniem, odbierał połączenia o każdej porze dnia i nocy, ponieważ nigdy nie było wiadomo, które z nich jest zapowiedzią nowego interesu.

      – To ja – usłyszał, zanim zdążył rzucić słowo.

      – Widzę. Co tam?

      – Załatwiłeś wszystko? – spytał rozmówca.

      – Tak, poszło jak z płatka – zapewnił. – Towar wyjedzie pojutrze, zgodnie z planem. Nie przewiduję trudności.

      – Będzie mała zmiana, trzeba po drodze coś załatwić. Przyjaciel i stały klient potrzebuje wyjątkowego prezentu pod choinkę na wigilijny wieczór. Żadne używane szmaty, ma być nowe, z niezbyt dużym przebiegiem i ładnie zapakowane, przewiązane wstążką, sam wiesz.

      – Rozumiem.

      – Masz coś?

      – Jutro potwierdzę.

      – Miło się z tobą robi interesy. – W głosie rozmówcy zabrzmiało uznanie. – Załatwicie sprawę, a później szerokiej drogi.

      –

Скачать книгу