Lęk. Antoni Kępiński

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Lęk - Antoni Kępiński страница 16

Lęk - Antoni Kępiński

Скачать книгу

rodzaju mechanizmów samoregulujących, albo pobudzają też do aktywności zewnętrznej, determinując odpowiednie zachowanie się, które może przeciwdziałać niekorzystnej sytuacji, w jakiej ciało się znalazło, np. braku powietrza, wody, pokarmu, partnera seksualnego.

      W wypadku symbolu istnieje zawsze mniejszy lub większy margines niejasności, symbol trzeba najpierw odczytać, zrozumieć jego znaczenie, a dopiero później odpowiednio zareagować. Oczywiście można sygnał pochodzący z wnętrza ciała też traktować jako symbol (tj. oznaczenie określonej sytuacji) i nim organizm zareaguje na niego, musi „zrozumieć” jego znaczenie; fałszywe zrozumienie sygnału może doprowadzić do sytuacji awaryjnej. Na przykład gdy sygnał podwyższonej temperatury ciała zostanie fałszywie odczytany, wówczas ustrój, zamiast wydalać ciepło, może je magazynować, co doprowadza do niebezpiecznego dla życia przegrzania. Sygnały ze świata otaczającego też niejednokrotnie wyzwalają automatycznie różne formy zachowania się (mówimy wówczas o działaniu odruchowym, instynktownym itp.) i nie ma czasu i miejsca na „zrozumienie” symbolu, działają one jak mechanizm spustowy rewolweru (trigger reactions).

      Można więc każdy sygnał zarówno z wnętrza ciała, jak ze świata otaczającego traktować jako symbol określonej sytuacji. Wówczas jednak należałoby symbole sklasyfikować wedle marginesu niejasności i tym samym niepewności, jakie w sobie zawierają. Jedne symbole są pewne, nie ma wątpliwości co do ich znaczenia, do nich należą przede wszystkim te, które operują we wnętrzu ciała. Ich stopień pewności jest tak duży, że nie docierają one zazwyczaj do świadomości. Świadomość jest jakby zarezerwowana dla tego, co niepewne, dla struktur czynnościowych, których stopień prawdopodobieństwa realizacji nie jest stuprocentowy. Ale też pewne sygnały świata otaczającego działają na zasadzie całkowitej pewności i symbole te mogą nieraz wywołać nasze reakcje bez angażowania naszej świadomości.

      Bez przyjęcia koncepcji ewolucji trudno zrozumieć znaczenie sygnałów czy symboli, które tworzą układ informacyjny ustroju. To, co w procesie ewolucji utrwaliło się zarówno w kręgu informacji wewnątrzustrojowych, jak i informacji między ustrojem a jego otoczeniem, stwarza struktury czynnościowe pewne, o wysokim współczynniku prawdopodobieństwa realizacji, natomiast to, co jest nowe, w stadium tworzenia się, należy do struktur czynnościowych wątpliwych, o stosunkowo niskim współczynniku prawdopodobieństwa realizacji.

      W ten sposób nie tylko człowiek, ale też niższe istoty żywe nigdy nie żyją całkiem pewnie, zawsze istnieje u nich margines niepewności i wahania się, kartezjańskie cogito ergo sum. W tej bowiem sferze niepewności i wahania się koncentruje się jakby wszystko to, co nowe, tam mieści się główny nurt ewolucji. Właśnie w tej sferze symbol nabiera specjalnego znaczenia, musi on być właściwie odczytany, gdyż inaczej reakcja ustroju będzie fałszywa, co może grozić jego zagładą. W tej sferze niepewności dokonuje się selekcja; to co mniej „rozgarnięte”, sztywniejsze, niezdolne do wyjścia ze stereotypowych postaw, ginie, a utrzymują się przy życiu i rozmnażają się jednostki bardziej elastyczne, łatwiej zmieniające swe struktury czynnościowe (na niższych szczeblach filogenezy także struktury morfologiczne), mniej pewnie tkwiące w życiu.

      Świat symboli (świat ducha) wchodzi zatem w głąb świata cielesnego i całkowicie go przenika. Symbole „pewne”, działające na zasadzie mechanizmu spustowego, znajdują się bliżej świata cielesnego, a symbole „niepewne” – bliżej świata otaczającego. Wysiłek ewolucji koncentruje się jednak na tym, co niepewne, a więc bliżej świata zewnętrznego; by żyć, żywa istota musi coraz dalej sięgać w świat otaczający. Im dalej sięga, tym wyższy jej stopień ewolucji.

      Istnieje odwrotna proporcjonalność co do „tajemnicy” symbolu między naszym ciałem a naszą świadomością. Te sygnały (symbole), które są dla ciała dobrze znane i na które reaguje ono automatycznie, są dla naszej świadomości tajemnicze, przeważnie do tej świadomości nie docierają lub docierają w formie śladowej. Natomiast symbole świata otaczającego, jasne i zrozumiałe dla naszej świadomości, są nieraz obojętne, a więc nie są wcale sygnałami dla naszego ciała, a jeśli są to na zasadzie innych powiązań warunkowych, niż dzieje się na poziomie świadomym. Na przykład jakiś znak matematyczny ma określone znaczenie na poziomie świadomym i wywołuje określoną reakcję myślową. Natomiast na poziomie cielesnym jest bez żadnego znaczenia, nie wywołuje żadnej reakcji, albo jeśli ma znaczenie, to na innej zasadzie niż na poziomie świadomym, np. kojarzy się z jakimś emocjonalnym przeżyciem i wywołuje reakcję wegetatywną.

      Można by więc symbole podzielić na cielesne i bezcielesne, to znaczy bliżej i dalej operujące w stosunku do zasadniczych procesów życiowych. Podział taki byłby jednak bardzo sztuczny, gdyż nigdy nie wiadomo, w którym miejscu najbardziej „bezcielesny” symbol dotyka cielesności.

      Niepokój naszego ciała jest w znacznej mierze niepokojem nieznanego. Nasza świadomość nie przenika naszej cielesności. Koncentruje się w warstwie symboli „niepewnych”, tzn. bliższych świata otaczającego niż własnego ciała. To, co pewne dla ciała, jest niepewne dla świadomości i nasza świadomość nie ma na to wpływu lub jej wpływ jest nieznaczny. Cielesne bowiem w ciągu milionów lat ewolucji utrwaliło się, ma swoje doświadczenie sięgające daleko wstecz poza ludzką świadomość, mieszczą się w nim doświadczenia tysięcy pokoleń istot żywych stojących niżej od człowieka na drabinie filogenetycznej. To, co w człowieku jest naprawdę ludzkie, jest w historii milionów lat ewolucji bardzo świeżego pochodzenia. Jest to cienka i delikatna warstwa pokrywająca jądro życia. A jednak ta warstwa, dzięki temu, że w niej właśnie skupia się aktualny wysiłek ewolucji, stanowi istotę ludzkiego życia i przenika jego cielesność.

      Ta mieszanina cielesności i duchowości, jaką człowiek stanowi, burzy harmonię ludzkiego życia. Wprawdzie w człowieku rodzą się szlachetne myśli i piękne uczucia, ale też potworne zbrodnie, okrucieństwo, nienasycona żądza władzy. I człowiek rozdarty jest między dobrem i złem, nie może być ani aniołem, ani szatanem. Znacznie harmonijniej przedstawia się życie zwierząt, ich kodeks „moralny” jest uczciwszy.

      LĘK PRZED ŚMIERCIĄ

      Z ciałem wiąże się poczucie śmierci. Ciało jest śmiertelne, „duch” nieśmiertelny. Im dalej świat symboli odbiega od cielesności, tym bardziej uwalnia się on od cech z ciałem związanych, a więc przede wszystkim od śmierci. Nasze słowa i uczucia są nieśmiertelne. Nawet w dosłownym tego słowa znaczeniu, gdyż ludzie dawno się w proch zamienili, a ich idee wciąż trwają i zapładniają innych. Lęk przed śmiercią, typowy dla różnego typu stanów nerwicowych, wiąże się ściśle z naszą cielesnością. Jest to zwykle sygnał zwodniczy. Gdy człowiek jest w obliczu prawdziwego niebezpieczeństwa śmierci, wówczas często, ale nie zawsze, perspektywa śmierci zostaje oddalona, człowiek zachowuje się tak, jakby śmierć była bardzo daleko.

      Zjawisko to jest dość typowe u ludzi starych, którym już niewiele z życia pozostało, a którzy jednak zamartwiają się o swoją przyszłość, jakby jeszcze mieli żyć nie wiadomo jak długo. Niekiedy chorzy ze śmiertelną chorobą nowotworową nie przyjmują do świadomości faktu jej istnienia, łudzą się, że jest to inna choroba. Na froncie żołnierz zazwyczaj nie myśli o swojej śmierci, tego rodzaju myśli porażałyby jego zdolność bojową. Więźniowie obozów zagłady, tych potwornych kombinatów śmierci, nie myśleli o śmierci, ale o tym, jak przetrzymać.

      SPRZĘŻENIE ZWROTNE DODATNIE I UJEMNE

      Logicznie sprawę traktując, lęk przed śmiercią powinien występować w każdej sytuacji zagrożenia życia. Jeśli zagrożenie życia pochodzi z zewnątrz, sytuacja zwykle jest jasna, widzimy niebezpieczeństwo przed sobą, najwyżej jego proporcje

Скачать книгу