Perwersyjny bogacz. Kuszący duet. Tom 1. Laurelin Paige
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Perwersyjny bogacz. Kuszący duet. Tom 1 - Laurelin Paige страница 12
– Nie – warknęłam głośniej, niż zamierzałam, i odsunęłam się. Odetchnęłam i dodałam: – Nie dotykaj mnie. Proszę.
Opuścił ręce, a potem – jakby nie wiedział, co z nimi zrobić – wsunął je do kieszeni.
Jeszcze raz spojrzałam na Donovana. Czy to dlatego tu dzisiaj przyszedł? Żeby zrzucić bombę? Żeby bawić się mną, tak jak kiedyś? Żeby zobaczyć mnie upokorzoną i skompromitowaną?
Cóż, nie pozwolę, by mnie taką widział. Uniosłam podbródek. Uparłam się, że nie zobaczy mojej porażki.
Spojrzał mi w oczy. Cokolwiek tam zobaczył – może moją determinację – sprawiło, że spoważniał.
– Powinienem pozwolić wam to omówić na osobności – powiedział, odłożył pustą szklankę na stolik i wstał.
– Dziękuję – odparł Weston.
– Chociaż muszę przyznać, że kusi mnie, by włączyć nagranie z kamer i was posłuchać.
– Pierdol się.
– Tylko żartuję. – Donovan zapiął marynarkę. – Wychodzę – zawołał ponad ramieniem i minął mnie. Kiedy przeszedł obok, poczułam, jak przeszywa mnie prąd..
Usłyszałam, że wychodzi. Słyszałam, jak otwiera drzwi. Panika ciążyła mi w żołądku jak ołowiana kula. To było dziwne, nagłe i niespodziewane. Nie potrafiłam przypisać tego obecnym wydarzeniom ani czemukolwiek, poza faktem, że duch moich najmroczniejszych myśli przesiąkł do mojego królestwa.
Odwróciłam się.
– Donovan! – zawołałam, zanim zdążyłam się powstrzymać.
Zamarł w przejściu i spojrzał w moją stronę, ale mnie zatkało. Nie miałam pojęcia, co mu powiedzieć. Niekoniecznie chciałam, by tu został, ale też nie chciałam, by odchodził. Jeszcze nie. Nie tak szybko. Nie, kiedy między nami pozostało jeszcze tyle niewyjaśnionych spraw.
Weston przyjrzał mi się z zainteresowaniem, przesuwając wzrokiem od Donovana do mnie i z powrotem.
Donovan jako pierwszy wypełnił ciszę.
– Miałeś rację, Westonie – powiedział, patrząc wszędzie, byle nie na moją twarz. – Ona rzeczywiście dorosła.
A potem zniknął.
Dorosłam? Naprawdę? Nie wydawało mi się. Wciąż czułam się jak siedemnastolatka – naiwna, przytłoczona i rozwalona emocjonalnie przez kogoś, od kogo uciekłam wiele lat temu. A przynajmniej fizycznie uciekłam. Ale gdy tu byłam, ciałem, on wciąż działał na mnie niczym magnes, jak zawsze, przyciągał mnie do siebie tak mocno, jak kiedyś.
A Weston, facet, który według mnie mógł mnie uratować przed jakimikolwiek chorymi pragnieniami, był zaręczony?
– Okej – oznajmiłam i odwróciłam się plecami do drzwi, które Donovan za sobą zamknął. Założyłam ręce na piersi i zmierzyłam Westona najsurowszym spojrzeniem, na jakie było mnie stać. – Lepiej zacznij się, kurwa, tłumaczyć.
Weston odetchnął głęboko.
– To zabrzmi jak bajka.
– Jak wszystkie bajki.
– Ale nią nie jest. Nie zmyślam tego. Musisz mi uwierzyć.
Po zniknięciu Donovana już nie czułam, że muszę udawać i tolerować te wszystkie bzdury.
– Nie będę mogła ci uwierzyć, dopóki mi nie powiesz.
– Tak, racja. – Przeczesał włosy obiema dłońmi i jakimś cudem to sprawiło, że wyglądał jeszcze seksowniej.
To był pierwszy raz, gdy na niego spojrzałam, odkąd się tu zjawiłam. A w każdym razie teraz tak naprawdę mu się przyjrzałam. Miał na sobie granatowy garnitur, który podkreślał kolor jego oczu. Jego twarz była gładka, pomimo tak późnej pory, więc zastanawiałam się, czy golił się w połowie dnia. Był miażdżąco przystojny. Patrzenie na niego nie bolało.
Zabawne, że zapominałam o tym, gdy Donovan był w pokoju.
Ale teraz wcale nie chciałam o nim myśleć.
– A więc?
– Wiesz, kim jest Elizabeth Dyson? – zapytał Weston. Ten temat rozmowy mnie zaskoczył.
Postanowiłam odpowiedzieć.
– To ta córka potentata medialnego?
– Della Dysona. Tak. – Weston podszedł do blatu i odstawił niemal dopitego drinka. – W tej chwili to nie jest najważniejsza informacja, ale Dyson Media posiada filię zajmującą się reklamą, która na rynku europejskim ma ogromny zasięg.
– Tego nie wiedziałam.
– To nasza największa konkurencja za morzem.
To, że tego nie wiedziałam, zarówno mnie wkurzało, jak i zawstydzało. Ale należałam tu, do cholery. Nie zamierzałam pozwolić, by jakiś głupi mały fakt odebrał mi tę posadę.
Wytężyłam umysł, by przypomnieć sobie cokolwiek na temat Della Dysona lub jego firmy, bo chciałam się wykazać.
– Ale on chyba niedawno zmarł, prawda?
Weston pokiwał głową i powoli obrócił się w moją stronę.
– W zeszłym roku. Od czasu jego śmierci – a nawet jeszcze wcześniej – chcemy wykupić część jego firmy zajmującą się reklamą. Wcześniej Dell wykazywał zainteresowanie, ale odkąd nie żyje, musimy dogadywać się z Elizabeth.
– I niech zgadnę. Ona nie jest zainteresowana.
– Właśnie, że jest.
Już niemal się do mnie zbliżył, a jednocześnie w ogóle nie był blisko wyjaśnienia.
– Nie rozumiem, co to ma…
– Już do tego zmierzam. – Zatrzymał się pół metra ode mnie i włożył ręce do kieszeni spodni. – Problem w tym, że Elizabeth ma dwadzieścia pięć lat. Odziedziczony spadek nie zapewni jej pełnej własności nad firmą, dopóki nie skończy dwudziestu dziewięciu lat. Lub dopóki nie wyjdzie za mąż.
– Wyjdzie za mąż – powtórzyłam powoli i wszystko stało się boleśnie jasne. – Rozumiem. – Opadłam na kanapę. – Ale to staromodne.
– Elizabeth rozpaczliwie chce przejąć kontrolę nad firmą, a my równie mocno chcemy wykupić jej filię – kontynuował. – To sytuacja, w której każdy wygrywa.
– Więc się zaręczyliście.
– Tak.