Perwersyjny bogacz. Kuszący duet. Tom 1. Laurelin Paige
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Perwersyjny bogacz. Kuszący duet. Tom 1 - Laurelin Paige страница 13
– Ślub odbędzie się za dwa i pół miesiąca – powiedział w końcu. – Po jakimś miesiącu unieważnimy małżeństwo, kupimy filię zajmującą się reklamą, a wtedy Reach automatycznie wzniesie się o kilka szczebli na drabinie władzy. Wciąż jesteśmy młodą firmą. Taka fuzja jest dla nas ważna.
Rozparłam się na kanapie i westchnęłam. To nie było biznesowe posunięcie, którego sama bym się dopuściła, ale też nie byłam agresywnym graczem. Dlatego od sprzedaży i zarządzania wolałam marketing. Ale mimo to wiedziałam, jakie korzyści zapewni taka fuzja.
– Rozumiem to. Naprawdę. – Zerwałam się z kanapy. – Ale czy to musiałeś być ty? A nie ktoś inny? Czy ona nie miała chłopaka lub kogoś, kto mógłby się z nią ożenić dla jej fortuny?
Dlaczego musiała wziąć sobie akurat mojego chłopaka?
Nie żeby Weston był moim chłopakiem. Tak tylko mówię.
Czułam gorycz. I nic nie mogłam na to poradzić.
– Nie miała chłopaków. Ta dziewczyna jest naprawdę specyficzna. Chyba nawet nie ma żadnych przyjaciół. Jest trochę… – Potarł czoło, szukając odpowiedniego słowa. – Jest rozpuszczonym bachorem.
Z jakiegoś powodu miałam wrażenie, że wcześniej chciał powiedzieć coś innego.
– Brzmi ciekawie. Sypiasz z nią?
Lekko wytrzeszczył oczy.
– Nie, nie sypiam.
– Przepraszam. – Zwiesiłam głowę, zawstydzona tym pytaniem. – To nie moja sprawa.
– Nie. Miałaś prawo zapytać.
Szczerze mówiąc, nawet nie byłam pewna, czy mnie to obchodzi. I co z tego, jeśli Weston się z nią przespał? Przeszkadzało mi to, dlatego że teraz Weston nie będzie mógł być moją zbroją. A potrzebowałam związku z nim, żeby schronić się przed własnymi myślami i uczuciami. Szczególnie teraz.
Zaczęłam krążyć przy oknie.
– Skoro chodzi tylko o jej spadek, to dlaczego nie można tego załatwić w sądzie? Po co te zaręczyny? Po co wesele?
– Wierz lub nie, ale jej spadek nie dopuszcza możliwości wykręcenia się od tego. A poza tym kuzyn Elizabeth jest w radzie Dyson Media i jest gotowy zakwestionować wszystko, byle tylko powstrzymać ją przed przejęciem firmy przed dwudziestymi dziewiątymi urodzinami. Więc musimy zadbać o to, by wyglądało to wiarygodnie.
Ton jego głosu sugerował, że czuje się z tym źle. Postanowiłam się zatem trochę się nad nim zlitować.
– To brzmi okropnie.
– To prawda. Dziękuję!
– Ale nie aż tak okropnie. – Spojrzałam na niego surowym wzrokiem. – I tak się na to zgodziłeś. Zgaduję, że nie zostałeś do tego zmuszony. Więc nie współczuję ci za bardzo, Westonie.
– Masz rację. A ja zaakceptowałem swój los.
Chciałam wciąż być na niego zła, ale nie było łatwo, kiedy przyjmował ciosy tak chętnie. I był moim szefem. Moim nowym szefem. I pewnie istniała jakaś granica, której nie powinnam przekraczać. Tylko nie widziałam, gdzie ta linia może się znajdować.
Odwróciłam się i podeszłam do okna. Ten widok sprawił, że pomyślałam o Donovanie.
– A co… pozostali myśleli o tym planie? – zapytałam, chociaż w tej chwili nie wiedziałam, dlaczego ma to dla mnie znaczenie.
– Kto? Chodzi ci o Donovana i Nate’a? – Poczekał, aż pokiwam głową. – To był pomysł Donovana. Cała reszta uważa to za świetny pomysł, chociaż myślę, że zakładają się, ile wytrzymam bez zaliczania.
Gwałtownie odwróciłam się w jego stronę.
– Ty nie…? Z nikim?
– Trzeba być profesjonalistą.
To, że Weston King nikogo nie zaliczył, było dla mnie wielkim newsem. Ten facet miał niezaspokojony apetyt na seks. Wiedziałam z doświadczenia.
A teraz wyglądał na prawdziwe zasmuconego. Niemal mu współczułam. Niemal.
Oparłam się plecami o szybę.
– Ile osób o tym wie?
– Tylko faceci z firmy. I oczywiście Elizabeth. A teraz również ty. – Wymówił słowo „ty” z czułością, miękko, a ja pojęłam, że musiał mi ufać, skoro zdradził mi ten sekret.
– Cóż, dziękuję, że mi o tym powiedziałeś.
– Musiałem. Nie chciałem, żebyś sobie pomyślała, że już nie jestem zainteresowany. – Zrobił kilka kroków i znalazł się przy mnie. Ostrożnie przesunął dłonią po moim ramieniu. – Powinienem był ci powiedzieć, zanim tu przyjechałaś, ale bałem się, że wtedy nie przyjedziesz.
Jego dotyk był niewłaściwy, jego palce chłodziły moją skórę, jednak nie odsunęłam się.
– Nie przyjęłam tej pracy, dlatego że liczyłam na coś między nami, Westonie. Oczywiście zastanawiałam się, co z tego wyniknie, ale nie dlatego się zgodziłam.
– To dobrze. Cieszę się z tego. – Drugą ręką uniósł mi podbródek i spojrzał w oczy. – Czy to oznacza, że w przyszłości, gdy znowu będę wolny, mogę mieć u ciebie szansę?
Obliczyłam to w myślach. Powiedział, że ślub odbędzie się za dwa i pół miesiąca, a wolny będzie jakiś miesiąc później.
– Nie mogę na ciebie czekać. O to mnie prosisz?
– Nie. To by nie było fair. Po prostu mówię, że jeśli wtedy będziesz wolna…
– To wtedy zobaczymy, co się wydarzy. – Sądząc po mojej historii randkowania, będę wolna przez jakichś pięć miesięcy. A potem się zobaczy. – Ale aktualnie jesteś zaręczony. Niezależnie od tego, czy na niby, czy nie, nie mogę pozwalać… na to.
– Na co?
Spojrzałam na jego dłonie, które położył mi na ramionach.
– To. Nie mogę pozwalać, żebyś mnie dotykał. Musisz przestać.
– Wiem. – Opuścił ramiona i cofnął się. – Przepraszam, Sabrino. Za wszystko. Ale cieszę się, że tu jesteś.
To brzmiało wystarczająco wiarygodnie, ale oferta była dobrze płatna, a on zadał sobie wiele trudu, by sprowadzić mnie do Nowego Jorku. Czy naprawdę zrobił to tylko po to, żeby dać mi pracę?
Przekrzywiłam głowę.
– Powiedz mi coś. Kiedy postanowiłeś mnie zatrudnić?