Stracony. Jane Harper
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Stracony - Jane Harper страница 21
– Nie. A co z radiem? Zgłaszał się?
– Cały dzień spędziłam w biurze. Nie było żadnego połączenia. Słyszałabym.
Nathan oczami wyobraźni zobaczył duży gabinet, gdzie odbywała się praca biurowa, dzięki której całe gospodarstwo funkcjonowało jak należy. Do tej pracy był potrzebny ktoś przez cały tydzień: zatowarowanie, umawianie fachowców, zatrudnianie pracowników, pilnowanie wypłat i faktur. Kiedy Nathan był dzieckiem, zajmowała się tym Liz, teraz ta robota przypadła Ilse.
– Bub i Harry wspominali, że Cam był ostatnio pod presją – powiedział.
– Co? Tylko ostatnio? – Ilse zdawała się zirytowana.
– Dłużej?
– Sam wiesz, jak to jest prowadzić takie gospodarstwo. Oni też wiedzą. Cameron zawsze był pod presją, nawet jeśli wszystko szło dobrze. – Zerwała poszewkę ze sznura i złożyła ją niechlujnie. Wzięła głęboki oddech i złożyła ją jeszcze raz, staranniej. – Ale myślę, że faktycznie coś było nie w porządku. Harry ma rację. Cam był zestresowany i w złym nastroju od dłuższego czasu. Był też rozkojarzony, a to do niego niepodobne. Miałam nadzieję, że mu przejdzie, ale to się ciągnęło już od sześciu tygodni, może dłużej. I robiło się coraz gorzej.
– Pytałaś go o powód?
– Oczywiście, że tak. – Natychmiast przeszła do obrony. – I powiedział, że nic mu nie jest. Tutaj zawsze znajdzie się coś wymagającego uwagi. Cameron ciężko pracował, ale to nie znaczy, że…
Urwała, ponieważ oboje wyczuli, że ktoś jeszcze jest na podwórku, i obrócili się. Było już prawie ciemno, ale przy najdalszym kącie ogrodzenia dostrzegli Buba. Stał i wpatrywał się w skrawek ziemi. Nawet z tej odległości Nathan wiedział, w którym miejscu stoi jego brat. Bub nie patrzył w ich kierunku i Nathan nie był pewien, czy zdawał sobie sprawę z ich obecności.
– Co on tam robi? – spytała Ilse.
– Kto to wie?
Bub stał nad grobem ich ojca, nad jego głową Nathan widział zarys eukaliptusa, który posadził tam razem z braćmi po pogrzebie dwadzieścia lat wcześniej. To był długi gorący dzień, ale Liz miała taki pomysł, więc to zrobili. Teraz drzewo osiągnęło już słuszny rozmiar, a jego gałęzie kołysały się na tle nocnego nieba.
Po lewej stronie grobu Carla Brighta znajdowało się miejsce przeznaczone na pochówek reszty członków rodziny, kiedy ich czas nadejdzie. W normalnej sytuacji obok niego zapewne spoczęłaby Liz, ale teraz, jak uświadomił sobie Nathan, miejsce to przypadnie Cameronowi.
– Muszę już iść do środka. – Ilse wyprostowała się nagle. Z wyrazu jej twarzy Nathan wywnioskował, że myślała o tym samym co on. – Muszę zajrzeć do dziewczynek przed wyłączeniem generatora.
Na noc wyłączali generator, żeby oszczędzać paliwo i pieniądze, dlatego dom pogrążał się w całkowitej ciemności. Nathan był do tego przyzwyczajony. Ostatnio zaczął wyłączać swój na coraz dłużej, by napawać się w samotności nieprzebraną ciemnością od zachodu do wschodu słońca.
– Idź. – Nathan skinął w stronę sznura. – Przyniosę pranie do domu.
– Dziękuję. – Przez chwilę wyglądało na to, że chciała powiedzieć coś jeszcze, ale się rozmyśliła. Powiewające na wietrze prześcieradło przesłoniło Nathanowi widok; odepchnął je i zdążył jeszcze zobaczyć, jak Ilse wchodzi do domu. W narastającym mroku na białych poszwach wyraźniej malował się szaroczerwony nalot.
Po drugiej stronie podwórka Bub nadal stał nad grobem ojca; widać było tylko jego plecy. Nathan sięgnął po kolejne prześcieradło, ale zatrzymał się, bo Bub upił ostatni łyk piwa, odłożył puszkę na ziemię i sięgnął dłonią do rozporka. Sekundę później dało się słyszeć wyraźny dźwięk strugi moczu spadającej na ziemię. Nathan stał nieruchomo. Po chwili dźwięk ustał. Bub zapiął rozporek i wolnym krokiem ruszył do domu, ani razu nie patrząc w stronę Nathana, za to cicho pogwizdując.
Nathan ani drgnął, dopóki jego brat nie zniknął za drzwiami. Zakątek przeznaczony na groby rodzinne spowijała zupełna ciemność; podszedł tam, uważnie stawiając kroki. Spojrzał na ziemię, pod którą spoczywał jego ojciec i gdzie wkrótce miał zostać pochowany jego brat, a następnie przykucnął i dotknął jej opuszkami palców. Była już zupełnie sucha. Spragniona gleba od razu wchłonęła całą wilgoć. Nie można było stwierdzić, na czyje miejsce nasikał Bub.
Nadal było wcześnie rano, ale na padoku Nathan zauważył dwie dziewczynki. Córki Camerona. Przyglądał się im przez chwilę, po czym usiadł na siedzeniu pasażera w samochodzie Harry’ego.
Liz nie miała siły lub chęci, żeby się sprzeczać, więc Bub i Xander postawili na swoim i obaj jechali na spotkanie przy samochodzie Camerona z miejscowym sierżantem. Nikt nie powiedział tego na głos, ale wszyscy mieli nadzieję, że kiedy Glenn McKenna dobrze się rozejrzy, będzie w stanie wszystko wyjaśnić.
Bub nie odezwał się do nikogo, tylko zajął miejsce z tyłu obok Xandra. Kiedy zeszłego wieczoru Nathan oddalał się od grobu ojca, w powietrzu nadal unosił się słaby zapach moczu. W domu okazało się, że Bub poszedł już do swojego pokoju, zamykając za sobą drzwi. Nathan zastanawiał się, czy zapukać do brata, ale usłyszał, jak Harry obwieszcza ciszę nocną. Lada moment generator miał zostać wyłączony. Nathan zrezygnował: to nie była rozmowa, którą należało przeprowadzać w ciemnościach. Zamiast tego położył się na kanapie i w myślach zastanawiał się, co powiedzieć. Rano jednak okazało się, że wszystkie pomysły wyparowały mu z głowy i cała sytuacja okazała się nie tak jasna jak poprzedniego dnia.
Конец ознакомительного фрагмента.
Текст предоставлен ООО «ЛитРес».
Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.
Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.