Oko proroka. Władysław Łoziński

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Oko proroka - Władysław Łoziński страница 7

Жанр:
Серия:
Издательство:
Oko proroka - Władysław Łoziński

Скачать книгу

przed ścianą, i gdybyśmy byli chcieli dostać się dalej, nie zbaczając z drogi, to chyba leźć po drabinie byłoby trzeba. Tu Semen stanął i pyta:

      – Spamiętałeś dobrze drogę?

      – Spamiętałem.

      – Trafisz do domu?

      – Trafię.

      – A z domu?

      – I z domu.

      – Ile tobie lal? – pyta dalej.

      – Piętnasty.

      – Piętnasty rok – rzecze na to Semen – a to w twoich leciech już był mołojec ze mnie! Brał mnie ojciec na wojnę i na chadzkę67 do czajki na Czarne Morze! Czy ja jednego Tatara strzałą z konia zsadził, jak ja miał piętnaście lat! Wiem, że ty ciekawy i niedurny; i szczera dusza jesteś, i wierna; wiem, wiem. Zdrady jeszcze nie znasz, pewnie nie znasz, ale czy nie poznasz? Kto to wie. Boh znaje68… Za nami, Kozakami, chodzi zdrada jako cień za człowiekiem; więcej mołojców ginie od zdrady niż od lackiego samopału, niż od tatarskiej strzały, niż od janczarskiej szabli! A przysięgniesz, że mi wiary dochowasz?

      – Przysięgnę! – mówię śmiało.

      Semen wyjął z zanadrza mały krzyżyk drewniany, kijowski, rzezany, pocałował go, kazał mnie pocałować i tak się ozwał:

      – Na ten krzyż, na św. Spasa, na Bogarodzicę, na św. Mikołaja i na wszystkich świętych i błażennych Ławry69 Pieczarskiej przysięgnij, że to, czego się tu dowiesz, zachowasz w tajemnicy, że nikomu tego nie pokażesz, co ja tobie pokażę, i że wszystko tak zrobisz, jako ja ciebie nauczę! Czy przysięgasz?

      – Przysięgam.

      – Ten turski Żyd, Kara-Mordach, cośmy go spotkali, to był taki przeklęty pies i zdrajca, co krew kozacką pił. Bóg mi go w ręce dał; zginęła żmija od szabli kozackiej.

      – Co on wam zrobił, Semen? – zapytałem.

      – Co zrobił? – zawołał Semen – ojca mojego zdradził i sprzedał, Turkom pohańcom go sprzedał, jak podłe bydlę sprzedał, jak psa na łańcuchu go wydał!

      – A kto był wasz ojciec? Czy także Kozak? – pytam znowu.

      – Jakże nie Kozak? – rzecze Semen. – Oczywiście Kozak, my wszyscy z Kozaków i Kozacy; każdy Bedryszko Kozak! Ale jaki był Kozak! Takiego drugiego nie ma w Siczy70, w całej Ukrainie nie ma ani na Zaporożu71! On jeszcze hetmana Kosińskiego72 widział, z Borodawką73 wojował, z Łobodą74 na Turków chodził, z Nalewajką75 i z Sahajdacznymi! On był prawą ręką Sahajdacznego Konaszewicza76, okiem w głowie był u niego. Czarne Morze go zna i sam sułtan wie o nim, i baszowie turscy trzęśli się przed nim ze strachu! On Synopę77 złupił i Archiokę78 z dymem puścił, i Oczaków79; z Konaszewiczem Warnę spalił80 – niedawno, ledwie dwa roki temu! Z Lachami chodził na Turków; hetman Żółkiewski go znał i hetman Chodkiewicz; pan Koniecpolski prawie go za brata i towarzysza miał, tak jego lubił. Ale nie ten wasz Koniecpolski, pan Samuel, tylko ten drugi, p. Stanisław81, choroszy82 pan i rycerska krew, co go Turcy pod Cecorą w jasyr wzięli! I to całe nieszczęście, że go wzięli! Pan Stanisław Koniecpolski byłby ojca mojego od Turków pewno wykupił; pan to praworny, hojny i sam żołnierz wielki; ale cóż, sam on teraz w nieszczęściu; kto wie, czy jeszcze żyje, może go już Turcy w Czarnej Wieży udusili, może na haku wisi, jak kniaź Dymitr83 sławnej pamięci!

      – A czemuż wy, Semen, nie ratujecie ojca? – pytam Kozaka.

      – A co by ja tu był u was robił, gdybym ojca ratować nie chciał! A po co mnie było wybierać się tu, aż pod Sambor? Ja Kozak wolny, nieposłuszny, nigdym ja panom nie sługiwał, a tak przecie wziąłem służbę u pana Samuela Koniecpolskiego, dlatego że to Koniecpolski, bom sobie tak dumał, że on mi ojca wykupi z rąk pogańskich, bo go także zna i wie o nim; od swego krewniaka wie i od innych panów rotmistrzów wie. Ale to już nie taki pan, jak Stanisław, i nie taki żołnierz, choć z jednego rodu i z jednej krwi. Ot, jak to powiadają: z jednego drzewa krzyż i łopata! Czekałem na niego i doczekać się go nie mogłem: byłbym przecie czekał jeszcze dłużej – ale Bóg mi dał w ręce Kara-Mordacha i już teraz nikogo nie potrzebuję. Wiem ja już, co robić, i jak ojca ratować!

      – A macie pewność, że wasz ojciec żyw jeszcze między Turkami? – pytam Semena. – Może już zabit!

      – Zabit! – woła na to Semen. – Turcy go pewnie nie zabili! Oni radzi, że go żywego mają, aby najdłużej: oni go sobie na wagę złota kładą. Trzeba ci wiedzieć, że mój ojciec to sławny puszkarz; głośny po świecie, hen, na całą Ukrainę. Drugiego takiego nie znaleźć, chyba w niemieckich krajach.

      Chciałem się pytać Semena, co to jest puszkarz, bo wtenczas tego nic wiedziałem, ale on jak gdyby zgadł, że tego nie rozumiem, rzecze dalej:

      – Albo wiesz, co to jest puszkarz? Pewnie nie wiesz! Ot, co, piętnasty rok chleb je, a durny, o puszkarzu nic słyszał! Ale o armatach słyszałeś, o działach, jako wy w Polszcze nazywacie? Puszka a działo to jedna rzecz. Mój ojciec umie koło armat chodzić, jak nikt nie umie… Jak nastawi, wymierzy, wyceluje, wypali, to kula ani na piędź nie chybi; jak chce komu urwać głowę, to urwie jak nic. Ja tak z łuku strzelić nie umiem, jak mój ojciec z puszki! Jego kule słuchają; tam każda leci, kędy ją poszle, jak Kozak z listem. Ale to jeszcze nie wszystko, chociaż to bardzo wiele. Mój ojciec sam umie puszki robić. Umie on ulać ze spiżu taką okrutną armatę, że chłop w nią wlezie, a jak z niej strzelą, to ziemia się trzęsie, a kula z niej wieże i mury wali, w kupę kamieni je obraca. On i dzwony lać umie, a jakie! Jak zadzwonią, to jakoby ze szczerego srebra były; jak się rozhuczą, to aż się serce raduje; głos po polach i stepach milami płynie, do nieba bije… bam! całe powietrze gra i śpiewa! Może kiedyś usłyszysz taki dzwon, co go ojciec lał, albo zobaczysz taką puszkę jego roboty; czemu nie? U Nalewajki była jedna, wzięli ją wasi do Krakowa. A na każdej puszce i na każdym dzwonie napisano ładnymi bukwami: OPANAS – bo memu ojcu Opanas na imię. To jakże takiego majstra Turcy by zabijali? On żyje, ale gdzie? Bóg zna. Może w Chocimiu, może w Benderze, może w samym Stambule koło puszek robić musi, na pożytek pogan, a na zgubę i kozacką, i laszą84. Ale ja go znajdę, koniecznie znajdę, jak Bóg na niebie! Teraz już wiem, jak, i mam, czego mi trzeba.

      – A to obdarliście pewnie Żyda Mordacha, Semen – zawołałem – macie teraz dużo

Скачать книгу


<p>67</p>

chadzka – wyprawa. [przypis edytorski]

<p>68</p>

Boh znaje (ukr. Бог знає) – Bóg jeden wie. [przypis edytorski]

<p>69</p>

Ławra Peczerska – ośrodek religijny, dziś w granicach Kijowa; klasztor, w którego podziemiach (pieczarach) spoczywają mumie wielu świętych i błogosławionych mnichów prawosławnych. [przypis edytorski]

<p>70</p>

Sicz Zaporoska – wędrowna stolica Kozaków Zaporoskich, obóz warowny na jednej z wysp dolnego Dniepru. [przypis edytorski]

<p>71</p>

Zaporoże – kraina w dolnym biegu Dniepru, poniżej porohów, zamieszkana przez społeczność Kozaków zaporoskich. [przypis edytorski]

<p>72</p>

Krzysztof Kosiński herbu Rawicz (1545–1593) – polski szlachcic, który po utracie majątku został hetmanem kozackim. Zorganizowany przez niego najazd, mający pierwotnie na celu odzyskanie dóbr ziemskich pod Kijowem, przeistoczył się w bunt kozacki przeciwko Polakom. [przypis edytorski]

<p>73</p>

Jacko Nerodycz-Borodawka (ukr. Яцько Бородавка- Неродич; zm. 1621) – hetman Kozaków Zaporoskich w latach 1619–1621. W czasie wojny z Turcją został przez Kozaków pozbawiony władzy na rzecz Sahajdacznego i stracony pod Chocimiem. [przypis edytorski]

<p>74</p>

Grzegorz Łoboda (ukr. Григорій Лобода; zm. 1596) – hetman kozacki, uczestnik powstania Nalewajki przeciwko Polsce, uważany przez współplemieńców za zbyt ugodowego w stosunku do Polaków, w czasie bitwy pod Łubniami został posądzony o zdradę i zabity. [przypis edytorski]

<p>75</p>

Seweryn Nalewajko a. Semen Nalewajko (ukr. Северин Наливайко; zm. 1597) – ataman kozacki, przywódca powstania przeciwko Rzeczypospolitej 1595–1596, pokonany przez hetmana Stanisława Żółkiewskiego i ścięty. [przypis edytorski]

<p>76</p>

Petro Konaszewicz-Sahajdaczny herbu Pobóg (ukr. Петро Конашевич-Сагайдачний; 1570–1622) – hetman kozaków rejestrowych, uważany za jednego z najwybitniejszych wodzów kozackich. [przypis edytorski]

<p>77</p>

Synopa – miasto portowe w Turcji, ok. 650 km na wsch. od Stambułu. [przypis edytorski]

<p>78</p>

Archioka – prawdopodobnie Ortaköy, dziś dzielnica Stambułu. [przypis edytorski]

<p>79</p>

Oczaków – miasto portowe, dziś na terenie Ukrainy; założone w starożytności jako kolonia Miletu; w XV-XVIII w. bywało pod panowaniem polskim i tatarskim. [przypis edytorski]

<p>80</p>

z Konaszewiczem Warnę spalił – w latach 1613–1620 Kozacy pod wodzą Konaszewicza-Sahajdacznego złupili i spalili porty tureckie nad Morzem Czarnym: Warnę (dziś Bułgaria), Synopę (w środkowej części Turcji), Oczaków (dziś Ukraina) i podpalili i splądrowali nawet przedmieścia samego Stambułu. [przypis edytorski]

<p>81</p>

Stanisław Koniecpolski herbu Pobóg (1591–1646) – hetman wielki koronny, kasztelan krakowski, uważany za jednego z najwybitniejszych polskich dowódców. Brał udział w wielu walkach z Tatarami i Turkami, spędził trzy lata w niewoli w Stambule, wykupiony, był głównodowodzącym w wojnie przeciw Szwecji. Był bardzo ceniony przez króla i szlachtę, a do Kozaków odnosił się z ostentacyjną pogardą, co wywoływało ich nienawiść i szacunek jednocześnie. [przypis edytorski]

<p>82</p>

choroszyj (ukr. хороший) – dobry. [przypis edytorski]

<p>83</p>

Dymitr Wiśniowiecki Bajda (zm. 1563) – kniaź ukr., wódz kozacki, przywódca wielu wypraw łupieskich przeciwko Turkom i Tatarom. Uważany za jednego z założycieli Siczy Zaporoskiej, bohater kozackich pieśni. W 1563 r. próbował wpływać na wybór hospodara wołoskiego, wpadł w pułapkę i został przewieziony do Stambułu, a tam stracony. Według podań ludowych, powieszony na haku za żebro, jeszcze przez trzy dni strzelał z łuku do swoich oprawców i nawet zranił samego sułtana. [przypis edytorski]

<p>84</p>

laszy (daw. ukr.) – polski. [przypis edytorski]