Kroków siedem do końca. Piotr Lipiński
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Kroków siedem do końca - Piotr Lipiński страница 5
Życiorysy wojskowych w latach pokoju zwykle trącą nudą. Wypełniają je numery i nazwy pułków, do których bywają przydzielani. Czasami pojawiają się nazwy szkół i kursów, które kończą. W takich czasach wojskowym trudno zabłysnąć czymś szczególnym. Maciołek nie należał do oficerów, którzy po pijanemu wjeżdżali na koniu do restauracji.
Przeniesiono go do kwatermistrzostwa szpitala wojskowego w Nowym Sączu, bo między marcem a majem 1921 roku zaliczył w Krakowie kurs dla podoficerów gospodarczych. Wreszcie udało mu się też ukończyć gimnazjum matematyczno-przyrodnicze i zdać maturę (czerwiec 1923 roku).
Po Szkole Podchorążych dla Podoficerów w Bydgoszczy 15 lipca 1925 roku awansowano go do stopnia podporucznika piechoty i przydzielono do 7 Pułku Piechoty Legionów w Chełmie.
Podczas przewrotu majowego 1926 roku opowiedział się po stronie Józefa Piłsudskiego. Rok później został porucznikiem. Dowodził kompanią ckm-ów, był oficerem mobilizacyjnym, wreszcie w październiku 1936 roku przydzielono go do Korpusu Ochrony Pogranicza.
Niestety tymczasem mocno podupadł na zdrowiu. Powierzono mu stanowisko kierownika kasyna wojskowego, a w grudniu 1936 roku komisja lekarska uznała go za trwale niezdolnego do służby i został przeniesiony w stan spoczynku.
Spróbował polityki, wstąpił do Stronnictwa Ludowego. Organizował kółka i szkolenia rolnicze. Wciąż jednak czuł się związany z armią. Prowadził kursy przysposobienia wojskowego w założonym przez siebie kole Związku Strzeleckiego.
Zmobilizowano go 15 maja 1939 roku. Służył w 2 Pułku Piechoty Legionów w Sandomierzu.
Organizował kompanię karabinów maszynowych, która miała bronić mostu, zakładów przemysłowych i dworca kolejowego w Sandomierzu. Dowodził nią we wrześniu 1939 roku, bił się pod Baranowem, Zwierzyńcem i Krasnopolem. Trafił do niemieckiej niewoli. Uciekł z punktu zbornego dla jeńców. Na początku października 1939 roku powrócił do domu.
Pracował jako księgowy w spółdzielni. Doniesiono na niego – zrobił to jeden z podwładnych, którego zwolnił za nadużycia. Aresztowany przez Niemców, Maciołek trafił do więzienia 20 kwietnia 1940 roku. Dzięki łapówce 12 września tegoż roku odzyskał wolność. Już trzy dni później złożył przysięgę w podziemnym Związku Walki Zbrojnej (ZWZ).
Budował konspirację w Dynowie i Błażowej. W tej ostatniej 10 grudnia 1942 roku mianowano go dowódcą placówki.
Awansował na kapitana, a w ślad za tym powierzono mu funkcję komendanta Podobwodu Rzeszów-Południe Armii Krajowej. Za udział w Akcji „Burza”, podczas której sprawdził się jako dowódca, uzyskał stopień majora.
Kiedy w sierpniu 1944 roku na tereny Polski wkroczyły wojska radzieckie, pozostał w konspiracji. Poszukiwało go NKWD.
Wpadł 21 lutego 1945 roku. Aresztował go Urząd Bezpieczeństwa. Ale podczas zatrzymania posłużył się fałszywymi personaliami: Józef Wolny. Podawał się za łącznika inspektora… Maciołka. Uniknął wywózki do Związku Radzieckiego.
Rzeszowski sąd wojskowy skazał go na trzy lata więzienia. Trafił do celi w Zamku Lubomirskich w Rzeszowie.
I wtedy rozegrały się sceny jak z filmu sensacyjnego. Podziemie dostarczyło mu – za pośrednictwem strażnika – środek, który powodował podwyższenie temperatury i objawy przypominające tyfus. Maciołka przewieziono do szpitala w Rzeszowie przy ulicy Chopina. Stamtąd odbił go oddział podziemia. Uciekł najpierw do Krakowa, a potem do Katowic. Ukrywał się pod nazwiskiem Józef Podgórski.
Tymczasem powojenna konspiracja okrzepła w nowej organizacji – Zrzeszeniu Wolność i Niezawisłość. Józef Maciołek został szefem wywiadu i zastępcą prezesa obszaru południowego.
WiN był spadkobiercą rozwiązanej w styczniu 1945 roku Armii Krajowej. Przejął po niej żołnierzy, którzy uważali, że zakończyła się niemiecka okupacja, ale zaczęła sowiecka. Wielu z nich szukało w organizacji wsparcia w walce przeciwko komunistycznym represjom.
Organizacja powstała, gdy Polskie Państwo Podziemne chyliło się ku upadkowi. Cywilna Delegatura Rządu na Kraj oraz Rada Jedności Narodowej (RJN) rozwiązały się 1 lipca 1945 roku. RJN obwieściła przy tym Testament Polski Walczącej. Wprowadzenie do niego stwierdzało: „Naród polski przyjął Armię Czerwoną jako wyswobodzicielkę Polski od jarzma hitlerowskiego. Wkrótce jednak nastąpiło rozczarowanie. Najszersze masy ludowe przekonały się, że demokracja jest w obozie Polski Podziemnej, zaś Komitet Lubelski to dyktatura, oparta o obce siły, a nie o wolę i zaufanie narodu”.
Testament brzmiał: „Koniec wojny z Niemcami zastał Polskę w sytuacji niesłychanie trudnej, a nawet tragicznej. Gdy inne narody, zwłaszcza zachodnie, po zlikwidowaniu okupacji niemieckiej odzyskały rzeczywistą wolność i mogły przystąpić samodzielnie do urządzania sobie życia, Polska w wyniku wojny, w której poniosła największe ofiary, znalazła się pod okupacją, z rządem narzuconym przez ościenne państwo i bez wyraźnych widoków na pomoc swych sojuszników zachodnich”.
Podsumowywano: „Nowa wojna zadałaby tak straszne rany narodowi polskiemu, że pragnieniem wszystkich Polaków jest porozumienie polsko-rosyjskie oraz między Anglią, Ameryką i Rosją na drodze pokojowej”.
W testamencie postulowano opuszczenie Polski przez wojska sowieckie i rosyjską policję polityczną, zaprzestanie prześladowań, amnestię, powrót Polaków wywiezionych w głąb Rosji.
24 lipca 1945 roku Delegat Sił Zbrojnych pułkownik Jan Rzepecki napisał do żołnierzy byłej Armii Krajowej: „Jeżeli tylko pozwala na to Wasze osobiste położenie, jeśli bezmyślne prześladowanie przez tzw. bezpieczeństwo nie zamyka Wam tej drogi – przystępujcie do jawnej pracy na wszystkich polach nad odbudową Polski, pozostając wiernymi drogim każdemu żołnierzowi byłej AK demokratycznym hasłom: Wolność obywatela – niezawisłość narodu”.
6 sierpnia oficjalnie zaprzestała działalności wojskowa Delegatura Sił Zbrojnych. W jej miejsce we wrześniu 1945 roku powstało Zrzeszenie Wolność i Niezawisłość. Pierwszym jego dowódcą był właśnie pułkownik Jan Rzepecki.
W szczególnej konspiracji niedługo działała też organizacja „NIE”, którą powołano na wypadek wkroczenia Sowietów do Polski. O takiej supertajnej komórce myślano już jesienią 1943 roku, po kwietniowym zerwaniu przez Stalina stosunków dyplomatycznych z polskim rządem na uchodźstwie. Wiosną 1944 roku zadanie stworzenia organizacji otrzymał pułkownik August Emil Fieldorf „Nil”, który wcześniej dowodził Kedywem AK. Dowódcy AK przewidywali, że po wejściu wojsk ZSRR do Polski i realizowanej jednocześnie Akcji „Burza” zdekonspirowana zostanie znaczna część AK-owców.
Kryła się w tym jednak pewna sprzeczność. „NIE”, aby pozostać jak najbardziej odporną na rozpoznanie przez Sowietów, powinna być nieliczna, wręcz elitarna. Nigdy nie rozwinęła szerszej działalności.
Na początku marca wpadł „Nil” – nie rozpoznano go pod fałszywym nazwiskiem, ale i tak został zesłany w głąb ZSRR. Jego następca pułkownik Antoni Sanojca proponował rozwiązanie organizacji, co nastąpiło w maju 1945 roku. Tymczasem do konspiracji garnęły się też masy AK-owskie, które potrzebowały wsparcia w obliczu radzieckiego terroru. Ci ludzie znaleźli swojego sprzymierzeńca w WiN.
Pomysł na WiN był karkołomny. Pułkownik Jan Rzepecki powołał organizację cywilną – co podkreślała sama nazwa