Gure. Katarzyna Mirgos
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Gure - Katarzyna Mirgos страница 11
Jakie są współczesne baskijskie rodziny? Ostatnie badania wskazują na wzrost liczby gospodarstw jednoosobowych. Alizia jest jedną z tych starszych kobiet, które żyją samotnie. Jej mieszkanie jest bardzo duże, ma aż trzy sypialnie, co w jej obecnej sytuacji stanowi niepotrzebny luksus i problem. Sprzątanie z każdym kolejnym rokiem oznacza coraz większy wysiłek.
– Starość to koszmar – mówi bez ogródek. Wymienia dolegliwości i ograniczenia starzejącego się ciała, a jednocześnie ze wszystkich sił trzyma się dawnych przyzwyczajeń. Na szczęście ma wokół bliskich ludzi, rodzinę, kilka przyjaciółek, żyje w mieście, którego częścią się czuje.
Wśród osób samotnych wiele jest też ludzi młodych lub będących w średnim wieku. Martín i jego dziewczyna Ainhoa będący w kilkuletnim związku od początku mają osobne mieszkania. Mówią, że potrzebują samotności, choć na pewnym etapie każde z nich proponowało zamieszkanie razem. Dziś oboje podkreślają, że codzienne życie razem byłoby nieznośne – chodzą spać o różnych porach, mają inne przyzwyczajenia i potrzeby. Dzieci nie planują. Txabi, wdowiec, w kolejnym związku, również nie zdecydował się na prowadzenie wspólnego gospodarstwa domowego z kolejną partnerką. Dziś życie w pojedynkę nie oznacza już, jak się zauważa, życia samotnie. Specyfika życia społecznego w Kraju Basków – powszechność kuadrilli, grup przyjaciół (powstają one często już we wczesnym dzieciństwie, a ich członkowie spotykają się regularnie przez całe życie), a także przyzwyczajenie do spędzania czasu poza domem – sprawia, że osoba mieszkająca samotnie w mniejszym stopniu niż w Polsce narażona jest na izolację czy wykluczenie. W barach często spotykam grupki starszych osób grających w tutejszą grę karcianą – mus. Jednak z drugiej strony zdarzają się też sytuacje takie jak w 2019 roku w Bilbo, gdy w jednym z mieszkań dopiero po pewnym czasie odkryto ciała dwóch starszych kobiet. Były spokrewnione – pierwsza, osiemdziesięcioletnia, była przykuta do łóżka, druga, mająca sześćdziesiąt lat, zajmowała się nią. Gdy niespodziewanie zmarła, był to wyrok śmierci również dla jej pozbawionej pomocy ciotki65.
Wiele baskijskich par mieszka razem bez ślubu. Podjęcie decyzji o sformalizowaniu związku często wiąże się z pragnieniem starania się o dziecko. Jak powiedziała mi Naia, w większości przypadków mniej więcej rok po ślubie małżonkowie stają się rodzicami. Ale wiek, przede wszystkim matek, w którym decydują się na pierwsze dziecko, systematycznie się przesuwa. Dziś średnia to trzydzieści dwa lata, choć nierzadko dopiero po ukończeniu trzydziestego piątego roku życia kobieta zaczyna zastanawiać się nad powiększeniem rodziny. Dziecko, choć zaplanowane i wyczekane, nierzadko oznacza domową rewolucję. Roberto zauważył żartobliwie, że niezwykłe jest to, jak wielu młodych ojców nagle zaczyna regularnie uprawiać sport i koniecznie musi często wychodzić do siłowni lub pobiegać, choć przed narodzinami dziecka nie mieli takiego zwyczaju.
Liczne baskijskie imiona mają związek nie tylko z naturą i jej siłami – stąd Lur (Ziemia), Hodei (Chmura), Ibai (Rzeka), Itxaso (Morze) czy Arkaitz (Skała) – ale i konkretnymi miejscami lokalnego krajobrazu (Izaro to wyspa leżąca w prowincji Bizkaia). Są imiona oznaczające cechy albo życzenia, na przykład Alaia (Wesoła). Nieodmiennie jednym z piękniejszych wydaje mi się Amets – Marzenie. W czasach dyktatury frankistowskiej te i inne baskijskie imiona były zakazane, uznawano je za przejaw separatyzmu i postawy antypaństwowej. Dziś cieszą się znaczną popularnością. W 2018 roku najczęściej wybieranymi były Ane dla dziewczynki (według danych baskijskiego urzędu statystycznego Eustatu to od kilkunastu lat faworyt wśród imion) i Markel dla chłopca. W ostatnich latach wiele Baskijek otrzymało też imiona: Noa, June, Nahia, Nora i Irati. Wśród małych Basków często spotkamy natomiast Mikela, Jona, Andera lub Ikera. Spadło zainteresowanie żeńskim imieniem Garazi i męskimi Asier i Aitor66. Te ostatnie wywodzą się z literatury. Podobnie jak Amaia. Aitor miał być mitycznym przodkiem Basków, a legendę o nim stworzył żyjący w XIX wieku Augustin Xaho. Słowo „Aitor” wywiódł on od aita onen semeak, co miało znaczyć „synowie dobrych ojców”, czyli potomkowie szlachetnych rodów. Legendarny Aitor miał być ojcem siedmiu synów, którzy zamieszkali w siedmiu baskijskich prowincjach. Opowieść ta stopniowo zyskiwała popularność, a do powszechnego użycia weszły określenia takie jak „Synowie Aitora” w odniesieniu do Basków czy „język Aitora” na opisanie euskary67. Samo imię Aitor stało się natomiast jednym z najbardziej popularnych. Niedługo później (w 1879 roku) ukazała się inna powieść, która wprowadziła do baskijskiej kultury nowe elementy. Było to dzieło zatytułowane Amaya o los vascos en el siglo VIII autorstwa Navarro Villoslady, a jego treść odnosiła się do legendarnych wydarzeń z VIII wieku, z czasów walki z Maurami68. To w tym utworze mają swoje źródło imiona Asier i Amaia. To pierwsze pochodzi od wyrazu hasiera oznaczającego początek, Amaia zaś od amaiera – koniec.
Niektóre z baskijskich imion nadawano zarówno chłopcom, jak i dziewczynkom. Takim przykładem może być Lur. Jego uniwersalny charakter stał się zresztą sporym wyzwaniem dla rodziców, którzy postanowili obdarzyć nim swojego syna. Swoje doświadczenia i batalię o prawo do wyboru imienia opisał dziennikarz Axier Lopez69. Imię niewskazujące na płeć mogłoby w niektórych przypadkach stanowić wielką wartość. W 2019 roku powołano do życia stowarzyszenie Naizen zrzeszające bliskich dzieci transpłciowych (ponad sto rodzin). Uroczystość, która towarzyszy temu wydarzeniu, oznacza nie tylko zgromadzenie wielu uczestników na miejscu, w Donostii, ale i liczne głosy wsparcia od osób publicznych70. Wcześniej wiele z nich związanych było z organizacją Chrysallis Euskadi. Uczestniczyłam w jednym ze spotkań organizowanych przez działaczy tej grupy. Prelegentką była matka, która podzieliła się swoją historią i doświadczeniami. Mówiła o pragnieniu dziecka, by jako dorosłe „być chłopcem”, o ubraniach, które chciało nosić, o wymarzonym imieniu, o radości po obcięciu włosów. Wspominała też drogę, jaką oni jako rodzice musieli przejść, o poczuciu winy, trudności ze zrozumieniem i akceptacją, o reakcjach otoczenia (w tym o tej dzieci z przedszkola, które w niewielkim stopniu zwróciły uwagę na zmianę, bo one „już wcześniej to wiedziały”). Według statystyk jedna na tysiąc osób w Hiszpanii ma inną tożsamość płciową, a jednocześnie wskaźnik samobójstw w tej grupie jest kilkadziesiąt razy wyższy niż w innych[16]. Przyglądając się dyskusjom na temat tożsamości seksualnej w Kraju Basków, obecności tego problemu w debacie i przestrzeni publicznej (plakaty na przystankach i autobusach wzbudziły jednak pewne kontrowersje), porównuję je do polskich realiów. Wśród moich baskijskich rozmówców są osoby, w których rodzinach jest transgenderowe dziecko. Temat wydaje się coraz bardziej oswojony. A jednak nadal okazuje się to wielkim wyzwaniem. W 2018 roku samobójstwo popełnił Ekai Lersundi z miejscowości Ondarroa. Szesnastolatek był zaangażowany w walkę na rzecz praw osób transseksualnych, sam starał się o zmianę imienia i terapię hormonalną. Okazało się, że batalia ta była ponad jego siły71.
Jako dziecko byłam przekonana, że góry i morze leżą zawsze z dala od siebie, że nie sposób połączyć ich w jednej bliskiej przestrzeni, a zatem że i pobyt nad morzem uniemożliwia jednoczesne przebywanie niedaleko gór. Nie znałam jeszcze wówczas Kraju Basków, w którym spacerując, można siedzieć na plaży pod osłoną gór, a wędrując górskim szlakiem, podziwiać z wysokości mieniące się w słońcu fale. Teraz wysiadam na przystanku autobusowym w Zarautz, stąd samochodem odbiera