Gure. Katarzyna Mirgos

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Gure - Katarzyna Mirgos страница 12

Gure - Katarzyna Mirgos Sulina

Скачать книгу

niektórych baskijskich miejscowościach wierzono, że góry rozmawiają z ludźmi. Kiedy słyszano echo, mawiano: „Mendiak erantzun dik” – „Góra odpowiedziała”. Czasem uważano, że to głos Mari z Anboto, mitycznej czarownicy i bogini. Zamieszkiwała ona górskie jaskinie, regularnie zmieniając swoje siedziby. Miejscowi, obserwując górę (Anboto czy Muru), potrafili rozpoznać, czy przebywa w niej akurat Mari, i znali zasady, które obowiązywały każdego, kto zbliżył się do jej mieszkania. Dziś nadal niektórzy opowiadają dzieciom o Mari lub wskazując jakiś błysk na wieczornym niebie, mówią, że to Pani z Anboto zmierza do jednego ze swoich domów. Osiemdziesięcioletni Xabier opowiadał mi, że w dzieciństwie słyszał od matki opowieści o Mari z Anboto i gdy sam został ojcem, przekazywał je swojej córce.

      Któregoś dnia wybraliśmy się z grupą znajomych na Anboto. Było słonecznie i na szlaku pojawiło się sporo osób. To przeżycie różniło się od mojego wcześniejszego doświadczenia z górą Muru, którą jeden z miejscowych pokazał mi od innej strony, weszliśmy bowiem do jednej z tamtejszych jaskiń. Żeński charakter dominującego bóstwa w baskijskiej mitologii bywał traktowany jako jeden z elementów potwierdzających hipotezę o istnieniu baskijskiego matriarchatu, a także swego rodzaju wyższości moralnej Basków nad Hiszpanami (ze względu na wysoką pozycję kobiet w społeczeństwie). Innym argumentem świadczącym na rzecz istnienia władzy kobiet w baskijskiej kulturze miały być terminologia pokrewieństwa (ślady matrylinearyzmu) oraz możliwość dziedziczenia przez córki. Przeciwnicy teorii baskijskiego matriarchatu wskazywali, że nie ma żadnych dowodów na realną władzę kobiet, które w rzeczywistości pomimo pewnych przywilejów tak naprawdę podporządkowane były mężom i ojcom. Andrés Ortiz-Osés z kolei stworzył koncepcję matriarchalizmu, zwracając uwagę na dominację kobiet w sferze symbolicznej, co wywarło jego zdaniem wpływ na baskijski światopogląd72. Istotnie świat rytuału zdominowany był przez kobiety, odgrywały one kluczową rolę w obrzędach związanych z kultem przodków i innymi działaniami o charakterze magiczno-rytualnym. Szczególną grupę tworzyły serorak, sprawujące opiekę nad świątyniami. W baskijskich kościołach tradycyjnie mężczyźni i kobiety zajmowali odrębne miejsca, centralny obszar przeznaczony był dla tych drugich. W miejscach symbolicznych rodzinnych nagrobków kobiety kładły argizaiole – rodzaj świecy złożonej z deseczki z owiniętym wokół woskiem.

      Górzysty Kraj Basków to rzeczywistość – jak zauważył Toni Strubell, góry widać niemal z każdego miejsca w regionie73. Moi baskijscy przyjaciele, przebywając w Wielkopolsce, nie mogli wyjść ze zdumienia, jak bardzo płaski jest miejscowy krajobraz. Zafascynowani filmowali trasę pociągu i prosto ułożone tory. Ale góry tutaj to też rodzaj pejzażu ideologicznego. Tim Edensor wskazywał na istnienie ikonicznych krajobrazów, będących tak ważnym składnikiem konstruowania tożsamości narodowej, jak i elementem kultury popularnej74. W epoce industrializacji, imigracji i rodzącego się nacjonalizmu góry i wędrówki po nich stały się symbolem „baskijskiego ducha”. Tam miały przetrwać „autentyczne”, tradycyjne obyczaje i kultura. Górskie wędrówki zaś uznano za „prawdziwie baskijską” aktywność (z tej idei wyłonił się ruch mendigoizales)[17]. Góry w tym ujęciu nabrały cech prawdziwie baskijskiej przestrzeni, pozwalającej na nieskrępowaną manifestację tożsamości, dyskusje polityczne, budowanie poczucia wspólnoty, konstruowanie ideału baskijskości. Stanowiły też przestrzeń bezpieczną do dyskusji na tematy polityczne, bo odosobnioną. Ale i współcześnie wycieczki w góry to popularny sposób spędzania wolnego czasu dla wielu Basków, niezależnie od poglądów politycznych (choć jeden z moich rozmówców stał na stanowisku, że to przede wszystkim hobby osób baskijskojęzycznych – euskaldunak).

      Podczas jednego z pobytów wybieramy się na wędrówkę w okolicach Ataun z jednym z mieszkańców miasteczka. Ma ponad siedemdziesiąt lat, ale trudno mu dorównać zwinnością i wytrzymałością. Zaczyna padać, najpierw lekko, za chwilę bardzo intensywnie. Z gór zaczynają spływać strugi błota. Pasące się na zboczach krowy patrzą na nas jakby ze zdziwieniem. Chyba nigdy dotąd nie byłam tak brudna i przemoczona. Innym razem wybieram się wraz z przyjaciółmi w góry Aralar. Idziemy powoli, mijając stada koni i owiec. Tu mieści się słynne sanktuarium świętego Michała. To miejsce o szczególnym znaczeniu w baskijskiej kulturze, przez niektórych uważane nawet za kolebkę baskijskiego chrześcijaństwa, a nawet „rasy baskijskiej”75. Zarazem Aralar było jedną z legendarnych siedzib smoka herensuge. To stworzenie budziło przerażenie – wierzono, że pożera ludzi i niełatwo je pokonać. Jedna z ciekawszych opowieści podaje sposób, w jaki można go zabić – uderzając pięciokrotnie w jego łeb małym jajkiem. Według podań pogromczynią potwora często była kobieta. Podobno smok mógł wykluć się z jajka, dlatego wieśniacy przyglądali się im uważnie, a podejrzane poddawali określonym rytuałom76.

      Wśród słynnych na całym świecie wspinaczy wielu jest Basków. Szczególne miejsce zajmuje tu bez wątpienia Martín Zabaleta, który 14 maja 1980 roku zdobył Mount Everest. Był on członkiem dwunastoosobowego zespołu, którym kierował Juan Ignacio Lorente, i jako jedyny spośród tej grupy zdołał osiągnąć szczyt (towarzyszył mu szerpa Pasang Temba). Osiągnięcie to miało dla Basków wielkie znaczenie, zwłaszcza że kilka lat wcześniej podobna ekspedycja musiała zrezygnować z dalszej wspinaczki ze względu na złe warunki atmosferyczne. Jednocześnie sukces Zabalety miał wydźwięk polityczny i wywołał w Hiszpanii burzliwą dyskusję, na szczycie bowiem wspinacz umieścił nie tylko baskijską flagę, ikurriña, ale również symbol i inicjały ETA (a także hasło antynuklearne). Kontaktując się zaś z bazą, wypowiedział słowa „Gora Euskadi askatuta!” (bask. „Niech żyje wolny Kraj Basków!”). W dzienniku „ABC” z dnia 13 sierpnia 1980 można było przeczytać:

      Teraz wiadomo, że ekspedycja baskijska – zorganizowana z pieniędzy wszystkich Hiszpanów, chroniona hiszpańskim paszportem i wspierana przez przedstawicielstwa dyplomatyczne Hiszpanii w Indiach i Nepalu – pozostawiła na szczycie Everestu flagę, która nie jest naszą, ale grupy baskijskich separatystów, którzy podzielają postawę przemocy grupy morderców znanych jako ETA (…). Jeśli chodzi o władze państwowe, należy przypuszczać, że natychmiast rozpoczną dochodzenie w celu ustalenia, czy doszło do przestępstwa w tej akcji, która wydaje nam się kpiną z Hiszpanii i skandaliczną publiczną apoteozą organizacji terrorystycznej77.

      Fotografia przedstawiająca trzymającego flagę szerpę wisiała później niemal w każdym barze w rodzinnej prowincji baskijskiego alpinisty – Gipuzkoa78. Na marginesie można dodać, że pozostawioną przez Zabaletę ikurriña jako dowód zdobycia góry kilka miesięcy później zabrała polska ekspedycja79. Sam Zabaleta z kolei przyniósł ze szczytu różaniec, który zostawili tam wcześniejsi zdobywcy (również Polacy)80.

      Lud pogański i religijny

      Dla inkwizytorów baskijskie kobiety były uosobieniem grzesznej Ewy, a miejscowe zwyczaje potwierdzeniem umiłowania grzechu (wytwarzanie alkoholu z jabłek, wyprawy mężczyzn na niebezpieczne morze, niezależność kobiet). Powiadano, że nawet baskijscy księża odprawiają msze dla szatana, sabaty odbywają się tu częściej niż gdziekolwiek i że spotkać tu można diabły pochodzące z zamorskich krain.

      Baskowie wierzyli, że okolice strumieni zamieszkują lamiak – lamie, w których czasem zakochiwał się jakiś mężczyzna i które zwracały się o pomoc do ludzkich akuszerek, gdy na świat przychodziły ich dzieci. Złote grzebienie, którymi czesały długie włosy, w magiczny sposób użyźniały pola. Nocą rządził niepodzielnie Gaueko, karzący wszystkich, którzy drwili z jego władzy. Ludzie chronili się przed czarownicami, wieszając na drzwiach eguzkilore, dzwoniąc w dzwony,

Скачать книгу