Upadające Imperium. John Scalzi
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Upadające Imperium - John Scalzi страница 7
– To okropni ludzie, których ród rośnie w siłę wśród gildii kupieckich, a ich pragnienie sojuszu z rodziną Wu da imperium najsilniejsze od stuleci narzędzie do wywierania na nie wpływu.
– To zdanie twoje czy komitetu wykonawczego?
– W osiemdziesięciu procentach komitetu.
– Popierasz to w dwudziestu procentach? – Cardenia zareagowała zaskoczeniem, w dużej mierze udawanym.
– Te dwadzieścia procent mnie dostrzega fakt, że małżeństwa polityczne to coś, co się zdarza ludziom takim jak ty, stojącym u progu stania się imperoksem, którzy mimo wiarygodności opartej na tysiącletniej dynastii, nadal potrzebują sojuszników, aby trzymać gildie w ryzach.
– I to jest ten moment, kiedy mówisz mi o wszystkich tych przypadkach w ciągu ostatniego tysiąca lat, kiedy imperoksowie z dynastii Wu zasadniczo pozostawali marionetkami, za których sznurki pociągała gildia, czyż nie?
– To jest ten moment, kiedy przypomnę ci, że nie obdarzyłaś mnie tym stanowiskiem wyłącznie z powodu osobistej przyjaźni i doświadczenia w radzeniu sobie z dworską polityką, lecz ponieważ mam doktorat z dziejów dynastii Wu i wiem o twojej rodzinie więcej niż ty sama. Ale, oczywiście, mogę też zrobić to, o czym wspomniałaś.
Cardenia westchnęła.
– Tyle tylko, że nam nie grozi zostanie marionetkami gildii.
Naffa w odpowiedzi milcząco przypatrywała się szefowej.
– Chyba żartujesz – powiedziała Cardenia, widząc wyraz jej twarzy.
– Ród Wu sam również jest rodziną kupiecką i ma monopol na budowę okrętów oraz broni dla wojska – odparła Naffa. – Podobnie kontrola nad armią spoczywa w rękach imperoksa, nie gildii. Tak więc nie, mimo wszystko trudno by było gildiom, czy też którejś z kontrolujących je rodzin, próbować w krótkim horyzoncie czasowym wpływać na dynastię albo na imperium. Niemniej twój ojciec bardzo luźno sprawował kontrolę nad rodzinami kupieckimi i niektórym z nich, w tym Nohamapetanom, pozwolił zbudować ośrodki władzy, które od dwustu lat nie miały precedensu. To znaczy, rzecz jasna, nie licząc Kościoła, który sam w sobie jest ośrodkiem władzy. Ty zaś nie zdziw się, jeśli wszyscy oni spróbują uszczknąć dla siebie jeszcze więcej władzy, bo również wszyscy spodziewają się, że będziesz słabą imperoks.
– Dzięki – sucho odrzekła Cardenia.
– To nic osobistego. Twoje dojście do władzy było dosyć niespodziewane.
– Co ty nie powiesz.
– Nikt tak naprawdę nie wie, co o tobie myśleć.
– Z wyjątkiem komitetu wykonawczego, który koniecznie chce mnie za kogoś wydać.
– Chcą wykorzystać istniejący potencjał sojuszu.
– Sojuszu z okropnymi ludźmi.
– Naprawdę mili ludzie zwykle nie sięgają po władzę – stwierdziła Naffa.
– Chcesz przez to powiedzieć, że ja odstaję od normy? – spytała Cardenia.
– Nie przypominam sobie, żebym mówiła, że jesteś miła.
– Żaden z tych problemów nie miał być twoim zmartwieniem – powiedział jakiś czas później Batrin do Cardenii.
Znów siedziała na krześle w jego sypialni. Zespół medyczny, który troszczył się o niego podczas snu, teraz wycofał się do pobliskich pomieszczeń. Byli w pokoju tylko we dwoje, a oprócz nich mnóstwo sprzętu medycznego.
– Wiem – odparła Cardenia.
Już raz odbyli tę rozmowę, ale wiedziała, że do niej wrócą.
– To twój brat był przygotowywany do tego wszystkiego – kontynuował Batrin monotonnym głosem, a Cardenia skinęła głową.
Rennered Wu tak naprawdę był jej bratem przyrodnim i synem małżonki imperoksa Glenny Costu, zaś Cardenia stanowiła rezultat jego krótkiego romansu z Hannah, profesorką języków starożytnych. Hannah Patrick spotkała imperoksa, pokazując mu kolekcję rzadkich książek w Spode Library na Uniwersytecie Hubfall. Później korespondowali ze sobą na tematy akademickie. Natomiast kilka lat po nagłej śmierci swej małżonki imperoks obdarował Hannah Patrick rzadkim wydaniem Qaṣīdat-ul-Burda, a następnie – niedługo potem i ku niejakiemu zaskoczeniu obojga – Cardenią.
Rennered był już wtedy dziedzicem korony i Hannah Patrick po pewnym namyśle zdecydowała, że wolałaby wyskoczyć przez śluzę niż zostać stałym elementem imperialnego dworu. Rezultat był taki, że dzieciństwo Cardenii upłynęło beztrosko, a równocześnie z dala od pułapek prawdziwej władzy. Została uznana za córkę imperoksa i widywała swego słynnego ojca regularnie, choć rzadko. Co jakiś czas dokuczano jej w klasie, nazywając ją „księżniczką”, ale niezbyt często ani też złośliwie, bo okazało się, że była księżniczką, a jej imperialna obstawa wykazywała niską tolerancję wobec zniewag.
Dzieciństwo i wczesne lata dorosłości pozostawały tak normalne, jak to tylko możliwe, kiedy jest się córką najpotężniejszego człowieka w znanym Wszechświecie – czyli niezbyt, ale wystarczająco, by Cardenia postrzegała świat w normalny sposób, z dystansem. Studiowała na Uniwersytecie Hubfall i zdobyła stopnie naukowe z literatury współczesnej oraz edukacji. W chwili ukończenia nauki poważnie zastanawiała się nad patronowaniem jakimś programom i inicjatywom związanym ze sztuką, przeznaczonym dla nieuprzywilejowanych.
I właśnie wtedy Rennered musiał zginąć w czasie wyścigu, rozbijając o ścianę siebie oraz swój uroczy automobil w stylu retro. Stało się to podczas charytatywnego wyścigu pokazowego z prawdziwymi kierowcami. W zasadzie to absolutnie dosłownie stracił przy tej okazji głowę. Cardenia nigdy nie oglądała filmu z katastrofy – to był jej brat, po cóż miałaby to robić? Czytała jednak późniejszy raport kryminalistyczny, który wprawdzie wykluczał jakiekolwiek podejrzenia co do nieczystej gry, ale odnotowywał mechanizmy zabezpieczające zastosowane w automobilu i bardzo nikłe prawdopodobieństwo, aby wypadek okazał się śmiertelny, a tym bardziej zakończył się dekapitacją.
Cardenia dowiedziała się później, że na aukcji charytatywnej, jaką zaplanowano po wyścigu, Rennered miał się publicznie oświadczyć Nadashe Nohamapetan. Zbieżność tych dwóch wydarzeń mocno zapadła jej w pamięć.
Brat nigdy nie był jej szczególnie bliski. Kiedy Cerdenia się urodziła, Rennered był już nastolatkiem, więc kręgi ich znajomości oraz zainteresowań praktycznie nigdy na siebie nie zachodziły. Co nie zmienia faktu, że traktował ją bardzo miło. Jako dziecko ubóstwiała go i jego sposób bycia playboya. Gdy trochę podrosła i dostrzegła, jak wiele z ciężaru, jaki niosła ze sobą chwała imperium, ją omijało, by spocząć na jego ramionach, poczuła ulgę, że on tam jest i bierze go na siebie. Zdawał się czerpać z tego radość, jakiej ona na pewno by nie odczuwała.
Rennered