Ogrodowe przebudzenie. Mary Reynolds
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Ogrodowe przebudzenie - Mary Reynolds страница 12
MAGICZNE FASOLKI
Ziemia jest jak gąbka. Czeka, żebyśmy powiedzieli jej, co ma robić, by mogła tworzyć razem z nami. Nasiąka naszymi pragnieniami, a potem je urzeczywistnia. Oczywiście ma też własne intencje, nauczy się więc tylko tego, czego zechce. Niezachwiana wiara w skuteczność obrzędu, rytuału lub modlitwy pozwala połączyć się bezpośrednio z Abhainn, co po staroirlandzku oznacza rzekę życia. Stąd bierze się moc uzdrowicieli, efektu placebo, rolnictwa biodynamicznego, magicznych eliksirów, zaklęć, klątw i modlitw. Rytuały pozwalają szamanom i uzdrowicielom wierzyć, że jeśli postąpią zgodnie z określonymi instrukcjami, będą mogli zanurzyć się bezpośrednio w rzece życia i osiągnąć zamierzony rezultat.
Największą przeszkodę stanowi nasz umysł. To dlatego tak ważne jest, by spędzać czas na łonie natury lub praktykować medytację. Medytacja i przebywanie wśród przyrody uczą wyciszenia. Ludzie, którzy spędzają dużo czasu w otoczeniu natury, zasadniczo różnią się od tych, którzy tego nie robią – zwykle słuchają raczej głosu serca niż podszeptów ego czy umysłu. Wielcy duchowi przywódcy osiągali oświecenie w samotności i z dala od cywilizacji.
Aby intencja odniosła zamierzony skutek, niezwykle ważna jest obecność silnej emocji. Potrzebujecie źródła uczuć dość potężnego, by zaniosło wasze intencje do samego centrum istnienia.
Żeby tak się stało, trzeba wsłuchać się w serce i wzmocnić jego głos za pomocą silnych instynktownych uczuć kryjących się w głębi. Uzyskanie dostępu do tego uniwersalnego źródła energii nie jest trudne. Tkwimy w nim od zawsze. Oto nasza rzeczywistość: stale wypełnia nas i otacza rzeka uniwersalnej energii, moc natury, Bóg.
Wystarczy, że się do niej dostroimy.
Wszyscy wiemy, co znaczy włożyć w coś serce i duszę. Dopasujcie rytm swojego serca do rytmu serca natury, pozwólcie, by rozbrzmiewała w was energia życia.
Wykorzystajcie technikę medytacji na łonie natury, którą opisałam w rozdziale 1, albo jakąś inną metodę. Skupcie się na ciepłych, pięknych wspomnieniach i zwiększcie zasięg energii serca. Zamknijcie oczy i spróbujcie zwizualizować sobie przeszłość, przekształćcie wspomnienia w ciepłe, mocne światło, które z serca rozchodzi się wokół. To niezwykle skuteczna metoda. Praktykowanie odpuszczania myśli i siedzenia w ciszy pozwoli nam dotrzeć do ukrytych zasobów mocy.
Gdy energia ziemi krąży swobodnie, wspierając was w poszukiwaniu indywidualnej prawdy, możecie zyskać dostęp do magicznego pyłu. Ziemia jest gotowa przyjąć na siebie rolę przekaźnika intencji i pragnień i chętnie uświadomi wam, czego w głębi serca pożądacie.
W ramach mojej metody tworzenia świadomego ogrodu proponuję, byście skorzystali z jakiejś formy obrzędu, żeby skupić uczucia i intencje, a także nadać im konkretną formę i kierunek. Możecie wymyślić własne rytuały, ale żeby zadziałały, musicie w nie wierzyć.
Zawsze uważałam, że ziemia i rośliny komunikują się w ten sam sposób co zwierzęta – za pośrednictwem uczuć. W procesie tym nie bierze udziału głowa, tylko serce. Ludzie, którzy mają zwierzęta albo pracują ze zwierzętami, dobrze wiedzą, że są one wyczulone na bardzo subtelne emocje. Psy o konkretnej godzinie podchodzą do drzwi, bo wiedzą, że ich opiekun skończył pracę i właśnie wraca do domu; niemal wszystkie zwierzęta zaczynają szukać bezpiecznej kryjówki, zanim pojawią się pierwsze oznaki trzęsienia ziemi czy tsunami. Aby przekazać nasze intencje i prośby ziemi, musimy w jakiś sposób zakomunikować jej swoje uczucia. Najskuteczniejsze jest do tego słowo mówione i pisane, w słowach bowiem kryje się moc. Gdy będziecie rysować projekt własnego ogrodu, pamiętajcie, żeby gdzieś obok zapisać intencje. W ten sposób ukierunkujecie swoją energię.
PODSTAWOWE INTENCJE
Wasze intencje mogą być bardzo różne. Być może chcecie stworzyć ogród, który będzie działał przede wszystkim uzdrawiająco, a może miejsce pełne blasku, z atmosferą odpowiednią dla dzieci, urokliwe i roześmiane. Wszyscy mamy różne potrzeby i chcemy pielęgnować różne relacje z ziemią. Jest jednak kilka prostych intencji, które zalecałabym na początek. Możecie je przekazać, wykorzystując opisane przeze mnie metody, albo wymyślić własne, które będą lepiej współgrały z waszą osobowością.
Ochrona
Osadźcie wybraną modlitwę ochronną w kamieniu albo krysztale (jak to zostało opisane na s. 63), prosząc, by wasz dom i ogród zostały otoczone opieką. Sama zwykle modlę się o to, by mnie i moją rodzinę chroniła silna, czysta energia, ale wy możecie to zrobić po swojemu. We wszystkich religiach świata istnieją modlitwy ochronne, możecie też wymyślić własną.
Substancje odżywcze
Przekażcie ziemi prośbę o to, by pokarm, który urodzi, obfitował w niezbędne substancje odżywcze i lecznicze dla was i waszej rodziny. Jeśli cierpicie na jakąś dolegliwość, wskażcie ją i poproście ziemię, by zapewniła to, czego potrzeba, żeby utrzymać w zdrowiu ciało, umysł i ducha. Natura jest bardzo hojna, wystarczy tylko poprosić. Dobrze by było, żeby podczas pracy lub spaceru skóra miała kontakt z ziemią, bo intymność takiego kontaktu pozwoli ziemi lepiej poznać wasze potrzeby. Naprawdę bardzo słabo rozumiemy ten inteligentny byt, który mamy pod stopami – wiemy tylko, że z niego wyszliśmy i w końcu do niego powrócimy.
Miłość
Ostatnią podstawową intencją powinno być współtworzenie bujnego ogrodu, pełnego życia i energii natury. Jeśli natura dostrzeże waszą bezwarunkową miłość dla jej prawdziwego „ja”, powstanie miejsce magiczne, w którym będziecie czuć się zakotwiczeni i bezpieczni.
A teraz, gdy podstawowe intencje zostały określone, jedyne ograniczenia, jakie możecie napotkać, to te, które stworzycie sami. Powodzenia!
UWAŻAJCIE NA TO, CZEGO SOBIE ŻYCZYCIE
Kilka miesięcy po tym, jak pierwszy raz się zakochałam, mój chłopak poleciał do pracy przy rekultywacji ziemi w Etiopii. Tymczasem ja nie mogłam bez niego żyć. Przekonana, że rozłąka położy kres jego uczuciom, postanowiłam wziąć sprawy w swoje ręce.
Znalazłam zdjęcie wielkości paszportowego, które zrobiliśmy sobie razem w budce fotograficznej na promie do Anglii, i z domu na wzgórzach Wicklow powędrowałam przez pola do starożytnego kamiennego kręgu o nazwie Piper’s Stones, gdzie u wejścia rosło stare, poskręcane drzewo głogu. Zawsze uważałam, że znajduje się tu silny portal, przejście do innego, duchowego wymiaru.
Wdrapałam się na drzewo i w jednym z konarów znalazłam dziuplę. Grzecznie, ale stanowczo poprosiłam, żeby energia głogu połączyła serce moje i ukochanego więzią, która nigdy się nie rozerwie ani nie ulegnie zniszczeniu, chyba że s a m a tego zechcę. A potem wsiadłam do samolotu i poleciałam do Etiopii. Odzyskałam chłopaka, lecz wkrótce zostawiłam go dla innego. Był zrozpaczony i długi czas nie mógł się pozbierać.
Po powrocie do domu przypomniałam sobie swój rytuał. Złapałam płaszcz i latarkę i w środku nocy powędrowałam do Piper’s Stones. Wspięłam się na poskręcane konary i długo szukałam, zanim w końcu udało mi się odnaleźć fotografię schowaną w dziupli. Poprosiłam drzewo, żeby uwolniło mojego przyjaciela z więzów, które na niego nałożyłam. Wróciłam do domu i spaliłam zdjęcie – na wszelki wypadek. Zadziałało i niedługo potem mój były chłopak doszedł do