Życie, piękna katastrofa. Jon Kabat-Zinn

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Życie, piękna katastrofa - Jon Kabat-Zinn страница 8

Автор:
Серия:
Издательство:
Życie, piękna katastrofa - Jon Kabat-Zinn

Скачать книгу

się bez wysiłku. Dlatego też przestrzegamy naszych pacjentów, że udział w programie może się wiązać ze stresem.

      Czasem wyjaśniam to stwierdzeniem, że zdarzają się chwile, gdy trzeba rozniecić ogień w jednym miejscu, aby ugasić go gdzie indziej. Żadne lekarstwo samo w sobie nie uodporni nas na stres czy ból, nie rozwiąże w magiczny sposób naszych życiowych problemów ani nas nie uzdrowi. Na drodze do uzdrowienia, osiągnięcia wewnętrznego spokoju i dobrego samopoczucia, musimy podjąć świadomy wysiłek – pracować ze stresem i bólem, które są przyczyną naszego cierpienia.

      W tych czasach stres wypełnia nasze życie tak wszechobecnie i podstępnie, że wielu ludzi podejmuje wysiłek, by zrozumieć lepiej jego działanie oraz znaleźć kreatywne antidotum. Odnosi się to zwłaszcza do tych aspektów stresu, których nie uda się poddać pełnej kontroli, ale które można przeżywać inaczej, jeśli umiemy osiągnąć przynajmniej chwilową równowagę i potrafimy włączyć je w szerszą strategię zdrowszego sposobu życia. Osoby, które decydują się na tego typu pracę ze stresem, zaczynają rozumieć daremność oczekiwania, że pomoże ktoś z zewnątrz i wszystko naprawi. Takie osobiste zaangażowanie odgrywa jeszcze większą rolę, gdy cierpimy na przewlekłą chorobę albo jesteśmy dotknięci ułomnością, dodatkowo podnoszącą poziom stresu, jakby i tak nie dość go było w naszej codzienności.

      Problematyka stresu nie dopuszcza naiwnych czy prowizorycznych rozwiązań. U swoich podstaw stres jest naturalną częścią życia, od której nie ma ucieczki, tak jak nie ma jej od ludzkiej kondycji jako takiej. Niektórzy jednak próbują unikać stresu, odgradzając się od pełnego przeżywania własnego życia. Inni, aby od niego uciec, znieczulają się w ten czy inny sposób. Oczywiście unikanie niepotrzebnego bólu i uciążliwości można uznać wyłącznie za wyraz rozsądku. Z pewnością wszyscy musimy czasem nabrać dystansu do naszych problemów. Jeśli jednak ucieczka i unikanie stają się nawykowym sposobem radzenia sobie z nimi, to problemy się nawarstwiają. Problemy nie znikają za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Gdy przestajemy się w nie wsłuchiwać, gdy od nich uciekamy albo po prostu przestajemy reagować, znika lub zostaje stłumiona nasza zdolność do wyciągania wniosków, do rozwoju i uzdrowienia. W gruncie rzeczy zmierzenie się z problemami jest zwykle jedynym sposobem, by odeszły w przeszłość.

      Śmiałe stawanie w obliczu trudności może prowadzić do skutecznych rozwiązań oraz wewnętrznego spokoju i harmonii. Gdy potrafimy umiejętnie zmobilizować wewnętrzne zasoby, pozwalające nam stawić czoło problemom, przekonujemy się, że jesteśmy w stanie wykorzystać napór problemu jako napęd, żeby się z niego wydostać, tak samo jak żeglarz ustawia żagiel, by użyć siły wiatru do napędu łodzi. Nie można żeglować wprost pod wiatr, a jeśli umiemy żeglować tylko z wiatrem wiejącym w plecy, będziemy płynąć tylko w tę stronę, którą wiatr wybierze. Jeśli jednak wiemy, jaki zrobić użytek z energii wiatru i jesteśmy cierpliwi, możemy dotrzeć właśnie tam, gdzie chcemy. Możemy mieć sytuację pod kontrolą.

      Jeśli w taki właśnie sposób chcielibyśmy wykorzystać siłę napędową problemów, musimy się odpowiednio dostroić, podobnie jak żeglarz dostroił się do swego jachtu, wód, wiatru i obranego kursu. Musimy się nauczyć, jak radzić sobie z rozmaitymi stresującymi okolicznościami, nie tylko przy dobrej pogodzie i nie tylko wtedy, gdy wiatr wieje w pożądanym przez nas kierunku.

      Wszyscy wiemy, że nikt nie kontroluje pogody. Wprawni żeglarze uczą się, jak starannie odczytywać wysyłane przez nią sygnały i szanować jej potężną siłę. Jeśli to możliwe, starają się unikać sztormów, ale jeśli znajdą się w środku burzy, wiedzą, jak opuścić żagle, zabezpieczyć statek i szczęśliwie przeczekać, a więc kontrolują to, co można kontrolować, nie zajmując się resztą. Trzeba wprawy, praktyki i mnóstwa bezpośredniego doświadczenia z wszelkimi warunkami pogodowymi, by rozwinąć umiejętności, których można użyć, gdy jesteśmy w potrzebie. Mówiąc o sztuce świadomego życia, mamy na myśli rozwinięcie umiejętności i elastyczności w radzeniu sobie i nawigowaniu przez codzienność w różnych „warunkach pogodowych”.

      W zmaganiu się z problemami i stresem kluczowa jest kwestia kontroli. W świecie, w którym żyjemy, działa wiele sił pozostających zupełnie poza naszym wpływem, ale są też takie, które błędnie uznajemy za niezależne od nas. W dużym stopniu zdolność do wpływania na okoliczności naszego życia zależy od sposobu widzenia świata. Nasze przekonania dotyczące nas samych, naszych umiejętności, jak również tego, jak postrzegamy świat i aktywne w nim siły, kształtują nasz obraz tego, co jest możliwe, a co nie. Nasz ogląd świata decyduje o tym, ile mamy energii i jak ją pożytkujemy.

      Na przykład w chwilach, gdy czujemy się zupełnie przytłoczeni presją zdarzeń, a nasze wysiłki wydają się daremne, bardzo łatwo popaść w szablonowe przygnębiające rozmyślania; natłok bezrefleksyjnych myśli wywołuje coraz silniejsze poczucie, że bieg wypadków nas przerasta i jesteśmy bezradni. Wszystko zdaje się wymykać z rąk, a próby zmiany tego stanu rzeczy są niewarte zachodu. Natomiast gdy odbieramy świat jako źródło zagrożenia i nie oczekujemy nic oprócz tego, że nas przytłoczy, mogą przeważać uczucia niepewności i niepokoju, wpędzając nas w nieustanne zamartwienie się wszystkim, co uznajemy za zagrożenie dla nas lub naszego poczucia kontroli. Zagrożenie może być prawdziwe lub wyimaginowane – dla stresu, który odczuwamy, i jego skutków w naszym życiu różnica jest niemal bez znaczenia.

      Poczucie zagrożenia może prowadzić do złości i niechęci, a dalej do agresywnych zachowań, napędzanych drzemiącym w nas głęboko instynktem obronnym i chęcią zachowania kontroli. Kiedy mamy poczucie, że panujemy nad sytuacją, możemy przez chwilę odczuwać satysfakcję. Kiedy jednak znów tracimy to poczucie albo nam się wydaje, że zupełnie straciliśmy kontrolę, może dojść do głosu najgłębiej ukrywany brak poczucia bezpieczeństwa. Być może zachowamy się w sposób autodestrukcyjny i szkodliwy dla innych. Pryska zadowolenie i wewnętrzny spokój.

      Gdy zapadamy na chroniczną chorobę albo dotyka nas jakieś upośledzenie, odbierające nam możliwość funkcjonowania w dotychczasowy sposób, kontrolowany przez nas obszar życia mocno się kurczy. Gdy odczuwamy fizyczny ból, a leczenie farmakologiczne nie pomaga, odczuwany stres może zostać spotęgowany przez chaos emocjonalny wywołany świadomością, że nawet lekarze nie mają wpływu na nasz stan.

      Nasze troski dotyczące zachowania kontroli nie ograniczają się do podstawowych problemów życiowych. Czasem silne napięcie związane jest z reakcjami na najdrobniejsze, najbardziej ulotne zdarzenia, stanowiące w ten czy inny sposób zagrożenie dla naszego poczucia kontroli: samochód psuje się wtedy, gdy mamy do załatwienia coś ważnego, dzieci ignorują nasze polecenia po raz dziesiąty w ciągu dziesięciu minut, stoimy w długiej kolejce do kasy w centrum handlowym.

      * * *

      Niełatwo znaleźć jedno słowo czy wyrażenie, które odda szeroki wachlarz życiowych doświadczeń wywołujących w nas udrękę, ból, powodujących podskórny lęk, niepewność oraz utratę kontroli. Gdybyśmy mieli sporządzić ich listę, z pewnością znalazłyby się na niej nasze słabe punkty, rany wewnętrzne, a także to, że nie będziemy żyć wiecznie. Taka lista mogłaby także zawierać naszą zbiorową zdolność do okrucieństwa i przemocy, jak również olbrzymie pokłady ignorancji, pazerności, złudzeń i fałszu, które napędzają zarówno nas, jak i cały świat. Jak moglibyśmy określić ostateczną sumę naszych słabych punktów i braków, ograniczeń, wad, chorób, urazów i ułomności, z którymi musimy żyć, osobistych porażek i niepowodzeń, które przeżyliśmy albo których obawiamy się w przyszłości, niesprawiedliwości i wyzysku, które znosiliśmy albo których się boimy, i wreszcie utraty najbliższych, a prędzej czy później utraty własnego ciała? Musiałaby to być jakaś metafora wolna od ckliwości, niosąca w sobie również zrozumienie,

Скачать книгу