Więcej niż pocałunek. Helen Hoang
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Więcej niż pocałunek - Helen Hoang страница 5
W tej dziewczynie było coś ujmującego. Gdyby nie zapłaciła z góry, trudno byłoby uwierzyć, że naprawdę chce uprawiać z nim seks. Do czego było jej to potrzebne? Przecież powinna mieć chłopaka… Albo męża. Spojrzał na jej lewą dłoń. Zrobił to wbrew rozsądkowi, ponieważ wolał nie wnikać w takie sprawy. Nie zobaczył jednak ani obrączki, ani nawet białego śladu oznaczającego, że ją zdjęła.
– Mam dla ciebie propozycję – powiedziała nagle, wbijając w niego zaskakująco pewne siebie spojrzenie. – Wymagałoby to jednak sporego zaangażowania z twojej strony, i to przez kilka następnych miesięcy. W tym czasie chciałabym… mieć ciebie na wyłączność. Jeśli, rzecz jasna, jesteś dostępny.
– Co masz na myśli?
– Najpierw powiedz, czy jesteś dostępny.
– Pracuję tylko w piątki wieczorem. – Nie miał zamiaru negocjować. Sprzedawanie się za pieniądze raz w tygodniu było wystarczająco upokarzające. Gdyby zgodził się robić to częściej, musiałby postradać zmysły, a na to nie mógł sobie pozwolić. Od jego dobrej formy zależał los zbyt wielu ludzi.
Poza tym nigdy nie umawiał się po raz drugi z tą samą klientką. Bał się, że kobieta mogłaby się do niego przywiązać, a tego wolałby uniknąć. Był jednak ciekaw, co ma mu do zaproponowania ta tajemnicza dziewczyna, chociaż zdawał sobie sprawę, że będzie musiał jej odmówić.
– Czyli przez następnych kilka miesięcy jesteś wolny? – zapytała.
– To zależy od twojej oferty.
Poprawiła okulary i jeszcze bardziej się wyprostowała, ściągając łopatki.
– Jestem naprawdę beznadziejna w… tym, czym się zajmujesz zawodowo. Ale chciałabym się podszkolić i potrzebuję dobrego nauczyciela. Wybrałam ciebie.
Teraz wszystko stało się jasne. Michael poczuł się jak bohater jakiejś surrealistycznej komedii. Stella myślała, że jest słaba w łóżku, i szukała instruktora, który dałby jej kilka lekcji.
Jednak, czy w ogóle można kogoś nauczyć seksu?
– Wydaje mi się, że przed ustaleniem szczegółów powinniśmy odbyć coś w rodzaju sesji próbnej – zaproponował, żeby zostawić sobie furtkę. Nie wierzył, że Stella jest kiepską kochanką, a poza tym zapłaciła z góry, więc dzisiaj wieczorem musiał być do jej dyspozycji.
Zmarszczyła brwi i skinęła głową.
– Zgoda. Musimy mieć jakiś punkt odniesienia.
Na jego ustach znowu zagościł szeroki uśmiech.
– Jesteś naukowcem?
– Ależ nie! Pracuję jako ekonomistka, a ściśle rzecz biorąc – specjalistka od ekonometrii.
Michaelowi to wystarczyło, żeby uznać Stellę za geniusza. Podekscytowała go ta myśl i poczuł ciarki na plecach. Nie dało się ukryć, że miał słabość do inteligentnych dziewczyn. Właśnie dlatego jego ulubioną fantazją była gorąca nauczycielka.
– Muszę przyznać, że nie mam pojęcia, co to znaczy.
– Używam narzędzi statystycznych i rachunku różniczkowego, żeby tworzyć modele systemów ekonomicznych. Pewnie zauważyłeś, że kiedy kupujesz coś w internecie, zwykle dostajesz później mejle z rekomendacjami dotyczącymi produktów, które mogłyby cię zainteresować. To właśnie ja zajmuję się tworzeniem tych rekomendacji. To nowa dziedzina, która bardzo szybko się rozwija i jest niezwykle interesująca. – Pochyliła się nad stolikiem, a w jej oczach Michael ujrzał nieskrywany entuzjazm. Zrobiła taką minę, jak gdyby zdradzała Michaelowi jakiś sekret. Sekret dotyczący matematyki.
„Dzisiaj będziemy się uczyć czegoś zupełnie innego”.
Znowu miał ciarki na plecach. Im dłużej z nią rozmawiał, tym wydawała mu się ładniejsza: brązowe oczy, długie rzęsy, ładnie wykrojone usta, delikatnie zarysowana szczęka i smukła szyja. Zaczął sobie wyobrażać chwilę, w której będzie rozpinał guziki jej koszuli.
Tym razem nie miał jednak ochoty się spieszyć. Nie chciał zdejmować spodni i przechodzić od razu do sedna, żeby potem móc jak najszybciej wrócić do domu. Ta dziewczyna była intrygująca. Kiedy mówiła o swojej pracy, w jej oczach pojawił się niezwykły blask. Powinien poświęcić jej więcej czasu i rozbudzić w niej również inny rodzaj namiętności. Poczuł, że zalewa go fala podniecenia, a jego nabrzmiewający członek zaczyna napierać na rozporek. Wiedział, że musi wrócić do rzeczywistości.
Zrobiło mu się gorąco, jego puls oszalał, a skóra stała się wyjątkowo wrażliwa. Nie pamiętał, kiedy ostatni raz był tak napalony. I wcale nie musiał sobie wyobrażać, że ma teraz do czynienia z zupełnie inną kobietą. Jednak znajdował się w pracy. Jego osobiste potrzeby i pragnienia nie grały tu żadnej roli. To było tylko kolejne zadanie do wykonania. Trzeba zrobić, co należy, i stawić czoło następnemu wyzwaniu.
Wziął głęboki oddech i zadał pierwsze pytanie, które przyszło mu do głowy.
– W ogólniaku byłaś w kółku matematycznym?
Roześmiała się, nie odrywając wzroku od szklanki.
– Nie.
– W takim razie grałaś w szachy? Albo brałaś udział w olimpiadzie fizycznej?
– Znowu pudło. – Na jej twarzy zagościł smutny uśmiech i Michael zaczął się zastanawiać, jakie miała doświadczenia w szkole. Po chwili spojrzała mu w oczy i stwierdziła:
– Za to ty na pewno byłeś rozgrywającym.
– Nie zgadłaś. Mój ojciec uważał, że sport jest dobry dla idiotów.
Z niedowierzaniem zmarszczyła czoło.
– Trudno w to uwierzyć. Jesteś… bardzo dobrze zbudowany.
– Dla niego liczyły się tylko praktyczne rzeczy. Na przykład sztuki walki. – Nigdy nie lubił przyznawać ojcu racji, lecz biorąc pod uwagę charakter rodzinnej firmy i to, że często musiał pomagać w interesie, techniki samoobrony naprawdę się przydawały, szczególnie gdy zmagał się z miejscowymi chuliganami.
Stella nagle doznała olśnienia.
– Co trenowałeś? MMA? Kung-fu? Jeet Kune Do?
– Wszystko po trochu. Mam wrażenie, że interesujesz się tym tematem.
Znowu wbiła wzrok w szklankę.
– Lubię filmy kung-fu i to, co ma związek ze sztukami walki.
Zaczął się domyślać, o co chodzi, i wydał z siebie jęk zawodu.
– Nie, tylko nie to… Jesteś wielbicielką koreańskich seriali?
Przekrzywiła