Więcej niż pocałunek. Helen Hoang
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Więcej niż pocałunek - Helen Hoang страница 6
Kelnerka podała jedzenie, więc, całe szczęście, nie musiał reagować na komplement. Stella zamówiła łososia, a on poprosił o to samo. W myślach uśmiechnął się sam do siebie. Wcale nie miał zamiaru konsumować „wełnistej” jagnięciny.
Ryba była bardzo dobra i ze smakiem zjadł całą porcję. Podejrzewał, że wszystkie dania serwowane w tej restauracji są naprawdę wyjątkowe. W końcu Clement to jeden z najbardziej ekskluzywnych hoteli w Palo Alto. Za wynajęcie pokoju trzeba zapłacić ponad tysiąc dolarów. Wynikało z tego, że specjalistki od ekonometrii zarabiają kupę kasy.
Patrzył, jak Stella bez szczególnego apetytu grzebie w jedzeniu, i w pewnym momencie doszedł do wniosku, że wszystko w tej dziewczynie było powściągliwe i dyskretne: zero makijażu, krótkie niepomalowane paznokcie i bardzo proste ubranie, które świetnie na niej leżało. Z pewnością było szyte na miarę.
Kiedy odłożyła widelec i wytarła usta serwetką, na talerzu wciąż leżało pół ryby. Gdyby znali się lepiej, Michael z pewnością dokończyłby jej porcję. Babcia zawsze kazała mu zjadać wszystko do ostatniego ziarenka ryżu.
– Nie masz apetytu?
– Jestem zdenerwowana – wyjaśniła.
– Niepotrzebnie. – Był zawodowcem i miał zamiar należycie zaopiekować się swoją klientką. Poza tym, w odróżnieniu od większości zleceń, tym razem naprawdę nie mógł się doczekać.
– Wiem, ale nie jestem w stanie nad tym zapanować. Możemy mieć to za sobą?
Zrobił niewyraźną minę. Nigdy nie słyszał, żeby ktoś z tak małym entuzjazmem wypowiadał się o nocy w jego towarzystwie. No cóż, trzeba będzie zmienić nastawienie tej dziewczyny.
– W porządku. – Położył serwetkę na pustym talerzu i wstał od stolika. – Chodźmy do pokoju.
Rozdział 3
Stella otworzyła drzwi i weszła do dyskretnie oświetlonego apartamentu. Odłożyła torebkę na stojące w korytarzu krzesło, zdjęła szpilki i ustawiła je równo pod ścianą, a gdy jej stopy dotknęły miękkiego dywanu, westchnęła z ulgą.
Michael spojrzał na nią z rozbawieniem, a ona zaczęła się gapić na swoje nagie palce u stóp. Zdjęła buty, zupełnie się nad tym nie zastanawiając. To była część standardowej procedury. Czyżby popełniła faux pas? A może powinna założyć je z powrotem? Poczuła, że ściska ją w żołądku, a puls wyraźnie przyspiesza.
Michael postanowił wybawić ją z kłopotu. Sprawnym ruchem zdjął swoje czarne skórzane buty i postawił obok szpilek Stelli, po czym ściągnął marynarkę i rzucił ją na to samo krzesło, na którym leżała jej torebka. Został w prostym białym T-shircie, który ładnie opinał mu tors i ramiona. Dopasowane jeansy lekko zsunęły się z jego wąskich bioder. Stella nie mogła oderwać od niego oczu.
Miał pięknie umięśnione ciało i zgrabne, niemal kocie ruchy. Bez wątpienia był najatrakcyjniejszym facetem, jakiego kiedykolwiek widziała.
No i dziś wieczorem mieli iść razem do łóżka.
Wzięła głęboki oddech i pomaszerowała do łazienki. Oparła ręce o chłodny granit i spojrzała w lustro. Miała trochę za bardzo wytrzeszczone oczy, bladą skórę i wysuszone wargi. Nie była przygotowana na to, co się miało wydarzyć. Nie powinna wybierać takiego przystojniaka. Co ona w ogóle sobie myślała?
Sfrustrowana wykrzywiła usta. Przecież nie podjęła tej decyzji pochopnie. Przez kilka godzin przeglądała ogłoszenia, starając się uważnie patrzeć na twarze i czytać opisy, aż w pewnym momencie wszystko zaczęło się zlewać w jedną całość. Kiedy zobaczyła zdjęcie Michaela, wiedziała, że to ten. Jej uwagę przykuły przede wszystkim ciemnobrązowe oczy i ukośne brwi. W spojrzeniu tego mężczyzny było coś intensywnego, ale jednocześnie… przyjaznego. Same pięciogwiazdkowe recenzje tylko potwierdziły jej początkową intuicję. To, że wyglądał jak gwiazda koreańskich seriali, również nie stanowiło problemu. Aż do teraz. Bała się, że za chwilę zwymiotuje do umywalki.
Zobaczyła, że Michael staje w drzwiach i opiera się o futrynę. Musiała przyznać, że rusza się bardzo seksownie… Miała wrażenie, że jej serce goni resztką sił i z trudem nadąża z pompowaniem krwi. Michael wszedł do łazienki i zatrzymał się za jej plecami, cały czas patrząc w odbijające się w lustrze oczy Stelli. Kiedy nie miała na sobie obcasów, był od niej prawie o dwadzieścia centymetrów wyższy. Czuła się mała i bezbronna i nie była pewna, czy jej się to podoba.
– Czy możesz rozpuścić włosy? – zapytał.
Zgodziła się skinieniem głowy. Po kilku sekundach czarna gumka wylądowała na łazienkowym blacie, a Michael rozdzielił włosy, tak żeby opadły luźno na plecy i ramiona. Trochę się odprężyła, ale czekając na jego kolejny, śmielszy krok, pomyślała, że za chwilę jej ciało jak zwykle zamknie się w sobie. Na pewno tak się stanie, a wtedy Michael zrozumie, jak wielkie czeka go wyzwanie.
Na jego bicepsie zobaczyła czarny ślad, jakąś niedoskonałość, i odwróciła się, żeby się temu lepiej przyjrzeć. Podniosła dłoń, żeby go dotknąć, ale w ostatniej chwili się powstrzymała. Nigdy nie dotykała ludzi, jeśli nie wyrazili na to zgody.
– Co to jest?
Znowu się uśmiechnął, odsłaniając perfekcyjnie białe zęby.
– Kawałek mojego tatuażu.
Mimowolnie przełknęła ślinę i poczuła, że przechodzi przez nią fala gorąca. Nigdy nie rozumiała, dlaczego ludzie się tatuują. Aż do tej pory. Trudno było sobie wyobrazić kogoś bardziej podniecającego niż Michael z seksowną dziarą.
Kusiło ją, żeby podciągnąć wyżej rękaw koszulki, ale wciąż miała opory. Michael chwycił ją za rękę i przycisnął jej dłoń do swojej skóry. Poczuła, jak z koniuszków palców w kierunku serca popłynął prąd. Michael miał perfekcyjne ciało, jakby wyrzeźbione w marmurze, gładkie i rozgrzane, twarde, choć jednocześnie jędrne i sprężyste. W końcu był facetem z krwi i kości.
– Możesz mnie dotykać, gdzie tylko chcesz – powiedział.
Tak jasno wyrażona zgoda wyraźnie ją podekscytowała, ale mimo to nie była w stanie przełamać własnego oporu. Dotyk był dla niej czymś bardzo intymnym. Nie mogła zrozumieć, w jaki sposób Michael może być tak rozluźniony w obecności kogoś, kogo na dobrą sprawę w ogóle nie zna.
– Jesteś pewien, że nie masz nic przeciwko temu? – spytała.
Znowu zalotnie się uśmiechnął.
– Lubię być dotykany.
Nadal się wahała, więc sam podciągnął rękaw. Jej oczom ukazały się czarne plamy, które pokrywały górną część jego ramienia