Więcej niż pocałunek. Helen Hoang

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Więcej niż pocałunek - Helen Hoang страница 7

Więcej niż pocałunek - Helen  Hoang

Скачать книгу

na chwilę zesztywniał.

      – Nie. Skąd ten pomysł?

      Przysunęła się bliżej. Wiedziała, że nie może tak po prostu wtulić się w jego szyję, ale chciała lepiej poczuć ten intrygujący aromat.

      – Naprawdę ładnie pachniesz. Co to jest?

      Trudno było ustalić, skąd bierze się ta delikatna woń. Miała wrażenie, że pokrywa całą jego skórę. Żałowała, że nie może poczuć bardziej skondensowanej próbki.

      – Michael?

      Zrobił śmieszną minę i odpowiedział:

      – To po prostu ja.

      – Naprawdę? To twój naturalny zapach?

      – Nie da się ukryć. Jesteś pierwszą osobą, która zwróciła na to uwagę.

      – Chciałabym poczuć ten zapach na całym swoim ciele.

      Niemal od razu przestraszyła się, że popełniła gafę. Pozwoliła sobie na zbyt wiele, a na dodatek jej słowa zabrzmiały naprawdę dziwacznie. Czy już zauważył, z kim ma do czynienia?

      Pochylił się tak nisko, że jego usta niemal dotykały jej ucha i szepnął:

      – Na pewno jesteś kiepska w łóżku?

      – Co masz na myśli?

      – Jak do tej pory świetnie ci idzie.

      Złapała go mocniej za ramię. Miała ochotę owinąć się wokół niego jak striptizerka wokół rury. W ostatniej chwili się powstrzymała, była jednak zaskoczona, że taki pomysł w ogóle przyszedł jej do głowy. Nigdy nie lubiła dotyku, a teraz dosłownie łaknęła kontaktu z jego ciałem.

      – Jak na razie, do niczego między nami nie doszło.

      – Ale wspaniale potrafisz nakręcić faceta słowami.

      – Uprawiałam już seks. To nie ma nic wspólnego ze słowami.

      W jego oczach pojawił się radosny błysk.

      – Ależ jak najbardziej ma.

      „O Boże, naprawdę trzeba będzie coś mówić?” Stella wcale nie miała na to ochoty. Czyżby jej sytuacja stawała się beznadziejna?

      – Jak dotychczas…

      Odgarnął włosy i delikatnie pocałował ją za uchem. Zrobił to tak szybko, że zanim zdążyła zesztywnieć, już się odsunął. Nie próbował dalszych pieszczot, więc znowu się rozluźniła, ale ciągle czuła na skórze muśnięcie jego gorących warg.

      Po chwili zaczął delikatnie głaskać ją po włosach, starając się nie dotykać skóry. Robił to powoli, zaczynając od czubka głowy, a potem zsunął rękę niżej, w stronę szyi i pleców.

      – Wydaje mi się, że powinnaś mnie teraz pocałować – powiedział zmysłowym głosem.

      Poczuła napływającą falę paniki i ścisnęło ją w gardle. Nie potrafiła się całować. Była w tym naprawdę beznadziejna. Za chwilę na pewno się skompromituje.

      – W usta?

      Lekko się uśmiechnął.

      – Gdzie tylko masz ochotę, ale proponuję usta. To całkiem dobre miejsce na początek.

      – Może najpierw umyję zęby. To zajmie tylko…

      Uciszył ją, przyciskając kciuk do jej warg, po czym spojrzał na nią łagodnym wzrokiem i szybko odsunął rękę, zanim zorientowała się, co jest grane.

      – Spróbujmy inaczej. Chcesz zobaczyć mój tatuaż?

      W jej głowie błyskawicznie coś się przestawiło i strach ustąpił miejsca podnieceniu.

      – Tak.

      Zrobił rozbawioną minę, jakby śmiał się sam z siebie, po czym ściągnął T-shirt przez głowę i rzucił go na blat.

      Stella oniemiała z zachwytu i poczuła, że robi jej się słabo. Przed oczami miała wspaniałego smoka: jego rozwarta rycząca paszcza pokrywała lewą część muskularnego torsu Michaela. Na barku i ramieniu znajdowała się potężna łapa z pazurami, a misternie wytatuowane łuski powlekające ciało bestii rozciągały się na umięśniony brzuch i znikały pod tkaniną jeansów.

      – Jest dosłownie wszędzie – stwierdziła.

      – Tak. – Złapał ją za prawą rękę i przycisnął do swojego serca. – Czujesz?

      – Mogę?

      Skinął głową.

      Stella zagryzła dolną wargę i położyła lewą dłoń na jego klatce piersiowej. Na początku czuła się onieśmielona, ale kiedy zorientowała się, że Michael naprawdę nie ma nic przeciwko temu, nabrała odwagi. Dotykała jego twardego torsu, podziwiając wspaniałą muskulaturę. Nie mogła się nadziwić, że męska skóra może być taka gładka, niezależnie od tego, czy jest wytatuowana, czy nie. To było fascynujące.

      Przesunęła palce niżej i zaczęła liczyć pod nosem kolejne wypukłości jego kaloryfera:

      – Pięć, sześć, siedem, osiem.

      Wreszcie natrafiła na pasek spodni. Michael wziął głęboki wdech, tak że mięśnie brzucha ładnie się naprężyły.

      – Nie możesz mieć normalnego sześciopaku? Po co ci aż ośmiopak?

      Zrobił zawiedzioną minę.

      – Chciałaś zgłosić jakąś reklamację?

      – Nie, jestem w pełni usatysfakcjonowana. Do tej pory nie wiedziałam, że lubię tatuaże.

      – No to teraz już wiesz.

      Wydawało jej się to oczywiste, więc na chwilę zamilkła. Poza tym coraz trudniej było jej się skupić. Rozpraszał ją widok doskonale zbudowanego męskiego ciała ozdobionego ogromnym tatuażem. Jej zmysły były również pobudzone cudownym zapachem i obezwładniającym dotykiem gorącej skóry.

      – Mogę ci zdjąć okulary? Będziesz wtedy w stanie cokolwiek zobaczyć?

      Stella przełknęła ślinę i skinęła głową.

      – Jestem krótkowidzem, więc mam problem z widzeniem rzeczy, które są daleko. W tej sytuacji nie ma to jednak większego znaczenia, bo…

      Zdecydowanym ruchem ściągnął okulary i z cichym brzęknięciem odłożył je na półkę. W jednej chwili wszystko, co znajdowało się dookoła, lekko się rozmyło. Michael stał jednak na tyle blisko, że nie zamienił się w niewyraźną plamę. Poza tym ciągle mocno się o niego opierała i stanowił

Скачать книгу