Tajemnice walizki generała Sierowa. Iwan Sierow

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Tajemnice walizki generała Sierowa - Iwan Sierow страница 47

Tajemnice walizki generała Sierowa - Iwan Sierow

Скачать книгу

mojej nieobecności co nieco się wydarzyło – 26 maja zawarto układ między ZSRR i Anglią o wspólnej walce z faszystowską Rzeszą, a 11 czerwca – taki sam z USA. To dobrze. Dwa kolejne wielkie państwa dołączą do koalicji antyhitlerowskiej. Zobaczymy, jak się sprawy potoczą. Dotychczas Anglia i USA walczyły raczej umownie, że tak powiem.

      Dowiedziałem się też o zdradzie generała Własowa*, dowódcy 20. Armii na Froncie Wołchowskim. Jego wojska okrążono, ale walczyły mężnie i większości oddziałów udało się wyjść z okrążenia. Ten nikczemnik jednak, członek partii, schował się w jakiejś wiosce przed swoimi żołnierzami, a potem w osiedlu Piatnica poddał się hitlerowcom.

      Sytuacja na frontach się komplikowała. Niemcy zajęli Rostow 23 czerwca. Postawili sobie zadanie opanowania wybrzeża Morza Czarnego i uderzenia na Grozny i Baku, by pozbawić nas źródeł ropy naftowej. Inny kierunek hitlerowskiego natarcia – Stalingrad.

      Widać, że za wszelką cenę postanowili zająć Leningrad. Goebbels tego nie ukrywa. Ciarki przechodzą, kiedy się czyta komunikaty specjalne z frontu.

      Ciężko mi jest wyliczać duże miasta i obwody zajęte przez niemieckich agresorów. Od Leningradu do Woroneża – prócz Moskwy – i dalej po Stalingrad i Astrachań. Taki jest nasz front walki z hitlerowcami. Przykro patrzeć.

      Dobrze, że rozwija się ruch partyzancki na niemieckim zapleczu. Postanowieniem GKO utworzono Centralny Sztab Ruchu Partyzanckiego na czele z Woroszyłowem i jego zastępcą Ponomarienką*, sekretarzem KC Białorusi. Napływają doniesienia o wykolejaniu niemieckich pociągów, wysadzaniu w powietrze torów kolejowych, atakach na sztaby i oddziały Wehrmachtu. Sprawa ruszyła z miejsca.

      Wylot do Stalingradu

      Około godziny 3 nad ranem zadzwoniono od ludowego komisarza z poleceniem, bym leciał do Stalingradu, ponieważ sytuacja tam się pogarsza, a Abakumow, który ma pilnować spraw, panikuje i prosi o możliwość powrotu do Moskwy. Rankiem pożegnałem się więc z rodziną i wyleciałem.

      Sytuację zastałem naprawdę ciężką. Niemcy zaczęli bombardowanie miasta. Ludność chodzi ponura, przeklina hitlerowców, ale paniki czy zamieszek brak. Nastrój w mieście poważny116.

      Po powrocie wieczorem do hotelu, w którym się zatrzymałem, zobaczyłem wypalone po bombardowaniu ruiny. Moja walizka z rzeczami osobistymi zaginęła.

      Muszę powiedzieć, że w ciągu tego roku wojny miałem niesamowite szczęście. Gdzie bym się nie zatrzymał, po moim wyjeździe obowiązkowo albo tę kwaterę zbombardują, albo pocisk w nią trafi. Widać urodziłem się pod szczęśliwą gwiazdą. Ale nie ma co się cieszyć za wcześnie – wojna dopiero się zaczęła.

      Wieczorem pojechałem do Kałacza, jak mawiają miejscowi, „na Zakole Dońskie”.

      Zapomniałem wspomnieć, że byłem w sztabie frontu, spotkałem się z Chruszczowem, członkiem Rady Wojennej Frontu Stalingradzkiego, i przekazałem mu list od Niny Pietrownej117. Chruszczow też ma „szczęście” – rzucają go na najtrudniejsze fronty. Przedtem był na kierunku charkowskim, u Timoszenki.

      Po drodze do Kałacza, jakieś 30 kilometrów od Stalingradu, widziałem, jak Niemcy bombardują stację kolejową. Zbiorniki płoną, samoloty latają nisko, wyzywająco bezkarnie.

      Jadę dalej – napotykam grupy czerwonoarmistów w bluzach i kalesonach, ale z bronią. Na piersi odznaki gwardyjskie. Zatrzymałem oficera, spytałem o numer jednostki i co się stało.

      Okazało się, że była to Moskiewska Dywizja Gwardyjska przysłana do obrony Stalingradu. Na Zakolu Dońskim Niemcy przeszli do ataku i jednostki sowieckie rozpoczęły odwrót. Kiedy doszły do rzeki, zaczęły przeprawiać się wpław. Wielu pozdejmowało buty i spodnie, zostawiając je na tamtym brzegu.

      Krótko mówiąc: i tragedia, i komedia. Cieszy jednak, że czerwonoarmiści nie upadają na duchu – wiedzą, że idą do Stalingradu na przeformowanie. Broni nie porzucili.

      W jednej z wiosek odnalazłem sztab 4. Armii Pancernej i byłego dowódcę kawalerii, generała majora Kruczenina*118, który bronił Zakola Donu.

      Wszedłem, przywitałem się i mówię: „To co? Nawojowaliście się?”. Kruczenin zbladł. Dotarło do mnie, że jestem w mundurze NKWD z czterema rombami na kołnierzu – biedaczysko sądził, że zamierzam go aresztować.

      Uspokoiłem go i pytam, dlaczego wycofali się z Zakola. „Towarzyszu Sierow – powiada – nasza armia tylko z nazwy jest pancerna, czołgi jeszcze nie dotarły. Mamy zaledwie siedem maszyn. Niemiec poprzedniego dnia w kilku miejscach przeprowadził zwiad bojowy i to wykrył. Przeszedł do natarcia przy wsparciu własnych czołgów i lotnictwa. Musieliśmy się wycofać”.

      Poradziłem, by szybciej zbierał wycofujące się oddziały i organizował je dla dalszych walk.

      W drodze powrotnej do Stalingradu pojedyncze niemieckie samoloty polowały na nas lotem koszącym, ale nic nie mogły poradzić – ani jednego draśnięcia. Mieliśmy szczęście.

      Dwa razy wskakiwałem do rowu, a w szczerym polu uciekałem od samochodu. Wojskowy wóz przed nami posiekało kulami, szofera raniono.

      Po przyjeździe do Stalingradu wezwałem dowódcę dywizji NKWD, pułkownika Sarajewa, oraz szefa UNKWD, Woronina. Przed 20 laty razem z Sarajewem chodziłem do szkoły II stopnia w Kadnikowie.

      Wytłumaczyłem, co należy czynić, gdzie wystawić posterunki dla zatrzymywania żołnierzy wycofujących się z frontu w sposób niezorganizowany i gdzie należy zorganizować obronę na podejściach do miasta. O wykonaniu mają zameldować Radzie Wojennej. Dywizja ma trwać na zajmowanej rubieży.

      Jak mi potem meldowano, Sarajew trzymał się dzielnie i otrzymał wysokie odznaczenie za swoje zasługi bojowe119.

      Trzeba ich zrzucić z tej przełęczy…122

      Po upływie dwóch dni od wydarzeń tu opisywanych otrzymałem z GKO polecenie pilnego wylotu do Tbilisi dla organizacji obrony przełęczy kaukaskich, do których kierowali się Niemcy. Na miejscu zastałem generała Bodina* i innych z Giensztabu.

      W sztabie okręgu wojskowego zastałem 25 sierpnia dowodzącego Frontem Zakaukaskim Tiuleniewa z generałami. Potem zjawił się Beria, członek GKO, który od razu spytał: „Z jakiego kierunku spodziewacie się przeciwnika i w których miejscach brakuje nam wojska?” Tiuleniew dość niepewnie odpowiedział, że Niemiec pcha się na Suchumi poprzez przełęcze Kłuchorską i Maruchską, gdzie atakuje dywizja SS dowodzona przez generała Meinza120.

      Widać było, że sztab okręgu nie ma właściwego rozeznania w sytuacji i nie jest przygotowany do prowadzenia działań bojowych – nadal pracowali w trybie czasu pokoju, jakby wojny nie było. W gabinetach i na korytarzach wisiały podobizny byłego już ministra obrony Timoszenki.

      Beria to zauważył i po wyjściu z toalety spytał Tiuleniewa: „Dlaczego i w toalecie nie zawiesiliście

Скачать книгу


<p>116</p>

Jak wynika z dokumentów, Sierow przyleciał do Stalingradu 18 sierpnia 1942 r. Przebywał tam już szef kontrwywiadu wojskowego W. Abakumow, a w lipcu wizytował miasto Mierkułow, pierwszy zastępca ludowego komisarza.

Stalin przywiązywał wyjątkową wagę do obrony „swojego” miasta. Głównie z powodu natarcia Niemców na Stalingrad podpisał 28 lipca słynny rozkaz nr 227 „Ani kroku do tyłu”.

W mieście zresztą narastała panika. Odnotowano masowe zachorowania na cholerę. Aktywizowała się agentura nieprzyjaciela. Dla zaprowadzenia bezwzględnego porządku kierowano do Stalingradu pracowników NKWD. Ich zadanie polegało na stłumieniu nastrojów panikarskich, ujawnianiu i unieszkodliwieniu agentury przeciwnika, zapobieganiu sabotażom i dywersji w obiektach przemysłowych oraz użyteczności publicznej, zapewnieniu sprawnej ewakuacji zakładów pracy i ludności.

Prawie każdego dnia Mierkułow, a potem Abakumow i Sierow kierowali do Berii sprawozdania i meldunki o podejmowanych krokach operacyjno-czekistowskich oraz realnej sytuacji na froncie: Stawka nie ufała raportom wojskowych. (W.S. Christoforow, Organy NKWD nakanunie i w dni srażenija, Moskowskije uczebniki, Moskwa 2008, s. 26–28).

O sytuacji operacyjnej w Stalingradzie świadczą zachowane meldunki. Na przykład w doniesieniu z 23 sierpnia 1942 r. szef stalingradzkiego UNKWD Woronin powiadamia o zatrzymaniu w ciągu dnia 1077 żołnierzy, głównie maruderów, jak również o schwytaniu przerzuconego przez linię frontu agenta niemieckiego wywiadu. (Stalingradskaja epopieja, Sbornik dokumientow, Zwonnica-MG, Moskwa 2000, s. 193).

<p>117</p>

Nina Pietrowna – N.P. Kucharczuk (1900–1984), małżonka N.S. Chruszczowa, który przyjechał do Stalingradu w lipcu 1942 r. jako członek Rady Wojennej frontu.

<p>118</p>

Sierow miał na myśli W. Kriuczonkina (1894–1976).

<p>119</p>

10. Dywizja Strzelecka NKWD pod dowództwem pułkownika Sarajewa liczyła pięć pułków piechoty oraz kilka oddziałów specjalnych, ogółem 7,9 tys. osób. Jej żołnierze wyróżnili się jeszcze latem 1942 r. zniszczeniem niemieckiego desantu w mundurach czerwonoarmistów koło stacji Nowoaninskaja. Następnie bronili podejść do Stalingradu oraz walczyli w samym mieście, również na słynnym Kurhanie Mamaja. Sarajewa mianowano 9 sierpnia 1942 r. komendantem garnizonu stalingradzkiego.

W uzasadnieniu odznaczenia czytamy: „W okresie walk obronnych w Stalingradzie dywizja tow. Sarajewa zniszczyła do 15 tys. żołnierzy i oficerów przeciwnika, odegrała dużą rolę w obronie miasta, prowadząc czterdziestodniowe walki z przeważającymi siłami piechoty i czołgów przeciwnika pod nieprzerwanym oddziaływaniem wrogiego lotnictwa”. W dniu 2 grudnia 1942 r. A. Sarajew otrzymał Order Lenina, a 7 grudnia – awans na stopień generała majora.

<p>120</p>

Ł. Beria jako członek GKO przybył z Moskwy na Kaukaz w połowie sierpnia 1942 r. w celu wykonania dyrektywy Stawki z 30 lipca o organizacji trwałej i silnej obrony przełęczy Głównego Grzbietu Kaukaskiego. Niemiecka 17. Armia przeszła tam do natarcia pod Anapą i Noworosyjskiem, a 23 sierpnia hitlerowcy zaatakowali Mozdok.

Po 11 latach, już po aresztowaniu, Beria tak uzasadniał swój przyjazd: „Przyleciałem z zadaniem oceny nastrojów w kierownictwie partyjnym i administracyjnym na Zakaukaziu, szczególnie w Gruzji, by sprawdzić, czy nie ma tam tendencji panikarskich. Sprawą najważniejszą było zamknięcie dla wroga przełęczy Grzbietu Kaukaskiego”. (Dieło Bierii, Prigowor obżałowaniju nie podleżit, Diemokratija, Moskwa 2012, s. 192).