Stosunki międzynarodowe. Antologia tekstów źródłowych. Отсутствует

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Stosunki międzynarodowe. Antologia tekstów źródłowych - Отсутствует страница 33

Stosunki międzynarodowe. Antologia tekstów źródłowych - Отсутствует

Скачать книгу

żądanie prawa do secesji spowodowało, że polały się rzeki krwi. Gdy federacja umocniła się, a ziemie Zachodu i Południa zostały zdobyte lub zajęte, gdy odepchnięto lub wydalono innych Europejczyków – Stany Zjednoczone stały się zbyt silne, by na kontynencie amerykańskim mógł powstać system równowagi. Zarazem zbyt mało potrzebowały one ziemi oraz były nazbyt obojętne na chwałę związaną z panowaniem, by zagrozić niepodległości sąsiednich państw, położonych na północy i południu. Połączenie hegemonii z polityką dobrego sąsiedztwa nazywa się pokojem amerykańskim. Hegemonia Stanów Zjednoczonych przyczyniła się również do tego, że pokój panuje także w Ameryce Południowej – od czasu, gdy powołana pod wpływem Stanów Zjednoczonych Organizacja Państw Amerykańskich zabroniła prowadzenia otwartych wojen. […]

      Wyróżnienie trzech rodzajów pokoju daje nam zarazem najbardziej ścisłą i ogólną klasyfikację wojen: wojny „doskonałe”, zgodne z politycznym pojęciem wojny, są wojnami międzypaństwowymi i są polem zmagań jednostek politycznych wzajemnie uznających swe istnienie i prawomocność. Wojną ponadpaństwową lub imperialną nazwiemy wojny, których przedmiotem, przyczyną lub konsekwencją będzie eliminacja niektórych Walczących stron i powołanie do życia jednostki wyższego rzędu. Wojnami pod-państwowymi lub pod-imperialnymi nazywać będziemy wojny, w których stawką jest utrzymanie lub rozpad jednostki politycznej, narodowej czy imperium.

      Wojny międzypaństwowe stają się wojnami imperialnymi, gdy jeden z aktorów systemu międzynarodowego – w sposób zamierzony lub nie – w wypadku zwycięstwa znajduje się w sytuacji, w której musi podporządkować rywali swej hegemonii łub swemu imperium. Wojny międzypaństwowe mają tendencję do lawinowego rozszerzania się, w chwili gdy jeden z aktorów może osiągnąć miażdżącą przewagę sił: tak było w przypadku wojny peloponeskiej i wojny lat 1914–1918. Gwałtowność konfliktu może nie być związana ani z technikami walki, ani z namiętnościami walczących stron, lecz wynikać z geometrii stosunku sił. To wielkość stawki, o którą toczy się walka – wolność miast greckich czy państw Europy – rozpala wojenny zapał. Wielkie wojny są często znakiem przejścia od jednego układu do drugiego, od jednego systemu do innego, a zmiana taka ma wszak liczne przyczyny.

      Ogólnie rzecz biorąc, wojnom określonej kategorii nie można przypisać takiego a nie innego rzeczywistego charakteru. Wojny pod-państwowe czy pod-imperialne – powstanie żydowskie przeciw Rzymowi, powstania w Wandei i Bretanii przeciw rewolucji, wojny secesyjne, wojny o wyzwolenie Algierii, w których zmagają się ze sobą zorganizowana władza i odmawiająca posłuszeństwa ludność – należą do najokrutniejszych; pod pewnymi względami są one wojnami domowymi, zwłaszcza wtedy, gdy zwycięża strona sprawująca władzę. Podobnie wojna staje się wojną imperialną, gdy jedna ze stron walczących wznosi sztandar zasady transnarodowej i gdy konflikt międzypaństwowy miesza się z namiętnościami partyjnymi. Wróg wówczas jest zarazem cudzoziemcem i przeciwnikiem (albo heretykiem lub zdrajcą).

      Równie niebezpieczne byłoby upieranie się przy owych abstrakcyjnych pojęciach. Ludzie nie zawsze są zainteresowani w zachowaniu jednostki politycznej, do której należą, czy w trwaniu idei historycznej ucieleśnianej przez ich państwo. Istnieją jednostki polityczne, których czas już minął, i idee, które nie mają już sensu. Nawet jeśli te kategorie determinowałyby nasilenie wrogości, to i tak nie ono samo przesądza o długości walk i o sposobie postępowania walczących stron.

      2. Stawki, o jakie toczą się wojny, i zasady pokoju

      Obydwie typologie struktur wymagają bardziej pogłębionej analizy. Jeśli wszystkie trzy rodzaje pokoju: przez równowagę, hegemonię i imperium mają za zasadę37 potęgę, to należy zastanowić się, czy pokój nie może opierać się na innej zasadzie niż potęga. Jeśli wojny nie są jeszcze dostatecznie ściśle zdefiniowane przez swój charakter między-, ponad- czy pod-państwowy, to trzeba zadać sobie pytanie, jakich innych określeń należałoby użyć, by je zdefiniować.

      Zacznijmy od tego ostatniego pytania. Możliwe są różne klasyfikacje wojen. Być może żadna z nich nie narzuca się w sposób oczywisty, być może istnieje wiele sensownych klasyfikacji. Nie jest rzeczą oczywistą, że różnorodność wojen sama z siebie ułoży się w harmonijną całość. Wydaje mi się jednak, że do ostatnio przedstawionej typologii, uzasadnionej związkiem z typami pokoju i strukturą systemu międzynarodowego, można dołączyć jeszcze dwie następne, jedną opartą na naturze jednostek politycznych i idei historycznych, których ucieleśnieniem są walczące strony, drugą zaś opartą na naturze broni i aparatu wojskowego. Pierwsza z tych typologii odnosi się do celów, druga zaś do środków.

      Potocznie mówi się o wojnach feudalnych, dynastycznych, narodowych i kolonialnych. Wszystkie te wyrażenia sugerują, że sposób organizacji wewnętrznej zbiorowości odciska swoje piętno i nadaje swój styl wojennym stosunkom między jednostkami politycznymi. W istocie, sposób organizacji ma poważny – nawet jeśli nie wyłączny – wpływ na okoliczności, w jakich rozpoczynają się konflikty, i stawki, o które się one toczą, na sądy polityków na temat tego, co jest prawomocne i nieprawomocne oraz ich sposoby myślenia o dyplomacji i o wojnie. Zasada legitymizacji władzy38, by posłużyć się wcześniej użytym wyrażeniem, odpowiada jednocześnie na dwa pytania: kto rządzi w danym państwie? i do jakiej jednostki dane terytorium czy dana ludność powinna przynależeć? Wojny są takie, jak zasada legitymizacji panująca w przestrzeni i czasie, w których się one toczą.

      To zasada legitymizacji władzy tworzy okoliczności lub przyczyny konfliktu. Stosunki między wasalem i suwerenem rodzą sprzeczności. Wola potęgi popycha niektórych wasali do tego, by nie dochowywali swych zobowiązań. Granice prawomocnego działania są trudne do wyznaczenia, gdy tak wielu poddanych dysponuje siłą wojskową i domaga się prawa swobody podejmowania decyzji. Tak długo, jak tylko ziemie lub ludzie należą do rodzin rządzących, stawką, o którą toczą się wojny, jest jakaś prowincja, o którą kłócą się dwaj suwerenowie, bombardując się zarówno argumentami prawnymi, jak i kartaczami, oraz trony, do których pretendują dwaj różni książęta. Gdy zbiorowa świadomość przyzna ludziom prawo wyboru jednostki politycznej, do której chcą należeć, wojny zaczynają mieć charakter wojen narodowych i albo dwa państwa zgłaszają roszczenia do tej samej prowincji, albo też ludność podzielona pomiędzy tradycyjne jednostki pragnie stworzyć jedno państwo. Wreszcie, jeśli jutro opinia ludzi zdecyduje, że wiek narodów już przeminął oraz że wymogi gospodarcze czy wojskowe wielkich całości muszą okazać się silniejsze aniżeli preferencje rządzonych, wojny staną się tak imperialne, jak nie były nigdy dotąd: zdobywcy rzymscy w basenie Morza Śródziemnego, Europejczycy w Azji i Afryce nie negowali idei narodowej, ignorowali tylko lub odmawiali korzystania z niej ludom i klasom społecznym, które uważali za niższe, niegodne – w sposób tymczasowy lub ostateczny – zaszczytnego tytułu obywatela. Tym razem zdobywcy przeczyć będą ideom w imię konieczności materialnej. […]

      Zasada legitymizacji władzy leży często u źródeł konfliktów (co nie oznacza, że jest ich prawdziwą przyczyną), czasami zaś w wyniku walk znajduje swoje utwierdzenie: morderstwo na austriackim arcyksięciu, dokonane przez serbskich nacjonalistów, było iskrą zapalną: z płomieni wyłoniły się państwa narodowe. Jednak Europa po roku 1918, nawet jeśli nie była rozrywana przez tak wiele narodowych waśni jak Europa przedwojenna, to była jeszcze mniej zrównoważona aniżeli przedtem. Wojna roku 1939, wywołana z chęci budowy imperium, doprowadziła do powstania dwóch światów, z których każdy w mniejszym lub większym stopniu odpowiada ideom, jakie niosły ze sobą dwie strony zwycięskiego sojuszu.

Скачать книгу


<p>37</p>

Słowo to, przypominam, jest tutaj używane w znaczeniu monteskiuszowskim.

<p>38</p>

Rozumie się samo przez się, że zasada jest tutaj rozumiana w swoim zwykłym znaczeniu, a nie tym nadanym mu przez Monteskiusza.