Punkt widzenia. Małgorzata Rogala
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Punkt widzenia - Małgorzata Rogala страница 14
– Okej, później to przeczytamy – wtrąciła Agata, przełknąwszy. – Co z dziewczyną?
– Ida Więcek podjęła nieudaną próbę samobójczą i trafiła do psychiatryka z depresją – kontynuował Chudecki. – Wydawało się, że ją trochę podleczyli, że staje na nogi, ale ona wykiwała lekarzy i powiesiła się w szpitalnej łazience. Jak któryś z pacjentów zdał sobie sprawę, że dziewczyna długo nie wraca do sali, było za późno.
– Rozumiem, że w międzyczasie w sprawie Idy ucichło, bo społeczeństwo zajęło się innymi wydarzeniami, których bez liku. Aż tu nagle dziennikarka Makowska wydała zbiór reportaży, w którym zamieściła również historię Więcek.
– Tak – potwierdził Adam. – Książka była mocno promowana przez wydawcę i autorkę, poza tym to literatura faktu, częściowo o kobietach… Sami wiecie. Makowska, zapowiadając książkę na swoim profilu na Facebooku, przypominała ludziom co głośniejsze wydarzenia, które dokumentowała, między innymi sprawę Idy. Zbierając materiały, dotarła do rodziców Więcek i dowiedziała się o samobójczej śmierci dziewczyny.
– I w ten sposób temat wrócił – dokończyła Górska.
– Zgadza się. W międzyczasie znów zapadł kontrowersyjny wyrok w sprawie gwałtu, tym razem zbiorowego. Sprawcy również dostali zawiasy, więc każdy pismak, który poruszał ten temat, nawiązywał do wyroku zasądzonego przez Skowrońskiego. Jednym słowem, zawrzało.
– Dobrze. – Tomczyk opuścił rękę i cofnął się, żeby zlustrować swoje zapiski. – Z grubsza mamy tło. To wydarzenia, do których nawiązuje osoba, która wysłała sędziemu filmik. A teraz pytania: Co się stało z Jagodą Skowrońską? Czy jej zniknięcie i nagranie mają związek ze sprawą Idy Więcek? Jeżeli to zemsta, kto chciałby skrzywdzić sędziego? Z jednej strony mamy rodziców samobójczyni, jej brata, może chłopaka? Trzeba sprawdzić, czy miała. – Tomczyk powiódł wzrokiem po twarzach Agaty i Chudego.
– Chłopaka chyba nie, ale ktoś się koło niej kręcił – odparł Adam. – Jakiś koleś podobno strasznie się rzucał podczas przesłuchania i wygłaszał groźby pod adresem gwałciciela.
– A inni? – zainteresowała się Agata. – Co mówili inni uczestnicy imprezy? Jak się zachowywali?
– Przeczytaj protokoły przesłuchań, sama zobaczysz – powiedział Chudecki. – Nie ogarniam współczesnej młodzieży, a przecież nie jestem stary. Jestem? – Zmarszczył brwi. – To objaw starzenia się? Narzekanie na nowe pokolenie?
– Nie wiem, Chudy, ale ja też nie ogarniam. – Agata posłała mu spojrzenie pełne rozbawienia. – Może gdy przeczytam, to coś zrozumiem. A więc mamy rodzinę, cichego adoratora… Ktoś jeszcze?
– Z jednej strony bliscy – powtórzył Sławek. – A z drugiej strony możemy mieć do czynienia z obcym świrem, który postanowił naprawić świat.
– Jakiś porąbany misjonarz?
– Na przykład, ale równie dobrze może to ktoś, kto ma żal do sędziego Skowrońskiego za coś zupełnie innego i zrobił to, co zrobił, żeby odwrócić uwagę od właściwej sprawy.
– Sporo tego. – Chudy podrapał się za uchem.
– Trzeba by też pogadać z dziennikarką – zdecydował Sławek. – Reportaż reportażem, ale może ma nagraną rozmowę z sędzią, albo jakieś notatki. Wiadomo, że nie wszystko mogła wrzucić do tekstu.
– Dobry pomysł – zgodziła się Górska. – Od czego zaczynamy?
– Od dziennikarki. Zobaczymy, co powie o wszystkich osobach dramatu – zdecydował Tomczyk. – Pojedziemy pogadać z Makowską, a później z byłym adoratorem Idy. Jak się nazywał?
– Zaczekaj. – Agata zaczęła wertować akta. – Łukasz Jakubowski. – Zanotowała adres zamieszkania.
– Trzeba sprawdzić też, czy produkował się w internecie w grupie, która krytykowała wyrok sędziego Skowrońskiego. – Tomczyk wyjął kluczyki do auta i podrzucił. – Później odwiedzimy Więcków. Myślę, że nie zaszkodzi również, jeżeli pogadamy ze sprawcą gwałtu. Jeśli mamy do czynienia z zemstą w związku z samobójstwem Idy, on może być kolejną ofiarą. Jedziemy?
Wyszli na zewnątrz, zamienili kilka słów z komisarzem Pawelcem, który właśnie przyjechał do komendy, i wsiedli do samochodu.
– Nie wydaje ci się, że Chudego coś gniecie? – spytała Górska.
– Gniecie? – Tomczyk uruchomił silnik i ruszył. – Znaczy się, że ma problem?
– Tak. Był rozkojarzony i taki nieswój.
– Rozkojarzony? – zdziwił się Sławek. – Według mnie był przytomny i konkretny jak zawsze.
– Tomczyk, już ustaliliśmy z rok temu, że jestem bardziej spostrzegawcza od ciebie, prawda? – Agata zmrużyła oczy w uśmiechu. – Stawiam zgrzewkę piwa, że coś jest na rzeczy.
– Stoi. – Sławek przyjął zakład. – Już możesz iść do sklepu.
– Nie tak szybko, poczekamy dwa tygodnie i wtedy rozstrzygniemy.
– Zgoda. – Tomczyk zahamował na czerwonym świetle i odwrócił się do Agaty. – Kino wieczorem? Kolacja? Jutro sobota.
– A może być jedno i drugie?
Danutę Nowacką obudził dzwoniący telefon. Pośredniczka handlu nieruchomościami znalazła wreszcie klienta, który był zainteresowany kupnem działki rekreacyjnej z domkiem letniskowym na warszawskich Bielanach. Mimo atrakcyjnej lokalizacji, ciszy i wszechobecnej zieleni, która stwarzała złudzenie, że przebywa się poza miastem, nikt nie był zainteresowany nawet na tyle, żeby obejrzeć małą posiadłość, poza jednym mężczyzną, ale i on, mimo początkowego zainteresowania, nie zdecydował się na kupno kawałka ziemi z niewielkim, parterowym domem. Od czasu, gdy Krzysiek został oskarżony o gwałt przez tamtą dziewczynę i postawiony przed sądem, życie rodziny Nowackich już nigdy nie wróciło na dawne tory. Danuta pamiętała, jakby to było wczoraj, tę chwilę, gdy do drzwi ich poprzedniego mieszkania na Żoliborzu zapukali policjanci, a później ten moment, gdy dowiedziała się, że jej, wówczas osiemnastoletni, syn stanie przed sądem, oskarżony o gwałt. Nigdy nie przeszło jej przez gardło słowo „zgwałcił”, które odzierało z wszelkich złudzeń. „Oskarżony” brzmiało inaczej, dawało nadzieję, zasiewało wątpliwości. Oskarżonym można było zostać na podstawie pomówień lub złej oceny sytuacji, czasem z powodu czyjegoś kłamstwa. Aby przekonać sąd, że oskarżony dopuścił się wymienionych w akcie oskarżenia czynów, należało przedstawić sądowi mocny materiał dowodowy. Oskarżony mógł również zostać uznany za niewinnego. I chociaż wyrok zapadł, fakt, że sędzia zawiesił wykonanie kary oznaczał, że winy nie udowodniono ponad wszelką wątpliwość, że istniały niejasności, które nie pozwoliły sędziemu wtrącić Krzysztofa do więzienia. Danuta nie przyjmowała do wiadomości, że jej syn zgwałcił dziewczynę. Wokół niego nie brakowało chętnych koleżanek, mógł wybierać,