Czary codzienności Tom 3 Słoneczna przystań. Agnieszka Krawczyk

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Czary codzienności Tom 3 Słoneczna przystań - Agnieszka Krawczyk страница 4

Czary codzienności Tom 3 Słoneczna przystań - Agnieszka Krawczyk

Скачать книгу

wszystko – uśmiechnięta Tosia zajrzała na zaplecze warsztatu.

      – Cudownie. Bardzo mi pomogłaś. Nie wiem, co bym bez ciebie zrobiła. A teraz już jedź z siostrą, bo chce cię zabrać ze sobą – powiedziała Julia, na co Agata przytaknęła. Teraz, gdy kręcił się tutaj Halicki, nie chciała spuszczać małej z oka.

      – Dokąd jedziemy? – zainteresowała się Tosia.

      – Do Cieplic. Daniela gorzej się poczuła i musiała pojechać do szpitala z doktorem Wilkiem – Agata starała się przedstawić całą sprawę w możliwie najdelikatniejszy sposób, ale dziewczynka i tak się przeraziła.

      – Ale nic jej nie będzie? Powiedz mi! Nie musi zostać na operacji w szpitalu? – dopytywała się gorączkowo.

      – Myślę, że nic jej nie będzie, choć pewnie czekają ją jakieś badania – uspokajała starsza siostra.

      – No, ruszajcie już, bo pewnie Daniela się o was niepokoi – Julia zdecydowanym gestem skierowała je do wyjścia. – A ty niczym się nie martw – upomniała jeszcze Agatę. – Ja tu jestem, nad wszystkim czuwam i na pewno nie pozwolę wam zrobić krzywdy.

      2

      Kiedy dojechały do Cieplic, Tosia cicho chlipała w samochodzie. Agata zaparkowała jak najbliżej wejścia, po czym odwróciła się, żeby uspokoić siostrę.

      – Wiesz, przeczytałam gdzieś, że dziewięćdziesiąt dziewięć procent rzeczy, których najbardziej się boimy, wcale się nie wydarza…

      – Ale ten jeden procent zostaje! – Tosia rozpłakała się już na dobre. – I Danieli może się stać coś złego.

      – Myślę, że ten jeden procent spełnia się w zupełnie inny sposób. Strach to tylko myśl, prawda? Więc od ciebie zależy, jaka ta myśl będzie. Strach może być uzasadniony albo całkowicie wydumany. W wielu przypadkach obawiasz się czegoś, bo szaleje twoja wyobraźnia, i to ona podpowiada ci okropne scenariusze.

      – Nie rozumiem cię – Tosia pociągnęła nosem.

      – Spróbuję ci to wytłumaczyć prościej. Boisz się o Danielę, bo dobrze pamiętasz chorobę mamy, prawda?

      Dziewczynka kiwnęła głową.

      – No właśnie. Teraz, gdy ktoś z rodziny jest chory, martwisz się, że będzie tak samo. Dolegliwość okaże się poważna, a skutki nieodwracalne. A przecież nie każda choroba jest taka. Daniela miała poważny wypadek, złamała rękę. Teraz po prostu odczuwa skutki tego urazu i potrzebuje dodatkowego leczenia oraz badań. Tylko tyle.

      – I wszystko będzie dobrze? – upewniła się dziewczynka.

      – Z pewnością. Jak to mówią: strach ma wielkie oczy i nie jest to tylko ludowa mądrość. Jest to prawdziwa mądrość!

      Roześmiała się, a i Tosia się rozchmurzyła.

      Wysiadły i skierowały się do recepcji szpitala. Daniela tym razem znajdowała się na oddziale ogólnym. Znalazły go łatwo, bo uwijał się tam doktor Wilk, wymachujący telefonem.

      – Dzwoniłem do pani kilka razy – wykrzyknął. – Dlaczego pani nie odbierała? – Agata musiała przyznać, że nie usłyszała dźwięku komórki w torebce podczas jazdy samochodem. – Nic się nie stało, dobrze, że już dotarłyście. Daniela jest po badaniach. Nic szczególnego się nie dzieje, ale pewnie zatrzymają ją do jutra, bo chcą przejrzeć wszystkie poprzednie wyniki badań i coś tam jeszcze zlecić dodatkowo – relacjonował z zaangażowaniem.

      Agata zajrzała do sali, gdzie na łóżku siedziała jej siostra i rozmawiała z młodą lekarką.

      – O, Agata, dobrze, że jesteś – zawołała. – To jest pani doktor, która się mną opiekuje.

      – Nazywam się Celina Nawrocka, miło mi – lekarka uścisnęła dłoń Agaty.

      – Agata Niemirska, jestem siostrą pacjentki – wyjaśniła tę oczywistą prawdę, na co Daniela zareagowała, parskając śmiechem.

      – Nie bądź taka oficjalna, nikt tutaj nie umiera.

      – Zrobiliśmy EKG, zbadaliśmy ciśnienie, pobraliśmy próbki do badań krwi. Chcę jeszcze przejrzeć wyniki tomografu i badań, które były wykonywane tuż po wypadku – wyjaśniła lekarka. – Nic na razie nie wskazuje na to, żeby to omdlenie miało jakąś poważną przyczynę.

      – Nie ma związku z niedawnym urazem głowy? – upewniła się Agata.

      – Nie mam takich podejrzeń – powtórzyła doktor Nawrocka. – Co prawda, pani Daniela skarżyła się na bóle głowy i zawroty, ale ja bym szukała innej przyczyny.

      – Jakiej? – zapytały dziewczęta równocześnie.

      – Czy pani nie leczyła się nigdy kardiologicznie? – spytała lekarka.

      Daniela pokręciła przecząco głową.

      – No właśnie. Przeprowadzimy może jutro dodatkowe badania, ale trochę mi się pani wykres nie podoba. To zasłabnięcie może świadczyć o zaburzeniach rytmu serca, pani Danielo.

      – Słabe serce? Zawsze myślałam, że to głowa jest u mnie słaba – zażartowała Daniela.

      W tym momencie do sali wpadła Tosia, która wyrwała się doktorowi Wilkowi, zatrzymującemu ją na progu, by Agata mogła spokojnie pomówić z lekarką.

      – Daniela, nic ci nie jest? – dopytywała.

      – Ależ skądże znowu, rybeńko. Wyobraź sobie, pani doktor mówi, że zakręciło mi się głowie, bo mam słabe serce.

      – Słabe serce? – Tosia się dziwiła.

      – Pewnie jem za mało szpinaku. W szpinaku jest dużo żelaza, a żelazo jest zdrowe na serce, prawda, pani doktor?

      – Oczywiście, wszyscy powinni jeść szpinak.

      – Czy jest szansa, że jutro będę mogła zabrać siostrę do domu? – zapytała Agata.

      – Mam nadzieję, że tak – odparła lekarka, zapisując coś na karcie wiszącej w nogach łóżka.

      – Przywiozłaś mi choć szczoteczkę do zębów? – upomniała się Daniela.

      – Oczywiście – Agata podała siostrze niewielką torbę. – Nie jestem co prawda tak zapobiegliwa jak Teresa, która już zwiozłaby ci tutaj pół domu, ale kilka najpotrzebniejszych rzeczy zdążyłam zapakować.

      – Dziękuję. Przez mamę to się tak najadłam wstydu na ortopedii, że ten minimalizm będzie miłą odmianą. Czy ty pamiętasz, że ona mi przywiozła nawet stoliczek śniadaniowy?

      – Owszem. I miałaś też własną miedniczkę, żeby ci było wygodnie zażywać w łóżku kąpieli – Agata się uśmiechnęła.

      – Jak

Скачать книгу