Jajecznica Kolumba. Paweł Wakuła

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Jajecznica Kolumba - Paweł Wakuła страница 6

Jajecznica Kolumba - Paweł Wakuła A to historia

Скачать книгу

pan Buczyłko poskarży się policji, to my też możemy popłynąć na kraniec świata! – zapaliłem się do pomysłu.

      Tata zrobił kwaśną minę, a mama powiedziała:

      – Płyńcie, ale beze mnie, i wróćcie na obiad.

      – Pewnego razu Eryk wdał się w sąsiedzki spór. Jego niewolnicy spowodowali coś, co dzisiaj nazwalibyśmy katastrofą budowlaną. Wywołali lawinę ziemną, która poważnie uszkodziła dom niejakiego Valthjofa…

      – To się sąsiad musiał zdenerwować! – roześmiał się tata. – Pamiętam, jaki Buczyłko był wściekły, gdy w zeszłym roku zalałem mu mieszkanie!

      – Oj tak, Valthjof był bardzo zły – zgodził się dziadek. – Podburzył swojego krewniaka Eyolfa… a ten zabił ludzi Eryka! Naturalnie taka zniewaga nie mogła mu ujść płazem, więc z kolei Eryk zarąbał Eyolfa i jeszcze jednego człowieka, który zaplątał się w tę sprawę…

      Mama aż złapała się za głowę.

      – Po co tyle krwi? Nie mogli tego załatwić jakoś pokojowo?! Przecież ten wiking na pewno był ubezpieczony!

      – Wątpię – mruknął dziadek. – W każdym razie sagi18 nic o tym nie wspominają. Nasz bohater musiał opuścić dom. Udał się na małą wysepkę Öxney, ale tam znowu pokłócił się z sąsiadem! Tym razem poszło o belki do budowy domu, które niejaki Thorgest sobie przywłaszczył.

      – To Eryk nie mógł sobie sprawić innych belek? – spytałem.

      – Pamiętaj, że wszystko dzieje się na Islandii, a tam nie ma lasów – przypomniał mi dziadek. – Tę wyspę pokrywają lodowce, nagie skały i tundra19, czyli głównie mchy i porosty… Tak czy siak, Eryk nie wahał się z tego powodu zarąbać dwóch synów Thorgesta i jeszcze kilku ludzi, którzy nawinęli mu się pod topór. Wszystko w dobrym wikińskim stylu!

      – Musisz koniecznie przeprosić Buczyłkę… – powiedziała słabym głosem mama.

      – Doprawdy, nie sądzę, żeby Stefan posiadał w domu topór – odparł tata, ale minę miał nietęgą.

      – Cała ta sprawa skończyła się wielką awanturą, w wyniku której Eryk Rudy został skazany na trzyletnią banicję – opowiadał dziadek. – Wtedy przypomniał sobie historię żeglarza imieniem Gunnbjörn Ulfsson, którego łódź przed laty porwał wielki sztorm i pognał daleko na zachód. Po kilku dniach żeglugi Ulfsson ujrzał w oddali jakieś wysepki. Eryk Rudy postanowił popłynąć jego śladem i zbadać ten nieznany ląd.

      – To znaczy, że kierowała nim ciekawość – zauważył tata. – Raczej nie miał złudzeń, że dorobi się na tej wyprawie…

      – Mówiłem ci, że awanturnicze usposobienie przydaje się wielkiemu odkrywcy – przypomniał dziadek. – Choć z drugiej strony bywa także przyczyną porażki. Przed Erykiem próbę odnalezienia wysepek podjął krewniak jego żony Sneabjørn Galti, który musiał uciekać z Islandii, jakżeby inaczej, przed krwawą rodową zemstą. Dotarł do nieznanego lądu i postanowił tam przezimować w chacie naprędce zbudowanej z darni. To była naprawdę długa i ciężka zima, pełna napięć i kłótni. W końcu uczestnicy wyprawy zaczęli się nawzajem mordować! Do domu wróciło zaledwie dwóch…

      – Zaczynam się zastanawiać, jak też ci wikingowie dokonywali swoich podbojów i odkryć – wyznała mama. – Przecież po drodze mieli tyle okazji, żeby się wzajemnie pozabijać!

      – A jednak wyprawa Eryka Rudego powiodła się – odparł dziadek. – Być może dlatego, że podszedł do problemu poważniej niż Sneabjørn. Przede wszystkim zabrał ze sobą inwentarz domowy: kozy, owce i krowy, a także zapasy żywności. Wyruszył na zachód dobrze wyekwipowany i zdecydowany zostać na nieznanym lądzie całe trzy lata. Jedną z pierwszych rzeczy, jaką uczynił po wylądowaniu, było zbudowanie solidnego domu (kto wie, być może do budowy użył belek, o które tak kłócił się z Thorgestem?). Następnie zaczął dokładnie badać nowo odkrytą krainę, która okazała się o wiele większa niż Islandia…

      – To gdzie on właściwie dotarł? – spytał tata.

      Dziadek spojrzał na mnie i skinął głową.

      – Kuba, wiesz już?

      – Do Grenlandii! – zawołałem. – Wystarczy spojrzeć na mapę!

      Tata naburmuszył się, że to nie on pierwszy rozwiązał zagadkę, a dziadek wyjaśnił:

      – To właśnie Eryk Rudy nadał jej nazwę. W języku staronordyckim20 Grønland znaczy po prostu „Zielona Ziemia”.

      – Dlaczego zielona? – zdziwiła się mama. – Z tego, co wiem, tam jest… Hm… Dość biało!

      – To prawda – zgodził się dziadek. – Większość wyspy pokrywa lądolód21, ale między IX a XIV wiekiem w północnej Europie i Ameryce miało miejsce tak zwane średniowieczne optimum klimatyczne, okres ocieplenia, który umożliwił wikingom kolonizację Grenlandii. To oczywiście nie znaczy, że można tam było biegać w krótkich spodenkach. W czasach Eryka Rudego względnie ciepło bywało jedynie na wybrzeżach wyspy i to zaledwie przez kilka miesięcy w roku. Sprytny wiking wymyślił więc nazwę Zielona Wyspa, żeby nakłonić osadników do udania się w daleką podróż.

      – Nie tylko awanturnik, ale także mistrz marketingu – mruknął ironicznie tata.

      – Ważne, że skuteczny – odparł dziadek. – Wkrótce z Islandii wyruszyła wielka wyprawa złożona z trzydziestu okrętów! Tylko czternaście z nich dotarło do celu, ale to wystarczyło, żeby założyć pierwsze osady Europejczyków w Ameryce Północnej22! Eryk Rudy po długiej tułaczce znalazł wreszcie swój dom, stał się człowiekiem zamożnym i szanowanym, otrzymał też tytuł najwyższego wodza Grenlandii!

      Przez dłuższą chwilę wszyscy milczeliśmy.

      – A jaki z tego wypływa morał? – spytała wreszcie mama.

      – Że bycie awanturnikiem się opłaca i że warto pokłócić się z sąsiadem o byle co! – zawołałem, ale tata pokręcił głową.

      – Morał jest taki, że nigdy nie wolno się poddawać, nawet gdy wszystko sprzysięga się przeciwko tobie. A tak w ogóle, to bardzo lubię Buczyłkę. Zaraz do niego zadzwonię z przeprosinami i umówię się na partyjkę szachów!

      Rozdział 5

      Wikingowie i winogrona

      Leif Eriksson

      Tata oczywiście pogodził się z panem Buczyłką, co nie znaczy, że dokończyli partię szachów. Pewne rzeczy są po prostu niewykonalne.

Скачать книгу


<p>18</p>

Saga – opowieść o legendarnych lub historycznych bohaterach ludów skandynawskich. Początkowo przekazywane ustnie, z czasem spisane przez chrześcijańskich mnichów.

<p>19</p>

Tundra – zbiorowisko roślinności bezleśnej, typowe dla klimatu arktycznego.

<p>20</p>

Językiem staronordyckim posługiwali się mieszkańcy Skandynawii, zanim wykształciły się języki duński, szwedzki i norweski.

<p>21</p>

Lądolód – wielokilometrowa warstwa śniegu i lodu pokrywająca północny i południowy kraniec Ziemi. Lądolód grenlandzki pokrywa 80% powierzchni tej wyspy.

<p>22</p>

Pierwsze osady – Osiedle Wschodnie i Osiedle Zachodnie – przetrwały do początków XV wieku, w szczytowym momencie ich rozwoju zamieszkiwało je około pięciu tysięcy potomków wikingów.