Milion małych kawałków. James Frey

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Milion małych kawałków - James Frey страница 15

Milion małych kawałków - James  Frey

Скачать книгу

test?

      MMPI. Opowiadałem ci o nim rano.

      Nie chce mi się go robić.

      Dlaczego?

      Bo fatalnie się czuję i muszę się położyć.

      Przez pewien czas będziesz się czuł fatalnie.

      Może, ale i tak nie chcę robić tego testu.

      Jest obowiązkowy.

      Nie mogę go zrobić później?

      Nie, musisz go zrobić teraz. Pomoże nam zrozumieć, jak ci pomóc, bo chcemy ci pomóc jak najszybciej.

      Dobra.

      Przechodzimy przez Aulę i przez labirynt Korytarzy z wykładziną na podłodze i wchodzimy do małego pustego Pokoju z dwoma krzesłami i stołem. Ken siada i ja siadam. Przed nami na stole jest duża spięta zszywaczem książeczka i arkusz odpowiedzi i ołówek. Ken mówi.

      To bardzo prosty test. Odpowiadasz prawda lub fałsz, możesz się zastanawiać, jak długo chcesz. Kiedy skończysz, wróć do mojego Gabinetu, a jeżeli mnie tam nie będzie, zostaw odpowiedzi na biurku. Psycholog wszystko przeanalizuje i za dwa dni omówimy razem wyniki.

      W porządku.

      Jakieś pytania?

      Nie.

      Ken wychodzi, a ja biorę ołówek i arkusz odpowiedzi i otwieram książeczkę i zaczynam czytać. Strony są wypełnione pytaniami i zaczynam na nie odpowiadać.

      Jestem zrównoważoną osobą.

      Fałsz.

      Uważam, że Świat sprzymierzył się przeciwko mnie.

      Fałsz.

      Uważam, że inni są źródłem moich problemów.

      Fałsz.

      Nikomu nie ufam.

      Fałsz.

      Nienawidzę samego siebie.

      Prawda.

      Często myślę o śmierci.

      Prawda.

      Samobójstwo jest rozsądnym rozwiązaniem.

      Prawda.

      Moich grzechów nie da się odkupić.

      Patrzę na pytanie.

      Moich grzechów nie da się odkupić.

      Patrzę na pytanie.

      Moich grzechów nie da się odkupić.

      Zostawiam puste miejsce.

      Kończę pięćset sześćdziesiąte szóste z pięciuset sześćdziesięciu siedmiu pytań testu wyboru i zamykam książeczkę i odkładam ołówek i biorę głęboki oddech. Minęło wiele godzin, a ja jestem wyczerpany i chcę drinka. Wódka, gin, rum, tequila, burbon, scotch. Wszystko jedno. Po prostu dajcie mi drinka. Dobrego mocnego alkoholowego drinka. Mówię sobie, że chcę tylko jednego, ale wiem, że to nieprawda. Chcę kurwa pięćdziesiąt.

      Biorę arkusz odpowiedzi i wstaję i wychodzę z Pokoju i wracam do Gabinetu Kena i zostawiam test i arkusz odpowiedzi na biurku i idę na Oddział. Zajęcia skończyły się i mężczyźni są rozproszeni w grupkach na obydwu Poziomach. Grają w karty, plotą trzy po trzy, palą papierosy i piją kawę. Telefon jest wolny. Nie rozmawiałem z Rodzicami, Bratem ani żadnym z przyjaciół, więc idę na Dolny Poziom i biorę krzesło i siadam przy telefonie i podnoszę słuchawkę i zaczynam dzwonić na koszt rozmówcy.

      Dzwonię do swojej przyjaciółki Amy. Dzwonię do swojej przyjaciółki Lucindy. Dzwonię do swojej przyjaciółki Courtney. Wszystkie były jejprzyjaciółkami, ale kiedy odeszła i wszyscy inni odeszli, one przy mnie zostały. Kocham wszystkie trzy z całego serca i rozmowy mnie przygnębiają. Dzwonię, one odbierają. Mówię, że miałem wypadek, że znalazłem się tutaj, że chcę spróbować się wyleczyć. Mówię, że nie wiem, czy mi się uda. Płaczą i pytają, czy czegoś potrzebuję, a ja mówię, że nie. Pytają, czy mogą jakoś pomóc. Mówię, że wystarczająco mi pomogły. Rozłączamy się.

      Dzwonię do Brata. Pyta, jak się mam, i mówię, że daję sobie radę. Mówi, że się o mnie martwi i że chce przyjechać w odwiedziny. Mówię, że nie wiem, jaki dziś dzień, ale że Dzień Odwiedzin jest w niedzielę i że chciałbym, żeby przyjechał. Mówi, żebym był dzielny, a ja mówię, że się staram. Mówi, że jest ze mnie dumny, a ja mówię dzięki. Mówię, że muszę iść, a on mówi, żebym zadzwonił, gdybym czegoś potrzebował, dziękuję mu. Rozłączamy się.

      Dzwonię do Rodziców do Hotelu w Chicago i moja Matka odbiera połączenie.

      Słucham.

      Cześć, Mamo.

      James, poczekaj.

      Słyszę, jak woła Ojca. Ojciec podnosi słuchawkę.

      Cześć, James.

      Cześć, Tato.

      Jak się masz?

      W porządku.

      Jak ci tam jest?

      Dobrze.

      Co się dotąd działo?

      Jestem odtruwany i to jest niefajne, a wczoraj przeniosłem się na Oddział i to jest w porządku.

      Czujesz, że to pomaga?

      Nie wiem.

      Słyszę, jak Mama robi głęboki wdech.

      Możemy coś zrobić?

      Słyszę, jak Mama się rozkleja.

      Nie.

      Słucham, jak płacze.

      Muszę lecieć, Tato.

      Słucham, jak płacze.

      Dasz sobie radę, James. Tylko się trzymaj.

      Słucham, jak płacze.

      Muszę lecieć.

      Jeżeli będziesz czegoś potrzebował, zadzwoń.

      Do widzenia.

      Kochamy cię.

      Odwieszam słuchawkę i patrzę w podłogę i myślę o Matce i Ojcu w Pokoju Hotelowym w Chicago i zastanawiam się, dlaczego ciągle mnie kochają i dlaczego nie potrafię ich kochać i jak dwójka normalnych zrównoważonych ludzi mogła stworzyć coś takiego jak ja, żyć z czymś takim jak ja i znosić coś takiego jak ja. Patrzę w podłogę i zastanawiam się. Jak oni mnie znosili.

      Podnoszę

Скачать книгу