Dwie twarze. Życie prywatne morderców z Auschwitz. Nina Majewska-Brown
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Dwie twarze. Życie prywatne morderców z Auschwitz - Nina Majewska-Brown страница 15
D’Etchegoyen, jak się zdaje, miał rację: malarz pokojowy w roli Barbarossy zawiedzie, prędzej czy później”54.
Swoista firma ochroniarska – SS – miała sporo zadań i sporo pracy. W rękach Henricha Himmlera z miesiąca na miesiąc rozwijała się w zawrotnym tempie, stając się oczkiem w głowie tego kolejnego sfrustrowanego człowieka. Nielubiany przez kolegów kujon, w krótkim czasie awansował na zastępcę dyrektora gimnazjum w Landshut, wielki miłośnik militariów i wszystkiego, co z wojną i walką związane, przeszedł co prawda wojskowe szkolenie, ale nie zdążył zastosować w praktyce przyswojonych umiejętności. Najzwyczajniej w świecie wojna się skończyła, zanim przyszedł rozkaz o wyruszeniu na front, co zniszczono jego życiowe plany. Zdemobilizowany został w Belinie, ale pozbawiony celu po prostu wegetował, łapiąc się najdziwniejszych zajęć, które nie miały nic wspólnego z jego wykształceniem ani zainteresowaniami. Był chłopcem na posyłki i trudno pojąć, jak ten goniec szczotkarza zrobił tak zawrotną karierę. Pomieszkiwał kątem u starej prostytutki, o której zamordowanie został później oskarżony. Co prawda nie udowodniono mu winy, ale rodzina uznała, że w takiej sytuacji konieczna jest natychmiastowa zmiana jego sposobu życia i miejsca zamieszkania. Ojciec, który uważał syna za nieudacznika i lekkoducha, wziął sprawy w swoje ręce i umieścił młodego Heinricha w gospodarstwie rolnym pod Ingolstadt. I ogromna to szkoda dla świata, że nie zagrzał w nim miejsca na dłużej.
Najwyraźniej wiejskie powietrze nie służyło młodzieńcowi, bo już po miesiącu ponoć zapadł na tyfus, porzucił pracę i trafił do szpitala, a potem poddał się długiej rekonwalescencji. Zresztą nie była to jego jedyna przygoda z rolnictwem. Dużo później, już jako inżynier biolog (po studiach rolniczych, które ukończył w 1922 roku), wraz z pierwszą żoną założył fermę drobiu i pewnie siedziałby na niej jak Old McDonald z pioseneczki, gdyby kury chciały się nieść. One jednak nie miały zamiaru składać jaj i Heinrich w obawie przed bankructwem porzucił sielskie klimaty. Niestety.
I kolejny raz przypadek zdecydował o losach Europy. Jako student Uniwersytetu Technicznego w Monachium Himmler przystąpił w 1919 roku do katolickiej Bawarskiej Partii Ludowej i w ten oto sposób rozpoczął polityczną karierę. I dość powiedzieć, że 2 sierpnia 1925 roku z entuzjazmem przystąpił do SS (z numerem legitymacji 168), by już we wrześniu dwa lata później zostać zastępcą dowódcy. To była chwila, gdy jego życie zmieniło się diametralnie.
Nie tylko poczuł, czym jest władza i jakie można z niej czerpać profity, ale przede wszystkim mógł dać wyraz swoim niebezpiecznym poglądom i bezlitośnie, niezwykle konsekwentnie wprowadzać je w czyn.
4 września 1930 roku został deputowanym do Reichstagu, a pod koniec roku przekonał Führera o konieczności uniezależnienia SS od SA, tym samym skupiając w swoim ręku niezwykłą władzę nad tą gwardią najwierniejszą z wiernych.
Ale co ważniejsze, ten tradycjonalista i homofob był najwierniejszym wyznawcą nowej religii i uczynił ze swojego urzędu ambonę, z której wygłaszał antyżydowskie hasła. Był bodaj bardziej zagorzałym niż sam Hitler, fanatycznym orędownikiem polityki nacjonalistycznej, zakładającej wręcz utylizację innych narodów. Skrupulatny, zaciekły, konsekwentny i pozbawiony skrupułów, był jednym z najważniejszych trybów nazistowskiej machiny. Ale nade wszystko pragnął władzy.
„Nigdy i nigdzie, nawet od najbardziej zaciętych jego wrogów nie słyszałem, aby zarzucono mu osiągnięcie osobistych korzyści lub też wykorzystywanie posiadanej władzy do celów osobistych. On sam był uczciwy, żył prosto i skromnie, był zawsze aktywny, pełen nowych pomysłów i ulepszeń w służbie dla idei narodowego socjalizmu. Każdą inną ideę lub światopogląd odrzucał jako szkodliwe i zgubne dla narodu niemieckiego. Wyznając takie zasady, chciał również w nich wychować SS będącą jego tworem. Wszelkie jego rozkazy i polecenia wypływały z tych założeń. Wierność Führerowi, a tym samym idei narodowego socjalizmu, była dla niego naczelną zasadą. W tym nie uznawał on żadnych kompromisów czy różnic interpretacyjnych”55.
To on był orędownikiem zamykania wrogów rasy i narodu, organizował eksterminację Żydów, Cyganów, Polaków i wszystkich mających odwagę myśleć nieco inaczej w obozach koncentracyjnych, których był twórcą i konstruktorem. Sześć prekursorskich więzień, stworzonych dla politycznych oponentów, rozbudował do niewyobrażalnych rozmiarów ponad tysiąca dwustu ośrodków, w których zawzięcie torturowano, zabijano i przepuszczano przez krematoryjne kominy wrogów Niemiec.
„20 marca 1933 roku, na podstawie zarządzenia Heinricha Himmlera, zorganizowano w Dachau pierwszy obóz koncentracyjny (niektóre źródła wskazują, że pierwszym niewielkim obozem, założonym 12 marca 1933 roku, był obóz Dürrgoy, obecnie dzielnica Wrocławia). Jeszcze w roku 1933 SA i SS oraz policja zorganizowały kolejne obozy, m.in. w Oranienburgu, Berlinie (tzw. Columbia-Haus), Królewcu (Quednau), Papenburgu, Esterwegen, Kemna bei Wuppertal, Sonnenburgu, Sachsenburgu, Lichtenburgu. W 1934 roku obozy koncentracyjne podporządkowano SS, a obóz w Dachau stał się obozem wzorcowym. Sztab tych obozów od 1936 roku (do końca wojny) mieścił się w Oranienburgu. W następnych latach założono obozy w: Sachsenhausen (1936), Buchenwaldzie (1937), Mauthausen (1938), Flossenbürgu (1938) oraz obóz dla kobiet w Ravensbrück (1939). Szacuje się, że jeszcze przed wojną przez obozy niemieckie przeszło 165–170 tysięcy więźniów”56.
To Himmler z jednej strony zlecił opracowanie metody masowego, zautomatyzowanego zabijania więźniów, z drugiej, dekretem z 12 grudnia 1940 roku, powołał do życia „rejestr rasowy” mający zadbać o czystość rasy. Zupełnie na tym punkcie oszalał, opętany ideą wyższości rasy aryjskiej. Chciał zabijać, wysiedlać, robić niewolników z tych, którzy nie wpisywali się w jego rasowe tabelki.
I co ciekawe,
54