Dwie twarze. Życie prywatne morderców z Auschwitz. Nina Majewska-Brown
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Dwie twarze. Życie prywatne morderców z Auschwitz - Nina Majewska-Brown страница 14
„Eva nie tolerowała takich nieszkodliwych flirtów, a jej wyobraźnia romantycznej uczennicy nie dopuszczała istnienia rywalek. Im dłuższe były absencje Hitlera (nigdy nie zabierał jej ze sobą), tym bardziej czuła się rozczarowana jego zachowaniem. W końcu 28 maja 1935 roku zdecydowała się na drugą, równie melodramatyczną próbę samobójczą. Tym razem przedawkowała Veronal (pierwszy powszechnie dostępny barbituran, używany wówczas jako lek nasenny), ale najpierw upewniła się, że ktoś ją uratuje. Przeszła płukanie żołądka, a kiedy odzyskała przytomność, Hitler siedział tuż przy jej łóżku. Obiecał, że wynajmie jej mieszkanie na Widenmayerstrasse, w którym miała zamieszkać z Gretl51. Tam właśnie razem z Hitlerem organizowała przyjęcia i «robiła to, co lubiły robić młode dziewczęta, kiedy dorośli nie widzieli». Pikantny smaczek bycia kochanką Führera psuła jednak świadomość, że jej rodzice nie akceptowali takiego «haniebnego» stylu życia”52.
Nie ulegało wątpliwości, że ten pokrętny, zakompleksiony człowiek miał wiele do ukrycia i jeszcze więcej do stracenia, potrzebował zatem wsparcia i instytucjonalnej pomocy, która chroniłaby go przed światem, ale i jego własnymi maniami.
Z jednej strony był zamkniętym w sobie introwertykiem, odludkiem i paranoikiem, a z drugiej uwielbiającym poklask i sławę politycznym celebrytą. Na wiecach gromadził tłumy fanatyków. Kobiety, niczym późniejsze fanki na widok gwiazdy rocka, piszczały, spazmatycznie szlochały i oddawały się marzeniom: starsze, by mu matkować, gotować obiadki i głaskać po głowie, młodsze, by stał się ojcem ich dzieci. Był jak idol. Ludzie stali w wijących się, długich kolejkach po autograf, uścisk dłoni, muśnięcie munduru czy chociażby spojrzenie. Czcili go niczym mesjasza, jedyną szansę na zbawienie narodu, wiwatowali i niemal mdleli na sam jego widok, a on chętnie podsycał tę pozbawioną boga religię.
Rodziło to oczywiście obawę o bezpieczeństwo, na które kładziono coraz większy nacisk i które pochłaniało coraz większe środki i stało się kolejną obsesją Hitlera. Nie było kwoty, jakiej by nie wydał na opancerzone samochody (za które płacono z państwowych pieniędzy), jak na ironię – zawsze kabriolety, w których stanowił łatwy cel, zwłaszcza gdy wstawał. Latał samolotami, w których kazał montować dla siebie fotel z katapultą, bo wydawały mu się najbezpieczniejszym środkiem transportu, a poza tym dzięki temu mógł wygłaszać jednego dnia płomienne przemówienia w kilku miejscach, stwarzając wrażenie wszechobecnego.
Miał wiele obsesji i natręctw. Wyprzedzając czasy i modę, maniakalnie dbał o swój wizerunek, do perfekcji ćwicząc i reżyserując przemówienia publiczne. Jako pierwszy polityk wychodził do publiczności nie zza kulis sceny, lecz przez drzwi sali, przechodząc przez tłumy szalejące ze szczęścia i ekscytacji. Na początku milczał, doprowadzając masy niemal do obłędu, a gdy już przemówił, modulował głos, krzyczał, wił się, skręcał i pluł. Kazał Heinrichowi Hoffmannowi robić sobie zdjęcia, gdy przygotowywał się do wystąpień i w ich trakcie, by w przyszłości móc skorygować niedociągnięcia. Hoffmann jako oficjalny fotograf Führera zrobił mu około 2,5 miliona zdjęć, które ujrzały światło dzienne w formie plakatów, pocztówek, broszur etc. Co więcej, zmonopolizował swoją działalność, pozyskując wyłączne prawo do sprzedaży zdjęć Hitlera, ale oddwał swemu obiektowi i „muzie” 10 procent zysków.
To właśnie w jego zakładzie fotograficznym Hitler poznał siedemnastoletnią Evę Braun, która miała stać się jego towarzyszką na resztę życia.
Dbając o wizerunek, podczas gdy inni biedowali, szastał pieniędzmi na prawo i lewo, wydając je na luksusowe dobra w postaci samochodów, ubrań, szampana, dziewięciopokojowego mieszkania w Monachium czy „daczy” w górach. Należy jednak napomknąć, że unikał płacenia podatków. Ten pochodzący z prostej rodziny nieuk, dorwawszy się do władzy, ostentacyjnie otaczał się luksusem i zupełnie nie panował nad wydatkami. Co ciekawe, Hitler nie miał portfela. Pieniądze zawsze nosił ktoś z jego obstawy.
Tak jak miał słabość do klasyki w malarstwie, tak również miał upodobanie, a wręcz obsesję na punkcie twórczości Wagnera. Po tym, jak w młodości obejrzał operę Lohengrin, muzyka tego kompozytora zawładnęła jego duszą i umysłem, towarzysząc mu na każdym kroku, o czym wspomina w Mein Kampf.
Miał bzika na punkcie budowy autostrad i najchętniej całą Europę pokryłby ich asfaltowo-betonową pajęczyną. Uwielbiał zakazane w Trzeciej Rzeszy amerykańskie kreskówki Disneya z Myszką Miki i Królewną Śnieżką na czele oraz westerny. Wierzył w możliwość porozumiewania się z psami i miał kompleks mesjasza, którego zadaniem jest zbawienie ukochanych Niemiec.
„Merkuryusz Polski Ordynaryiny” (z archiwum prywatnego)
„Führer nie znosił Bożego Narodzenia oraz związanej z nim świątecznej atmosfery: choinki, prezentów, opłatków, składania życzeń – i tak dalej. (…) Gdy jednak został kanclerzem, zawsze dbał o wysyłanie krewnym, znajomym i osobistościom prezentów. (…) Nigdy jednak nie pozwolił ustawić w Kancelarii Rzeszy świątecznej choinki” 53.
Hitler był też ogromnym szczęściarzem. Choć podjęto ponad czterdzieści prób zabicia go, z zamachów zawsze wychodził cało, z coraz głębszym przekonaniem, że opatrzność nad nim czuwa, żądając zrealizowania epokowej misji.
Był jak feniks. Na politycznej arenie przetrwał towarzyskie, miłosne skandale, podejrzewany nawet o homoseksualny romans z Röhmem, i ani na chwilę nie zszedł do narożnika. W miejscach zasadzek pojawiał się albo za późno, albo zbyt wcześnie, albo wcale, a nawet jeśli coś wybuchało w pobliżu, ginęli jego współpracownicy, nie on. Dał odpór „przyjaciołom” z partii, którzy pragnęli stać się równie potężni, jeśli nie potężniejsi niż on sam.
I choć wydaje się to niemożliwe, nawet tuż przed samym wybuchem wojny byli naiwni, którzy wieszczyli jego upadek. „Merkuryusz Polski” w numerze 22 z 1939 roku w artykule Adolf Hitler. Wódz, który się kończy donosił:
„Hitler rozumuje bardzo po prostu, rzec by można – po kapralsku (nie ubliżając kapralom): gdy zdobędę Gdańsk i autostradę, przybliżę się do zdobycia Pomorza. Gdy zdobędę Pomorze, pozostanie krok tylko do śpichrza wielkopolskiego, a zdobywszy śpichlerz wielkopolski… kopalnie śląskie, naftę podkarpacką i rumuńską, lasy polskie i litewskie… mogę wygrać panowie wojnę nad światem.
No tak, byłby to dobry plan, ale ma jeden drobny feler: nie da się ukryć. Ten plan leży jak na dłoni, widzą go nie tylko politycy polscy, ale wszyscy polscy kaprale. I zanim Hitler zdąży sięgnąć po sznurek, przy którym uwiązany jest klucz do spichrza, od razu zwali sobie na kark całą siłę polską. (…) Bo co do tego nie łudzi się nawet i sam Hitler, że wojny światowej z udziałem Polski przeciwko sobie –
50
Eva Anna Paula Braun, od 29 kwietnia 1945 r. Eva Hitler (ur. 6 lutego 1912 r. w Monachium, zm. 30 kwietnia 1945 r. w Berlinie) – ekspedientka, od 1932 r. konkubina, a w ostatnich chwilach życia żona kanclerza III Rzeszy Adolfa Hitlera.
Braun spotkała Führera w Monachium, kiedy miała siedemnaście lat i pracowała jako asystentka i modelka osobistego fotografa Hitlera. Dwa lata później zaczęła się z nim coraz częściej spotykać. Na początku ich znajomości dwukrotnie próbowała popełnić samobójstwo. Od 1936 r. mieszkała w rezydencji Hitlera w Berghofie, niedaleko Berchtesgaden, gdzie ukrywała się podczas drugiej wojny światowej. Braun z zawodu była fotografem i wiele kolorowych fotografii i filmów z Hitlerem, które przetrwały do dziś, są jej autorstwa. Eva Braun była bardzo ważną postacią w najbliższym otoczeniu Hitlera, z którym jednak nie pokazywała się publicznie aż do połowy 1944 r., kiedy jej siostra Gretl poślubiła oficera łącznikowego Waffen-SS przy Głównej Kwaterze Adolfa Hitlera, Hermanna Fegeleina.
Wraz z kończącą się wojną i upadkiem III Rzeszy Eva Braun przysięgła wierność Hitlerowi i wyjechała do Berlina, by być przy jego boku w specjalnym schronie Führerbunker znajdującym się pod Kancelarią Rzeszy. Kiedy Armia Czerwona się zbliżała, Eva poślubiła Hitlera 29 kwietnia 1945 r. podczas krótkiej cywilnej uroczystości, której przewodniczył Walter Wagner, urzędnik berlińskiego okręgu NSDAP mający uprawnienia do udzielania ślubu cywilnego. Miała wtedy trzydzieści trzy lata, Hitler zaś pięćdziesiąt sześć. Niemal czterdzieści godzin później razem popełnili samobójstwo, w jednym z pokoi bunkra, rozgryzając kapsułki z cyjankiem. Niemiecka opinia publiczna nie wiedziała o związku Evy Braun z Hitlerem, nawet po ich śmierci.
51
Margarete Berta „Gretl” Braun była jedną z dwóch sióstr Evy.
52
Paul Roland,
53
Bartłomiej Zborski, op. cit., s. 15–16.