Paradoks wyboru. Barry Schwartz

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Paradoks wyboru - Barry Schwartz страница 11

Paradoks wyboru - Barry  Schwartz

Скачать книгу

mają się inaczej. Możemy poleżeć w łóżku, zadając sobie pytanie, czy chce się nam brać prysznic teraz czy może później. Możemy się także zastanowić nad tym, czy aby nie odpuścić sobie porannego golenia. Ale w tygodniu działamy jak automaty.

      Jest to jednak dla nas bardzo dobre. Ciężar faktu, że każda czynność jest kwestią zamierzonego i świadomego wyboru, byłby nie do zniesienia. Transformacja życia przyniesiona przez współczesność polega na tym, że wybór w wielu dziedzinach życia przeobraził się z domyślnego i często psychologicznie nierealnego w psychologicznie bardzo realny. Obecnie stoimy więc w obliczu zapotrzebowania na dokonywanie wyboru, którego nie da się porównać do niczego innego w historii ludzkości.

      Żywilibyśmy prawdopodobnie urazę, gdyby ktoś próbował odebrać nam wolność wyboru w jakiejkolwiek sferze naszego życia, na której nam naprawdę zależy i na której byśmy się naprawdę znali. Gdyby decyzja o tym, czy mieć wybór, czy go nie mieć, zależała od nas, prawie za każdym razem optowalibyśmy za wyborem. Ale jest to właśnie efekt kumulatywny wszystkich dodanych wyborów, który według mnie powoduje ten wielki ból. Jak już wspomniałem w rozdziale 1, jesteśmy złapani w pułapkę „tyranii małych decyzji”, jak to nazwał Fred Hirsch22. W każdej istniejącej dziedzinie mówimy możliwości wyboru głośno „tak”, lecz nigdy nie poddajemy pod głosowanie całego zestawu wyborów.  Mimo to, opowiadając się za możliwością wyboru, głosujemy w efekcie za całym zestawem, a w konsekwencji znajdujemy się w sytuacji, z którą ledwo co dajemy sobie radę.

      Dalszą część tej książki rozpoczniemy od spojrzenia na kilka sposobów, za pomocą których możemy zmniejszyć ten ciężar, a tym samym zmniejszyć idące za nim stres i niezadowolenie.

      CZĘŚĆ II

      JAK DOKONUJEMY WYBORU

      ROZDZIAŁ 3

      Podejmowanie decyzji i dokonywanie wyboru

      Dokonywanie mądrych wyborów jest trudne, a większość decyzji ma kilka różnych wymiarów. Kiedy wynajmujemy mieszkanie, bierzemy pod uwagę lokalizację, przestronność, stan mieszkania, bezpieczeństwo oraz czynsz. Kiedy kupujemy samochód, patrzymy na bezpieczeństwo, niezawodność, spalanie paliwa, styl oraz cenę. Gdy wybieramy pracę, rozważamy pensję, lokalizację, szanse rozwoju, potencjalnych współpracowników, a także charakter samej pracy.

      Każda dobra decyzja będzie przeważnie obejmować następujące etapy:

      1. Ustalenie celu lub celów.

      2. Ocenę ważności każdego celu.

      3. Sporządzenie listy możliwości.

      4. Ocenę, jak każda z nich może sprostać naszym celom.

      5. Wybór zwycięskiej opcji.

      6. Wykorzystanie konsekwencji naszego wyboru w celu modyfikacji planów, wagi, jaką im przypisujemy, oraz sposobu, w jaki oceniamy przyszłe możliwości.

      Na przykład po tym, jak wynajęliśmy mieszkanie, zauważamy, że sąsiedztwo sklepów i dostępność transportu miejskiego okazały się ważniejsze, niż sądziliśmy przy podpisywaniu umowy najmu. W związku z tym przestronność stała się mniej istotna. Następnym razem inaczej spojrzymy na te czynniki.

      Nawet jeśli mamy ograniczoną liczbę wyborów, to przechodzenie przez proces decyzyjny może być ciężkim zadaniem. Wraz ze wzrostem możliwości, rośnie także wysiłek wymagany do podjęcia dobrej decyzji. Jest to jeden z powodów, dla którego wybór może się przekształcić z błogosławieństwa w ciężar. Tłumaczy także, dlaczego nie zawsze skutecznie radzimy sobie z zadaniami związanymi z podejmowaniem decyzji.

      Poznanie naszych celów

      Proces wyznaczania celów i podejmowania decyzji rozpoczyna się pytaniem: „Czego chcę?” Na pozór odpowiedź na to pytanie powinna być łatwa. Mimo całego tego natłoku informacji ze świata, pytanie „czego chcę?” jest zadawane przede wszystkim w formie dialogu wewnętrznego.

      Ale jeśli wiemy już, czego chcemy, to w gruncie rzeczy oznacza, że jesteśmy w stanie precyzyjnie przewidzieć, jak ten czy inny wybór wpłynie na nasze samopoczucie. Nie jest to jednak łatwe zadanie.

      Za każdym razem, gdy jemy w restauracji, słuchamy muzyki albo idziemy do kina, wiemy, czy podoba się nam to, czy nie. Sposób, w jaki posiłek, muzyka lub film wpływa na nasze samopoczucie w danym momencie – albo dobrze, albo źle – może być nazwany „użytecznością doświadczaną”. Ale zanim mamy to doświadczenie, musimy je wybrać. Musimy wybrać restaurację, płytę kompaktową lub film i wybory te podejmujemy na podstawie naszych oczekiwań względem ich wpływu na nasze samopoczucie. Wybory te podejmujemy więc zgodnie z „oczekiwaną użytecznością”. A kiedy już mamy jakieś doświadczenie z określonymi restauracjami, płytami kompaktowymi lub filmami, przyszłe wybory będą oparte na tym, co pamiętamy o doświadczeniach z przeszłości, innymi słowy, na ich „użyteczności zapamiętanej”. A zatem powiedzenie, że wiemy, co chcemy, wyrównuje te trzy użyteczności, to znaczy, że użyteczność oczekiwana łączy się z użytecznością doświadczaną, a użyteczność zapamiętana wiernie odzwierciedla użyteczność doświadczaną. Niestety, rzadko się zdarza, aby te trzy użyteczności tak dobrze do siebie pasowały.

      Laureat Nagrody Nobla, psycholog Daniel Kahneman, wraz ze swoimi współpracownikami zademonstrował, że to, co zapamiętujemy na temat przyjemnej jakości naszych przeszłych doświadczeń, jest prawie całkowicie determinowane przez dwa czynniki: jakie były te wydarzenia w ich najbardziej intensywnym momencie (najlepsze lub najgorsze) oraz po zakończeniu. Kahnemanowską regułę uśrednienia najintensywniejszego i końcowego doznania wykorzystujemy do streszczenia doświadczenia, gdy je sobie przypominamy. Streszczenia te z kolei mają wpływ na podejmowanie decyzji, czy chcemy przeżyć to doświadczenie jeszcze raz, czy nie. Jeśli zaś chodzi o takie czynniki jak proporcja radości i niezadowolenia podczas tego doświadczenia lub czas jego trwania, to nie mają one prawie żadnego wpływu na naszą pamięć23.

      A oto przykład. Uczestnicy badania laboratoryjnego zostali poproszeni o wysłuchanie dwóch bardzo głośnych, nieprzyjemnych odgłosów, odtwarzanych w słuchawkach. Jeden dźwięk trwał 8 sekund, a drugi 16. Pierwsze 8 sekund drugiego odgłosu było identyczne z pierwszym dźwiękiem, a kolejne 8 sekund, choć wciąż głośne i nieprzyjemne, nie były jednak aż tak głośnymi. Następnie powiedziano uczestnikom badania, że będą musieli posłuchać jeszcze raz jednego z dźwięków, ale mogli sobie wybrać któryś z nich. Bez wątpienia ten drugi odgłos był trudniejszy do zniesienia – nieprzyjemność trwała dwa razy dłużej. Mimo to większość badanych wybrała drugi dźwięk. Dlaczego? Zważywszy na to, że oba dźwięki były nieprzyjemne i miały tę samą nieprzyjemną wartość szczytową, drugi dźwięk kończył się mniej niemiło i dlatego został zapamiętany jako mniej irytujący niż pierwszy.

      Mamy także inny, dosyć niezwykły przykład działania reguły uśrednienia najbardziej intensywnego i końcowego doznania. Poproszono mężczyzn poddawanych kolonoskopii o zanotowanie, jak się czuli – chwila po chwili – podczas tego badania i po jego zakończeniu.

Скачать книгу


<p>22</p>

F. Hirsch (1976). Social Limits to Growth. Cambridge, MA: Harvard University Press; patrz także: T. Schelling (1978). Micromotives and Macrobehavior. New York, NY: W.W. Norton.

<p>23</p>

D. Kahneman (1999). Objective Happiness. W: D. Kahneman, E. Diener, N. Schwarz (red.), Well-Being: The Foundations of Hedonic Psychology (s. 3–25). New York, NY: Russell Sage.